Jak zamordowano skoki narciarskie

Pod koniec 2013 roku pisałem, że mimo niezwykłej sympatii jaką darzę skoki narciarskie i polskich reprezentantów, to, co z tą ekstremalną i niszową dyscypliną sportu wyprawiają działacze woła o pomstę do nieba. Niestety kończący się właśnie sezon tylko to wrażenie potwierdził - piękna i spektakularna konkurencja została z premedytacją zamordowana na oczach wiernych i niestrudzonych fanów.

Wspomnę tylko gwoli sprawiedliwości, iż skoki oglądałem z zapałem jeszcze za czasów, gdy Małysz przymierzał się do kariery dekarza, a konkursy śledziłem zawsze w całości, nie tylko w jakże popularnym stylu "zawołaj mnie, jak będzie Adam/Kamil skakał". Tym mocniej boli mnie ta seria niewytłumaczalnych decyzji włodarzy tego sportu, którzy tym samym i tak mało popularną dyscyplinę doprowadzili na skraj groteski i żartu.

Loteryjność, niebezpieczeństwo, warunki atmosferyczne, wiatr - to nieodłączne składniki skoków narciarskich i próba ich marginalizacji (uczynienia rywalizacji bardziej sprawiedliwą) okazała się porażką. Zawody stały się nieczytelne, trudne do interpretacji (skoczył 20 metrów dalej od innych, ale jak mu się odejmie za to, doda za tamto i uwzględni noty sędziowskie to jest dziesiąty jednak) i najzwyczajniej w świecie irytujące.

Zamiast sprawiedliwości dostajemy w zamian festiwal promowania wybranych zawodników (nacji), manipulacje wysokością belki najazdowej itp. Kończący dziś sezon turniej drużynowy w Planicy jest "pięknym" podsumowaniem tego, o czym piszę: konkursu nie zaczęto wcześniej, więc mimo, że wszyscy od zawsze wiedzą, że wieje tam z upływem dnia coraz mocniej - rozegrano tylko jedną serię (pewnie jakby akurat nie prowadzili Słoweńcy, decyzja byłaby inna i wtedy, jak w wielu podobnych przypadkach, przeciągano by wszystko godzinami). 

Rozbieg obniżany do granic możliwości (i zmiany w obrębie jednej grupy zawodników - profanacja!), kompensata za wiatr i belkę w mej opinii absolutnie nie oddawała tego, co się działo w wybranym momencie na skoczni, różnice w odległościach między zawodnikami niwelowane wręcz w sposób absurdalny. O notach za styl litościwie nie wspominam - tu od zawsze królowała specyficznie pojmowana sprawiedliwość - lądujący notorycznie na dwie nogi Amman zbierający więcej punktów niż idealnie wręcz fruwający Stoch. No cóż, pewnie (jak zauważył złośliwie pewien internauta) za to, że nie zrobił w powietrzu salta i nie pomachał jurorom w locie, bywa.

Wszystko to doprowadziło do sytuacji, że skoki stały się dyscypliną anty-telewizyjną. O ile emocje i możliwość oglądania brawury i odwagi niezwykłych zawodników na żywo na skoczni to jedno, to na szklanym ekranie jest to już nie do zniesienia. Nudy, oszustwa, manipulacje, opóźnienia.

Szkoda ogromnie, skoki narciarskie nie tylko całkiem zaprzepaściły szansę wyrwania się z zaklętego kręgu "niszowości", ale nawet to uparcie zabijają zamykając się na obecnych, wiernych kibiców. Ot, taka sobie ciekawostka, która nie wiedzieć tak naprawdę dlaczego, stała się dla Polaków jednym z narodowych, ulubionych sportów. Już chyba jednak niedługo...

Zachęcam do śledzenia: http://twitter.com/MarcinTomala

Można mnie także polubić (lub znienawidzić, co kto woli), porozmawiać, zapytać, zganić: https://www.facebook.com/okiememigranta

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

21-03-2015 [13:40] - NASZ_HENRY | Link:

Gdzie sędziowie tam manipulacje ;-)

Obrazek użytkownika Marcin Tomala

21-03-2015 [15:33] - Marcin Tomala | Link:

Jak w PKW ;)

Obrazek użytkownika Lektor

21-03-2015 [13:52] - Lektor | Link:

Tak, masz rację, już nie długo ! Podobnie jak inni oglądałem prawie każdy konkurs, bo imponowała mi niezwykła odwaga tych młodych skoczków. I szlag mnie trafia kiedy np. Murańka skoczył w piątek 220m, a jakiś tam niemiec 204m i wyprzedził ilością punktów naszego zawodnika. Podobnie z regulacją rozbiegu, którego zmieniają po kilkanaście nawet razy w ciągu jednego konkursu. Tak, to wszystko wygląda na manipulacje i kombinacje, a ma niewiele wspólnego ze sportem.

Inną zaś sprawą jest forma naszych zawodników. Do dyspozycji kilku zawodników, a jeśli to jeszcze tylko na Kamila można liczyć. No skoro ci młodzi ludzie cały sezon skaczą źle, to coś tu nie gra ! Myślę, że ten nieudolny trener powinien się pożegnać ze swoją pracą.

Obrazek użytkownika Marcin Tomala

21-03-2015 [15:33] - Marcin Tomala | Link:

Dziękuję za uzupełnienie notki. 

Swoją drogą ten brąz w drużynówce pewnie uratował skórę działaczom i trenerowi, czy to dobrze? Nie jestem przekonany niestety. Pozdrawiam!

Obrazek użytkownika cichy

22-03-2015 [10:16] - cichy | Link:

Witam pana.
Mnie osobiście nigdy skoki nie pasjonowaly.nawet przed i po malyszu.sport jak to sport,każda dyscyplina ma swoją specyfikę.zimowe,letnie,indywidualne i zespołowe.. i tu może być cloeu..jeśli chodzi o skoki to jest kilkanaście międzynarodowych konkursów w wielu krajach świata.im wiecej imprez tym więcej sponsorów,transmisji oglądalności,reklam, komercji..dochodzi do wypaczenia idei w imię pogoni za nieokreślonym kroliczkiem.jeśli chodzi o skoki.. to wg mnie doszło do klasycznego przesycenia wg przyczyn które wymieniłem..żaden następca malysza nawet gdyby przerósł go swymi osiągnięciami nie zmieni niestety sytuacji..jest na świecie 150 lub więcej rożnego rodzaju federacji bokserskich,kickboxingowych,lekkoatletycznych. etc..etc..jakby na to nie patrzeć jest w każdej dyscyplinie jakaś chierarchia.mistrzostwa prowincji, województwa,kraju,europy,świata.IO..etc.. etc..recepta nie jest prosta..wygonic perwersyjna komercje,sponsoring ze stadionów..rozdrobnienie na 150 tysięcy różnego rodzaju imprez tylko po to organizowanych by stacje tivi,sponsorzy mogli wypaczac ta jakże piękna dziedzinie życia....