DROGA DO POJEDNANIA???

Niedawno obchodzono dziesiątą rocznicę powstania Platformy Obywatelskiej.
Jaki jest koń, każdy widzi.
Należałoby się tedy zastanowić, w czym tkwi tajemnica, nie ma, co dłużej ukrywać, irracjonalnie wysokich notowań tej partii.

Otóż wydaje mi się, że jedną z najważniejszych przyczyn wspomnianego stanu rzeczy jest zabieg socjotechniczny, który na swój prywatny użytek zwykłem nazywać „awansem społecznym bis”.

Jak starsi pamiętają, w latach powojennych (lata 40/50) komuniści dokonali bardzo sprytnej socjotechnicznej sztuczki. Z zacofanej i zabiedzonej prowincji przerzucono wtedy do miast rzesze prostych i nie wykształconych ludzi, gdzie pobudowano dla nich bloki z wielkiej płyty, które im się zdały pałacami. Potem im umożliwiono zrobienie zaocznej matury, co oni uznali za awans społeczny. Jednocześnie komunistyczna propaganda przypominała im bezustannie, że swój awans zawdzięczają dbającej o ich interesy władzy ludowej, co się w ich świadomości zakodowało na trwałe w formie ślepej wdzięczności dla komuny.

W następnym pokoleniu (lata 60/70), ich dzieci pokończyły już częściowo studia tworząc grupę „nowej inteligencji”, odmiennej jednak kulturowo od ideałów inteligencji „starej” wywodzącej się z czasów przedwojennych. Ta nowa inteligencja, choć nieźle wykształcona zawodowo, nie miała jednak świadomości, bądź ją odrzucała, iż jest genetycznie skażona piętnem podświadomej wdzięczności wobec komunistów, którzy umożliwili ich ojcom społeczny awans.

Po upadku komuny wydawało się przez moment, że nastąpi odrodzenie prawdziwych polskich elit. Otóż nic bardziej złudnego, gdyż proces ten skutecznie storpedowali wnukowie tych, których w latach 40/50 przesiedlono do miast, którzy zostali sprytnie zbałamuceni przez pewnego redaktora poczytnej wówczas gazety,
Ten genetycznie spolegliwy „materiał” obywatelski, tym razem wobec post-komuny, został zagospodarowany, trzeba przyznać genialnie, przez wspomnianego redaktora. Mechanizm był identyczny jak w okresie powojennym, czyli utwierdzenie ludzi w poczuciu społecznego awansu.

O ile sztuczka z „awansem społecznym prim” (tata 40/50) polegała na utwierdzeniu prostych i nie wykształconych ludzi w przekonaniu, że przynależą do lepszej od reszty społeczeństwa awangardy władzy ludowej, to trik z „awansem społecznym bis” (po upadku komuny) polegał na utwierdzeniu ich z grubsza okrzesanych i lepiej wykształconych wnuków w poczuciu, iż przynależą do grupy światlejszych i bardziej od reszty społeczeństwa postępowych ELIT. W pierwszym przypadku wykorzystano ciemnotę i niedouczenie, w drugim próżność, pychę i kompleksy ludzi, których na swój prywatny użytek nazywam „intelektualnie nowobogackimi”.

Bezsprzecznie genialny redaktor doskonale znał odbierającą rozum moc utwierdzenia „nowobogackiego inteligenta” w przekonaniu o przynależności do krajowej „śmietanki”. Pan redaktor wiedział, że jak takiemu powie, że przynależy do crême de la crême III Rzeczypospolitej, to on nie dość, że w to głęboko uwierzy, to jeszcze będzie owego społecznego awansu (bis) bezkrytycznie bronił do ostatniej kropli krwi. Więcej, w obawie przed utratą statusu wyróżniającego go ponad resztę „ciemnego” społeczeństwa, taki delikwent zrobi wszystko, byle się świat nie dowiedział, co sobą reprezentuje naprawdę.
I tu moim zdaniem leży tajemnica irracjonalnie wysokich notowań obecnie rządzącej partii, popieranej przez takich właśnie ludzi. Popieranej bezkrytycznie, w umiejętnie podsycanej przez specjalistów od PR obawie, że ewentualny upadek tej partii grozi weryfikacją elit, co dla nich oznaczałoby utratę nadanego im podstępnie statusu.

Tu jednak pragnę wyraźnie zaznaczyć, że tych ludzi nie należy, broń Boże, społecznie dyskryminować. Jest to grupa było nie było inteligencji. Więcej, trzeba sprawiedliwie przyznać, że w partii, którą popierają, oprócz cynicznych przywódców i lokalnych prominentów jest wielu przyzwoitych ludzi, którzy kiedyś tworzyli etos Solidarności. Trzeba im tylko uświadomić, jak im zawrócono w głowach. Że dali się nabić w butelkę, iż przynależą do tej części społeczeństwa, która jest bardziej światła, więc de facto lepsza niż reszta „obciachowej ciemnoty”.
Myślę, że obecnie ważną rolą uczciwych dziennikarzy jest wytłumaczenie zwolennikom PO, że choć w wielu przypadkach kulturalni i całkiem nieźle wykształceni, stanowią jednakże grupę inteligencji przeciętnej, której, nie wstydźmy się tego powiedzieć, wciąż jeszcze daleko do prawdziwych elit.
Trzeba ich przekonać, że odkłamanie ich nieuprawnionego statusu to nie żadna klęska, czy społeczna degradacja, lecz powrót na sprawiedliwie im przynależny szczebel w drabinie hierarchii społecznej. Że jeśli się z tym pogodzą, niczego im to nie ujmie, a wręcz przeciwnie, staną się bardziej autentyczni, a co za tym idzie bardziej wiarygodni. Że nie będą już musieli brnąć w zakłamanie. A co najważniejsze, będzie im się wtedy łatwiej porozumieć z resztą społeczeństwa.

A może to tędy wiedzie droga do pojednania Polaków???

Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Sobiepan

17-07-2011 [19:42] - Sobiepan (niezweryfikowany) | Link:

Moim zdaniem wiele zlego.Domyslam sie potrzeby harmonii, bo wtedy byloby latwiej dla Polski cos zrobic, a i sasiedzkie imperialistyczne posuniecia moglibysmy spokojnie odeprzec.
Byly i sa jakies sily, skrzetnie nad tym pracujace, by byl tu chaos, niezgoda, podejrzenia i nieuczciwosc.
Bagno zakrywa niegodziwosci!
Czy widzi Pan i dzis szanse pojednania? Czy jest gotowosc pojscia na kompromis? Z ktorej strony wieksza? I czy w interesie obcych mocarstw zgoda w Polsce bylaby im na reke?
Przepraszam ze reflektuje Pana wpis dopiero teraz, ale , ze pisze Pan ponadczasowo, szkoda byloby przejsc na ta wartoscia do porzadku dziennego! Repetitio est mater studiorum.
Pozdrawiam dzis, ale dziekuje za ten tekst, z niedawnej przeszlosci, choc wlasnie znow aktualny!