Klechda K.13 Piękna kobieta zawsze należy do silniejszego

Nowa powieść „Pas Kuipera” jest już dostępna na http://paskuipera.pl/index.html
Życzę miłej lektury
Marek Mojsiewicz
    
KLECHDA KRAKOWSKA
Rozdziały 1. „ Dobre złego początki „ 2. Na końcu którego będzie o bogini Kali „ 3. „Nie należy nerwosolu pić na oko 4. „ O rzeźbie Niosącego Światło 5. „Impreza u Starskiego „ 6.Tych filmów już się oglądać nie da „ 7. „ Mutant „ 8. „ Anne Vanderbilt „ 9 .„ Fenotyp rozszerzony. Lamborghini „10.. „ Spisek w służbach specjalnych „ 11.„ Marzenia ministra o łapówkach „ 12” Niemierz i kontakt z cybernetyką”

Rozdział trzynasty „ Piękna kobieta zawsze należy do silniejszego „

Dwoje młodych ludzi śmiało się do siebie. Wolno przemierzali krakowski Rynek. Dziewczyna i chłopak trzymali się za ręce. Dawniej nikt by nie musiał dodawał ,że to kobieta i mężczyzna , wystarczyło nadmienić ,że trzymają się za ręce . Ale czasy się zmieniły, piękno relacji ludzkich zastąpiono brzydotą , uśmiech jakim kobieta obdarza swojego mężczyznę zastąpiono chorym ślinieniem się mężczyzny na widok drugiego , aurę zmysłowości klinicznym zwierzęceniem , miłość dark roomami chorych wesołków .

Władek podniósł głowę znad gazety ,zbliżył filiżankę kawy do ust , upił gorzkawy łyk . Było popołudniu , gorąco , upał , który tak lubił. Czuł się dobrze w temperaturach dochodzących do trzydziestu paru stopni, kiedy powietrze prawie zamierało, gęstniało , przemieniało się w kłęby załamującej promienie słoneczne mazi. Wzrok mężczyzny potoczył się po panoramie Rynku. Wyjątkowe, jedyna takie miejsce Europie .Tętniło życiem, niekończące się fale ludzi przemierzających geometrię zamkniętą liniami kolorowych .pstrokatych wręcz kamienic , letnie ogródki kawiarniane ,które leniwie wypełzał spod budynków rozlewały się na rynek tworząc stykający się ze sobą różnorodny kształtem i kolorem kobierzec. Znaleźć w nim można było zakamarki o wystroju rattanowym , ławy chłopskie przy ledwo heblowanych stołach , ale też i zwykle plastikowe stołki i stoliki . Całość tego patchworka kawiarnianego na otwartym powietrzy przykryta była różnokolorowymi parasolami. Jedne były gładkie, inne reklamowały najczęściej marki piwa ,a na innych znajdowały się nazwy lokali do których przynależały. Całość przypominała trochę ul , pełen brzęczących pszczół pracowicie wypełniających wolny czas zabawą. Krakowskie stare miasto , a w szczególności właśnie Rynek krakowski są najlepszym dowodem jak stadnym gatunkiem są ludzie . I wyjątkowym . Jedna z teorii naukowych zakłada że ta zdolność ludzi do ciągłej zabawy, tracenia mnóstwa czasu na kontakty towarzyskie z innymi , ale i zdolność do nieprzerwanego uczenia się przez całe życie osobnicze jest związana z mutacją , która uczyniła ich wiecznymi dziećmi , bo to są waśnie cechy młodych wszystkich saków . Tylko jednak człowiek nigdy nie dojrzewa , nie zatraca zdolności do zabawy i uczenia. Tą zdolność do bycie osobnikiem , który nigdy nie przybrał formy dojrzałej nazywa się neotenią .Ludzie są więc wiecznymi dziećmi , skorymi do zabawy , kontaktów z innymi , a ogródki piwne , podziemne knajpki, puby Krakowa wydają się najlepszym , wymarzonym dla ich zabaw miejscem.

Niemierz odłożył kawę z powrotem na stolik . Wrócił do lektury . Bezwiednie przebiegał oczami po małych czarnych symbolach , jego umysł dostrajał się , i niczym najczulszy detektor wyławiał z masy nieistotnego bełkotu każda istotną informację, każdą nową ideę , czy interpretację . Kiedyś, jako młodzieniec czytał wszystko jak leci , książki , gazety ,rzeczy ważne,ale i bzdury . To co czytał ukształtowało jego pierwotny obraz świata. Jego mózg na tej stercie informacji, idei ,zbudował pierwsze narzędzia do oglądu złożoności świata, który go otaczał . Nie tego materialnego i bliskiego , niejako w bezpośrednim zasięgu dotyku. Tego fizycznego i, zmysłowego. Ale tego nienamacalnego świata idei , czy struktur , sieci i praw rządzących tym szczególnie skomplikowanym ,nieustannie ewoluującego bytem jakim jest ludzkie społeczeństwo, humanosfera jednocząca w sobie biologie i kulturę . Koewolucja genu i memu. Mutacje genetycznie i mutacje kulturowe. Rodzenie się nowych ludzi i nowych idei . Niemierz zachłannie powiększał swoją wiedzę , przemyślenia miały w jego zadufaniu zbudować na jej fundamentach wieżę zrozumienia , wieże z kości słoniowej z której szczytu on ,mędrzec miał w bezruchu , dobrotliwie przyglądać się maluczkim szarpiącym się z w mgłach ich nędznych , przypadkowych żyć . Kiedy już stanął na szczycie swojego monumentu jego umysł zobaczył wokół jedynie mrok , jego wiedza z trudem rozświetlała jakieś fragmenty . Pod ciężarem jego pychy wieża rozsypała się w proch . I następna , którą zbudował , i następna , i kolejne. W końcu zrozumiał ,że to nie były budowle jego mądrości , ale właśnie pychy. Poddał się . Rozsądek w końcu zwyciężył .Odtąd przemierzał niezmierzone, bezgraniczne bagna niewiedzy dla czystej przyjemności, szwendał się to tu , to tam , w przypadkowych kierunkach., po bezdrożach. Wiem ,że nic nie wiem , chciałoby się rzec.

