Ustawy Bractwa Niepokalanego Poczęcia NMP z 1900 roku

Znalazłam chwilę wolnego czasu, którą postanowiłam wykorzystać do napisania kolejnej notatki na blogu.

Wpadła mi ostatnio w ręce broszurka zatytułowana "Ustawy Bractwa Niepokalanego Poczęcia NMP przy kościele Św. Bernardyna Seneńskiego na Stradomiu w Krakowie, zatwierdzone przez Książęco-Biskupi Konsystorz w Krakowie roku Pańskiego 1900", wydane w Krakowie nakładem Bractwa w 1900 roku.

Ustawy te przedstawiają zarys reguł porządkujących życie instytucjonalne Bractwa Niepokalanego Poczęcia NMP w Krakowie.

W rozdziale I znajdujemy m.in. takie przepisy jak :

Art. 1. Do Bractwa może być przyjęty każdy katolik czy katoliczka, życia nieposzlakowanego, mający lat przynajmniej 14 ukończonych.

Art. 2. Małoletnie osoby mają mieć pozwolenie od Rodziców, względnie od Opiekunów. Żony podobne pozwolenie mają mieć od swych mężów. W razie niesłusznych przeszkód stawianych, rozstrzyga spowiednik lub O. Promotor.

Art. 3. Każdy chcący należeć do Bractwa powinien wprzód poznać ustawy i obowiązki, które ma na siebie przyjąć i ochotnie je spełniać.

Art. 4. Dnie przyjęcia do Bractwa są : kwartalne zebrania, uroczystości NMP, a zwłaszcza cała Oktawa Niepokalanego Poczęcia N.P. Maryi. W nadzwyczajnym wypadku może O. Promotor przyjąć do Bractwa w każdym dniu w roku.

Art. 5. (...) Promotorem Bractwa jest każdorazowy wikary klasztoru.

Z dalszych przepisów dowiadujemy się, że każdy przyjmowany w poczet Bractwa wnosi pewną symboliczną opłatę, przekazuje O. Promotorowi dwie świece, a także kupuje szkaplerz oraz koronkę Niepokalanego Poczęcia Maryi. Warunkiem odstąpienia od rzeczonej opłaty jest niezwykłe ubóstwo nowicjusza oraz szczera i głęboka chęć przynależności do stowarzyszenia. Członków Bractwa obowiązują coroczne taksy (rodzaj opodatkowania) na rzecz Bractwa.

Obowiązki członków Bractwa opisane zostały w Rozdziale II :

Art. 1. Członkowie Bractwa mają przede wszystkim czcić Najświętszą Pannę Maryję Niepokalanie Poczętą.

Art. 2. Powinni wystrzegać się życia niemoralnego, unikać szynkowni, nie brać udziału w zgromadzeniach przez władze kościelne zakazanych oraz nie mogą bywać na widowiskach, przeciwnych moralności katolickiej; nie wolno im też trzymać pism, książek zakazanych.

Wykonywać mają członkowie Bractwa te uczynki miłosierdzia, dla których Stolica św. nadała Bractwu po 60 dni odpustu.

Z kolejnych części Ustaw możemy się dowiedzieć, że są to następujące czyny :

- obecność na Mszy św. w kościele

- obecność na nabożeństwie w kościele brackim (czyli Kościele św. Bernardyna Seneńskiego w Krakowie)

- udział w zebraniu Bractwa

- przyjęcie do własnego domu ubogich

- wprowadzanie pokoju i zgody pomiędzy zwaśnionymi stronami lub starania czynione na rzecz tegoż

- odprowadzenie ciała zmarłego do grobu (czyli uczestnictwo w pogrzebie)

- udział w procesji zarządzonej z pozwolenia władzy Biskupiej

- towarzyszenie procesji z Najświętszym Sakramentem (niesionego do chorego lub urządzonej z innego powodu) lub na znak dzwonka odmówią modlitwy "Ojcze Nasz" i "Zdrowaś Maria" (na początku XX wieku księża udający się z posługą do osoby chorej oznajmiali swoją obecność na ulicy dźwiękiem dzwonka - a przynajmniej tak by wynikało z przytoczonego tekstu)

- modlitwa w intencji zmarłych członków Bractwa (5 razy "Ojcze Nasz" i 5 razy "Zdrowaś Maria")

- doprowadzenie do nawrócenia religijnego osoby niewierzącej lub błądzącej w wierze

- nauczenie 'nieumiejących' praw Bożych i tego, co do zbawienia duszy potrzebne

- wykonanie innego pobożnego lub miłosiernego uczynku.

Kolejne artykuły z Rozdziału II :

Art. 3. Nosić na sobie szkaplerz i mieć przy sobie koronkę.

Art. 4. Przed jedzeniem i po jedzeniu odmówić pacierz lub przynajmniej pobożnie przeżegnać się.

Art. 5. Posty przez Kościół św. nakazane wiernie zachowywać.

