Niczego nie rozwija, ba – hamuje ludzki rozwój. Dziś ludzie 'myślą', że 'działalnością' internetową w ogóle cośkolwiek czynią, mogą zmienić, działają. Ha ha ha.
'A ja siedzę sam przy kaloryferze, siedzę, oglądam i w nic nie wierzę. Do moich uszu płynie racja – ta cała racja to imitacja' – jak kiedyś śpiewał Mundi Staszczyk. Patrzę na większość ( prawie wszyscy tak myślą ) dorosłych ludzi i nie chce się wierzyć w to, iż naprawdę iluzja życia tak zorała berety społecznościom...Tak że nie widzą...
Wiesz jak jest Stefan...? Powiem Ci: Ty siedzisz w domu i piszesz, więc dlatego nie ma Cię na ulicy – więc system jest spokojnie dominujący, a iluzja działania obezwładnia ludzi, którzy siebie uważają za inteligentnych, potrafią mówić literacką polszczyzną nawet.
Ja też potrafię, ale i bluzgami często rzucam, gdy widzę duchowe kołtuństwo wokół, oportunizm, tchórzostwo i nieszczere intencje...Najbardziej ze wszystkiego nie znoszę ludzkiej pychy i braku szczerej chęci zrozumienia świata. Ta szczera chęć zaczyna się absolutnie od pokory, bez pokory człowiek jest śmieszny, żałosny i zatracony.
Nie ma dziś ani w main, ani w marginal streamie żadnej pokory, co zmusza mnie do śmiechu przeplatanego bluzgami. Czasem tak mam, że gdy idę ulicą i mijam tłumy zamotanych w jakieś małe sprawki ludzi, to zamiast się z nimi komunikować werbalnie robię Bu! Buuu!!! Buuuuuu!!!
Chyba jestem pojebany, ale to kwestia głębszego przemyślenia i wyboru, ta metoda minimalnych komunikatów do otaczającego świata. Kiedy chcę, by ktoś odsunął mi się z drogi, a nie chcę go popchnąć, robię Bu!!!
Bu pomaga, a ja spokojnie mogę toczyć swój ciągły przewód myślowy, który jeden taki pisarz kiedyś nazwał Strumieniem Świadomości.
Dla czytelników mam konkurs: Jaki to pisarz...? ;)
Nagrodą dlań będzie już samo pomyślenie o literaturze, co może skłonić może do sięgnięcia po jakieś klasyki. No nie mam na myśli dzisiejszych publicystycznych koniobijców rzecz jasna. Pilch! - Bu!!! Empik! Buuuu!!! Ogólnie Buuuu!!!
Buuu dla całego internetu. Dla piszących na necie profesorów-doktorów-eksploratorów i dla chamów bez szkoły. Buu dla milionów pojebanych onanokomentatorów i Bu ( plus kula w łeb ) dla wszystkich esbeków monitorujących tę zjebaną sieć, utworzoną przez złego na złe i na zgubę resztek ludzkiego ducha. Pierdolić internet, odłączyć prąd!
Wówczas okaże się, kto tak naprawdę coś znaczy, kto potrafi, kto da radę. Okaże się kto jest opętany przez diabła, kto nie potrafi żyć w ciszy i bez błysku fleszy. Bez prądu okaże się, kto oddycha spokojnie, a kto wali w noch medialny koks.
Wiecie co będzie bez netu? Ludzie zwariują. Nie mam na myśli faktu, że wiele instytucji codziennego życia oparte jest na internetowych systemach. Mam w głowie to, iż po prostu 'zwykli' ludzie dostaną pierdolca, bo nie będą mieć dostępu do smartfaka, smartpiarda, smartkarolaka i e-szajby.
E-państwo, e-duchowość, e-kultura, e-świadomość.
E...Eeeee! Buuu!!! Pierdol się!
Do wszystkich przejętych dziennikarzy, redaktorów mediów, lepiących ludziom i z ludzi ( i z samych siebie ) internetową klatkę, kopiących codziennie dół na grób dla wyobraźni, inwencji, prawdziwych przeżyć i Prawdy de facto; dla wszystkich ich ( i dla siebie – dla pewności ) mam buczący sygnał alarmowy, apel o powrót do normalności i powagi. Ludzie, olejcie internet, bo to Was niewoli. Zamiast wypierdolić na zbite ryje tych wszystkich kurwych synów ruskiej gleby i tych wszystkich konfidentów niszczących naszą Ojczyznę i Wasze życie; zamiast wywleczenia z ciepłych kurwibiur, wszystkich 'państwowych komisji' i niedorzeczników milicji, zamiast ruszenia grubej dupy sprzed ekranu – siedzą ludzie i piszą na necie! Heh. Ludzie czytają na necie, komentują. Tam zajmują odpowiednie pozycje i dokonują życiowych (sic!) wyborów...Wyborów moralnych również...Buuuu.
A na ulicy i w realu rządzi diabeł, zło, milicja, niewola, okupanci, pederaści, 'narkomani i faszyści, punki, kurwy, terroryści' – jak to śpiewał gdyński zespół 'Apteka', z jego wygrzanym frontmanem 'Kodymem' na wokalu. Chyba Was popierdoliło, że będę 'to' traktować poważnie...?!
Kawa stygnie, koty śpią, jest cisza. Wracam do książki. Karabin kupię wtedy, gdy będzie perspektywa jego użycia, ale do tego potrzebne jest odłączenie internetu z ludzkich dusz.

Optymista1930