x. Konstanty M. Żukiewicz

W dzisiejszym wpisie chciałabym nakierować Państwa uwagę na znakomitego przedwojennego kapłana, jakim był x. Konstanty Maria Żukiewicz. Duchowny ten znany był między innymi z opisu miejsc słynących ze zdarzeń cudownych, jak na przykład obraz Matki Bożej Gidelskiej w kościele oo. Dominikanów w Gidlu. Na temat cudownego obrazu możecie Państwo poczytać coś na stronach serwisu Polona.pl, np. :

https://polona.pl/search/?filters=keyword:%22Matka_Boska_Gidelska_(figura)%22,public:1,hasTextContent:0

Serwis Polona.pl udostępnia ponadto kilka pozycji bibliograficznych samego o. Żukiewicza :

https://polona.pl/search/?filters=creator:%22%C5%BBukiewicz,_Konstanty_Maria_(1874--1948)%22,public:0

Książkę przedwojennego kapłana można też przeczytać na stronach biblioteki cyfrowej " Armarium" oo. Dominikanów :

http://bc.dominikanie.pl/dlibra/doccontent?id=1114

Zachęcając Państwa do zapoznania się z twórczością x. Żukiewicza, postanowiłam zacytować kilka jego myśli zawartych w książce "Uwielbienia Królowej Różańca Świętego. Rozważania październikowe na tle liturgii kościelnej", wydanej w Krakowie, nakładem oo. Dominikanów w 1921 roku. Na samym początku muszę zauważyć, że przedwojenny autor postrzega Matkę Bożą w kategoriach czysto ludzkich, na które nakłada rozumienie nadprzyrodzoności, co znacznie przybliża Jej postać każdemu człowiekowi. Wyjaśnia przyczyny Jej uwielbienia oraz wskazuje na pozytywne konsekwencje tegoż. Analizuje każde słowo z Nabożeństwa Różańcowego, znajduje liczne połączenia opisu Matki Bożej z fragmentami Starego Testamentu, wyraża oczywiste prawdy, niemalże całkowicie zagubione przez dzisiejszego człowieka. W jego rozmyślaniach dostrzegalne jest niezwykłe piękno opisu różnych zjawisk - co jest charakterystyczne dla piśmiennictwa religijnego, a katolickiego w szczególności.

Zresztą popatrzmy sami :

"Niewyczerpanym jest uwielbienie Maryi, gdyż Ją Sam Bóg uwielbił, na kartach Pisma Świętego. Kościół ma moc wykładania tych słów Ducha świętego o Maryi. Słowa Pisma Świętego zawierają uwielbienie Maryi, nie tylko ogólne, ale i szczegółowe, więc odnoszące się do Niej, jako Królowej Różańca świętego. Dowodem tego - Liturgia Kościoła o Matce Boskiej Różańcowej" (str. 3, podkreślenia oryginalne).

Przedwojenny autor rozwija zawartą w swojej książce myśl :

"Niewyczerpanym jest i nie kończącym się - Uwielbienie Maryi. Tyle już prawd wielkich a słodkich rozważyliśmy o Niej w życiu naszym, tyle jeszcze do rozważania pozostało, których nie wyczerpiemy na tej ziemi nigdy. I nic w tym dziwnego, gdyż Bóg Sam Ją uwielbił ! Przez czarną chmurę przyszłości wyrywała się Promienna Postać Maryi, na Którą kazał patrzeć Wszechwidzący Pisarzom Natchnionym i obraz Jej kreślić i malować na kartach Pisma Świętego (...). Nie tylko ogólnie, jakby w rysach zamglonych, ale szczegółowo mówi o Niej Duch Święty. O Jej przeznaczeniu i wybraniu, o wyjątkowej piękności ducha i ciała, o współdziałaniu w dziele Odkupienia : wielbi Maryję jako Niepokalaną, jako Oblubienicę i Matkę Bożą i Matkę Boleściwą, wielbi Ją jako Królową Różańca Świętego" (str. 3 - 4).

Wzmocnieniem słów księdza Żukiewicza są liczne odniesienia do myślicieli chrześcijańskich :

"Powiada pięknie św. Jan Chryzostom : "Miłą jest łąka, miłym jest ogród, ale milszym czytanie Pisma Świętego. Tam więdną kwiaty, tu żywe, świeże myśli. Tam powiew wiośniany, ale tutaj wiew Ducha Bożego, tam śpiewają słowiki, ale tutaj prorocy. Ogród jest zależnym od pory roku, ale Pismo św., w jesieni jak i w lecie, zawsze pełne zieleni i owoców" (Żukiewicz, str. 5).

