Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Córeczka Kate ważniejsza niż Sumliński (i nie tylko)
Wysłane przez Marcin Tomala w 02-05-2015 [17:26]
Polska to musi być wbrew narzekaniom i marudzeniu takich malkontentów jak, nie szukając długo, ja sam - wyjątkowo szczęśliwy i pozbawiony poważnych problemów kraj. Wybory prezydenckie za pasem, a media tej oazy szczęśliwości całkowicie pomijają sensacyjną książką znakomitego dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego na temat skandalicznych związków obecnego prezydenta Bronisława Komorowskiego z światkiem przestępców i agentów. W zamian prześcigają się w relacjach narodzin córeczki księżnej Kate, kolejnej dzieciny, która dziś zaszczyciła brytyjską ziemię swym zapewne królewskim płaczem.
Pomijam już nawet aspekt stronniczości większości polskich dziennikarzy, którzy za wygraną Komorowskiego daliby pokroić własne dzieci, a ich hipokryzja idzie chyba tylko w parze z nieudolnością i brakiem kompetencji; ale specyfika polskich mediów i wybór informacji są wręcz fascynujące. Rozumiem, że Wlk Brytania może być z racji liczby emigrantów traktowana jako Polska-bis, ale to, że wybrane portale i gazety podniecają się (to chyba najlepsze określenie) takimi sprawami jak spóźnione narodziny królewskiej córeczki bardziej niż te angielskie, to jest jednak już troszeczkę niezdrowe.
Tutaj gdzie mieszkam, wielbiciele monarchii rzecz jasna cieszą się i radują, ale na pewno nie jest to temat, który elektryzuje cały kraj. Ja np. z mymi angielskimi znajomymi rozmawiałem dziś nie o tym, jak będzie miała na imię kolejna "Rojal Baby", lecz o zbliżających się wyborach - torysi i labourzyści jeszcze nigdy nie byli tak blisko siebie w sondażowych prognozach, a gry i koalicyjne przymiarki wydają się być coraz ciekawsze. Odwzajemniam się zazwyczaj opowieściami o polskich realiach i kandydatach, choć i tak wtedy myślą, że sobie z nich robię regularne jajca - przecież nie jest możliwe, żeby w miarę normalny naród kogoś takiego jak Komorowski i jego platformerska brać nie tylko tolerował, lecz wręcz faworyzował.
A może to jednak jest tak, że w jakimś sensie Polacy szukają pozytywnych bodźców, wydarzeń - dzięki którym ludzie zjednoczą się w pozytywnym, radosnym optymizmie? Lokalne podwórko wbrew piewcom sukcesu oferuje o najwyżej czekoladowe orły i wątpliwej jakości rozrywki, więc takie królewskie narodziny wydają się być idealną rekompensatą. Z drugiej strony to jednak troszkę nie w porządku - zanim się zacznie cieszyć cudzymi "sukcesami", pasowałoby także "cudze" standardy wprowadzić w tych trudniejszych dziedzinach życia.
Mogę bowiem zagwarantować, że podobna publikacja jakiegoś londyńskiego Sumlińskiego o Cameronie, zmiotłaby z powierzchni politycznej i społecznej ziemi nie tylko bohatera książki, ale całą jego formację. Wesołej majówki rodakom życzę, naiwnie marząc, że na na wyborczą refleksję zbyt późno nie jest.
Zachęcam do śledzenia: http://twitter.com/MarcinTomala
Można mnie także polubić (lub znienawidzić, co kto woli), porozmawiać, zapytać, zganić: https://www.facebook.com/okiememigranta
Komentarze
02-05-2015 [18:41] - cichy | Link: witam. widzi pan..ja z kolei
witam.
widzi pan..ja z kolei zarzucę do dyskusji pewien "amerykanizm"..otóż w stanach zrobiono niedawno badania socjologiczne..i na ostatnim miejscu wśród respondentow jako zawod obdarzony najmniejszym zaufaniem wśród wszystkich profesji..obywatele umieścili....dziennikarza prasowego..na samiuśkim końcu..wyrzej cenia pijarowcow;adwokatow;lekarzy..a najwyżej zas cenia zwykłych zawodowców-profesjonalistów..budowlancow;monterow elektryki-elektroniki..hydraulikow..później jest długo...dluuuugo nic..nawet obdarzeni powszechnym uwielbieniem dzieciarni jak to w jazdym kraju każdy chlopiec chce być strazakiem;policjantem;szeryfem..etc...etc..to jest związane z ich mentalnoscia..słynnym zalozycielskim marzeniem.."american dream builders"..i oparym na przedsiebiorczosci filarem ekonomii i niezaleznosci szeroko rozumianej...ale nikt tam nie stawia na amerykańskie wersje powiatowych;wojewodzkich;lisowatych;sobieniowskich et conchortes...a jak to bywa w historii najnowszej..amerykance narzucają "swiatowy trynd"..tam już nastapila zmiana paradygmatow..u nas tez to będzie..tyle tylko kiedy???
03-05-2015 [06:55] - Marcin Tomala | Link: Uuuuuu, doczekamy?
Uuuuuu, doczekamy? :)
Pozdrawiam jak zawsze!
02-05-2015 [18:52] - kirtyn | Link: „Mogę bowiem zagwarantować” —
„Mogę bowiem zagwarantować” — dziękujemy za uświadomienie! My, prosty, ciemny lud z Ciemnogrodu, zanurzony po pas w guano codzienności, nie mieliśmy do tej pory świadomości czego i na jakim poziomie wymagać od mediów i polityków.
W pisaniu listów i odezw ważna jast nie tylko forma i treść, ale przede wszystkim ADRESAT. :)
Miłej niedzieli.
03-05-2015 [06:54] - Marcin Tomala | Link: A nie ma za co. Zawsze
A nie ma za co. Zawsze chętnie służę radą i ciepłym słowem.
02-05-2015 [22:25] - Basia | Link: Szanowny autorze! Książkę
Szanowny autorze! Książkę Wojciecha Sumlińskiego połknęłam jednym tchem! To się czyta, to jest sama prawda! Polecam i pożyczam wszystkim swoim znajomym. A sensacje o jakimś baby? A co mnie one obchodzą....
03-05-2015 [06:53] - Marcin Tomala | Link: Ma dobre pióro Sumliński, to
Ma dobre pióro Sumliński, to racja. Ale to o czym pisze poraża.
Pozdrawiam serdecznie!
03-05-2015 [01:29] - samarytanin1 | Link: Nie! Nie jest! Oczywiście
Nie! Nie jest! Oczywiście głosujemy na Komorowskiego. A pan to swoje chłodne oko musi chyba podgrzać.
03-05-2015 [06:52] - Marcin Tomala | Link: Już nie będę mówił, co musi
Już nie będę mówił, co musi sobie podgrzać osoba głosująca na Komorowskiego :)