Auto-gorączka i jej konsekwencje

Opublikowane w mijającym tygodniu dane nt. liczby kupowanych samochodów, zwłaszcza używanych, potwierdzają, to co widać gołym okiem. Wzrasta ona z roku na rok – znacznie szybciej niż powiększa się długość dobrych dróg, z których mogą korzystać ich użytkownicy.
Już dwa lata temu (2017 r. dotyczą ostatnie dane na ten temat Eurostatu i GUS) Polska znalazła się na szóstym miejscu wśród 28. krajów unijnych pod względem liczby zarejestrowanych samochodów osobowych na 1000 mieszkańców (586). Przegania nas tylko pod tym względem tylko Luksemburg, Włochy, Malta, Finlandia i Cypr. Wyprzedzamy zaś takie kraje, jak Niemcy, Francja, Holandia czy Wielka Brytania.
Co więcej, oznacza to, wg GUS, że w ciągu niemal trzech ostatnich dekad liczba aut na 1000 mieszkańców zwiększyła się u nas ponad czterokrotnie! (w 1990 r. liczba ta wynosiła zaledwie 138, w 2004 - 350).
Obecnie samochód osobowy znajduje się w 65 proc. gospodarstwach domowych. W samej Warszawie na 1000 mieszkańców jest obecnie 715 samochodów (jeszcze w 2013 r. wskaźnik ten wynosił poniżej 600). To więcej – i to znacznie - niż w takich miastach, jak Nowy Jork, Londyn czy Paryż (w Berlinie wskaźnik ten jest ponad dwukrotnie niższy!).
A kupowanych aut, głównie używanych, przybywa z każdym rokiem na naszych drogach. Jak wstępnie szacował Instytut Badania Rynku Motoryzacyjnego Samar w ub. roku w Polsce przybyło niemal 1,6 mln aut – dzięki importowi indywidualnemu bądź poprzez pośredników, kupowaniu w autokomisach, poprzez specjalistyczne portale itd. (tylko w I półroczu br. import samochodów używanych sięgnął pół miliona sztuk). 
To, rzecz jasna, realny dowód na to, że stopa życiowa w Polsce rośnie. Tyle, że ta swoista „auto-gorączka” wśród naszych rodaków powoduje też określone konsekwencje, niekoniecznie pozytywne. Po pierwsze za tak gwałtownym przyrostem samochodów na naszych drogach nie idzie w parze równie szybki przyrost wielkości dobrych dróg – w całym kraju i w – zwłaszcza największych – miastach oraz odpowiedniej liczby parkingów. Jak uciążliwe dla wszystkich użytkowników dróg są stale powiększające się korki widać na co dzień gołym okiem.
Co gorsza kolejnym skutkiem, który dotyczy już nie tylko samych użytkowników dróg, jest rosnący – wraz z rosnącą liczbą samochodów - wpływ spalin na zanieczyszczenie powietrza, którym wszyscy oddychamy. To z kolei wynik faktu, że na naszych drogach przeważają auta kilkunastoletnie (i starsze), sprowadzane zresztą najczęściej (w prawie 60 proc.) z Niemiec, gdzie masowo pozbywają się ich właściciele z uwagi na obowiązujące tam przepisy zakazujące użytkowania pojazdów starszych, niespełniających obecnych norm radykalnie zmniejszających dozwoloną wielkość wydzielanych podczas jazdy szkodliwych gazów.
Według Instytutu Samar „statystyczny samochód sprowadzony w tym roku do Polski ma 11 lat i 7 miesięcy. To mniej, niż wynosi średni wiek samochodów osobowych zarejestrowanych w naszym kraju na koniec 2018 r. (blisko 15 lat). W pierwszym półroczu najpopularniejszym rocznikiem wśród importowanych aut jest 2008”.
Magdalena Kuchcik, Paweł Milewski, naukowcy z Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN, w publikacji „Zanieczyszczenie powietrza w Polsce. Stan, przyczyny i skutki”, wśród głównych przyczyn wysokiego stężenia zanieczyszczeń powietrza w Polsce wymieniają na trzecim miejscu - obok niskiej emisji (spalin pochodzących z kotłów i pieców na paliwa stałe w gospodarstwach domowych) oraz przemysłu – transport drogowy. Według obojga naukowców „niekontrolowane rozlewanie się miast na przedmieścia pociąga za sobą rozwój komunikacji opartej na dużej i stale rosnącej liczbie samochodów indywidualnych (...). W Polsce dodatkowo są to często pojazdy stare, w złym stanie technicznym, nierzadko typu Diesel (do Warszawy wjeżdża codziennie ok. 1 mln samochodów)”. A, co więcej, „wszystko to powoduje wzrost emisji głównie lotnych związków organicznych, NOx, CO, pyłów PM2,5 i mniejszych - odpowiedzialnych za smog fotochemiczny”.
Nikt nie zakaże kupowania samochodów. Jednak wskutek negatywnych skutków, jakie niesie za sobą szybki rozwój motoryzacji, z dominacją pojazdów starych, niespełniających współczesnych, unijnych norm z zakresu ochrony powietrza, należy się zastanowić nad wprowadzeniem ograniczeń, np. fiskalnych, w dopuszczaniu do ruchu zbyt wiekowych aut. I to jeszcze zanim pojazdy elektryczne, wodorowe i inne – niskoemisyjne zaczną przeważać na naszych drogach. Nie powinniśmy być dalej cmentarzyskiem dla niemieckich gruchotów.
 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