Msza św. o Matce Bożej Różańcowej zaliczana jest do tzw. mszy wotywnych. Żukiewicz wyjaśnia :

"Msza wotywna" - "missa votiva" nazwa ta pochodzi od łacińskiego słowa "votum", co oznacza w dosłownym znaczeniu ślub, a w dalszym znaczeniu : prośbę, życzenie, modlitwę. Kościół, ustanawiając Msze święte wotywne, chciał przyjść z pomocą w naszych potrzebach i dlatego Msze święte wotywne mają szczególnie moc wybłagania i wypraszania. Widocznym więc jest, jaką ufność pokłada Kościół w Maryi, jako Królowej Różańca Świętego, kiedy osobną Mszę świętą i to wotywną o Niej układa. Kiedy ta Msza święta po raz pierwszy odprawiać się poczęła, trudno to dzisiaj określić. W mszałach Dominikańskich znajdujemy ją już w roku 1576. Potwierdzili ją papieże : Klemens VIII (1602 r.), Paweł V (1618 r.) jako wyłączny przywilej kapłanów zakonu Dominikańskiego i kapłani tercjarze tegoż zakonu mogą tę Mszę świętą odprawiać, jeśli na to otrzymali pozwolenie od Generała zakonu. Odprawiać ją było można dawniej w środy i soboty każdego tygodnia, o ile nie przeszkadzały temu rubryki kościelne.
Obecnie (tj. w roku 1921) Kościół święty rozszerzył ten przywilej, że nie tylko w środy i soboty, ale w każdym dniu, każdy kapłan Dominikanin, gdy tylko nie przypada większe święto, odprawiać ją może dwa razy w tygodniu. U nas w Polsce odprawia się ta Msza święta wotywna uroczyście w każdą sobotę, po której odbywa się procesja ze śpiewem litanii loretańskiej.
Msza ta święta zaczyna się, jak wspomnieliśmy, od słów : "Salve Radix Sancta" - "Witaj różdżko Święta", jest to "Introit" tej Mszy. "Introit", są to pierwsze modlitwy, jakie odprawia kapłan po "Confiteor", wstąpiwszy na prawą stronę ołtarza. Są one wyjęte najczęściej z psalmów lub innych ustępów Pisma św. Jest w nich zawarta przewodnia myśl obchodzonej uroczystości, jej główny ton. Słowa te mają wzbudzać ducha wiary i uwielbienia. Rozważmy to jedno początkowe słówko : "Salve - Witaj", a poznamy z niego, że cały kult Matki Boskiej Różańcowej, to bezustanne powitanie Jej" (str. 11 - 13).

"Ale cóż to jest właściwie powitanie ? Są różne powitania. Jest takie, które niczym innym nie jest tylko czczą bezduszną formą, więc nie może mieć głębszego znaczenia w życiu, zatem nie o takim powitaniu myślę.
Powitanie prawdziwe a szczere, to radość żywa serca z powodu zbliżenia się do bliskich i drogich. Tak nas wita Matka Boska i na takie powitanie czeka od nas.
Wywołajmy Ją sobie, przed wzrokiem naszego ducha, jak zstępuje na ziemię i po raz pierwszy uczy świętego Dominika modlitwy Różańca. "Będziesz powtarzać - mówi poniekąd do Niego - sto pięćdziesiąt razy Zdrowaś Mario !" A Święty nie mówi, to przydługie i nudne, bo zna Jej myśl, którąby można zamknąć w tych  słowach : Ja z wami wciąż się witam, bo każda Moja łaska, każde wysłuchanie waszych modlitw, każda chwila Opieki nad wami - to wielkie "Salve" - "Witaj" - dziecię moje ! Ja was pozdrawiam i czekam wzajemnie, byście i wy Mnie pozdrowili (...).
Tymczasem biedni my i grzeszni bardzo, wciąż życiem żegnamy się z Maryją, kiedy powinniśmy wciąż się z Nią witać !
Nie piszę o tych, którzy o Niej zapomnieli dawno, dawno się z Nią pożegnali - mowa nasza o miłości Maryi wyda im się mniej zrozumiałą, jak mowa głuchoniemych dla mówiącego człowieka. Ani o tych nie myślę, co nawet co dzień odmówią jedno "Zdrowaś Mario", i chlubić się tym będą : nie chodzę do kościoła, nie przystępuję do Spowiedzi i Komunii św., ale do Matki Boskiej zawsze się modlę ! Prawda, opowiadają dzieje, że nawet takie drobne oznaki czci, Matka Boska odpłacała hojnie nawróceniem i szczerą poprawą życia. Ale to był cud Miłosierdzia Jej, a cuda się dzieją w nadzwyczajnych wypadkach (...).
Niech za jedno "Zdrowaś Mario" - dostanę się do nieba, po co piąć się po krzyżowej drodze życia ? ... bo tak łatwiej i najłatwiej !
I cóż to wszystko znaczy ?
To pożegnanie się z Maryją" (str. 14 - 16).

