Od pewnego czasu jestem rentierem, co wczoraj zauważył mój kolega – również jak ja, bandyta, redaktor podziemnych wydawnictw. Jako rentier mam dużo czasu, więc wreszcie mogę zająć się tym co mnie pasjonuje, czyli literaturą i ulicznym bandytyzmem. 'Czecią erpe' z cwanym uśmieszkiem oszusta, zaciągającą żydowskim szmoncesem, pierdolić trzeba na wszystkie sposoby – co wyjdzie nam jedynie na dobre.
Widać dużo, nawet jeśliby się nie chciało, widać. Właściwie to nie wymaga żadnego komentarza, bo rozkład jest zupełny, państwo nie istnieje, a społeczeństwo zostało upodlone w pełni. Krzywe ryje PO i innej postkomuny, na razie śmieją się z nas i do nas na ekranie, ale ja wiem, że ten śmiech jest mocno na siłę. Na sto, ci którzy nimi ( ryjami ) rozporządzają, muszą mieć już teraz świadomość nadchodzących zmian. I nie chodzi tylko o Polskę, gdyż polityczna poprawność, jako zły idiotyzm, chyli się mocno ku upadkowi we wszystkich krajach Europy. Mniej lub bardziej widać to wszędzie. Ludzie widzą że politycy kłamią i działają na szkodę, społeczeństwa w Europie nie chcą brodatych muzułmanów i żadna 'równość' i multikulti już ludzi nie przekona. Prędzej, czy później dojdzie w Europie do konfrontacji, a jako że obcy mnożą się jak karaluchy, ta wymiana ciosów będzie krwawa. Jednak koniec końców, pozbędziemy się z kontynentu obcych, siejących nienawiść barbarzyńców, gdyż sytuacja akceptacji zła jest nienormalna.
Polska nie ma tych problemów i mieć nie będzie, ma za to inne. Te problemy mają swoje konkretne oblicza i jest ich mnóstwo. Brak kulturowej i duchowej formacji, jest tu czynnikiem podstawowym, a fakt, że problemy noszą drogie garsonki i garnitury, nie umniejsza w niczym ich szkodliwości, tylko ją uwydatnia. Parada chamów i złodziei o mentalności hochsztaplera – coś na kształt Kunika vel Kunickiego z 'Kariery Nikodema Dyzmy'. Otóż i nasze problemy. Największym z nich jest 'Komorowski', gdyż jest to pozbawiony skrupułów potencjalny(?) morderca, osobnik bez wnętrza, umiejętnie maskujący się swoim stanowiskiem, które pozwala mu na lawirowanie swoją 'neutralnością' i mentorskie kiwanie paluchem. Debile to kupują.
Reszta problemów takich jak Tusk, Kopacz, Niesiołowski, Halicki, Grupiński, Miller, Piechociński, Hajka Grundbaum, et consortes, jest już społeczeństwu znana i coraz bardziej odrzucona. Tylko że 'władzy raz zdobytej...'. No właśnie. Takoż, wybory wyborami, a przecież nie jest ważne kto jak głosuje, a to kto liczy głosy. O i tu mamy już tak jasną jasność, że z miejsca paść można na zawał serca! Okazuje się, że wynikami wyborów będzie to, co ogłoszą pawianom w telawizji. No i tyle. Wszystko się jebło, ale i tak liczyć będzie to, co podadzą na ekranie...Heh.
Czy demokracja jest zagrożona...? Zagrożona jest ludzka inteligencja i godność człowieka, gdyż stan kuriozalny jaki został 'osiągnięty' w ciągu '25 lat wolności' jest jakąś aberracją do potęgi...albo i do 'potengi' – jakby powiedział/napisał niejeden (p)rezydent.
W związku z tym, że jestem literatem i bandytą ulicznym, postanowiłem, iż nie wytrzymałem i w związku z tym, każdą okazję do fizycznego pognębienia przedstawicieli renegacko psychiatrycznych 'elit', mam zamiar wykorzystać. Jak to ma wyglądać? Otóż i recepta na moje dobre samopoczucie:
Kiedyś spotkałem w pociągu znanego rapera warszafki, grubego Tede i zamiast skopać mu ryja bez słowa, zacząłem gnębić słownie. Nic mi z tego nie przyszło, bo przecież nie sposób spodziewać się trafnej riposty od kłamcy i oportunisty. To był błąd, ryja skopać i zostawić 'w krwi kałuży' – jak to nawija inny raper. Innym razem, też w pociągu, spotkałem 'panią profesor Senyszyn'. Dosiadła mi się do przedziału w Krakowie, a przedział był pusty. Tym razem nic nie powiedziałem, ale 'pani profesor' i tak wyszła po 5 minutach...Coś ją kurwę chyba tchnęło, heh.
Przykro mi że muszę osobnika płci żeńskiej nazywać kurwą i za to, że muszę haratać Wasze wrażliwe natury wulgaryzmami, ale cała 'czecia erpe' to jeden wielki wulgaryzm...a 'pani profesor' jest w istocie starą, komunistyczną kurwą, czego z wrodzonej delikatności już nie chciałem dodawać...
Tydzień temu, na dojazdówce z Marszu Niepodległości, znowu w przedziale miały miejsce ciekawe, pouczające i zabawne wydarzenia. W pociągu obstawionym przez milicję na korytarzach, jechało głównie kumate towarzystwo z Marszu, czego główną siłą byli kibice z różnych ekip z Polski. Super, bo można było pogadać z ludźmi, którzy myślą niezależnie ( a nie tylko 'niezależnie' ), wymienić konkluzje, itd. Jednym słowem duża przyjemność i odmiana wobec codziennego obcowania z człekopodobnymi małPOludami.
