Polska armia - docelowy ideał Komorowskiego
Lada moment wypłyną na światło dzienne materiały na temat lewych geszeftów z zakupami broni, jakie się działy w polskiej armii, gdy kandydat Komorowski był wielokrotnym ministrem obrony.
Wprawdzie, choć nie jestem całkiem pewien, nie kupowali kolesie przyjaciela Palikota, pana BK, proc i łuków, ale poza tym, brali każdy chłam i złom, na którym można było uskubać choćby złotówkę do kieszeni.
Pan BK (piszę już tak na wszelki wypadek), jak wkrótce doniosą wiewiórki i kuny, był OSOBIŚCIE zaangażowany w paskudne procedery.
Czy jawny, chamski przekręt w zakupie francuskiego helikoptera, który jako jedyny wywodzi się z cywilnej konstrukcji, nie pachnie tym samym smrodem, bezczelnego geszefciarstwa i korupcji?
Grosz do grosza, a będzie kokosza, jak mówią specjaliści od mazowieckich kur.
Przypominam jednocześnie po raz setny:
- Jeśli Romuald Szeremietiew okaże się niewinny – odejdę z polityki. Jako człowiek honoru nie mógłbym się zachować inaczej.
Powiedział Bronisław Komorowski, człowiek honoru, hrabia, a jakże, herbu tutki.
I co?
- W 2010 roku Romuald Szeremietiew został uniewinniony ze wszystkich zarzutów, które mu postawiono. Sąd orzekł, że to nie on a ówczesny minister Bronisław Komorowski odpowiadał za ochronę tajemnicy w resorcie obrony. Bronisław Komorowski nadal jest prezydentem.
Panie prezydencie Komorowski! A może BK, jak afera z zakupami nabierze rozpędu, czy ma pan jakiekolwiek pojęcie, co to jest honor i godność?
Nie? Jakoś się nie dziwię.
My partyzanci prawdy, bojówki walki z reżimem, szykujmy klawiatury, modemy, powielacze i kserokopiarki i bierzmy się jutro, lub pojutrze za aferę Nr. 1147 bolszewickiej i zbójnickiej Polski, która z małymi przerwami nastała po 1989 roku.
Tym razem to afera obecnego kandydata na prezydenta, pana Bronisława Komorowskiego. Zapewniam, gorsza niż podpalenie ruskiej budki przed ambasadą na polecenie ex-ministra Sienkiewicza.
.