"Ale - jak w życiu są fałszywe, obłudne pozdrowienia, tak odnośnie i do Maryi. - Na ustach przepiękne frazesy, w głębiach serca obłuda. Zdrowaś Mario i cały różaniec wydobywa się z piersi i woła "Salve", a życie i czyny powtarzają : odejdź !
Są interesowane, z korzyści płynące powitania. Witamy serdecznie, kiedy potrzebujemy, a później przejdziemy, jakbyśmy nie znali. To los, na jaki skazujemy najczęściej Tę Dobrą Matkę. Przychodzimy w bólach i cierpieniach, każdy jęk i każda łza pisze na stopniach ołtarzy : "Salve", ale kiedy nieszczęście minie, znowu Jej nie znamy, aż przyjść musi inne i nowe, by nas u Jej Stóp powalić !
Ale na szczęście są i szczere powitania, tak szczere, że zarówno w nieszczęściu, jak w szczęściu mówią słodkie słowo : Witam; wyczekując Tej Najdroższej - Zaziemskiej Istoty !
I - nie potrzeba już zachęcać, bo lecą, jak ptaki i takiego powitania wyczekuje Maryja, i do takiego wzywa Kościół, a skoro usłyszy dusza, wówczas już nie pyta : kto mnie pocieszy, bo wie, że na jej : "Salve !", Ona odpowie i Ty, dziecko Moje - Witaj" (str.18 - 19).

Jakie są pobudki do uwielbienia Królowej Różańca świętego ? :

"Pierwszą pobudką jest to, że Maryja w Różańcu okazuje się nam, jako różdżka.
W dosłownym znaczeniu "radix" oznacza tyle, co korzeń, ale konkretnie tłumaczymy to słowo : różdżka, "bo tak tłumaczyli je Święci, jak św. Proklus, św. Grzegorz z Nikomedyi, św. Jan Damascen i św. Bonawentura. trafnie powiada cesarz Leon : "Maryja była korzeniem, zasadzonym na niwie Bożej i z Niej, jakby z korzenia, wyrosło ono drzewo, pod którym spoczął świat cały, tj. Chrystus" (Żukiewicz, str. 21).

"Sztuka średniowieczna przedstawiała Królową Różańca świętego, z gałązką róży w ręku albo otoczoną krzewami róż. Była w tym ta myśl - Ona to Ona, jest tą różaną gałązką, z której wykwita Boży kwiat, Pan Nasz Jezus Chrystus (...).
Uczony kapłan, ksiądz Alban Stolz, został dotknięty ślepotą. Nie potrzeba chyba tłumaczyć, że było to wielką męką dla człowieka nauki, który dnie całe ślęczał nad książkami. Teraz, skazanym był na odmawianie Różańca. Ale wkrótce, już zaczerpnął tyle światła, że jak mówił litującym się nad nim przyjaciołom, iż gdyby Bogu podobało się z powrotem wzrok mu przywrócić, to nie chciałby się zmieniać, za to światło, które z rozmyślań różańcowych, na duszę jego spłynęło. Snać sprawdziły się na nim słowa naszego poety :
"takie światy widzę, tam przed sobą,
że mi ten ziemski grobową żałobą".

