Polska - Niemcy 1:0?

Różnice w dynamice produkcji przemysłowej między Polską, a naszym zachodnim sąsiadem aż nadto wymownie mówią o obecnej kondycji gospodarczej obu krajów. A więc niemiecka recesja – kontra polska (wciąż) dobra koniunktura.
Jak podał GUS w kwietniu produkcja sprzedana przemysłu była o 9,2% wyższa niż przed rokiem, z tym, że po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym, wzrost produkcji wyniósł 6,5% w skali roku. Przy czym produkcja okazała się większa niż w kwietniu ub. roku we wszystkich sekcjach przemysłu - największy wzrost notowano w dostawie wody, gospodarowaniu ściekami i odpadami oraz rekultywacji – o 12,7%. Z kolei w przetwórstwie przemysłowym, głównej sekcji przemysłu, sprzedaż wzrosła w skali roku o 9,6%. W wytwarzaniu i zaopatrywaniu w energię elektryczną, gaz, parę wodną i gorącą wodę wzrost wyniósł 5,6%, a w górnictwie i wydobywaniu – 3,3%. Podobnie w styczniu-kwietniu br. produkcja sprzedana przemysłu okazała się o 6,8% wyższa niż w analogicznym okresie ub. roku (wówczas wzrost wyniósł 6,5%).
Odwrotnie sytuacja wyglądała w Niemczech. Jak podał niemiecki urząd statystyczny Destatis produkcja przemysłowa u naszych zachodnich sąsiadów (wyrównana sezonowo) spadła o 1,9% w kwietniu wobec marca 2019 r. Co istotne produkcja przemysłowa w kwietniu br. w porównaniu z kwietniem ub.r. spadła o 3,4 proc. Nieco tylko mniejsze spadki odnotował w kwietniu niemiecki eksport i import
Moim zdaniem nie należy jednak wyciągać z tej sytuacji zbyt pochopnych wniosków. Ani dobra koniunktura, ani recesja nie trwają bowiem wiecznie. O zmieniających się trendach mówi już zresztą ten sam komunikat GUS nt. sytuacji gospodarczej Polski w pierwszych miesiącach br. z którego pochodzą dane o przemyśle w kwietniu br.: „W maju br. ogólny klimat koniunktury w przetwórstwie przemysłowym oceniany jest nieco mniej optymistycznie niż w kwietniu br. Pozytywne, zbliżone do formułowanych przed miesiącem, są diagnozy bieżącej produkcji i portfela zamówień, przy czym portfel zamówień zagranicznych nadal jest oceniany niekorzystnie. Przewidywania w wymienionych obszarach są mniej optymistyczne niż w kwietniu br. Podobnie jak przed miesiącem, sytuacja finansowa przedsiębiorstw oceniana jest negatywnie, a dotyczące jej prognozy są korzystne”.
Jak zauważył Ignacy Morawski ze SpotData.pl - nasza radość z faktu dużej odporności polskiego przemysłu na spowolnienie w Niemczech nie może być oczywiście przesadzona. To dobrze, że polska gospodarka jest odporna, ale przedłużająca się recesja przemysłowa w Niemczech jest zjawiskiem generalnie negatywnym dla całej Europy. (...)przedłużająca się recesja w przemyśle będzie powoli uderzała również w popyt wewnętrzny.  
Wszystko to, z polskiego punktu widzenia należy zresztą rozpatrywać w jeszcze szerszym kontekście. Nie zapominajmy bowiem o różnicy w potencjałach naszej i niemieckiej gospodarki (z siedmiokrotnie większym PKB od polskiego; wg danych Eurostatu w 4. kwartale ub.r. PKB Polski wynosił 139 mld euro, czyli 3,4 proc. PKB całej UE, zaś PKB Niemiec - 20,8 proc. PKB UE. Ponadto Niemcy to nasz główny partner wymiany handlowej – eksport do tego kraju to wciąż ponad 1/3 wielkości naszego całego eksportu. Zatem pogorszenie się koniunktury za Odrą i tak prędzej czy później odbije się na naszej koniunkturze.
Przede wszystkim jednak nie możemy zapominać o tym, że to my wciąż powinniśmy doganiać najbogatszych, stąd jak najwyższe wskaźniki gospodarcze to dla nas konieczność; Niemcy pod taką presją nie stoją.