Na obecną rzeczywistość można spojrzeć dwojako:
- jako na efekt obalenia komunizmu i powolnego dochodzenia do normalności,
- lub jako oszukańczy zabieg zmierzający do osiągnięcia stanu całkowitego poddania społeczeństwa powszechnemu ogłupieniu.
Przegląd wydarzeń na dostatecznie reprezentatywnym poligonie jakim jest ostatnie trzydziestolecie wskazuje wyraźnie, że znacznie bliżej jest do stanu wskazanego w drugim zdaniu.
Mimo to ciągle powtarza się, że mamy pełną wolność i suwerenność państwową.
Prawo do wtrącania się w wewnętrzne polskie sprawy roszczą sobie niemal wszyscy, a szczególnie urzędnicy administracji unijnej, przedstawiciele Niemiec, Francji, Rosji, Stanów Zjednoczonych, Izraela, a nawet Ukrainy.
Wynika to z zaprogramowanej słabości państwa, ale nie tylko gdyż przyczyną jest zwykłe tchórzostwo i współuczestnictwo najwyższych urzędników państwa w szkalowaniu Polski.
Jaskrawym tego dowodem jest akcja przepraszania za niepopełnione winy prowadzona szczególnie intensywnie za prezydentury Kwaśniewskiego.
Wszelkie próby zmiany tego stanu wywołują oburzenie na Polskę, że zmierza do „polexitu” i narusza normy obowiązujące w UE.
Cała ta akcja nie jest przypadkowa, ktoś kto jest zainteresowany w utrzymywaniu Polski w stanie permanentnego uzależnienia od europejskich decydentów podsyca stale ataki na Polskę ażeby nie dopuścić do chwili ulgi i możliwości zebrania sił obronnych.
Na tym tle zdumienie może budzić przyłączanie się do antypolskiej ofensywy ze strony amerykańskiej, dla której silna i niezależna Polska jest ostatnim pozostałym jeszcze sojusznikiem w Europie.
Jeżeli chodzi o demokratów można to jeszcze tłumaczyć walką z Trumpem, z którym wiążą się polskie sympatie.
Kiedy jednak do tej akcji przyłączają się przedstawiciele rządu Trumpa włącznie z jego przyjaciółką i ambasadorką w Warszawie, to możemy jedynie stwierdzić, że tyle warta jest przyjaźń Trumpa, lub że nie panuje on nad swoim aparatem administracyjnym.
W jednym i drugim przypadku jego wartość jako sojusznika gwałtownie spada.
Powodzenie antypolskiej akcji oznacza powrót do władzy układu degradującego Polskę ostatecznie. Doświadczenie z niemal całego trzydziestolecia, a szczególnie z ostatnich ośmiu lat do roku 2015 wykazuje, że jesteśmy blisko osiągnięcia statusu „generalnej gubernii” –tworu całkowicie podporządkowanego Niemcom, którzy wszystkie swoje kłopoty będą w nim lokować.
Możemy słusznie mieć pretensje do obecnej władzy za jej ustępliwość i nadmiar niezrealizowanych deklaracji nie mówiąc już o brakach profesjonalnych, ale musimy uwzględnić fakt, że jedyną alternatywą dla tego układu jest w chwili obecnej powrót do stanu sprzed 2015 roku.
Pokładanie nadziei w wykształceniu nowego układu z istniejącej sceny politycznej /raczej można powiedzieć „obsceny”/ jest marzeniem ściętej głowy.
Jedyną szansą jest ruch w kierunku niepodległości obejmujący również przynajmniej jakąś część obecnego układu władzy.
Stąd bierze się moja idea nawiązania do ciągłości niezawisłego państwa polskiego.
Jest to jedyna droga wyzwolenia się z ciągle funkcjonującej zależności Polski od spisku obcych sił, a równocześnie jest to nawrót do legalności i poczucia ciągłości historycznej.
Dla niektórych może to nie mieć większego znaczenia, ale istotne jest znaczenie moralne takiego stanowiska, nareszcie można pozbyć się tego fałszu i obrzydzenia w stosunku do śmierdzącego kompromisu z najpodlejszego gatunku agentami wrogich nam sił wyrzucając ich za burtę naszego życia politycznego.