Tuż obok Władka przy sąsiednim stoliku siedziała trójka młodych mężczyzn. Z rozmowy wynikało że byli studentami ostatnich lat na AGH. Pili już kolejna piwo , wyluzowani , cieszyli się kolejnym dniem wakacji. Choćby tylko dla takich właśnie wakacyjnych dni , beztroskich spędzonych z kumplami przy piwie wartało studiować. Sposób w jaki rozmawiali, inteligentne żarty , autoironia z jaką prześmiewali się nawzajem wzbudzała sympatie Władka . Przypominali mu jego samego , jego stare dzieje, i jego dawnych kumpli, których już tak dawno nie widział.
- lepiej odrwijcie ten swój wzrok do piwa i popatrzcie tam przed siebie- siedzący przy sąsiednim stoliku młody, noszący okulary mężczyzna, odezwał się do swoich kompanów.
Ci szybko odwrócili głowy we skazanym kierunku
- jeszcze w życiu nie widziałem tak pięknej dziewczyny z bliska , na żywo . A do tego te z gazet , czy websajtów i tak ordynarnie retuszują – odezwał się jeden ,z rudą czupryną
- tak jak było z tą ujadającą dziennikarką. Ze staruchy fotoszopem zrobili prawie nastolatkę – odezwał się drugi , najniższy z całej trójki , po czym wszyscy wybuchnęli śmiechem
- wiedźma nie ma wstydu – następny dołączył swój komentarz – podobno afiszuje się z jakimś dupkiem młodszym od niej o piętnaście lat. Zboczony gerontofil - roześmieli się z żartu kolegi
- idzie w naszym kierunku , pewnie się jej spodobałem. Nie może się oprzeć i zaraz mnie zaczepi i zagadnie – zażartował okularnik
- kto, ta babcia z telewizji- jeden ze studentów udał zdziwienie
- głupku , czy ona wygląda na staruszkę -żachnął się ten w okularach- jeśli jednak masz rację i ona jest staruszką to do końca życia chce być gerontofilem.- zaśmiał się
- teraz tak bez żartów. to nie twoja liga. Wyglądałbyś przy niej jak jakiś kundel przy wilczycy. Śmiechu byłoby co niemiara . A potem by cie zagryzła i porzuciła gdzieś na śmietniku .- żartował rudy
- nagrywam ją telefonem jak tak idzie – odezwał się trzeci – bo inaczej nikt nie uwierzy , że takie zjawisko może istnieć naprawdę
W kierunku trzech studentów szła śliczna , opalona dziewczyna o niesamowicie długich nogach , których piękno podkreślała minisukienka na ramiączkach , w najmodniejszy teraz szaro srebrny geometryczny deseń, niesamowicie wysokie szpiki, których srebrne rzemyki okalały całe łydki . Obrazu dopełniał fryzura . Srebrzysto białe włosy upięte w koński ogon zawiane srebrną chustą. Jasny makijaż oczu i pomalowane na srebrno usta podkreślały bajkowy wygląd dziewczyny.
Władek uśmiechnął się do siebie .Sam kiedyś był taki sam .Taki jak ci młodzi studenci . Przedkładał formę nad treść. Opakowanie nad zawartość. Ale na szczęście tak , jak mu się przynajmniej wydawało , wyrósł już z tego wieku dziecięcego , uodpornił się na tą młodzieńczą chorobę
- przepraszam za spóźnienie kochanie – dziewczyna powiedział to głośno , tak aby wszyscy usłyszeli . I pocałowała Władka w usta , całkowicie go zaskakując
Niemierz podniósł pytająca oczy na dziewczynę . Mógł od razu się domyślić ,że studenci podziwiali Grażynę. Dziewczyna usiadła tuż przy Władku , odsłaniając całe nogi., przyciągając wzrok mężczyzn.
- i co – zwróciła się cicho do Władka- nie jest ci przyjemnie być teraz tutaj najbardziej wyjątkowym facetem. Jeden mój pocałunek i wszyscy ci zazdroszczą , patrzą z szacunkiem. No może z wplecioną w to zawiścią . Twoje ego musi być teraz tak wielkie jak Mont Everest – zaśmiała się cicho .
- w moim wieku przez te okulary , chyba już za słabe nie widzę za dobrze , ale patrząc na twarze ludzi obok nie mogę się zgodzić z twoją interpretacją dotycząca ich oceny tej sytuacji zaistniałej wskutek twojego zachowania – Władek celowo bawił dziewczynę manierą formy , na co Grażyna rozchyliła usta w ślicznym uśmiechu – Zamiast podziwu i zazdrości w ich mimice i spojrzeniach odczytuje raczej litość i zażenowanie. Stary, głupio zakochany, bogaty lowelas i młoda , cwana utrzymanka .
- w takim razie połóż mi rękę na udzie – dziewczyna uśmiechnęła się starając się nadać swojej twarzy jak najbardziej zmysłowy wyraz. Władek popatrzył na nią pytająco .
- zademonstrowałbyś wszystkim ,że jestem twoją własnością . Jeśli nie miłość , to władza i posiadanie. To też robi wrażenie. No ,połóż swoją dłoń , zobaczysz jakie to ekscytujące pokazać im że możesz zrobić ze mną co zechcesz- droczyła się z nim. Czekała, co teraz jej odpowie.
- nie łaskota to mojego instynktu. Przejęcie przez mężczyznę kontroli nad kobietą jest jak ścięcie pięknego kwiatu. Wciąż cieszy oczy , ale on już umiera , proces butwienia się rozpoczął – zawiesił głos
- e, tam,...W takim razie zrób mi przyjemność – uśmiechnęła się do niego prosząco i rozchyliła lekko nogi – połóż tą swoją cholerną rękę na moim udzie i pozwól mi poczuć się czyjaś własnością, na przykład twoją – mrugnęła do niego oczami w rozbrajający sposób.
- no to sama teraz widzisz jak bardzo jesteśmy nie dobrani. - zmrużył w uśmiechu oczy- aby zaspokoić swoje pragnienia jesteś gotowa wykorzystać mnie , uprzedmiotowić , zmusić do robienia czegoś, co jest dla mnie nieprzyjemne, budzi mój opór.- gestykulował niczym najlepszy advocatus diaboli
Grażyna złapała jego rękę i położyła wysoko , bardzo wysoko na swoje nodze i zbliżyła blisko swoja słodką buzię do twarzy Władka
- a teraz – słodko do niego szeptała -. Masz się do mnie ładnie uśmiechać i trzymać swoją łapkę dokładnie tam, gdzie ją położyłam , tak aby wszyscy widzieli, dopóki ci nie powiem że możesz ją wziąć z powrotem
Władek próbował delikatni uwolnić swoją dłoń z uścisku Grażyny
- albo – dziewczyna zamrugała parokrotnie długimi rzęsami – siądę ci na kolanach , zacznę cię obejmować i całować , szczebiotając do ciebie jak prawdziwa słodka idiotka- byłą coraz bardziej rozbawiona sytuacją – pewnie już się nie możesz doczekać kiedy zacznę się do ciebie tulić – zrobiła słodka minkę
Zmrużyła radośnie oczy i puściła rękę Władka. Nie cofnął jej trzymał ją dokładnie tam , gdzie dziewczyna ją zostawiała. Wesoły chochlik szaleństwa ukryty w jej oczach pokazywał mu swój długi język, naigrywając się z niego. Stało się tak jak jak mu obiecała Grażyna. Piękno dziewczyny przyciągnęło już wcześniej wzrok wszystkich mężczyzn wokoło. Jedni przypatrywali się prawie otwarcie, inni , ci będący w towarzystwie żon lub dziewczyn z ukrycia . W ich oczach malowała się zazdrość i żal ze to nie oni są na miejscu Władka. Od momentu , kiedy Grażyna położyła jego rękę na swoje nodze atmosfera wokół stał się ciężka ,duszna od niezdrowej , erotycznej wręcz ekscytacji. Nawet przechodzący obok zwalniali krok , aby móc dłużej popatrzeć
- widzisz, a jednak zrobiłam z ciebie herosa -dziewczyna cicho mówił do Niemierza - z niepozornego okularnika na którego nikt nie zwróciłby najmniejszej uwagi najpopularniejszego faceta na całym Rynku. W ciągu kilku sekund wykreowałam z fajtłapy prawdziwego mężczyznę, no przynajmniej w ich oczach – zaśmiała się
- Idąc tak przez rynek , taka skończona piękność jak ty odurza wszystkich, ale ...
- dziękuję – nie pozwoliła mu skończyć – widzę , że jak chcesz to potrafisz być miły i mówić słodkie komplementy- musnęła mu policzek opuszkami palców . Poczuł jak jej długie paznokcie pieszczotliwi przesunęły się po jego twarzy.
- ale teraz – zaczął tam, gdzie skończył – robiąc to co zrobiłaś ze mną przeszłaś na ciemną stronę mocy – rozchylił usta w uśmiechu spoglądając na zaciekawiona twarz Grażyny- teraz pozwoliłaś , aby mrok żądzy wypełnił ich umysły. Kładąc moja rękę na swoje nodze z z pozycji czczonej i admirowanej , nieosiągalnej bogini stałaś się prozaicznym obiektem pożądania.
- cofam wszystko co powiedziałam o twojej zdolności do mówienia komplementów-dziewczyna znowu mu przerwała – ale mów dalej
- robiono badania dotyczące źródeł podniecenia u mężczyzn. Pokazywano im różne obrazy , zdjęcia i badano na co najsilniej reagują , co najbardziej pobudza ich seksualnie. Okazało się ,ze to nie zdjęcia pięknych , nagich dziewczyn ,ale obrazy w których kobieta byłą w czasie aktu seksualnego z innym mężczyzną .
- o co w tym chodzi -usłyszał pytanie Grażyny
- to chyba nie najlepszy moment – popatrzył wymownie na swoja rękę cały czas tkwiącą na udzie dziewczyny – aby wgłębiać się w tak delikatny temat . W każdym razie nawet intymna anatomia mężczyzny służy czyszczeniu ciała kobiety z nasienia obcego mężczyzny ,że tak obrazowo to ujmę
Grażyna lubiła jego erudycyjne popisy. Momentalne budowanie całej złożonej , barwnej problematyki wokół nawet najbłahszych wydawałoby się rzeczy. Ale teraz to ją tylko rozzłościło . Była przekonana ,że zrobił to specjalnie , aby zniszczyć mgłę zmysłowości , która udało jej si e otoczyć ich oboje. Zrobił to jej na złość , znowu uciekając od niej.
- ty chyba żartujesz – jej słodki uśmiech nie wróżył nic dobrego – dotykasz mnie i zamiast szeptać mi jakiś mile słówka , opowiadać jakieś słodkie kłamstewka , to karmisz mnie jakimiś badziewiem o behawioryźmie i informacjami o pokrętnych męskich chorych żądzach – pokiwała głową w akcie teatralnej dezaprobaty – zasługujesz za to na dodatkową karę – gwałtownie zbliżyła swoje usta do jego , delikatnie pocałowała i na koniec przesunęła lubieżnie językiem po jego wargach , tak , aby wszyscy to widzieli – a teraz zabieraj tą swoje łapę ze mnie syknęła.
Władek odetchnął z ulgą , czuł się przez cały ten cały czas bardzo niezręcznie. Może dlatego , ponieważ dziewczyna miała rację , kiedy mówiła ,że jest strasznym sztywniakiem . Ona zaś była zupełnym jego przeciwieństwem . Wciąż , najzwyczajniej w świecie wychodziła z niej mała dziewczynka uwielbiająca robić psikusy. Tak jak teraz. Owijała go sobie coraz bardziej wokół palca. Miała cudowne, wyjątkowe oczy .Kiedyś jej to wyznał. Odtąd zawsze szukała nimi jego wzroku , nie dopuszczała , aby nim gdzieś uciekał . Zresztą i tak nie mógł oderwać od niej wzroku . Coraz częściej myślał o konieczności wycofania się na powrót do swojej walącej się chaty. Takie chwile jak ta teraz z Grażyną , kiedy odczuwał coś na kształt błogiego, niebiańskiego spokoju, beztroski budziły w jego umyśle niepokój.
- co podać – młoda studenta dorabiająca sobie praca w kawiarni przyszła przyjąć zamówienie. Mogła przyjść wcześniej , ale nie chciała tej dwójce tak zajętej sobą przeszkadzać.
- no to dzisiaj poszalejemy- Grażyna przejęła inicjatywę – dwa torty orzechowe , na nie poproszę po podwójnej śmietanie, i dla kontrastu dwie czarne herbaty- pomyślała chwile, popatrzyła pytająco na Władka, czy nie ma jakiegoś życzenia – to na razie wszystko. Dziękuję .
- Już wiem – Grażyna znowu zmrużyła oczy , ręką przerzuciła włosy do przodu – ty nie chcesz dominować, sam chcesz być zdominowany. Mogę się poświęcić. Kupię jakiś biczy i wcisnę się w lateksowe ubranko. Kiedy zaczynamy pierwsze seans – śmiała się.
- widzę ,że i tobie Grey rzucił się na mózg – uśmiechnął się machając z dezaprobatą ręką – podporządkowanie,uległość, , dominacja , upokorzenie .- ręka którą gestykulował zamarła w powietrzu – Ale powiedz mi co jest wart facet , który jest z kobietą , którą potrafił zdominować , ujarzmić , podporządkować swojej woli Tak naprawdę nie jest wart zbyt wiele .Stać go tylko na drugi, abo trzeci gatunek, dawniej , za komuny nazywano to odrzutem z eksportu , na kobiety słabe psychicznie , bezwolne, których wykrzywiona psychika łaknie degradacji do roli cudzej zachcianki , przedmiotu.
- jakiś ty głupiutki – przerwała mu dziewczyna potrząsając głową – ty mówisz o masochistkach , albo prostych , nieskomplikowanych dziewczynach a ja o fascynacji jaką odczuwa kobieta do silniejszego do niej psychicznie czy intelektualnie mężczyzny
- zapomniałaś dodać o najczęstszej fascynacji młodych pięknych kobiet jaką widzimy wokoło . Do mężczyzn silniejszych finansowo
- czasami wychodzi z ciebie płytki facet – uderzyła go delikatnie pięścią w kolano
- nie chodzi o fascynację , bo kobiety też potrafią wzbudzić ją w mężczyznach, ale o wyzbycie się swojej woli , czerpanie przyjemności z bycia upokarzaną , najlepiej publicznie , przeżywanie czegoś w rodzaju ekstazy w oczekiwaniu przemocy, aktów dominacji seksualnej . Mnie takie kobiety nie interesują . Co więcej parafrazując Braci Marks . Nie jest mnie warta kobieta , która mógłbym sobie poddać, podporządkować. Dlatego nie sprawiałoby mi przyjemności publiczne obmacywanie kobiety . To nie tyle ją , ale siebie bym upokarzał .Może mam pokręconą psychikę,ale nie potrafiłbym spełnić fantazji tak wyrafinowanej osoby .Zbyt wyrafinowanej jak na mnie popatrzył na dziewczynę .Wyraźnie pił do niej
- wiesz ,że masz w sobie coś z psychola – zapytała retorycznie – co by się stało , gdybyś kobiecie , którą kochasz i pragniesz położył od czasu do czasu publicznie rękę na kolanie, czy na tyłku manifestując jej swoją erotyczną fascynacje. - Z ciebie jest wciąż mały głuptasek, który jeszcze nie dojrzał. Ale nie martw się- pogładziła go uspokajająco po ręce- w końcu jakaś fajna laska wyprostuje ci parę rzeczy w głowie. A poza tym to naturalne, że kobieta chce należeć do mężczyzny , którego kocha , że czuje erotyczny pociąg do dominującego samca , bo tak działa biologia ludzkiego stada , strategie , które w nas ewoluują od milionów lat. Zresztą sam o tym najlepiej wiesz. I żadne twoje intelektualna wymysły tego nie zmienią.
- to co mówisz jest takie – szukał słów – przyrodnicze
Grażyna popatrzyła spod przymrużonych oczu ,z tym swoim filuternym uśmieszkiem , który zawsze rozbrajał Władka. Już miała coś powiedzieć , powstrzymała się jednak . Co, miała mu powiedzieć,że jest szczęściarzem ,że kiedy tak patrzy jak w rozmowie dominuje on intelektualnie nad innymi , jak czuje jego dominację nad sobą, to czuje ekscytacje w stosunku do niego, również tą erotyczną.

