FRANCISZEK POBŁĄDZIŁ...
Kto by pomyślał, że papież Franciszek dołączy do kampanii nienawiści rozpętanej przeciwko Polsce, a w Australii nawet pół wieku temu ( o czym pisałem już tutaj w „Głosie z antypodów”, 29-11-2017). Po papieskiej wizycie na Litwie nagle z wysokości Watykanu rzucono w nas granatem kalumnii, oto Franciszek poszedł jakby w ślady takich kłamców jak np. Gross, Grabowski czy Michnik. Wypomniał to słusznie pan Tadeusz Płużański. Okazało się, że podobno naszymi ofiarami byli też bracia Litwini! Tę fantastyczną bajkę Franciszek ogłosił niestety urbi et orbi, czym jednak nie ośmieszył dogmatu papieskiej nieomylności, albowiem ten dotyczy tylko kwestii wiary. A zatem dogmat ten nie obejmuje werdyktów dotyczących historii, polityki i innych. Tak czy owak, papież się zagubił w podszeptach Polsce wrogich, a tym łatwiej, że nie zna dziejów Europy wschodniej. W tej dziedzinie jest mało zorientowany. Posłuchaj tedy, Franciszku - z dalekiej argentyńskiej pampy – jak było naprawdę... Otóż było zupełnie odwrotnie, to Litwini od wieku XIII-tego najeżdżali i mordowali Polaków. Najazdy Litwinów na ziemie polskie zdarzały się często – na przestrzeni lat 1262 – 1280 odnotowano aż sześć najazdów. Litwini mordowali, palili osady i wsie, brali tysiące jeńców, których osadzali w dolinie Niemna, aby Polacy pracowali na roli, gdy oni dalej kontynuowali najazdy na sąsiednie kraje. W roku 1262 w walce z Litwinami zginął książę Ziemowit – od którego wywodzi się linia mazowiecka Piastów istniejąca do XVI wieku – a jego syn Konrad dostał się do niewoli. Sytuacja na pograniczu stała się tak niebezpieczna, że przeniesiono klasztor mniszek z Zawichostu do Skały. W roku 1294 Litwini dotarli aż do Łęczycy, gdzie spalili gród wzniesiony kiedyś przez Bolesława Krzywoustego. W bitwie z nimi nad Bzurą poległ książę łęczycki Kazimierz II.
Polska musiała odpierać też najazdy Jadźwingów ( do 1264 ), potem Rusinów i Tatarów, a te ostatnie były najgroźniejsze. Niemniej uciążliwe były napady Litwinów, którzy po chrzcie Mendoga w r.1253 jakoś nie ulegli chrystianizacji, a w dziesięć lat później ( 1263) książęta Trojnat i Dowmont zamordowali Mendoga. Nieustanne najazdy z Litwy zatrzymała w końcu mądra polityka Łokietka, który „dla dobra i pokoju Królestwa Polskiego” doprowadził do małżeństwa syna Kazimierza z Aldoną – córką wielkiego księcia Litwy Giedymina, założyciela Wilna. Wcześniej biskup krakowski Nanker ochrzcił Aldonę, nadając jej imię Anny. Ich ślub odbył się 16 października 1325 roku, a owocem tego związku były dwie córki - Elżbieta i Kunegunda. Trzeba dodać, że z okazji ślubu Aldona przyprowadziła aż 24 tysiące polskich jeńców, wypuszczonych z niewoli litewskiej. Wiano i gest pojednania. Odtąd Litwini musieli chyba sami uprawiać ziemię nad Niemnem. To zbliżenie polsko-litewskie okrążyło także Krzyżaków, ale do bitwy pod Grunwaldem jeszcze daleko. Małżeństwo Kazimierza i Aldony nie było udane, lecz udało się powstrzymać falę najazdów z Litwy. I to niedługie przypomnienie z naszych dziejów dedykuję zwłaszcza papieżowi Franciszkowi. Powinien otrzymać je w wersji włoskiej, najlepiej z kancelarii premiera albo z Reduty Obrony Imienia Polski.
Marek Baterowicz
( na podstawie „Polska Piastów” Pawła Jasienicy, PIW 1979, str. 143-4, 164 i 198 )
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 7240
Piękne dzięki składam za tak merytoryczny, kulturalny - przepraszam za wyrażenie - "Komentarz"! Można się było od pana tego właśnie spodziewać.
Racz dolaczyc do swojej KODomickiej rodzinki, tam jest twoje pole do popisu.
Dzięki za jak zwykle kulturalny i niezwykle merytoryczny "komentarz"!
Dzięki za jak zawsze niezwykle merytoryczny, kulturalny "komentarz", jakże adekwatny do poziomu intelektualnego paparazzich.
Tu już prześcignąłeś nawet Baterowicza pouczającego papieża: zrobiłeś z Franciszka "komusze lewactwo żydowskie". Ty zapewne także uważasz się za mędrca i wyrocznię we wszystkich sprawach, bo kiedyś coś ci na mózg padło. Zasługujesz na litość.
Zreszta dlaczego ma byc inna od reszty tej antypolskiej "opozycji "
Ale jest jeden, w miare pozytywny aspekt
Przedstawiciel lewactwa broni Papieża.
A to numer.
Oni by juz nawet krzyzem w kosciele lezeli, byleby ich z powrotem do koryta dopuścić.
Nie lzia, sobaka.
Może wiesz kto jest tym "przedstawicielem lewactwa" i co to jest to lewactwo - hę? Chyba nie wiesz, bo potrafisz tylko stale powtarzać po innych jak papuga, którzy też stale to bezmyślnie powtarzają do znudzenia...
O. Św Franciszek jest trudny do rozgryzienia. W moim subiektywnym odczuciu zupełnie nie rozumiał przesłania JP II. Nie chciał go zgłębiać i co więcej traktował go powierzchownie. Po pierwsze ma zupełnie inne doświadczenia społeczne ze swojego kraju, a poza tym nie jest umysłem filozoficznym, tylko raczej pragmatycznym, jednak bez wyczucia politycznego. Traktując jego osobę pochlebnie, uważam, że jest zbyt prostym człowiekiem, jak na papieża.
Co do polityki Franciszka wobec prześladowań chrześcijan na świecie zgoda, ale i jego poprzednicy postępowali identycznie., widocznie tak Kościół wybrał, z czym trudno się pogodzić. Co do trollowania i t.p. bzdurnych ataków na oponentów, to i Pana Poetę można by do takich trolli zaliczyć, tyle że po drugiej stronie. Mało to powtarzania jak papuga, że prawdziwymi Polakami i patriotami, mądrze rządzącymi, uczciwymi, prawdomównym i t.p., i t.d, etc.czyli tym lepszym sortem są tylko PiS-owcy,a pozostali Polacy o innych poglądach to zdrajcy, płatni agenci,lewacy (co to takiego?), wrogowie Polski (czyli PiSlandu), gorszy sort i właśnie te trolle (czyli co?).