Na tym tle wszelkiego rodzaju wypowiedzi „realistyczne” w rodzaju odpowiedzi na pytanie skierowane do Wałęsy w sprawie spotkania z prezydentem Kaczorowskim: „prezydent? – czym ten prezydent zarządza” czy coś w tym rodzaju.
Tylko pogratulować wyboru partnera w takim stanowisku.
Używając powszechnego określenia „rząd londyński” lub „rząd na uchodźstwie” zapomina się o tym, że to nie rząd a osoba prezydenta jest jedynym reprezentantem Polski odpowiedzialnym „przed Bogiem i historią” za jej losy i że zawdzięczając konstytucji z 23 kwietnia 1935 roku zachowaliśmy ciągłość państwa.
Można przy tym powołać się na przedstawionych z racji stuletniej rocznicy odzyskania niepodległości – jej „ojców”, czyli osoby szczególnie w tym dziele zasłużone. Zarówno Piłsudski, Dmowski, Witos, Daszyński czy Korfanty nie usiedliby do jednego stołu z komunistycznymi agentami.
Witosowi, który jako jedyny z tego grona dożył czasów powojennych, proponowano połączenie się z bolszewicką podróbką Stronnictwa Ludowego, czego stanowczo odmówił jak też i udziału w komunistycznym rządzie występującym pod fałszywką „rządu jedności narodowej”
Uczynił to człowiek posiadający jedynie podstawowe wykształcenie, ale świadom, że ze zdrajcami i obcymi agentami nie wchodzi się w żadne komitywy. Tego rodzaju świadomość musimy odbudować w polskim społeczeństwie, które na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat utraciło w znacznym stopniu poczucie nie tylko godności narodowej, ale też i zwykłego instynktu samozachowawczego.
Skutki oportunizmu i ulegania złudzeniom, że uda się w konwencji narzuconej z zewnątrz uzyskać coś dobrego dla Polski, są dzisiaj aż nazbyt widoczne.
Trzeba się z tego stanu otrząsnąć, bo jest to największy grzech naszej współczesności uniemożliwiający nam rozpoczęcie procesu budowy państwa służącego narodowi.
Piszę to wszystko po raz nie wiem który, gdyż stale mam dowody na skutki penetracji umysłów zarówno jeszcze z czasów PRL, jak szczególnie perfidne z naszej współczesności. Nauka cynicznej i prymitywnej postawy ograniczająca zainteresowania do uzyskania doraźnych korzyści osobistych poczyniła tak wielkie spustoszenia w mentalności mas, że z łatwością padają one ofiarą zwykłych oszustów politycznych.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3023
Proszę zarazem sobie nie roić, że po naszej stronie ktoś prowadzi dobrze wykalkulowaną rozgrywkę. Los niedawnej ustawy prądowej pokazał po raz kolejny, że planuje się nie dalej niż na kilka tygodni. Rezultatem jest seria porażek na arenie międzynarodowej, gdzie przeciwnicy nie są takimi gamoniami, jak tutejsza malowana totalna opozycja.
Wobec oczywistego kapitulanctwa warto się poważnie zastanowić, czy aby powrót do stanu sprzed 2015 roku nie jest najlepszym, co może się nam przytrafić. Przynajmniej będzie ciepła woda w kranie. No chyba że odważymy się wykroczyć wyobraźnią poza POPiS. Wielu nie potrafi.
Dziwi mnie Pańskie przywiązanie do „legalnej” i „ciągłej historycznie” II RP. Która rzeczywistość prawna jest tą prawdziwie legalną, ta sprzed czy po zamachu majowym? Nie mamy ciągłości z II RP, a i ona sama ciągłości nie zachowała. To teoretyczne państwo, które mamy, jest kontynuacją PRL, czy tego chcemy, czy nie. Taką rzeczywistość zastaliśmy, tego nie cofniemy. I nie ma takiej potrzeby, gdyż nie przeszkadzałoby to w odbudowie państwa prawdziwie suwerennego, gdyby do władzy doszli ludzie, którzy mają wolę i umiejętności, by tego dokonać, a nade wszystko wizję celu.