Zdzisław Krasny niby przypadkiem przebywał w Krakowie . Koniecznie chciał się zobaczyć osobiście z Niemierzem . Samemu sprawdzić ile jest prawdy w tym co mu o nim opowiadał generał Stopka . Wiedział od Stopki ,że Władek z dużym prawdopodobieństwem będzie na tym małym bankiecie . Krasny odwiedził więc starego znajomego z Krakowa , który zabrał go na wykład , po którym w jednej z wydzielonych sal kamienicy w całości przekształconej na kawiarnię był przygotowany właśnie ten bankiet o który mu tak chodziło. Okna pomieszczenia wychodziły na Rynek . ,kasetonowe drewniane sufity miał rzeźby w każdym polu . Głowy krakowskich mieszczan, mieszczek, rajców , kupców i przekupek patrzyły na nich z góry , skryte w półcieniu niezbyt dobrze oświetlonego pomieszczenia. Na dwóch stołach rozstawiony był szwedzki stół , obok na trzecim , mniejszym przygotowano barek z alkoholami i kieliszkami. Krasny nalał sobie kieliszek wódki ,i zaczął rozglądać się wokoło. Dostrzegł snującego się po sali mężczyznę. Tak jak on trzymał w ręce kieliszek , akurat dopił resztę zawartości , a kiedy wzrok pijącego dostrzegł że naprawdę jest pusty , ta smutna rzeczywistość zmieniła całą dynamikę jego dotychczasowego leniwego spaceru .Jego krok stał się zdecydowany , rytmiczny , a chaotyczne przemieszczanie przemieniło się w zdecydowany marsz w kierunku barku .
Po chwili Władek stanął obok Krasnego i napełnił sobie kieliszek.
- na zdrowie – odezwał się do niego profesor podnosząc wódkę
Władek uderzył delikatnie swoim kieliszkiem o jego
- co pan sądzi o możliwości zmiany całego systemu polityczno społecznego w Polsce
Niemierz popatrzył uważnie na rozmówcę
- praktycznie niemożliwa . Polska po prostu wyludni się i z zdechnie. Jak dinozaur , który nie jest w stanie zmienić się i przystosować do rozwoju cywilizacyjnego Ustrój Polski, , cały ten system wyludniający Polskę jest tak doskonały ,że nie można w nim przeprowadzić żadnych pozytywnych zmian . Tak jak u dinozaurów .
- Zdzisław Krasny- przedstawił się - profesor cybernetyki – dodał
- wiem , czytałem kilka pana prac – po czym Władek również się przedstawił
- wiem – odpowiedział profesor – Niemierz bez zdziwienia potrząsnął ręką Krasnego . Wiedział już z kim ma do czynienia , oraz że to spotkanie nie było przypadkowe.
- to może co pan sądzi o siłowej zmianie systemu w Polsce, powiedzmy w wyniku zamachu stanu
- mam wrażenie ,że od jakiegoś czasu nie rozwija pan swoje myśli naukowej , panie profesorze . Teraz wiem dlaczego . Teorie dotyczące możliwości i celowości przeprowadzenia w Polsce zamachu stanu , czy wprowadzenia rządów autorytarnych mogłyby być źle zrozumiane nie tylko przez pana zwierzchników ,ale głowni przez prawdziwych włodarzy , tych, którzy na zmianie ustroju mogliby najwięcej stracić – Niemierz upił mały łyk wódki – wracając do pana pytania. Rządy autorytarne to rzecz bardzo niebezpieczna , ale prawdopodobnie to jedyna droga do zmiany ustroju i postawienia Polski na nogi. Prymitywny, półniewolniczy system jaki panuje w Polsce został tak zaprojektowany , aby nie dało się go zmienić metodami demokratycznymi. Bo jak zlikwidować wynalazek epoki jaskiniowej jakim są przymusowe ubezpieczenia społeczne i totalitarna opieka , kontrola państwa nad każdym człowiekiem od urodzenia do śmierci .Jak przekonać siedem i pół miliona emerytów i rencistów oraz trzy i pół miliona urzędników i pracowników sfery budżetowej , którzy są beneficjentami socjalizmu , że system trzeba obalić i żeby za tym głosowali.
- ma pan racje – potrząsnął głową Krasny- system totalnej demokracji bez istnienia praw podstawowych , których nie można zmienić w głosowaniu, takich jak prawo do chrześcijańskiej rodziny , czy zakaz nakładania na obywateli podatku dochodowego przymusowych ubezpieczeń społecznych , skończył się cichym, miękkim totalitaryzmem w którym Polaków przekształcono we współczesnych niewolników- zamyślił się chwilę, Władek spokojnie czekał na dokończenie myśli przez profesora - a co pan myśli o przekształcenie systemu poprzez wprowadzenie niejawnych rządów autorytarnych , przejęcie mediów , marsz naszych ludzi przez instytucje.
- zapomina pan – przerwał Władek ,że system stabilizowany jest z zewnątrz , i temu służy zadłużenie budżetu, zadłużenie ludności , kontrola mediów i obcy kapitał oraz obce koncerny. Każda realna próba zmiany systemu wywoła ich gniew i wywrócenie gospodarki.
- a Orban ? – profesor wtrącił swoje pytanie.
- Orban jedynie próbuje reformować system. Podgryzają go i czekają. Dynastie oligarchów , które kontroluj Zachód to w gruncie rzeczy mutacja systemu monarchicznego . Tam władza i bogactwa przekazywane są z pokolenia na pokolenie . Dla nich przeczekanie takiego Orbana , nawet jeśliby to miało trwać dwadzieścia lat to pestka. Oni realizują swoje interesy z perspektywą pokolenia, jak mężowie stanu , a taki Orban musi z konieczności myśleć z perspektywą czteroletnia, z perspektywą najbliższych wyborów. Przeczekują go w tej chwili . Orban o tym wie , dlatego odgraża się im ,że wprowadzi rządy autorytarne . Bo w demokracji Orban wcześniej , czy później zostanie pozbawiony władzy. Taka jest logika czasu . Orban w końcu się zestarzeje ,a wtedy, aby przyspieszyć jego odejść ze sceny politycznej wystarczy pomóc któremuś z jego watażków , który przy wsparciu zachodnich oligarchów założy konkurencyjną partie, która osłabi Fidesz ,a wtedy wszystko wróci na swoje miejsce. Zresztą , jak pan wie problem jest szerszy. Wszystkie państwa , które wprowadziły tą hybrydę ustroju socjalistycznego , zwaną Konsensusem Waszyngtońskim , nawet w wersji nacjonalistycznej, narodowej jak Japonia , Korea Południowa, nawet Niemcy są w fazie wolniejszego lub szybszego wyludnia oraz stagnacji gospodarczej. Ta samą drogą idzie Tajwan, gdzie wprowadzono przymusowe ubezpieczenia społeczne . Wszystkie te kraje ze swoja państwową służbą zdrowia, państwowymi szkołami , wysokimi podatkami typu dochodowy i vat , koncernami i bankami kontrolującymi całe życie gospodarcze i życie ludzi i które maja nowa klasą panująca , dziedziczne rody oligarchów posiadających te banki i koncerny są zadławione .Oligarchowie kontrolują media , partie polityczne , parlamenty, służby specjalne i ustawodawstwo – Władek przestał mówić , oddał głos profesorowi
- ja to wiem, pan to wie- Krasny nalał sobie i Władkowi kolejny kieliszek- próbowałem znaleźć jakiś mechanizm społeczny , jakąś ideę , która gdzieś rzucona w system wyrosłaby i ten system przekształciła , rozwaliła od środka ale to nie jest takie proste. Jeśli zaś chodzi o siłowe zmiany ustrojowe to zastanawiałem się nawet nad wprowadzeniem na powrót monarchii absolutnej.
- społeczeństwa to zbyt skomplikowane mechanizmy ,aby można było łatwo je zmieniać – znowu odezwał się Władek - No na gorsze to łatwo, czego najlepszym przykładem Rzym w fazie kilkusetletniego upadku , czy Rosja komunistyczna . Chińczycy zbudowali system autorytarny , w którym klasa panują jest klasa wyższych urzędników. A to dodatkowo opiera się na konfucjanizmie , który jest systemem etyki urzędniczej i rodzinnej . Dzięki temu nie dopuszcza się tam do powstania rodzimej klasy dziedzicznych oligarchów ,którzy mogliby tak jak w USA, Japonii , czy w Niemczech przejąć władze i zacząć sprowadzać obywateli jedynie do roli mas roboczych dla swoich koncernów. Ten system tam w Chinach działa . Ale czy udałoby się go skopiować i przenieść na przykład do Polski . Raczej nie . Musi zatem istnieć jakiś innym model rządów autorytarnych , który przy stworzeniu z jednej strony silnego ośrodka władzy nie przerodziłby się w system republiki bananowej , gdzie kliki rządzące pozwalały zachodnim koncernom eksploatować swoich obywateli .
- czy ma pan jakiś pomysł. Co może przynieść nam sukces – profesor zadał pytanie Niemierzowi
- czas , czas jest w tej chwili najlepszym sprzymierzeńcem- Władek uśmiechnął się- system jest w fazie upadku, nieodwracalnego upadku. Należy czekać na właściwy moment, a ten już niedługo przyjdzie. I mieć program społeczno ekonomiczny z nakazami religijnymi w tle,w wypadku Polski z katolicyzmem , tak aby istniał silny imperatyw dla jego akceptacji przez naród, przez wszystkie grupy społeczne, nawet te , które na tych zmianach stracą . Powiedzmy że nad taka konstrukcją myślałem – znowu się uśmiechnął.
- czego od pana chcą Amerykanie i ta Vanderbilt- zboczył z tematu Krasny , ale odpowiedź był dla niego na tyle ważna ,że odłożył na chwile główny wątek rozmowy.
- lekarstwa na starość-
- żartuje pan – żachnął się Krasny
- a jednak – oczy Władka się śmiały – chodzi im zapewne o lek na doskonałość. Doskonałość jest formą starości. Nie zmienia się, nie rozwija , nie ewoluuje .