Nie tylko w ślepocie ciała, ale straszniejszej jeszcze ducha i płynącej stad niemocy życiowej, Różaniec jest podporą (...).
I dlatego, jeśli w ruinach życiowych, powstałych ze śmierci najdroższych, z zupełnej utraty majątku i straszniejszych jeszcze strat moralnych, ocaliłeś różaniec, nie lękaj się, bo on ci będzie podporą, wiodącą do spokoju w życiu i szczęścia po śmierci.
Niepokalana, podaje w Różańcu, czcicielom Swoim różdżkę pociechy. Na pozór wydaje się to sprzecznością, bo rózga jest symbolem uderzenia i bólu (...).
Ryszard od św. Wawrzyńca wykłada te słowa, w ten sposób, że nawet chłosta i bicze Boże, jeśli pod nimi zwracamy się w modlitwie do Matki Miłosierdzia, przemieniają się dla nas w pociechę. I tę pociechę możnaby nazwać uderzeniem Maryi, ale takim zbawczym uderzeniem, które przebudza duszę, śpiącą nad przepaścią złego, i takim słodkim uderzeniem, co odejmując ziemską pociechę, przygotowuje pełniejsze pociechy wieczności, - jest to zaiste uderzenie, ale ... kwiatu !
Odmawiajmy więc modlitwę Różańca, ale zwłaszcza odmawiajmy ją w wielkim cierpieniu (...).
Królowa Różańca świętego podaje jeszcze różdżkę zwycięstwa i płynącego stąd pokoju.
Bo do Tej Słodkiej Maryi, stosuje Adam de Persenia, słowa Pisma św. : "rządzić nimi będzie rózgą żelazną" (Psal. II.9), to znaczy zwyciężać  będzie księcia świata tego i przez Nią Pan Zastępów, nawiedzi nieprawości ziemi i tylu biczami zetrze grzechy ludzkie, wieloma cudami, rozbłyśnie Matka -dziewica ! Dla upadających, ze słabości, Ona Matką Miłosierdzia, ale dla upornych w złym i w nim rozmiłowanych i krzewiących zło i stających się przeto nasieniem i dworzanami szatana, Ona rózgą żelazną. (...)

Uwielbiać należy Królową Różańca, gdyż jest Ona "Chwałą świata". Tak Ją nazwał św. Jan Damascen. A św. Brygitta powiedziała, że Maryja, to osobny świat, a tak wzniosły, że Stwórca więcej z niego miał i ma radości, niż z tego całego stworzonego świata. Bo ten psuje się i dąży ku zgubie, a Maryja w Swojej, niezwiędłej piękności, nierozdzielnie złączyła się ze Stwórcą i Taką na zawsze została (...).

"Maryja - jako Róża albo Lilija" Tak, królewskie to kwiaty, róża, prześlicznym kształtem swoim, przeróżną barwą, miłą wonią, lilia nieskazitelnością swoją i koroną swych skroni, zawsze wzniesionych ku niebu, noszą znamię królewskości. Więcej jeszcze, przez symbole swoje, gdyż pierwsza jest znakiem królowej cnót, miłości, druga nieskazitelności i czystości (...).

Co robi Maryja ? pytano któregoś ze Świętych, obdarzonego Łaską Objawień - odpowiedział : "Zstępuje i wstępuje" ! ... Na ziemię i znowu do Nieba, jak róża główkę swoją skłaniająca ku ziemi, jak lilia wyrywająca się ku niebu, zstępuje, by zabrać z padołu płacz i łzy, wstępuje, by wyprosić miłosierdzie ! (...). Modlitwą przywołana zstępuje na ziemię, prośbami naszymi obciążona wstępuje do Nieba" (str. 22 - 28).

"Módlmy się na różańcu, bo to nie tylko modlitwa, ale królewska modlitwa, Królowej nieba i ziemi modlitwa - w niej woła nędza nasza, módl się za mną, ale i módl się ze mną i ufa, że odrzuconą być nie może !" (str. 30).

"Oto "Niewiasta", woła błogosławiony Albert Wielki, która zwyciężyła śmierć, szatana, Boga Samego !
Czym zwyciężyła ?
Wszak broni innej nie ma, tylko miecz Różańca i więzów innych nie ma, tylko miłosne kajdany Różańca !
"Nimi wiąże śmierć, by przyniosła życie, i szatana krępuje, by wybranym nie szkodził i Boga Samego wstrzymuje, by nie karał ...".
Oto są pobudki uwielbienia Królowej Różańca świętego, pełne pociech wśród nędz naszego życia" (str. 31).

