
Toczy się ostatnio dyskusja w sprawie właściwego zrozumienia DOBRA I ZŁA. Jest to dyskusja żywa i aktualna na wielu filozoficznych i teologicznych konferencjach. Takie czasy... Lecz ja nie chcę być tylko poważny. Więc przypominam Dyletantów w 2011 roku.
..........................................
Jechałem sobie niedawno samochodem i jak często w takiej sytuacji, katowałem się słuchając TOK FM. Stacja ta w sposób błyskawiczny podnosi mój poziom adrenaliny i innych hormonów złości, co jak wiadomo jest potrzebne kierowcy na polskich drogach.
Leciała właśnie dyskusja o satanizmie, lub jak chciał zaproszony do studia - o szataniźmie.
Dyskusję, a właściwie wywiad prowadził jeden z tych tokowskich chłystków, z tej całej gazetowej, niedojrzałej gówniarzerii, inteligentny, i owszem, erudyta, jak najbardziej, a poza tym głupi jak but. Zaproszonym ekspertem do dyskusji o satanizmie był taki gostek z "Polityki", chudy, mały i kościsty, w okularkach, którego nazwisko zawsze wylatuje mi z pamięci.
I ci dwaj, gadając sobie, się dziwili. Skąd do cholery nagle ten satanizm. Oczywiście osią przewodnią był pan Darski vel Nergal. I ta durna gadka szła w kierunku takim, że artysta to ma ciężko. Musi się biedak strasznie napracować, żeby go zauważono. Więc wymyśla różne triki pod publikę; a to wypina gołą dupę, maluje się jak papuga albo tygodniowe zwłoki, lub też jak ten cały Nergal udaje, że Szatan to fajny koleś i ze wstrętem drze Biblię. To taka gra i tylko głupki tego nie rozumieją.
W ogóle cały ten satanizm został wymyślony przez znudzonych filozofów parę wieków temu, gdy zmęczeni poprawnością chrześcijańskiego kanonu, chcieli czegoś nowego.
No a teraz w satanizm to się co najwyżej bawią niedojrzałe nastolatki, fakt, czasami im odbija i rytualnie zamordują jakiegoś ziomala.
Więc po co ta panika? Po co ta cała niepotrzebna dyskusja? A już najgorsze, że nawet biskupi (BISKUPI !!!) o tym niepotrzebnie gadają.
Czy mamy często do czynienia z takim niepojętym debilizmem? I to na antenie ogólnopolskiego radia. Radia, podobno, z ambicjami.
Czy te cioły, świadomie czy nieświadomie, nie rozumiejąc, że my, mówiąc o satanizmie, mamy na myśli rozprzestrzeniające się ZŁO. To takie proste - dobro pochodzi od Boga. Nie ma On zamiaru i potrzeby zajmować się złem. To nie leży w jego projekcie.
Lecz wszyscy coraz bardziej i coraz więcej widzimy, że zaczyna się rozprzestrzeniać zło. To podstawowe i w różnych postaciach. Wychodzi niby normalny facet i zaczyna strzelać i zabijać dzieciaki uwięzione na małej norweskiej wyspie. Zidiociały starzec pluje na ulicy na gazety, które mu się nie podobają. Nienormalny premier dużego kraju urządza z kolesiami złośliwe kawały prezydentowi, w rezultacie czego ginie 96 osób.
To nie jest zło? To nie jest satanizm?
Właśnie o to Szatanowi najbardziej chodzi - byśmy stali z boku i obojętnie patrzyli na wszelakie, małe i duże tragedie.
To jest satanizm w czystej postaci. I jak się takiego, miłego przecież głupka Nergala, który pluje na Świętą Księgę, hołubi i daje się mu zaszczyty, to siłą rzeczy staje się po stronie wyznawców Szatana. Od tak, bez czarnych mszy i odwróconego krzyża.
................................................
The voices echo in my head
Is God alive or is God dead?
Is God dead?
Rivers of evil
Run through dying land
Swimming in sorrow, they kill, steal, and borrow, there is no tomorrow
For the sinners will be damned
Ashes to ashes
You cannot exhume a soul
Who do you trust when corruption and lust, creed of all the unjust,
Leaves you empty and unwhole?
When will this nightmare be over? Tell me!
When can I empty my head?