Grażyna dobrze się bawiła . Spotkała stare koleżanki i znajome . Ploteczki , towarzyskie historyjki żarciki . Grażyna śmiała się często, lubiła się śmiać , towarzyska , potrafiła budować atmosferę lekko euforycznego luzu, który przyciągał innych . Nie była to żadne specjalne wydarzenie, ale przybyłe panie wykorzystały tą okazje do zaprezentowania swoich sylwetek wbitych w różnego rodzaju stroje i kreacje , spora cześć z nich w pełnym makijażu , chociaż nie była to żadna impreza wieczorowa . Jedynie kilka kobiet, których los obdarzył warunkami raczej tylko naukowymi , najwyraźniej zaniedbanych przez życie zrezygnowały z manifestowania swojej kobiecości . Samo życie. Nasza bohaterka jak zwykle , bo przecież nie może być inaczej prezentował się najlepiej .Ubrana była w niebieskie obcisłe dżinsy biodrówki , krótki równie obcisły czerwony tiszert bez żadnych wzorów i wysokie czerwone szpiki. Jak zawsze zwracała uwagę mężczyzn , tych starszych i tych młodszych.
Do grupki roześmianych i podekscytowanych kobiet podeszła ładna brunetka, znajoma Grażyny. Dziewczyny nie widziały się kilka miesięcy. Marta uściskała dawno nie widzianą koleżankę
- a gdzie Sebastian – rzuciła do Ostrogskiej – nigdzie go tutaj nie widzę
- rozstaliśmy się niedawno. Szkoda mi go było . Zmarnowałby się przy mnie. Jednak nie pasowalibyśmy do siebie
- dziwne, był przystojny , zadbany . Ładnie razem wyglądaliście
- to ty nie wiesz , kto teraz do niej uderza – odezwała się Dorota , która oczywiście tam się znajdowała- sam Radosław Kunewicz , bosko przystojny posiadacz Lamborghini i członek zarządu jakiejś amerykańskiej korporacji , milionowa pensja ,w dolarach
- no, chyba że tak- Marta ze spokojem przyjęła najnowsze wiadomości – życie jest okrutne, przetrwają tylko najsilniejsi,a na co ci słaby facet , kiedy obok jest silniejszy , bogatszy, przystojniejszy .Takich słabych i przegranych trzeba zrzucać ze skały Tarpejskiej na żer sępom - Marta mówiła to pół serio, ale czuło się ,że gdzieś tam tkwiło ziarno prawdy,że w dzisiejszych czasach nie ma miejsce na sentyment ,że liczą się tylko silni - to gdzie on jest . Pochwal się nim , niech spłonę z zazdrości .
- ta idiotka – Dorota wskazała na Grażynę – zamiast pilnować teraz tego Kunewiczu, co by mu się nie odwidziała, najnormalniej w świecie zlewa go , prawie ostentacyjnie , a sama przychodzi z jakimś podtatusiałym dziwakiem. No sama popatrz – Dorota rozglądnęła się po sali , znalazła Władka pogrążonego w rozmowie z Krasnego i wskazała go wzrokiem Marcie.-to ten w okularach. Już z czterdzieści minut rozmawia tym nobliwym dziadygą – Dorota słowa dziadyga nie użyła w formie obraźliwej , podkreślała tym jedynie status wiekowy rozmawiającego z nim Niemierza.
Dorota kompletnie nie rozumiała Grażyny , uważała Władka za zwykłe nieporozumienie i przy każdej okazji tłumaczyła to koleżance. Gdyby ona miała taka szansę, gdyby to nią zainteresował się Kunewicz to bez wahania rzuciłaby mu się w ramiona i zostawiła swojego chłopaka . A Grażyna obnosząc się wszędzie z tym swoim konsultantem jak go Dorota nazywał tylko właściciela lamborghini wkurza. Może to i dobra taktyka , bo podnosi swoja cenę w tej grze, ale oby nie przegięła , bo chętnych do wskoczenia do sportowego auta było pół Krakowa, co najmniej
- przecież ten dziadyga to profesor Krasny – Marta przerwała rozmyślania Doroty – o czym tyle czasu ze sobą rozmawiają . Facet słynie z tego ,ze jest ekscentrykiem i praktycznie z nikim nie chce rozmawiać. Na jednym z wykładów wyznał kiedyś ,że nie ma czasu na głupców i przygłupów,a dla debili to już w ogóle .- Marta zastanowiła się chwilę , po czym zwróciła się do Grażyny – przedstaw mnie swojemu znajomemu , musi najwyraźniej nie należeć do tych trzech kategorii ludzi , a przy okazji i profesorowi. Taka okazja porozmawiania z nim może już się nie powtórzyć .
- czemu nie – zgodziła się Ostrogska – chodźmy do nich- obie zaczęły przedzierać się przez zgromadzonych w kierunku barku, w okolicy którego obaj mężczyźni zaparkowali.
Krasny zobaczył dwie ładne kobiety zdążające w ich kierunku.
- proszę zobaczyć Działam jak magnes na piękne dziewczyny – zażartował do Władka.
- dzień dobry – odezwała się Grażyna do profesora- widzę ,że Władek znalazł w panu kompana i do rozmowy i do – zawiesiła na chwilę głos – degustacji – uśmiechnęła się
- przedstawiam panu ,profesorze panią Grażynę Ostrogska – Niemierz zwrócił się do Krasnego
Wszyscy wymienili grzeczności , Grażyna przedstawiła Martę Władkowi i Krasnemu
Koleżanka Ostrogskiej natychmiast zwróciła się do Władka
- to ty jesteś tym facetem o którym przed chwila usłyszałam tyle ekscytujących rzeczy- wszyscy popatrzyli na Martę zaskoczeni jej bezceremonialnością .- podobno tak zawróciłeś Grażynie w głowie ,że odrzuciła najlepsza partię w mieście. Powiedz jak to zrobiłeś? - zapytała
- to tylko plotki – zaczął odpowiadać Władek – ludzie źle interpretują niektóre fakty. Dziewczyna po prostu się nade mną zlitowała , pewnie w ramach jakiegoś grantu naukowego i parę razy wzięła na wybieg do ludzi. Dawniej eleganckie damy takie , jak pani Ostrogska obnosiły się z małymi pieskami na rękach. Teraz role puppetów graja dziwacy , tacy jak jak- roześmiał się.
- no, nie wiem , musisz być wyjątkowym człowiekiem , jeżeli sam profesor Krasny znajduej przyjemność w tak długiej rozmowie z tobą.- odwróciła twarz do drugiego mężczyzny- czyż nie mam racji panie profesorze ?
- nie ma pani racji . To ja jestem tym niezwykłym człowiekiem, który nie nudzi pana Niemierza-Krasny się roześmiał
Grażyna czuła napięcie w głosie naukowca , oraz zrozumiała ,że przeszkadzają w rozmowie dwóch mężczyzn ,że dotyczyła jakichś ważnych spraw ,że to przypadkowe spotkanie wcale nie było takie przypadkowe
- chodźmy od nich – Grażyna zwróciła się cicho do koleżanki robiąc przy tym grymas dezaprobaty- zaraz wrócą do swojej rozmowy i nas całkiem zanudzą. Teraz przedstawię cię fajnemu młodzieńcowi , a do nich wrócimy później.
W czasie , kiedy dziewczyny przebijały się przez mały tłum Martę coś zafrapowało
- Krasny oczywiście żartował z tym ,że to twój facet jest bardziej inteligentnym i wymagającym rozmówcą – zapytało się Grażyny
-nie , nie żartował – Ostrogska popatrzyła się w oczy Marty-ale to nie jest mój facet

