Bomba poszła w górę!

Bomba poszła w górę!

 

            Bywalcy hipodromów wiedzą, że przywołane przeze mnie hasło oznacza początek konnych wyścigów. Wprawdzie nie byłem nigdy na wyścigach konnych, a widok hipodromu na Służewcu znam jedynie z okien autobusu lub samochodu (mijałem go wielokrotnie w drodze do archiwum MSZ na Tanecznej, w którym zbierałem kiedyś materiały do doktoratu, a obecnie do habilitacji), ale jak nic to skojarzenie miałem w dniu dzisiejszym, gdy po wakacyjnej przerwie zebrał się sejm.

            W sejmie zresztą, tradycyjnie jak na czasy Platformy Obywatelskiej przystało niczym w „Rejsie” Marka Piwowskiego: „Nuda… Nic się nie dzieje proszę pana. Nic. Tak proszę pana. Dialogi niedobre… Bardzo niedobre dialogi są. W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje”. Faktycznie. Sam bym lepiej tego nie nazwał. Żeby jakieś konkretne projekty ustaw? Nic. Jakieś takie drugi i trzeciorzędne rzeczy. Przestawianie przecinków i zmiana szyku zdania na bardziej elegancki. Pytany o to, co będzie najważniejszym punktem obrad tego posiedzenie, jeden z posłów PO (lubię chłopaka wiec pominę milczeniem nazwisko) stwierdził, że „debata w sprawie uchylenia immunitetu Zbigniewa Ziobry”. Ręce opadają. W tego typu sprawach nie ma debat (regulamin tego nie przewiduje, a wręcz zabrania), tylko wystąpienie zainteresowanego posła i głosowanie (tego zresztą nie będzie bo Zbigniew Ziobro zapowiedział, ze po wystąpieniu złoży immunitet), Konia z rzędem, żeby już się trzymać konnej frazeologii, temu kto z Platformy Obywatelskiej powiedziałby o konkretnych zamiarach legislacyjnych rządu? „Nuda… Nic się nie dzieje…” będzie nadawało ton naszej parlamentarnej jesieni 2008 r. Zresztą idzie się do tego przyzwyczaić. Wiosną było podobnie.

            Przy takim podejściu do pracy nie dziwi mnie to, że inny poseł Platformy (pech chciał, że tego też lubię, więc znów nazwisko przemilczę) stwierdził, że „Prezydent jest nadaktywny”. Dla polityków Platformy fakt, że człowiek rano wstaje i idzie do pracy już jest niebezpiecznym sygnałem świadczącym o nienaturalnej aktywności. Dla nich zdaje się każdy normalny człowiek powinien wówczas przewrócić się na drugi bok i spać dalej? A wszelkie problemy załatwi się za pomocą cudów, których sprawcą, zamiast wróżki, będzie poseł Palikot, ze sztucznym penisem, w miejsce różyczki, w dłoni!

            Dzwonie do żony zapytać się co słychać. Oglądała TVN. Relacjonuje, że podobno cały sejm żyje nową fryzurą i kreacją posłanki Joanny Muchy? Dopiero gdy jej powiedziałem, że pierwsze o tym słyszę i ani ja (a moja spostrzegawczość w tym zakresie jest jej dość dobrze znana) tego nie zauważyłem, ani żaden z kolegów, z którymi dziś rozmawiałem słowem mi o tym nie wspomniał uwierzyła, że chyba TVN zamiast relacjonować znów kreuje rzeczywistość.

            Podobnie z obszernie komentowanymi (opinia mojej żony) przez TVN (za dziennikiem „Fakt”) strasznymi wyczynami młodzieżówki PiS, która podobno na jakiejś integracyjnej imprezie w ostatni weekend piła piwo i głośno się zachowywała na ognisku (a nawet podobno brzydko wyrażała się o premierze). No i co z tego? Herbatę mieli pić? Normalne dziewczyny i chłopaki. Ciekawe co na integracyjnych wieczorach robią dziennikarze „Fakty” czy TVN-u? Pewnie na głos Szekspira czytają?

            Kiedyś na jakimś murze, może nawet na tym, który otacza tor na Służewcu, już dokładnie nie pamiętam bo było to dawno, ale sam napis mi się zakodował, ktoś wymalował hasło: „Ludzie myślcie, to nie boli!”. I tego obserwatorom naszego życia publicznego życzę w rozpoczynającym się dziś nowym politycznym sezonie.