Raport NIK o przekształceniach szpitali. Kto miał rację?

Na stronach internetowych Naczelnej Izby Kontroli, pod adresem:
https://www.nik.gov.pl/aktualn...
można przeczytać wnioski wynikające z kontroli szpitali po ich przekształceniu w spółki.
Przypomnę tylko krótko, że przekształcenie zostało właściwie wymuszone przez rząd i było głośno oprotestowywane przez PiS. Władza twierdziła uparcie, że zmiana formy własności zmniejszy zadłużenie, a głównym argumentem przeciwników restrukturyzacji była obawa o zamykanie nierentownych oddziałów  i dalsze utrudnienie dostępu pacjentów do lekarza.
Jak można przeczytać  w raporcie NIK-u:
 
"Przekształcenie szpitali samorządowych w spółki niewiele zmieniło na rynku usług leczniczych. Wbrew społecznym obawom – nie zlikwidowano oddziałów, nie pogorszyła się też dostępność świadczeń. Ale też wbrew nadziejom – nie skróciły się kolejki do lekarzy."
 
Moim zdaniem zarówno wiara w to, że zmiana formy własności cokolwiek zmieni w obliczu niezmienionych zasad finansowania szpitali. jak i obawa o zamykanie szpitali, były łagodnie mówiąc nieuzasadnione.
Nic się zasadniczo nie zmieniło z powodu, który wskazuje NIK w dalszej części swego raportu:
 
"Po przekształceniu szpitali w spółki kapitałowe nie uległy istotnej zmianie liczba i zakres wykonywanych świadczeń zdrowotnych. Liczba udzielanych świadczeń i wykonywanych badań diagnostycznych nadal zależna była jedynie od limitów określonych w kontraktach zawieranych przez szpitale z NFZ, (podkreślenie moje)  a jakiekolwiek likwidacje oddziałów, dokonywane po przekształceniu szpitala w spółkę, wynikały głównie z ograniczenia wartości tych kontraktów, np. z uwagi na niskie zainteresowanie pacjentów określonymi usługami"
 
To oczywiste, że w sytuacji w której zasadnicza część przychodów szpitali, a według NIK-u jest to ponad 90% przychodów, pochodzi z kontraktu z NFZ-em, to praktycznie nie zarząd szpitala, a zarząd NFZ-tu decyduje o tym, jaki jest dostęp do poszczególnych usług medycznych! To od urzędników NFZ-tu zależy ile i komu dadzą pieniędzy! I dopóki nic się nie zmieni w tej kwestii, to znaczy dopóki ilość środków w NFZ-cie nie zostanie powiększona i dopóki sam NFZ nie będzie musiał konkurować z innymi ubezpieczycielami - sytuacja pacjentów i personelu się nie poprawi!
  
Na zakończenie proponuję P.T. Czytelniekom zapoznanie się z wnioskami wprost przepisanymi z raportu NIK-u:
 
"Uzależnienie finansowe spółek kapitałowych od przychodów z NFZ, a jednocześnie wiążąca się z tym konieczność zawarcia kontraktów po jednostronnie określonych i narzuconych przez Fundusz cenach, powodowały, że znikał bodziec do podejmowania działań poprawiających sytuację ekonomiczną szpitali, polepszających jakość i zakres świadczonych przez nie usług oraz warunków pracy personelu. Nowo powstałe spółki, podobnie jak wcześniej SP ZOZ-y, miały bowiem ograniczone możliwości zmiany profilu działalności oraz pozyskiwania dodatkowych przychodów."
 
W sytuacji ograniczenia środków finansowych znacznie poniżej koniecznego minimum, oraz wobec "monopsonicznej" pozycji NFZ-tu, nie ma żadnego znaczenia jaka jest forma własności szpitala! Szanowny Czytelniku! To urzędnik Funduszu decyduje gdzie trafiają Twoje pieniądze! To od niego zależy kto i za ile będzie Cię leczył!


 
 
Ale nie myśl, Szanowny Czytelniku, że tenże urzędnik jest wyłącznym i jedynym winowajcą!
Tak krawiec kraje, jak  materii staje! Albo - inaczej mówiąc -
z próżnego i Salomon nie naleje!
 
z poważaniem
Lech Mucha