Will someone tell me the…
Wiedz, że te dwie wypowiedzi dzieli zaledwie dwadzieścia centymetrów na moim wielkim monitorze?
PS. Istotą działania Szatana jest udawanie dobra...
Koniec ą, ę.
A potem zdziwko, że nie bangla...
PS. Widziałeś kiedyś poprawnie działające urządzenie po usunięciu zeń 65% części?
Na każdym nowym specjalistycznym statku przed wprowadzeniem do eksploatacji mieliśmy parodniowe crash testy, gdzie spałem parę dni po dwie, trzy godziny.
To miedzy inymi były FMEA - Failure mode and effects analysis, a dziś nawet FMECA - failure mode, effects, and criticality analysis. Uwierz - musieliśmy utrzymać warunki zerowego zagrożenia, katastrofy i strat nawet przy 70% awarii systemów.
To się już dzieje kolego. Po to tez jest redundancja - dziś nawet trzykrotna nadmiarowość.
No to skoro się chwalimy, to mam mistrzowską klasę modelarstwa lotniczego i kilka wygranych zawodów. Nie, nie teraz, bo teraz już nie ma modelarstwa, ono było za komuny, w klubach. Nasz prowadził harcmistrz Komorowski. Bór.
I zapewniam Cię, ze nie dałoby sie już nic usunąć z samolotu, a gdyby dało, to byłby to nielot niedopuszczony przez komisję. Bo oprócz zawodów, kluby wychowywały inżynierów, więc były reguły. Bez reguł były pokazy.
A w naszej branży, elektronice, owszem, można urzadzenie pozbawić gałek, imbusów, podkładek sprężynujących, obudowy, klawiatur, podświetlenia displayu, trytytek, nóżek, rączek, wiązania kabli, tras kablowych, tulejek teflonowych, naklejek z opisami, instrukcji obsługi i certyfikatów. Bedzie nawet dzialalo, o czym obaj wiemy, bez tych zbędnych rarytasów, tak na drutach . Ale będzie też przypominało ch... du... i kamieni kupę.
Tak, można zwieloktronić strategiczne systemy. Ale serce mamy jedno wiec możliwości redundancji są, jakie są.
PS. Może by tak wybrać dwóch prezydentów?
Pokazuję ci tylko nowoczesną koncepcję konstruowania urządzeń i systemów mogących znaleźć się w sytuacji krytycznej. To już zaczynają być standardy w dziedzinie komercyjnej.
Przerobiony z malucha. Kumple syna zrobili. Dopiero wtedy miał kopa.
RMF FM nie znam i znać nie chcę. Wystarczająco podnoszą mi ciśnienie wiadomości w Radio M (np. spiker radosnym głosem obwieszcza, że gdzieś na zadupiu, gdzie trudno dojechać wybudowano za niecałe 2 mln PLN z naszych pieniędzy bibliotekę działającą całkowicie offline). Co do Darskiego to mam prosty algorytm: gdziekolwiek widzę tę mordę - dożywotni bojkot. Natychmiast i nieodwołalnie. Tak było z nc+ i z Empikiem.
nonparel
Z ostoi wolności demokracji, przeradza się w groźną Whore of Babylon.
https://www.youtube.com/…
Poniżej - wierszyk, jaki mu dedykowałem po publicznym podarciu Biblii... (z tomiku "Pro publico bono")
CYROGRAF
Adam Darski – vel Nergal (vulgo – Holocausto)
Poczuł w sobie zew mroczny – Lucyfero-Fausta...
Uszminkowany, niczym na Halloween żaba,
Podarł Biblię na strzępy... Tłuszcza bije brawo!
Branża z zachwytu pieje: „Dać go do Opola!
Ależ Adaś odważny! Trendy! Voice of Poland!!!
Nie płonie krzew ciernisty... Grom z nieba nie pada...
(Bo Bóg takim pajacom nie zwykł odpowiadać!)
Więc ja (w zastępstwie Jegoż) skomentować muszę:
„Klnę się, ty mój diabełku na twą czarna duszę –
Tyle w tobie z szatana (to jest cytat z „Lalki”),
Co trucizny zawartej w łebku od zapałki!”
***
Więc zanurzam dziś pióro w czerwony atrament;
„Skazuję cię na wieczne ... ośmieszenie... Amen!”
Brauna niestey nie słucham. Nawet patrzeć nie mogę
Na razie