Także ten, łazimy po pociągu, kręcimy bajerkę ze znajomymi z ekip i jest miło. Ktoś poczęstował whisky, jakieś piwko...tylko psy na korytarzach przeszkadzają, a nie możemy ich po prostu wyrzucić w biegu, co byłoby dobrym uczynkiem dla tego kraju. 'Cywile' po przedziałach przysłuchują się naszym dyskusjom i dziwią, że brzmią one całkiem sensownie, zaś słownictwo nasze jest nacechowane używaniem mózgu. Po jakimś czasie i w naszym przedziale wywiązuje się dyskurs, w którym bierze udział nasza dwójka, gość wyglądający na wykładowcę akademickiego, oraz 'pan WARS' ( dlaczego tak, wyjaśnię zaraz ). Dodatkowo jako meble przysłuchują się – 'ruski ryj', czyli dziewczyna ze wschodu, z ruskim akcentem, oraz 'potencjalny aspirant po służbie', czyli typ, którego za ryj też można by w sumie w ciemno wyrzucić przez okno, bez specjalnego uszczerbku dla sumienia.
'Pan WARS' 'zdominował' dyskusję w pewnym momencie, gdy zorientowaliśmy się, iż mamy do czynienia ze skończonym przygłupem. Otóż był on zwolennikiem Platformy Obywatelskiej, dumnie twierdzącym, że w Polsce jest dobrze, 'bo ja mogę kupić rodzicom bilet na mecz siatkówki i zawieźć ich do Warszawy nową autostradą'. Dowiedzieliśmy się od niego też, że bezrobocie w Polsce to częściowo fikcja, gdyż jest pełno pracy na budowach, za 3 tysiące, tylko ludziom się po prostu nie chce pracować. Nie ma też głodnych dzieci, a emeryci to swoje choroby wymyślają z nudów, bo są samotni i nie mają co robić. Milicja może trochę przesadza, ale w końcu musi być porządek, więc strzelanie kulami ( jeśli w ogóle miało miejsce! ) jest uzasadnione.
No i my debile! Tak porażeni śmiechem i oczywistym niedorozwojem umysłowym osobnika, zamiast zaciągnąć do kibla i wsadzić łeb do muszli, po prostu zniszczyliśmy go faktami, na które nie miał odpowiedzi...No może poza jedną odpowiedzią, która niestety od pewnego momentu zdominowała jego 'umysł'. Odpowiedź była pytaniem: 'Gdzie jest WARS?'.
Dziwne nie? Co jakiś czas byliśmy pytani, czy jest w pociągu WARS, a jeśli jest, to w którą stronę należy go szukać.
To jest przykład na to, że z POjebami się nie dyskutuje i dlatego już od teraz postanowiłem kopać ich bez słowa po ryjach, jeśli tylko będzie okazja. Tak samo czynić nam trzeba z naszymi problemami...Tusk, Kopacz, Grupiński, Niesiołowski...Różnica jest tylko taka, że pytanie 'Gdzie jest WARS', zostało zastąpione stwierdzeniami z zakresu fantastyki psychiatrycznej typu: 'Ciężka praca', 'Bliżej ludzi', 'Państwo zdało egzamin', czy mniej oficjalne: 'Chuj, dupa i kamieni kupa'. W to ostatnie akurat można wierzyć, ale cała reszta, oraz autorzy nadają się zdecydowanie na wpierdol i łeb w kiblu. To na początek oczywiście.
Widzicie, a jednak są tacy, którzy wierzą spersonifikowanym problemom, w ich powtarzane hasełka, jak ten przygłup z pociągu z milicją! Naprawdę są wśród nas tacy, z którymi rozmowa nie ma żadnego sensu, bardziej wskazany byłby szlauch z lodowatą wodą, bądź lewatywa – jaką to metodę z powodzeniem stosował feldkurat Katz w 'Dobrym wojaku Szwejku' :)
Wiem że zmiany nadejdą, jakiekolwiek by one nie miały być, gdyż nie da rady w nieskończoność wysłuchiwać kłamstw kryminalistów, zdrajców i niedorozwojów umysłowych. Jednak pytanie nie brzmi teraz 'Gdzie jest WARS?', a – Jak długo pozwolimy sobie robić medialną i kulturową lewatywę, zamiast spuścić łachudrów w kiblu, lub wyrzucić przez okno...? Takie to jest właśnie 'kino drogi', logika pociągowa...
Skoro ten nasz 'pociąg' jedzie po torze Historii już ponad tysiąc lat, to ufam w to, że zaraz i tym razem, pozbędziemy się balastu. Hajka – przejedź się nie tylko metrem, ale i pociągiem na dalszej trasie ;) Kopacz – dawaj tu! Bądź 'bliżej ludzi' ;) Wsiądź do pociągu byle jakiego ;) Bilet w jedną stronę, wysiadka w czarnej dupie i w biegu, przez okno.
Optymista1930
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2759
..." Naprawdę są wśród nas tacy, z którymi rozmowa nie ma żadnego sensu, bardziej wskazany byłby szlauch z lodowatą wodą, bądź lewatywa..."
Takich jest znakomita większość a tych naprawdę skorych do czynienia zmian,niewielu.I z tego właśnie bierze się pewność tych oszustów,że mogą coraz więcej,że mogą wszystko bezkarnie.
Tak,trzeba otwierać okna.Szeroko.