Przepis na Zupę Ogórkową

(...gdzieś zasłyszane....)

A było to tak;

Przy jakiejś popijawie na smutno na Złotej, kiedy już wszyscy normalni kandydaci na kandydatów (Senyszyn, Kołodko, Cimoszewicz) odmówili startu ktoś zagryzł ogórka i powiedział:
- No to jak ku... nikt nie chce to jedziemy po całości i dajemy kogokolwiek, co będzie to będzie!
- No to kogo?
- A jeden pies! Nawet naszą sekretarkę!
Biesiadnicy się zaśmiali i wypili kolejną kolejkę.
- Ta brunetka taka?
- Ona się przefarbowała na blond. Taka Barbie teraz jest.
- A 35 ma?
- Leszek, ma?
- Nie wiem czy ma 35, ale obiecuję wam, że ma 15. - padła odpowiedź.
Pokój wypełnił się radosnym rechotem. Leszek jak coś powie to boki zrywać! Ktoś polał następną kolejkę.
- Nie no tak z twarzy to ładna jest. Jakby ją trochę popokazywała i jakieś spódniczki czy coś to 5% i tak dostanie. Kobiety na nią zagłosują i jeszcze wyjdzie, że my tacy postępowi i w ogóle, że daliśmy babę. - Zauważył weteran lewicy.
- To może wypalić. Jeśli będzie jedyną babą to ma te wszystkie feministki i w ogóle za sobą a że młoda to jeszcze młodych. Nasi młodzi poganiają z plakatami i szlus, nawet 10% się z tego wykręci. - Zauważył inny.
- No to ma to 35? - Zapytał trzeci, najtrzeźwiejszy w tym gronie, bo się spóźnił.
- Nie wiem, ale się dowiem. - Wziął na siebie ciężar przygotowań do kampanii prezydenckiej Leszek.
- Memory... find... Madzia. - Wymrukał patrząc na swojego dużego smartfona. Rozległo się pikanie.
- Madzia... cześć, tu Leszek. Słuchaj, jest taka sprawa. Bierzemy cię pod uwagę jako kandydatkę na prezydenta. Co? No tak, cię. Znaczy ciebie. Nie dziękuj, wiesz, że stawiamy na młodych. No ale tego... jest takie pytanko tutaj... ja wiem, że normalnie nie tego, ale formalnie muszę spytać... ile masz lat. Znaczy nie, nie tego ile masz lat. Chodzi o to, że jest próg. Nie, nie 5 procent. 5 procent jest do Sejmu. 35. Nie, nie procent tylko lat. Ty znaczy czy masz. Z czego? Jak z czego?
- Z Konstytucji. - Podpowiedział spóźniony, bo był domyślny.
- Z Konstytucji Madzia. To masz? - Na twarzy Leszka zagościł uśmiech. - No to buziaczki Madzia. Damy ci znać jak tego. - Rozłączył się i spojrzał na przyjaciół z triumfem w oczach.
- MA! - Rzucił krótko..
,,,i stuknęła się brać-czerwona ogóreczkiem i wódeczką.
- Leszek! Ty to masz łeb...tylko nie pij tyle...
- Spokojnie towarzysze, do Kwaśniaka mi daleko,,,ten to miał przerób większy niż Huta Szkła w Katowicach.