Art. 6. Uczęszczać do spowiedzi i Komunii św. w główne święta NMP, a zwłaszcza w czasie oktawy Niepokalanego Poczęcia.

Art. 7. Co dzień odmawiać koronkę, składającą się z 1 "Wierzę", 3 "Ojcze Nasz" i 12 "Zdrowaś Maria".

Art. 12. Bractwo ma brać udział w publicznych procesjach, ilekroć Władza diecezjalna do tego je wezwie.

Art. 17. Podupadłego materialnie powinni Bracia wspierać z kasy Brackiej za wiedzą i pozwoleniem O. Promotora.

Art. 20. Członkowie Bractwa mają się uważać za pomocników kościoła, przy którym Bractwo jest zawiązane, a nie za rządców kościoła. Toteż bez wiedzy i pozwolenia wyraźnego O. Przełożonego klasztoru, nie wolno im żadnych czynności, tak w kościele, jako też poza kościołem pod pozorem brackich spraw podejmować.

W Rozdziale III zatytułowanym "Kasa Bracka" opisane zostały sprawy finansowe. Jako ciekawostkę można przytoczyć artykuł 7 mówiący, iż : "Jakikolwiek ma się wydatek uczynić, wprzód ma zapaść uchwała, zatwierdzona przez O. Promotora na sesji kwartalnej lub nadzwyczajnej".

Kolejny -  IV Rozdział odnosi się do organizacji i przebiegu zebrań kwartalnych i nadzwyczajnych. prezesem zebrań jest O. Promotor. Być może warto przytoczyć treść artykułu 6 : "po modlitwie (na początku zebrania), O. Promotor wyłoży który z obowiązków brackich, zagrzeje do gorliwości w służbie brackiej - odczyta sprawozdanie z ubiegłego posiedzenia kwartalnego, ogłosi przyrost lub ubytek członków Bractwa, odbędzie obrachunek kasy brackiej, zapowie przyszłe nabożeństwa, zarządzi dobrowolną składkę na rzecz kasy brackiej (np. wydatki, sprawunki itd), upomni lub wykaże gorszycieli, niepokój czyniących i zawezwie do poprawy. Gdyby takie upomnienie nie poskutkowało, natenczas na następnym zebraniu kwartalnym nastąpi czasowe lub całkowite wykluczenie z Bractwa".

Każde zebranie rozpoczynało się i kończyło modlitwą. Na zakończenie były to modlitwy "Pod Twoja obronę", "Zdrowaś Maria" i pokropienie wodą święconą.

Rozdział V dotyczy procedury wyborów w Bractwie. Artykuł 11 stanowi : "Głos wyborczy mają tylko ci, którzy przynajmniej trzy lata w Bractwie gorliwie i uczciwie się zachowywali, wkładki składali, na kwartalnych zebraniach upominani nie byli", a artykuł 12 dodaje : "Wybieranymi na starszych Bractwa nie mogą być, którzy na kwartalnych zebraniach upomnieni, wcale się nie poprawili". Znakomitą klamrę stanowi artykuł 13 : Wykluczeni z Bractwa, ani biernego, ani czynnego udziału w wyborach mieć nie mogą".

Rozdział VI odnosi się od opisu obowiązków tzw. Starszego Brata, który jest głową Bractwa, zaraz po O. Przełożonym klasztoru i O. Promotorze. Na uwagę zasługuje artykuł 5 : "Starszy Brat dogląda, aby reszta członków Bractwa i jego urzędnicy sumiennie swe obowiązki sprawowali". Zastępcą Starszego Brata jest "Podstarszy", którego obowiązki opisuje Rozdział VII. Kolejne rozdziały wspominają o Radnych czy o kantorach. Elementem humorystycznym (choć pewnie niezamierzonym) jest opis funkcji Zakrystiana Brackiego :

Artykuł 1. Zakrystian Bracki, wybrany z grona Radnych, ma oświecać pająki, ołtarze podczas procesji, czyścić lichtarze z ołtarza Matki Boskiej Niepokalanego Poczęcia, oczyszczać świece brackie, świece na ołtarzu Matki Boskiej, pomagać zakonnikowi zakrystianowi w ubieraniu i ozdobieniu ołtarzy, trzepaniu dywanów kościelnych, ścieraniu ławek, zamiataniu kościoła podczas oktawy Niepokalanego Poczęcia NMP, w czystości i schludności ma utrzymywać kaplicę św. Anny, gdzie są szatnie, skład świec itp rzeczy brackie".

Aby już Państwa nie zanudzać przepisami prawa "brackiego", zacytuję jeszcze na zakończenie artykuł 1 z rozdziału XI zatytułowanego "O zachowaniu się Braci i stosunku względem siebie" :

"Wszyscy Bracia, mający urzędy przy wyborach włożone, powinni wzajemnie się szanować, Starszym okazywać powolność (= posłuszeństwo) i swym zachowaniem być prawdziwą chlubą kościoła, zbudowaniem dla wiernych, rzetelną podporą kapłanów zakonnych, spełniających obrzędy kościelne".