06-07-2019 [13:45] - Marek1taki | Link:

Korki i spaliny nie wynikaja tylko ze zbyt szybkiego przyrostu liczby aut do ilosci drog. Wina lezy w przepisach i decyzjach rzadzacych. Przepisy regulujace budowe drog i pomysly na ich projektowanie, rzekoma ochrona srodowiska i bezpieczenstwo drogowe to np.zimne diesle, garby na drogach  uprzywilejowanie pieszych. Potem nie ma plynnosci jazdy. To oczywiste jak to, ze dwoch chlopow nie jest malzenstwem. To sa sprawy ideologiczne.

Obrazek użytkownika Jabe

06-07-2019 [14:12] - Jabe | Link:

Czyżby pan dziennikarz przygotowywał grunt pod kolejne fiskalne szykany wobec transportu indywidualnego?

Obrazek użytkownika Zunrin

06-07-2019 [17:43] - Zunrin | Link:

Tak czytam ten kawałek i ręce mi opadają... No pewnie że rozwój miast pociąga za sobą rozwój komunikacji opartej na samochodach indywidualnych skoro samorządy nie kwapią się do rozwijania komunikacji zbiorowej. Przeszkadza wam ilość wjeżdżających do stolicy aut? To należy wybudować porządną obwodnicę, a nie, że ekspresówkę puszcza się przez całe miasto. I zastosować wreszcie kilka z metod ograniczania pyłów.
Zaś co do ostatniego akapitu. Od 30 lat ściągamy stare graty z Niemiec i dopiero teraz naukowcom to zaczęło przeszkadzać? Ograniczenia fiskalne na zakup starszych roczników? I może jeszcze dotacje na zakup niskoemisyjnych aut? O tak, koncerny samochodowe bardzo by tego chciały.

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

06-07-2019 [20:45] - wielkopolskizdzichu | Link:

 "To należy wybudować porządną obwodnicę, a nie, że ekspresówkę puszcza się przez całe miasto. I zastosować wreszcie kilka z metod ograniczania pyłów."
To nic nie da. Polskie społeczeństwo jest cały czas na dorobku i nie po to się kupuje 4 kółka by stały w garażu.
Jeszcze długo będą świadectwem zamożności i tak samo długo będą wyznaczać na parkingu poziom statusu społecznego.
To zmieni się, może za 10/15 lat i musi być wsparte finansowym wymuszaniem rezygnacji z poruszania się autem w obrębie miast.