Vanderbilt była wściekła na Kunewicza. Drażniła ją ta jego niekompetencja. Nie nadawał się nawet na żigolo. I to w sytuacji, kiedy celem była piękna, niezwykle atrakcyjna dziewczyna, a nie jakaś podstarzała matrona naszpikowana wszędzie silikonem. Przypomniała sobie praktyki dawnej wschodnioniemieckiej służby bezpieczeństwa , która stworzył cała armię uwodzicieli. Twórca tej grupy szturmowej Adonisów Marcus Wolf udoskonalił jedynie rosyjskie metody. Doszedł do wniosku że najłatwiejszym celem , a zarazem gwarantującym łatwy dostęp do wpływowych ludzi i ich tajemnic będą sekretarki . Niedoceniane, tak pod względem ważności ich pracy , jaki urody. Takie szare myszki , które członkowie niemieckiego sekskomanda będą mogli szybko dowartościować, zdobyć, rozkochać , a wtedy same otworzą nie tylko nogi , ale i sezam z tajemnicami szefów i instytucji w których pracowały. Ale najzabawniejsza historią jaką udało się Vanderbilt usłyszeć w związku z erotycznymi brygadami służb specjalnych dotyczyła izraelskiego Mossadu. Otóż jeden z rabinów w swojej mądrości postanowił uregulować religijnie uprawianie seksu przez zamężne Żydówki , które łajdaczyły się na chwałę Izraela w ramach łóżkowych akcji specjalnych . Uznał ,że oddawanie się fizyczne wrogowi w zamian za tajne informacje potrzebne państwu żydowskiemu jest rzeczą godną pochwały, powoływał się nawet na casus Estery, która została oddana jako zabawka seksualna Kserksesowi I. Zresztą co tu mówić o Esterze, skoro sam Abraham niczym rasowy alfons nie wahał się oddawać własnej żony Sary na użytek seksualny faraona egipskiego , a później króla filistyńskiego Abimeleka. No jeśli sam Abraham zrobił ze swojej żony kurwę , to najlepszy dowód, że takie metody są nie tylko dopuszczalne, ale nawet uświęcone .Ale rabin pomimo swojego entuzjazmu dla izraelskich erotycznych męczenniczek dostrzegł że jednak dopuszczały się zdrady wobec mężów. Rabin doszedł w takim razie do wniosku że religijna żydówka , kurwiąca się w ramach akcji służb specjalnych Izraela musi po swoich łóżkowych wyczynach zostać rozwiedziona , co nie powinno przeszkadzać później mężowi,patriocie znowu się z nią ożenić. W końcu jego żona to prawdziwa narodowa bohaterka. Seksualny heros w służbie narodu .Vanderbilt uśmiechnęła się do siebie myśląc o śmieszności tego typu egzegez biblijnych. Uśmiech jednak szybko zgasł , kiedy przypomniało sobie o swoim własnym Adonisie , który tak bardzo ją zawiódł. Patrzyła z okien swojego stylowego gabinetu na zakola Wisły , oderwała myśli od Kunewicza i pchnęła je w kierunku Niemierza . Wczoraj dotarła do niej informacja od wuja ,że może jej wejść w drogę jakaś wschodnia komórka wywiadu niemiecki, który zorientował się ,że Władek jest bardziej cenny niż na to wygląda i że co najmniej będzie przyglądała się z boku rozwojowi sytuacji. Wuj zakazał jej przejmować się Niemcami , gdyż jak powiedział wywiad niemiecki je z ręki CIA i jest faktycznie przez Amerykanów kontrolowany, a tych kilku głupków nawet nie wie ,że ich właśni szefowie w pierwszej kolejności ich zakapowali .
- pośpiesz się jednak kochanie – wuj przynaglił Vanderbilt – wciąż kontrolujemy sytuacje, ale coraz zgorzej jest z jej tajnością
- może go porwijmy, do cholery – zaproponowała gniewnie dziewczyna -w Stanach znajdę sposób, aby go skłonić do współpracy. Nie to absurd – szybko dodała .
Wuj nakazał jej przyspieszyć operacje. Była potrzebna tam ,w USA , aby kontrolować przebieg operacji pod nazwa Transatlantyckie Porozumienie Handlowo-Inwestycyjne,w skrócie TTIP , umowy handlowej jaką USA miały zawrzeć z Unia Europejską. Dzięki temu rody kontrolujące USA , do których należała również Vanderbilt w porozumieniu z oligarchami niemieckimi miały przejąć kontrolę na krajami Unii.
- musisz jak najszybciej ściągnąć tego Polaka do nas- starszy człowiek był wyraźnie zdenerwowany- przez kilkaset ostatnich lat nasze rodziny to były absolutną umysłową elitą Ziemi, kontrolowały sytuację w skali globu i stale zwiększały swoje bogactwo i władzę. Zawsze potrafiliśmy dzięki naszej wyjątkowej mądrości przewidzieć grożące nam i naszej władzy niebezpieczeństwa . Wymyślić w porę nowe narzędzia ideologiczne, ustrojowe, czy finansowe , które pozwalały zniszczyć naszych wrogów , a czasem nawet nieświadomych tego , przekształcić ich w naszych lojalnych wykonawców i pachołków. To my tworzyliśmy prawo , kulturę, wartości w które kazaliśmy wierzyć klasom niższym. To my stworzyliśmy tą cywilizację . Ale teraz od jakiegoś czasu zatraciliśmy te zdolność. Chiny wzrosły , są całkowicie poza kontrola , a elity chińskie rzuciły nam wyzwanie i zaczynają uzyskiwać strategiczną przewagę . Kiedyś Indie były pod naszym butem , teraz emancypują się spod naszej władzy , tracimy nawet Afrykę, nawet murzyni się zbuntowali. A my tylko na to patrzymy. Wstyd przed naszymi przodkami .
- wcześniej, czy później ściągnę go do Waszyngtonu. Choćby na smyczy – obiecała
- jeśli nie stworzymy jakiegoś nowego narzędzia kulturowo – ekonomicznego , które da nam na powrót strategiczna przewagę nad Chińczykami , to musimy szykować się do wojny z Chinami. A ta wojna będzie wojna na skale całego globu. Trzecia wojna światowa. Tak straszna ,że okrucieństwa drugiej zbledną przy niej .
Po rozmowie z krewnym wezwała swojego asystenta.
- proszę pilnie zająć się Kunewiczem . Przedzwonić do niego. Postraszyć go jakość . Proszę mu wytłumaczyć ,że wymagania i warunki kontraktu nieco się zmieniły. Korporacja zmienia swoja strategie odbioru społecznego i medialnego i chce na tym stanowisku kogoś żonatego. A w jego wypadku w grę wchodzi tylko ta mała suka Ostrogska – Anne , kiedy tylko zaczynała myśleć o Grażynie traciła kontrole nad emocjami. Dzięki temu od czasu do czasu przypomniała normalną kobietę, a nie zimną, opanowana pozbawioną uczuć technokratkę z górnej półki , z wyższej sfery . Wychodząc asystent Amerykanki uśmiechnął się do siebie. Był niezwykle lojalny wobec kobiety i reszty jej rodziny , co nie przeszkodziło mu polubić Grażyny , właśnie za to że stała się słabym punktem Vanderbilt . To takie zabawne widzieć szefową w wybuchach zazdrości . Nawet dosadne określenia cech osobowości rywalki śmieszyły. Sam fakt ,że Niemierz opierał oligarchini ,że nie mogła dostać tego czego chciała był rzeczą niezwykłą . W Stanach każdy facet na którego popatrzyłaby przychylnie, skinęła w jego kierunku ręka czułby się wybrańcem bogów i zrobiłby co by sobie on tylko wymyśliła , każdą jej zachciankę. Był pewien że teraz Vanderbilt spełniłaby każdą zachciankę tego pieprzonego Polaka, aby tylko z nim być.