Wszystkie przytoczone przepisy pochodzą z Ustaw Bractwa Niepokalanego Poczęcia NMP (str. 3 - 25).

Wybrałam je z kilku powodów. Po pierwsze, by pokazać Państwu specyfikę języka naszych Rodaków żyjących na samym początku XX wieku. Po drugie, zauważyłam, że opisywane w Ustawach zwyczaje są doskonałą skarbnicą wiedzy o naszej polskiej kulturze i tradycji. Po trzecie, przyszedł mi do głowy pewien pomysł. W obecnym czasie pandemii, wielu Polaków siedzi w mieszkaniach lub więcej czasu spędza we własnym domu, który stał się dla niektórych miejscem pracy. Być może warto by zaktywizować naszych rodaków intelektualnie i zaprosić do udziału w pewnym przedsięwzięciu. Otóż, każdy z nas ma pewne doświadczenie życiowe i reprezentuje określony sposób myślenia. Dobrze by się stało, gdybyśmy wspólnie lub każdy z osobna opracował coś na kształt kodeksu najcenniejszych polskich wartości - właściwego zachowania się, bezwzględnie wymaganych zakazów - np. zakaz wyrzucania chleba do śmieci, na ulicę wynikający z polskiego szacunku do tego typu pokarmu. Jeśli przynajmniej kilka osób przygotowałoby taki mini-kodeks (czyli zbiór podstawowych zasad obowiązujących w kontaktach międzyludzkich w Polsce), można byłoby połączyć najczęściej spotykane zwyczaje w jeden wielki Zbiór polskich zasad i wartości, który mógłby być naszą polską chlubą na arenie międzynarodowej, a może stałby się czynnikiem uruchamiającym tworzenie podobnych "narodowych" kodeksów w innych krajach...

Co Państwo sądzicie o tym pomyśle ? Czy nasz Prezydent mógłby ogłosić podobną inicjatywę ? A może warto by pomyśleć o takich "kodeksach" pisanych przez przedstawicieli różnych grup zawodowych ? Może pisemnym opracowaniem tego typu zasad powinny zająć się całe zespoły ? Można przypuszczać, że taki kodeks napisany przez grupę prawników posiadałby zupełnie inną strukturę i co innego akcentował niż na przykład kodeks ułożony przez dziennikarzy. Oba byłyby pewnie niezwykłe. Kodeks napisany przez młodzież zupełnie inny niż ten sporządzony przez seniorów itd.

Czy sądzicie państwo,  że taki zbiór najbardziej wzniosłych polskich zasad pomógłby nam w codziennych kontaktach społecznych ? Miałby szansę stać się wzorem, do którego osiągnięcia dążylibyśmy niemalże codziennie ? Nie chodzi o kolejny kodeks dobrych manier ani kodeks towarzyski, ale kodeks ujmujący nasze najwspanialsze polskie tradycje, które mogłyby zostać praktykowane w dzisiejszych czasach, choć w rzeczywistości opierałyby się w przeważającej mierze na czasach minionych.

Prawnicy albo też politycy mogliby nazwać swoją część takiego kodeksu "zbiorem zasad współżycia społecznego" i w ten sposób podjąć próbę dookreślenia charakterystyki społecznych kontaktów.

To tyle na dzisiaj.

Kolejny wpis za tydzień.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika hr.Levak-Levatzky

20-10-2020 [00:40] - hr.Levak-Levatzky | Link:

Wydaje się,że już mamy wiele wzorów zasad i wartości,które,choć może nie uniwersalne,ale to i lepiej,że nasze,a mianowicie  pielęgnowane rutynowe zachowania polityków w Sejmie czy w mediach podczas dyskusyjnych spotkań,owe subtelne aluzje,owe pokrzykiwania i wzajemne sobie przerywanie i wiele,wiele innych tak dobrze dzisiaj wszystkim,dzięki TV znane. Przybywa też nowych terminów w języku, w jakim toczą się polemiki i debaty, nie tylko sejmowe,a historia Oyczyzny naszej wręcz w oczach,a także w podręcznikach szkolnych się zmienia i zmienia. Nie należy też zapominać o tym,że historia nasze zapisała i w pamięci  powszechnej utrwaliła takie nasze narodowe cechy jak zawarte w powiedzeniach,chwalących pewną,co prawda nie polską dynastię: "Za króla Sasa jedz,pij i popuszczaj pasa" wyrażające tęsknotę za takimi złotymi czasy,chociaż w kwestii picia nic się prawie po dziś dzień u nas nie zmieniło. Owe to złote czasy i łatwość zadłużania się,także poprzez przyjmowanie darów od sąsiadów nagrodzone zostały wzięciem Oyczyzny naszej pod opiekę litościwych sąsiadów,co trwało lat bez mała sto i dwadzieściatrzy. Czy więc potrzebny jest ów proponowany przez Sz.Panią Dr kodeks wartości naszych,skoro na co dzień zasady te praktykujemy,ale czy wielki pożytek z nich,a podziw od świata mamy?