Wreszcie Jabe palnął coś, co jest zgodne z prawdą. Chyba mu się wymsknęło. A może nie? Dalej już niestety gorzej.
>>....w odbudowie państwa prawdziwie suwerennego, gdyby do władzy doszli ludzie, którzy mają wolę i umiejętności, by tego dokonać, a nade wszystko wizję celu.<<
Jabe rozumiem, że obecni pisowczycy nie mają wizji ani celu, ani woli. Tym samym sugerujesz, że to wszystko mieli poprzednicy, a mimo to kraj stał ch.jem, dupą i kamieni kupą, a rządzący zajmowali się rozkradaniem kraju i lizaniem nie tylko butów szwabom ale i ich dupy. A co lizano sowietom , to z przyzwoitości nie napiszę. Oto ci chodziło?
Jabe wskaż mi tych twoich wybrańców, spełniających twoje kryteria umiejętności, posiadających wizję celu tu na naszym polskim padole, bo niewątpliwie ty do nich się zaliczasz, a resztę znasz i trzymasz w zanadrzu. Nie pisz mi tu swoich bzdur, że to są kosmici lub potomkowie zbrodniarzy hitlerowskich jako jedyni godni z ich pruskim ordnungiem by nami pomiatać. Iwana też nie wspominaj, bo mi się niedobrze robi.
Tym samym sugerujesz, że to wszystko mieli poprzednicy – Nic podobnego. Z tego, że jedni są źli, nie wynika, że drudzy są dobrzy. Sugerowałem przecież, żeby wyjść poza POPiS. Niestety i Pan nie potrafi się uwolnić od tego schematu myślowego.
„(…) niska wiedza polityczna naszych rodaków. Większość z nich nie dostrzega, że dzisiejsze wektory - Wschód-Zachód, rozumiane jako kierunki polityczne Moskwa-Berlin, są głęboko fałszywe. Niemcy i Francja są bowiem najwierniejszym sojusznikiem Putina i upatrywanie wyboru „opcji zachodniej” w sojuszu z tym państwami, to nonsens.
Trzeba sobie uświadomić, że pozostawanie III RP w strukturach unijnych oraz poddanie dyktatowi Berlina – jest wyborem „opcji moskiewskiej” i w żaden sposób nie służy zachowaniu cywilizacji Zachodu.
Jeśli cele tej kampanii dezinformacyjnej zostaną zrealizowane (a wiele na to wskazuje), realizm, o którym wspomniałem powyżej, stanie się synonimem poglądów antypolskich, a każdy, kto chciałby wyrwać nas z łap „georealistów”, zostanie okrzyknięty „agentem Rosji”. To się już dzieje, nawet głośne postaci tzw. prawicy, posuwają się do tego typu wyzwisk wobec osób, którym dobro Polski lezy na sercu. Nie sądze, żeby wyzywający nie rozumieli sytuacji, raczej chodzi im o "wytlumaczenie" swojego oportunizmu.
Pisze Pan (1): „Mimo to ciągle powtarza się, że mamy pełną wolność i suwerenność państwową”. Samo się nie powtarza – trzeba sobie zadać pytanie: kto nam to powtarza?
I dalej (2): „Uczynił to człowiek [Witos] posiadający jedynie podstawowe wykształcenie, ale świadom, że ze zdrajcami i obcymi agentami nie wchodzi się w żadne komitywy. Tego rodzaju świadomość musimy odbudować w polskim społeczeństwie, które na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat utraciło w znacznym stopniu poczucie nie tylko godności narodowej, ale też i zwykłego instynktu samozachowawczego”.
Jak Pan widzi odbudowanie w społeczeństwie tej świadomości, czyli : jak wykonać (2), skoro zachodzi (1)?
Ponadto: „(…) zapomina się o tym, że to nie rząd, a[le] osoba prezydenta jest jedynym reprezentantem Polski odpowiedzialnym „przed Bogiem i historią” za jej losy”(…).
A w ogóle, to podziękowania dla Autora za poruszenie tego tematu.
Ha! Mozna i tak"wywracać kota do góry ogonem": https://www.salon24.pl/n…