Vanderbilt odeszła od okna, zbliżyła się do dużego , zabytkowego lustra. Stanęła tak , aby było widać cała jej sylwetkę. Zrobiła parę półobrotów , odchyliła głowę do góry,potem w bok. Rozczochrał swoje krótkie włosy.
- nie jestem w jego typie – pomyślała do siebie- uroda tej suki przypadła mu do gustu – ciągnęła swoja myśl dalej- ale od czego są chirurdzy plastyczni.
Nie musi nawet dniami przeglądać zdjęcia modelek i aktorek , głowić się , której biust, czy usta by jej najbardziej pasowały. W klinice pokaże zdjęcie Grażyny , tak po prostu . Nie potrzebowała nie wiadomo ilu operacji. Musi jedynie powiększyć sobie piersi , tak aby były tak doskonal piękne jak Ostrogskiej. Miła nieco węższe od tamtej biodra, ale różnica była tak niewielka ,że mogą zostać takie jak są . Popatrzyła krytycznie na swoje pośladki. Doszła do wniosku ,że niepotrzebnie. Wystarczy ,ze włoży opięte spodnie i faceci nie będą mogli oderwać od nich wzroku. Jedynie co musi tak naprawdę , to zmienić owal twarzy . Z ostrego na bardziej łagodny , kobiecy . I usta . A zawsze była z nich tak dumna. Wąskie , nadające jej drapieżny, władczy, budzący respekt wyraz twarzy. Ale gotowa była to poświęcić , aby mieć usta takie jak tamta. Pełne , słodkie, zmysłowe. Była o pól centymetra wyższa od Grażyny. Anne miała piękne długie nogi, ale nigdy ich nie pokazywała. Była człowiekiem władzy, członkiem wyższej kasty. Jednym z mózgów zarządzającym potężnymi interesami rodzin .Podkreślanie kobiecych atrybutów uważała za słabość. Patrzyła z politowaniem na te wszystkie słodkie idiotki, na te ich stroje , obcisłe ,króciutkie sukienki , w których nie można było schylić się nawet na centymetr, aby nie wzbudzić chorej sensacji , do tego te długie dekoltami z przodu i z tyłu , buty na tak wysokich obcasach ,że chodzenie na nich wymagał nie tylko długiego treningu, ale też i ciągłej uwagi ,żeby nie upaść. Te makijaże , których zrobienie zajmuje tyle czasu ,że większość kobiet nie ma go już czasu ani an książkę, ani na chwilę zadumy , czy przemyślenia. A ci głupi faceci na to lecą , na tą strategię pawia . Samice tego ptaka wybierają te samce , które mają największy, najdłuższy ogon. Który jest bezużyteczny, ba groźny dla właściciela . Bo im dłuższy ty łatwiej paw padał ofiara drapieżnika. Naukowcy przedłużyli sztucznie ogon ptaka , aby przekonać się czy to doprowadzi do jakiegoś absurdu I doprowadziło. Samice właśnie tego sztucznego , monstrualnie nienaturalnego samca wybierały. Ta strategi seksualna pawi była tak nielogiczna ,że aż absurdalna. Przecież samice powinny wybierać takiego partnera ,który nie będzie łatwa zdobyczą dla czyhających wokół drapieżników .Bo przecież samczyki które wyklują się z ich jajek będą jak ojciec . Będą łatwa zdobyczą i będzie im trudno przetrwać . A jednak samice wybierały jak wybierały. U ludzi było odwrotnie .Samce homo sapiens wybierają takie samice, które marnują najwięcej czasu i zasobów na to to by ładnie wyglądać. Dziesiątki godzin tygodniowo spędzane u fryzjera, w salonach kosmetycznych , na zakupach, potem czas spędzany na robieniu makijażu , fryzury, wcieraniu kremów, depilacji .Do tego kosztowne operacje plastyczne , zabiegi chirurgiczne. Godziny spędzone na śledzeniu najnowszych trendów mody, przeglądaniu kolorowych magazynów, internetu , śledzeniu stylu celebrytów. Przecież to bezsens . A jednak nie. Amerykańska oligarchini uznała ,że to ma sens o tyle że zdała sobie sprawę, że dzięki całej swojej inteligencji jest w stanie zdobyć Niemierza ,że szybko znajdzie sposób , aby przemienić się w kociaka . Jedynym problemem był jej brak doświadczenia. Te najdoskonalsze , piękne, dobrze ubrane, wyrafinowane , atrakcyjne , seksowne kobiety przed trzydziestką miały za sobą co najmniej piętnaście lat,jak nie więcej bezustannego , wytężonego doskonalenia się w tej kretyńskiej sztuce , kunszcie bycia raz słodkimi idiotkami , a raz drapieżnymi sukami . Przecież nie nadrobi w ciągu kilku tygodni lat ich ćwiczeń. Ale od czego są pieniądze, których Anne posiadała w nieograniczonych ilościach. Wynajmie sobie najlepszych specjalistów, którzy będą czuwali nad jej nowym słodkim , zniewalającym , przynajmniej taką miała nadzieje , Niemierza , wizerunkiem .

