Prawo Coulomba.

Cały świat, z którym ludzkość styka się od zawsze, ziemia, ogień, powietrze i woda z całą różnorodnością nie do ogarnięcia włącznie z tym co wytworzył Człowiek, da się wyjaśnić, wytłumaczyć, zrozumieć w oparciu o prawo Coulomba rządzące cząstkami naładowanymi, swobodą ich przemieszczania się i określoną ilością w jednostce objętości. Jest jeszcze zasada najmniejszego działania, która tym rządzi, oczywista dla każdego, komu nie chciało się kiedykolwiek czegoś zrobić  i parę innych równie prostych praw, jak spadające jabłko obserwowane przez sir Isaaca Newtona. Jeśli dołączymy ostatnio coraz intensywniej badaną samoorganizację cząstek, bez trudu rozszerzymy to "rozumienie", przynajmniej ideowo, na materię ożywioną, aż do naszych myśli, uczuć i całego "geniuszu" Człowieka...

Dla wielu temat wiary zamknięty został w szufladce z podpisem: sposób na oswojenie lęku przed nieznanym, lęku przed tym, czego nie rozumiemy. A co z tym, co "rozumiemy", co z tym, co uważamy za oczywiste, co z tym, co jak powietrze lub kamień, nie wzbudza w nas najmniejszego zdziwienia? Co z tym cholernym prawem Coulomba, z którym biedne dzieci w szkole muszą się zmagać? Co by się działo, gdyby na przykład oddziaływanie naładowanych cząstek malało z odległością szybciej lub wolniej niż zauważył Coulomb?
 
Otóż wiara nie wzięła się stąd, że istnieje coś, czego nie wiemy. Wiara wzięła się z tego, co wiemy! To, co oczywiste i wytłumaczalne jest niewytłumaczalne i najmniej oczywiste. Sir Isaac Newton przez całe życie od tej myśli nie potrafił uciec, przeciwnie  odkrycia powiększały zdziwienie! Podobnie działo się z innymi myślicielami przed nim i po nim. Prosty lud dziwił się tym, co oczywiste zawsze.

Stan ten zmienia się dopiero od niedawna - jakichś stu lat. Matrix kultury masowej oddziela Człowieka od rzeczywistości. Pychą nadyma. Czy coś przekłuje, nim pęknie?

Wierzę, że tak się stanie. Amok, totalne ogłupienie Saduceuszy, Faryzeuszy i mas skazujących Jezusa Chrystusa przekuła śmierć na krzyżu. Prawo Coulomba przecież działa.