To nie idzie w dobrym kierunku...

W Polsce gościł sekretarz stanu USA Miki Pompeo i muszę (niestety) zgodzić sie z red. Ziemkiewiczem, że nikt już tak dawno nie wyrządził tylu szkód w relacjach polsko-amerykańskich, co ten polityk. Przypomnijmy co powiedział (włos na głowie się jeży): "Doceniamy również wagę rozwiązywania nierozstrzygniętych kwestii z przeszłości i wzywam/namawiam moich polskich kolegów, aby poczynili postępy w zakresie kompleksowego ustawodawstwa dotyczącego restytucji mienia prywatnego dla osób, które utraciły nieruchomości w dobie Holocaustu", przy czym opisując "szlachetne" postawy polskich żydów powołał się na życiorys...stalinowskiego oprawcy!!! Nie mam wrażenia, jak rabin Arnold Jacob Wolf, że zamiast uczyć o holokauście "handluje się nim", ja to widzę tu i teraz. Norman G. Finkelstein w książce Przedsiębiorstwo Holokaust pisał: "obecna kampania „przedsiębiorstwa holokaust", obliczona na wyłudzenie pieniędzy od Europy w imieniu „potrzebujących ofiar holokaustu", sprowadziła moralny wymiar ich męczeństwa do rozmiarów kasyna w Monte Carlo". Muszę powołać się na jeszcze jeden cytat z książki Normana Finkelstein'a, bo nic tak dobrze nie oddaje istoty tych absurdalnych żądań, co słowa napisane przez tego amerykańskiego żyda, mającego polskie korzenie: Amerykańskie władze zmuszają Polskę, żeby wypłaciła odszkodowania za holokaust. Ale Stany Zjednoczone nadal przetrzymują majątki ofiar holokaustu zdeponowane w amerykańskich bankach podczas II wojny światowej...Stany Zjednoczone znacznie bardziej stać na wypłacenie rekompensat za holokaust niż Polskę. Znacznie bardziej stać je również na zapłacenie odszkodowań ofiarom zbrodni popełnionych przez nie same od amerykańskich Indian i Murzynów, po Wietnamczyków i Haitańczyków. Ale tego też nie czynią. Gross poucza Polaków, że „musimy stawić czoła naszej przeszłości" i krytykuje polskich profesorów za milczenie o antysemickiej przeszłości Polski. Tymczasem Amerykanie też jeszcze muszą rozliczyć się z przeszłością i amerykańscy profesorowie też przemilczają popełnione przez Stany Zjednoczone zbrodnie. Pewne jest, że amerykańskiemu profesorowi groziło znacznie mniej kar za mówienie prawdy niż polskiemu profesorowi w czasach komunistycznych". I dalej: "Tak naprawdę zaś mamy tu do czynienia ze zwykłym chuligaństwem „przedsiębiorstwa holokaust". Gross przekonuje, że „musimy być przygotowani" do zwrotu mienia, że „będziemy musieli zapłacić za moralny upadek pokolenia naszych przodków", itp. „My"? Od trzydziestu lat Gross mieszka w Stanach Zjednoczonych. Ma amerykańskie obywatelstwo i wykłada na prestiżowym amerykańskim uniwersytecie. Jakież to ofiary poniesie więc, gdy „przedsiębiorstwo holokaust" doprowadzi Polskę do bankructwa?". Powołam się także na słowa śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który w rozmowie z Julią Tamir, byłą minister edukacji w rządzie Ehuda Olmerta powiedział: "Niemcom wybaczyliście. Przebaczyliście im, ponieważ mieli pieniądze, aby Wam zapłacić, kupili Wasze przebaczenie za pieniądze. My byliśmy biedni, żyliśmy pod rządami Sowietów, więc nie mogliśmy Wam nic zaoferować, a wy w sposób cyniczny podjęliście decyzję obarczyć właśnie Nas winą". Piszę te słowa jako przyjaciółka Stanów Zjednoczonych i jestem głęboko wstrząśnięta... Wśród swoich znajomych - po pierwszym dniu wizyty - zauważyłam wściekłość, a wielu słów nie da się - po prostu - zacytować. Oto co osiągnął p. Pompeo, że nie wspomnę o "wybitnej" amerykańskiej dziennikarce, która porusza się na poziomie karpi w stawie mojego przyjaciela. To nie idzie w dobrym kierunku...

Dorota Arciszewska-Mielewczyk
Poseł na Sejm RP