Marsz Świętego Mikołaja

Wybory, wybory i po wyborach. A za chwilę święta. Za chwilę przeminie czar świętego oburzenia, a wraz ze Świętym Mikołajem (Gwiazdorem, Aniołkiem, Krasnoludkiem, niepotrzebne skreślić) wróci w prezencie pod choinkę... Święty Spokój.

Zbliżają się Święta, czyli wielkie zagrożenie dla Świętości Wolnych Wyborów. Święta dzisiejsze to triumf pop-kultury. Tłumy szaleńców biegają od sklepu do sklepu, w pośpiechu konsumując prezenty. Inni z rozmarzeniem myślą o sylwestrowej zabawie. W ogóle wszyscy jakby są coraz bardziej odprężeni. Tylko księgowe mają najwięcej pracy, bo jakiś głupek uznał, że rok rozliczeniowy kończy się 31 grudnia, a nie 11 listopada – jak w dawnej Polsce...

Na odprężenie i brzuchy pełne barszczu i zupy grzybowej liczy cała ta kraina borostworów, którą do tej pory skutecznie „kryły” leśne dziadki. Borostwory liczą na to, że wszystko rozejdzie się po kościach. Wybory będą już przyklepane, Kaczyński ugrzęźnie w kombinacyjach parlamentarnych, próbując „coś zrobić” i rozpaczliwie pokazując wyborcom, że się stara, ale w granicach prawa, a ludzie? Ludzie powoli się przyzwyczają do nowej sytuacji. Aż do następnych wyborów, podczas których głosów nieważnych będzie 20% w skali kraju, PSL zastąpi Platformę Obywatelską, a PiS dostanie 15-20% głosów. Nareszcie.

Czy jednak na pewno pop-kultura musi pracować przeciw nam? Czy pop-kultura nie może pracować DLA NAS?

Wyobraziłem sobie protest, organizowany przez największą i jedyną partię opozycyjną. Jak nie w tym tygodniu, to może 6 grudnia 2014... Marsz Świętego Mikołaja.

Święty Mikołaj to patron skrzywdzonych i uciśnionych. Czyli nas. Święty Mikołaj (znany jako „Mikołaj”) to także bohater konsumpcyjnej pop-kultury. Wykorzystajmy to!

6 grudnia na wezwanie Prezesa ubierzmy się w czerwone czapeczki z białym pomponikiem i białym otokiem i udajmy się pod siedzibę PKW w Warszawie. Szóstego grudnia... Tak późno? A może udałoby się wcześniej? Co Pan o tym sądzi, Panie Prezesie?

Jakub Brodacki