Było upalne letnie sobotnie późne popołudnie , kilku zgromadzonym osobom przyjemnie się siedziało tuż obok stawu zasilanego bijącym nieopodal źródłem. Władek siedział jak zwykle obok ojca Grażyny. Przy nielegalnej , a jakże, śliwowicy sądeckiej Rozmawiali o polityce, gospodarce. Grażyna siedziała z boku , koło matki. Była lekko zdenerwowana , na coś czekała. Rozległ się dzwonek do drzwi dziewczyna chciała wstać , ale kobieta ją wyprzedziła i gestem dała znak, aby została na krześle. Po chwili ukazała się ponownie w towarzystwie dwóch mężczyzn. Radosława Kunewicza i jego ojca . Władek był zaskoczony ich widokiem, bo wydawało mu się ,że Grażyna ich nie lubi, a przynajmniej młodszego z nich. Młody Kunewicz był elegancko ubrany. Wszystko , o czym oczywiście Niemierz nie wiedział , bo na takich sprawach kompletnie się nie znał , czyli buty, marynarka, koszula były świeżo kupione ,drogie , najbardziej trendy tego lata W końcu Kunewicz spędził kilka godzin zaczynając już od rana na mieście aby uporać się z ich zakupami , fryzjerem i manicurzystką. Bardzo przystojny, bardzo dobrze ubrany robił wrażenie Do tego unosiła się wokół niego atmosfera luksusu , sukcesu życiowego i awansu do śmietanki towarzyskiej Nowego Jorku jaka została zbudowana przez Amerykankę Vanderbilt , która lepiej by nie mogła wybrać. Jeśli nie jemu , to komu Grażyna miałaby ulec. Matka Grażyny usadowiła starego Kunewicza obok męża . Młodszy mężczyzna stał i czekał .
Dziewczyna wstała i podeszła do niego
- cieszę się,że już jesteś – zwróciła się do Radka. Zachowywała się trochę nienaturalnie
- to ja się nie mogłem doczekać tego spotkania. Kiedy tylko i zadzwoniłaś z propozycją randki , takiej prawdziwej – chciał ją pocałować w usta, ale się wywinęła
Grażyna włożyła dużo wysiłku , aby wyglądać dzisiaj wyjątkowo zmysłowo . Super krótka, bardzo obcisłą sukienka,z bardzo, ale to bardzo śmiałym dekoltem , zrobiona z połączenia koronek i nitek na które naszyto jakieś nieliczne wzory więcej odsłaniała niż zakrywała. . Do tego buty na wysokich obcasach z ażurowa zabudową aż za kolana. Dopiero teraz Władek zauważył że miała ostry makijaż i nową ,świeżą fryzurę . Patrząc na tych oboje pięknych młodych ludzi uśmiechających się do siebie Władek poczuł się jakoś dziwnie . Miał nieodparte wrażenie ,że nie pasuje tutaj. Do tego miejsca. Ani miejsce do niego. Pomimo tej świadomości wzbudziło to w nim emocje , których nie był w stanie dokładnie sprecyzować , miały jednak , był tego pewien posmak utraty, tego bólu pamięci . Młoda, interesująca kobieta idzie na randkę z przystojnym mężczyzną . Czy może być coś bardziej naturalnego i oczywistego . A jednak pewne rzeczy, oczywiste, które doskonale rozumiemy okazują się całkowicie nieznane, nie tak łatwe wcale do psychicznego ogarnięcia, nawet dla takiego abnegata jak Władek .
- idę na randkę z Radkiem – obwieściła Grażyna wszystkim , tak jakby wcześniej nie słyszeli tego co powiedział mężczyzna
- poczekajcie chwileczkę- odezwał się stary Kunewicz – mam coś specjalnego dla was – to mówiąc wstał i wyciągnął z kieszeni klucze. Podszedł do pary i wyciągnął rękę z nimi do Grażyny. - nie spieszcie się z powrotem. To są klucze do apartamentu na Rynku. Sypialnia jest na szczycie budynku , cała oszklona,a wokół niej oranżeria i taras. Wszędzie piękne rośliny i kwiaty, a zza nich widok na Rynek. Projektował to wszystko sam Wincenty Podgórny . Wziął za to kupę kasy. Ale warto było. To prawdziwe architektoniczne cacko. Na pewno ci się spodoba.- szybko wsunął klucze w rękę dziewczyny, jakby bał się że ta ich nie przyjmie – no dobra, idźcie już i bawcie się dobrze – zakończył i nie czekając na odpowiedź wrócił do stolika .
Stary Kunewicz był w tej chwili szczęśliwy. I jako ojciec i jako biznesmen. Jego marzenie ,żaby Grażyna została jego synowa , a jego syn kiedyś odziedziczył fortunę Ostrogskich było bliskie spełnienia .Kiedy usłyszał od syna ,że Grażyna sama zadzwoniła do niego z propozycją randki , nie spotkania a właśnie randki to serce podskoczyło mu do góry z radości . Już wydawało mu się,że nici z mariażu , którego tak pragnął dla Radka. I ten cały stróż nocny. W głowie mu się nie mieściło jak ona mogłaby wybrać kogoś takiego w miejsce jego syna . A jednak po mieście krążyły najróżniejsze plotki , jeden pikantniejsze od drugich. I wydawało się,że coś w tym jest , ba coś musi być na rzeczy , bo ta dziwna para ludzi stała się prawie nierozłączna, jeśli gdziekolwiek ich widziano to tylko razem. Kobiety to zwykłe , głupie zwierzątka, które bardziej kierują się dziwacznymi zachciankami niż rozumem, tak sobie tłumaczył zachowanie Grażyny. Może po prostu jej tość w stosunku do biedaka z dołów przepoczwarzyła się w coś pokręconego. Tracił już nadzieje , a tu taki zwrot. Jeszcze raz z dumą popatrzyłna syna.
Młodzi skierowali się ku wyjściu. Grażyna odwróciła się i popatrzyła w kierunku Władka . Ich oczy się spotkały. Uśmiechnęła się do niego tak jak nigdy dotąd , inaczej , tajemniczo. Niemierzowi wydało się ,że na pożegnanie.
- no to polej tego waszego specyfiku – radosny Kunewicz odezwał się do ojca Grażyny wskazując na butelkę śliwowicy - coś mi się wydaje ,że odtąd będziemy się częściej spotykać .
Ostrogski stracił humor. Lubił Władka, czego nie mógł powiedzieć o Kunewiczu, ani młodym ani starym .szczególnie o starym .Wiedział o tym ,że stary Kunewicz był donosicielem SB i donosił kiedyś również na niego .
Zrezygnowany podniósł butelkę i nalał sobie , Kunewiczowi i Władkowi. Władkowi alkohol był chyba teraz najbardziej potrzebny
- no to wypijmy – podniósł kieliszek do góry- twoje zdrowie Władziu – było mu przykro patrzeć na niego. Zdążył już przywyknąć do rozmów z nim . Żal mu było człowieka , tak najzwyczajniej w świecie , po ludzku.
- nie, dziękuje – Niemierz ręką odsunął napełniony przez Ostrogskiego kieliszek- przypomniałem sobie o pewnej sprawie, którą muszę załatwić jeszcze dzisiaj- muszę was panowie teraz opuścić- wstał z krzesła. Ostrogski bez słowa odprowadził go do drzwi. Bo co miał powiedzieć. Obaj wiedzieli dlaczego wychodzi. Mężczyźni uścisnęli sobie rękę na pożegnanie. Dłużej niż zwykle , bez słowa. Były zbyteczne .