Mało tego jeśli każda instytucja komunalna lub państwowa korzysta z dostępu do tanich działek będących własnością publiczną to konsekwencją jest budowanie w centrach miast, biur dla biurw płci obojga, zamiast wyrzucania tego rodzaju obiektów nieprzydatnych publicznie na peryferia.
Jak dołożymy do tego lokowanie centrów handlowych też  pośrodku miast, to marne szanse na zmianę systemu komunikacji z indywidualnej na publiczną.

Obrazek użytkownika Zunrin

06-07-2019 [22:47] - Zunrin | Link:

Aha... Tylko że ruch drogowy to nie tylko osobówki, o czym zapominają twórcy tego raportu. Gdzie radośnie na osobówki zwalono zanieczyszczenia oraz zakorkowane miasta, na które też pracują ciężarówki.
A finansowe wyrzucanie ruchu kołowego z centrum powinno być niedopuszczalne, dopóki nie będzie odpowiedniej alternatywy. A na dzień dzisiejszy takowej nie widać. Zamiast tego należałoby popracować nad poprawą płynności ruchu.

Obrazek użytkownika Marek1taki

07-07-2019 [10:04] - Marek1taki | Link:

Wlasnie.Ten brak plynnosci ruchu to ogromne straty finansowe i ekologiczne. Pierwszenstwo dla pieszych  - bo moze zechce przejsc - to hamowanie dziesiatkow ton i ruszanie tych ton, a za chwile wielokilometrowy korek. Wszyscy na tym stawianiu spraw na glowie tracimy. 

Obrazek użytkownika Natalia Wybicka

08-07-2019 [13:11] - Natalia Wybicka | Link:

Korki, dziury, spaliny. Polak wszystko przetrzyma, byle mieć własne cztery kółka. A czyste powietrze owszem, chciałoby się mieć, ale do komunikacji miejskiej zmusić się nie może.

Obrazek użytkownika Jan Sobolewski

08-07-2019 [15:02] - Jan Sobolewski | Link:

Jesteśmy śmietnikiem Europy i długo się to nie zmieni. Zwozimy z Niemiec i nie tylko samochody ale i sprzęt AGD, który w krótkim czasie wyląduje na śmietniku. Samochody sprowadzamy stare bo choć stopa nam się podnosi to nie na tyle żeby kupić nówkę z salonu. Udusimy się w końcu bo nikt nie wprowadzi prawa które będzie karało za zakup gruchota. Smutek.

Obrazek użytkownika ŁukaszP

08-07-2019 [16:24] - ŁukaszP | Link:

Tu się nie zgodzę. Żadne zakazy, nakazy czy restrykcje nie pomogą. W porównaniu do zachodniej Europy transport publiczny w Polsce prawie nie istnieje. Dopóki nie będzie szybkich kolei, dobrze rozbudowanej sieci metra we wszystkich dużych miastach, Polacy będą zmuszeni do korzystania z prywatnych samochodów. A wiek aut, które posiadamy jest zależny od zasobności portfela. Niemiec, który zarabia 2500 € kupi za 15000 € nowego np. Citroena C3, a co może kupić Polak zarabiający 2500 zł za 15000 zł?

Obrazek użytkownika haczyk

08-07-2019 [20:13] - haczyk | Link:

Obwodnica jest zawsze bardzo dobrym rozwiązaniem, ale ciągle jest ich za mało. Na tym trzeba się skupić i budować żeby odciążyć natłok, którego mamy stanowczo za dużo. 

Obrazek użytkownika sidi1975

12-07-2019 [11:08] - sidi1975 | Link:

Pamiętam akcję zachęcającą Polaków do kupowanie samochodów na prąd dużo się wtedy mówiło o ekologii, elektromobilności prawdziwy szał, nawet pan prezydent prezentował swoje o ile dobrze kojarzę BMW wszystko to jednak szybko ucichło znalazły się sprawy bardziej priorytetowe a Polacy dalej zaczęli sprowadzać uszkodzone pojazdy na lawetach zza granicy i w dalszym ciągu tak jak to ładnie autor tekstu napisał jesteśmy cmentarzyskiem dla niemieckich gruchotów. Kiedy to się zmieni?