Szanowni
Właśnie przeczytałem o rozpoczętym dziś procesie wytoczonym p. Witoldowi Gadowskiemu przez Axel Springer. Podobno sędzią w sprawie jest SSO Jacek Tyszka. Jeżeli to prawda, to...
Jeżeli to prawda, to p. Witold ma przerąbane. Miałem okazję być stroną w sprawie prowadzonej przez p. Tyszkę przeciwko jednej z agencji rządowych, więc wiem co piszę. Nie będę opisywał szczegółów, ale obawiam się, że jedynym w miarę bezpiecznym wyjściem dla p. Witolda jest:
a) natychmiast przekazać notarialnie cały majątek osobie zaufanej (technikalia zależą od sytuacji p. Gadowskiego), zanim Alex Springer wystąpi o zabezpieczenie roszczeń odszkodowawczych - ponieważ "skarga pauliańska" dotyczy przeniesienia majątku mającego miejsce po powstaniu zobowiązania (czyli po uprawomocnieniu się wyroku) - co prawda będzie on jedynie na tyle bezpieczny, na ile powiernik będzie pewny, ale przynajmniej nie trafi w szwabskie łapy;
b) prowadzenie sprawy pod kątem przyszłej KASACJI (!!!) - a nie apelacji, bo dla apelacji sądem właściwym będzie Sąd Apelacyjny na Inflanckiej, a tam cuda na kiju to codzienność (należy bardzo uważać na sprawy formalne, bo potrafią na poziomie sekretariatu rozjechać człowieka "na dzień dobry" - postanowienia bez uzasadnienia, odmowy, wysyłanie korespondencji w sposób maksymalnie utrudniający działanie - np. we środę przed "długimi weekendami" - etc. to tam norma);
c) pilnowanie szczegółów:
- sprawdzanie protokołów z rozpraw (najlepiej na bieżąco i - w razie rozbieżności - terminowe żądanie uzupełnień, bo to wersja pisemna jest podstawą do wyroku i jego uzasadnienia oraz rozpatrywania w apelacji i kasacji) a także każdorazowe żądanie nagrania z rozprawy - uwaga, na nagranie się czeka a w tym czasie może przelecieć termin na składanie żądań uzupełnienia protokołu, a poza tym to że rozprawa jest nagrywana tylko może pomóc w uzasadnieniu żądania, natomiast nie należy liczyć na to, że nagranie będzie przez kogokolwiek kiedykolwiek wysłuchane.
- "łopatologiczne" przedstawianie faktów i wskazywanie dowodów w uporządkowanej, numerowanej formie - co prawda nie pomaga w rozprawie, ale przynajmniej jest punkt zaczepienia do apelacji i później kasacji, jak któryś istotny fakt zostanie pominięty jako "nieistniejący" albo "niewykazany"
- w żadnym wypadku nie liczyć na jakąkolwiek domyślność sędziego
- uważać w czasie przesłuchania - z pytań sędziego można się domyślić jego sposobu rozumowania w tej sprawie - aby nie dać pretekstu do podważenia argumentacji w apelacji
- wyrwane z kontekstu zdanie świadka strony przeciwnej może z powodzeniem zrównoważyć dowód na piśmie (nazywa się to "swobodna ocena dowodów" i polega na swobodnym wyborze dowodów w celu uzasadnienia tezy wyroku) - co ciekawe, zbicie argumentacji strony przeciwnej poprzez wskazanie dowodów świadczących niezbicie o jej niepoprawności, nic nie musi dać...
I niech Pan się trzyma, Panie Witoldzie...
PS.: życie dopisało dalszy ciąg do powyższego, szczegóły można przeczytać tu.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 21714
https://natemat.pl/25590…