Kunewicz zarezerwował na wieczór z Grażyną stolik w najdroższym i najmodniejszym lokalu w Krakowie. Kiedy wchodzili , piękna dziewczyna i przystojny facet zwracali powszechną uwagę. Grażyna spostrzegła sporo znajomych , w końcu światek jej ojca , który znała i do którego i ona przynależała z tytułu urodzenia stołował się , spotykał tylko w najmodniejszych , najbardziej ekskluzywnych lokalach miasta. Czasem , gdy pojawiało się jakiś nowy punkt gastronomiczny , a fam poszła że jest cool , to niczym stado baranów całe to towarzystwo przemieszczało się do nowego paśnika . Paśnik to złe słowo. Dobre , czy też modne jedzenie było tylko tłem . Ważne były również wysokie rachunki , których inni , spoza krakówka nie byli w stanie płacić. Tak paradoksem takich lokali i takiej klienteli było interesujące zjawisko społeczne. Elita gotowa była płacić wysokie , ba grubo zawyżone rachunki tylko po to , aby inni spoza jej szeregów nie byli w stanie ich płacić i oddychać tym samym powietrzem , co oni . Grażyna była zadowolona ,że tylu znajomych widział jej wejście razem z Kunewiczem. Stanowili , z czego doskonale zdawała sobie sprawę śliczna parę. Jemu zazdrościli wszyscy obecni tam faceci , jej wszystkie kobiety. Naraz zaskoczona zobaczyła Dorotę siedząca przy stoliku ze starszym, bardzo zadbanym i dobrze ubranym mężczyzną. Udawała że nie widzi nowo przybyłej pary , ale nasza śliczna bohaterka miała dzisiaj dobry humor i maila ochotę się zabawić, akurat w tej chwili kosztem swoje przyjaciółki . Zatrzymała się przy ich stoliku .
- Dorota , to ty – udał głupią – no kogo, jak ale ciebie to się tutaj nie spodziewałam zastać – Dorota była wyraźnie speszona – a gdzie Romek - Grażyna złośliwie zapytała – przedstaw mi swojego kontrahenta – bezczelnie wskazała na mężczyznę. Odgrywała się za jej ciągłe uwagi o Władku ,że za stary .A ten jej fagas to co . Jeszcze starszy
- to Robert – przedstawiła towarzysza zrezygnowana Dorota – to mój przyjaciel .
- miło mi panią poznać – podniósł się od stolika prawie pięćdziesięcioletni znajomy Doroty -a może państwo dosiądziecie się do nas. Byłoby mi bardzo przyjemnie mieć was za moich gości .Dorotka wiele mi opowiadała o pani.
- dziękuję za zaproszenie, ale jestem na pierwszej prawdziwej randce z moim chłopakiem . Chcę zapewnić mu dzisiaj trochę więcej intymności – uśmiechnęła się filuternie- już tam siedzi grzecznie przy stoliku- Wzrokiem wskazała na Kunewicza. Z zadowoleniem patrzyła zazdrosną minę Doroty. W końcu Radek był jej marzeniem , zazdrościła Grażynie, że taki facet na nią leci.
- w końcu zdecydowałaś się na właściwego faceta – prychnęła do Ostrogskiej
- obie podjęłyśmy decyzję, obie dokonałyśmy wyboru – Grażyna odcięła się. Znajomy Doroty poczuł się niezręcznie. Wiedział ,że dziewczyna mówił o nim jako o wyborze koleżanki i to z lekceważeniem pełnym złośliwości .
- mi było poznać pana – mam nadzieje ,że jeszcze nie raz będziemy mieli okazję się spotkać – zresztą Dorotko , weź kiedyś swojego przyjaciela i odwiedź mnie na Woli- jesteście mile widziani. Pa- pożegnała się .Grażyna lubiła swoja przyjaciółkę . Było jej trochę żal .Dziewczyna z niezamożnej rodziny, bez perspektyw , która przy okazji znajomości z Ostrogską otarła się o lepszy świat . Świat pełen pieniędzy , samochodów , ciuchów , pełen życia .Trudno jej się nawet zbytnio dziwić. Gotowa była dużo poświęcić. To w końcu ten starszy , zamożny mężczyzna był jej przepustką do świata Grażyny. Jeśli ktoś czegoś bardzo pragnie , to czasem Bóg spełnia te pragnienia. A Szatan później wystawia rachunek.
Wykwintna restauracja, wykwintne jedzenie , doskonałe alkohole. I Kunewicz ze swoimi eleganckimi manierami przy stole. Grażyna pomyślała o Władku. Pewnie by się nawet nie umiał zachować Jak to on, nie używałby noża , tylko jadł samym widelcem. Był cholernie nie ociosany. lub też nie chciał dać się wyszlifować, wygładzić. Dziewczyna skoncentrowała się na rozmowie z Radkiem . Grażyna była rozluźniona , słuchała opowieści Kunewicza , czasem zadała jakieś pytanie. Po dobrej godzinie przeprosiła go i poszła do toalety poprawić makijaż. Kunewicz wyciągnął telefon i wybrał numer

Vanderbilit właśnie uzgadniała terminy swojego pobytu w najlepszej w Stanach Zjednoczonych i najdroższej oczywiście klinice medycyny estetycznej , jak nazywano miejsca w których kobiety pakowały w siebie kilogramy silikonu i odsysały dziesiątki kilogramów tłuszczu, kiedy zadzwonił jej drugi telefon . Dzwonił jej asystent. Przerwała rozmowę ze Stanami
- mam dla pani dobre wieści – odezwał się bez wstępów – Ostrogska i nasz bawidamek Kunewicz są na randce . Z tego co mi przed chwilą osobiście zrelacjonował to ona zaproponowała spotkanie . Są w tej chwili na kolacji a potem idą do apartamentu na Rynku. Dodał ,że dziewczyna jest zmysłowo ubrana , i zachowuje siew taki sposób , że jest pewien ,że chce jak najszybciej wskoczyć mu do łózka .
- dziękuję James. To wszystko- zakończyła rozmowę. Anne odetchnęła z ulgą. Uśmiechnęła się d siebie . Zawsze dostawała , to co chciała , a teraz chciała mieć Niemierza dla siebie , na własność. A teraz usunęła główną przeszkodę do osiągnięcia celu .
- a jednak z tej Ostrogskiej to głupia zdzira – pomyślała do siebie. Byle żigolo zawrócił jej w głowie , .Poleciała na Kunewicza , takie zwykłe gówno ,tyle że perfekcyjnie opakowane. I ta głupia polska gąska pozostawiła dla niej takiego świetnego faceta jak Niemierz , tylko dlatego ,żeby móc zakosztować ,posmakować playboya. Żałosna ludzka suka .

Grażyna pociągnęła usta szminka , sprawdziła, czy reszta makijażu jest w porządku i przeciągnęła się przed lustrem . Byłą zadowolona z tego co tam zobaczyła . Poprawiła tylko jeszcze trochę fryzurę , polała się perfumami. Wyglądała , dobrze , ba , bardzo dobrze i pachniała. Perfumy w kontakcie z jej skóra nabierał głębi , zapach był intensywniejszy niż miał to miejsce w wypadku innych kobiet. Zastanowiła się chwile nad czymś , po czym szybko ściągnęła z siebie bieliznę, faktycznie jakieś rzemyki i ociupinkę koronki i niedbale wrzuciła ja do torebki Doszła do wniosku ,że nie będzie później tracić czasu. Weszła z powrotem na salę restauracji , jak zwykle przyciągając sobą uwagę. Była personifikacją pierwotnego zewu cywilizacji ludzkiej , esencją kultury , definiującym sens istnienia mężczyzny. Bo kim byłby mężczyzna, jaki byłby cel jego życia, gdyby nie jego dążenie do zdobycia najwartościowszej , w tym również najatrakcyjniejszej kobiety. Z reguły nieosiągalnej.
Kunewicz widząc jak piękna kobieta wolnym krokiem , kołysząc cudownymi biodrami idzie w jego stronę wstał . Nie mógł już się doczekać , kiedy zaprowadzi ją do apartamentu . Widział jak inni mężczyźni na nią patrzyli i był dumny ,że ona jest z nim i już za chwile będzie jego . Zauważył ,że z niedopiętej torebki wystaje bielizna , której brak wprawne oko dostrzegło pod prześwitującą sukienka. Nie chciał już dłużej czekać. Wstał od stolika i położył pieniądze za kolację obok niedopitej butelki wina. Grażyna zatrzymała się tuż przed nim
- chodźmy już kochanie- odezwał się do niej – szampan i truskawki czekają już na nas w naszej sypialni.- objął ją w pasie , jego dłoń delikatnie zsunęła się niżej. Chciał , aby wszyscy widzieli , że jest mu powolna ,że pozwala mu w ten sposób to zamanifestować.

Koniec rozdziału XIII 
14 ” Z ogoloną głowa, przykuty do Jej rydwanu „

Marek Mojsiewicz
Ci z Państwa ,którzy chcą otrzymać informację o publikacji kolejnych rozdziałów zapraszam do polubienie na facebooku strony poświęconej tylko Klechdzie Krakowskiej „ Klechda Krakowska” lub polubienie strony na facebooku poświęconej mojemu blogowi Marek Mojsiewicz
Ci z Państwa , którzy chcieliby wesprzeć finansowo moją działalność blogerską mogą to zrobić wpłacając dowolną kwotę w formie darowizny na moje konto bankowe
Nazwa banku Kasa Stefczyka , Marek Mojsiewicz , numer konta 39 7999 9995 0651 6233 3003 0001 
Serdecznie dziękuję