Ksiądz Żukiewicz zaznacza, że :

"Różaniec jest nie tylko modlitwą, ale jest szkołą cnót. Więc w Różańcu mamy przedstawione Życie Jezusa i Maryi nie tyle w blaskach cudów, ale za to w blaskach cnoty. Po cnotach tych, jakby po wyniosłych, a przystępnych schodach mamy iść coraz to wyżej i wyżej, aż do Chwały Nieba.
Maryja jest nam tutaj Pomocą i to wyborną Pomocą" (str. 39).

"Różaniec to znak widomy, oddanie się na służbie Maryi, bo On jest  - jak się wyraził Leon XIII - Jej sztandarem !
sztandar, to znak walki, ale i wierności.
Podły ten żołnierz, który odbiega swojego sztandaru i go zdradza ! A u nas w życiu jakże często Różaniec na ustach i w ręku, a w czynach zdrada Chrystusa i Maryi.
Różaniec, to znak oddania się Maryi" (str. 41).

Specyficzny związek kapłaństwa z Polską został uwidoczniony w tych oto słowach :

"Kapłan jeden opisuje swoje uczucia, jakie opanowały jego duszę, kiedy opatrywał na śmierć młodego żołnierza. Nic nie znaleziono przy nim tylko różaniec. Trzymam ten różaniec w ręku - pisze dalej - a moje myśli lecą w dal. Kto mu dał ten różaniec ? Matka ? Może go trzymała przy pierwszej Komunii świętej w swej dłoni ? I podała go - jako najdroższą pamiątkę na pożegnanie, ze słowami : nie zapominaj synu mój różańca, ja się tak modliłam i ojciec twój, nie zapominaj o Matce Boskiej. Jak wielkim mi wydał się ten drobny różaniec, jakby jaka relikwia i świętość. Wszystko opuściło go w życiu i on opuścił wszystko, tylko różaniec został przy nim. A gdym go wkładał do martwych rąk młodzieńca, zdawało mi się, że Ona sama, Matka Miłosierdzia, tym znakiem Swoim przywołana, zstępuje z nieba i bierze go do Siebie" (str. 43).

Na marginesie tych rozważań przedwojennego kapłana, chciałabym przypomnieć Państwu, że w ubraniach wielu ofiar katastrofy pod Smoleńskiem znaleziono właśnie Różaniec. Modlitwę na różańcu systematycznie odmawiali także uczestnicy "marszów smoleńskich".

Żukiewicz pisze :

"Najdawniejsza nazwa Bractwa Różańca świętego brzmi "Fraternitas Beatae Mariae Virginis" - "Braterstwo Błogosławionej Marii Panny". Maryja pragnie, aby dusze niegodnych i słabych braci i sióstr tej ziemi zmieniały się w piękne ogrody dla Jezusa i znowu czyni to przez Różaniec (str. 54).

I dodaje :

"Są cztery sposoby uświęcania człowieka : Miłość Boga i bliźniego, bo na tym "zależy cały zakon i prorocy". Obawa przestąpienia przykazań Bożych, bo "kto chce wejść do żywota, musi chować przykazania". Poznanie prawd wiecznych, bo "bez wiary niepodobna jest podobać się Bogu". Oczekiwanie nagrody wiecznej, które nas ma zgromadzić przed Majestatem Bożym.
Wszystkiego tego jest Matką Maryja.
"Jest Matką pięknej miłości" Boga i bliźniego.
"Jest Matką bogobojności" w zachowywaniu przykazań Pańskich.
"Jest Matką poznania" zasad wiary.
"Jest Matką nadziei świętej" w wyjednywaniu nam nagrody wiecznej" (str. 56 - 57).

W celu zapoznania się z resztą rozważań księdza Żukiewicza, zapraszam do lektury jego książki, zatytułowanej : "Uwielbienia Królowej Różańca Świętego". Trzeba przyznać, że dla czytelnika niewprawionego w rozmyślania religijne, lektura książki może okazać się trudna i wymagająca, co jednak wcale nie oznacza, że niemożliwa do intelektualnego przyswojenia.

-------

Kolejny wpis wyjątkowo zostanie opublikowany za tydzień.

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika dr Anna

27-10-2019 [15:38] - dr Anna | Link:

Dodam jeszcze, że opisywana przeze mnie książka księdza Żukiewicza została zdigitalizowana i ukazała się w formie reprintu. Obecnie jest sprzedawana w serwisie Amazon.com :

https://www.amazon.com/Uwielbienia-Krolowej-rozanca-swietego-pazoziernikowe/dp/B0076OW70E

Życzę Państwu miłej lektury !