Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Dla Krasnodębskiego zdychające Niemcy są wzorem dla Polski

Marek Mojsiewicz, 11.10.2014
Jarosław Kaczyński ostrzega posłów PiS „ Mogę wymienić pół klubu „...”Na zamkniętym spotkaniu klubu PiS Jarosław Kaczyński miał powiedzieć swoim najbliższym współpracownikom, że jeśli nie będzie szans na samodzielne rządy, to zdecyduje się na zmianę strategii partii.”...” Na listach będą tylko ci, którzy na pewno nie zdradzą „...”Według relacji "Rzeczpospolitej" Kaczyński chciał w ten sposób wywołać wrażenie szczególnej mobilizacji. Co więcej, były premier mówił, że "partia się rozpełzła" i trzeba z tym skończyć. Brak należytej pracy w kampanii i każdy wyskok, który jej zaszkodzi, ma być surowo karany. Wczorajsze posiedzenie Klubu Parlamentarnego PiS odbyło się w nietypowym miejscu - zauważa dziennik. Zwykle posłowie i senatorowie spotykają się w budynku Sejmu. Tym razem Kaczyński zaprosił ich do siedziby partii.”..(źródło )

Brudziński .” Rezygnujemy z prawyborów , bo nie chcemy jazgotu w mediach „....”Prawybory z samego założenia są słuszne, ale musimy zważyć na kontekst medialny , w jakim odbywa się dyskusja o możliwych prawyborach w PiS „...”Przy takiej dysproporcji medialnej idea prawyborów w naszej partii skończyłaby się najpewniej medialnym jazgotem, bez naszej winy rzecz jasna, a wyłącznie z pobudek ludzi nam niechętnych. A tych dziś w głównych mediach jest najwięcej. To jest rozpoznanie przez nas bojem, badaliśmy reakcje mediów. Dlatego  z tego  rezygnujemy „...”... (źródło )

Z prof. Zdzisławem Krasnodębskim rozmawia Marceli Sommer „...”Niepodległość kontra neokolonializm „...”Perspektywa, z której pisałem „Demokrację peryferii”, była taka, że idee mają wpływ na rzeczywistość. „...”Pod koniec książki sformułowałem hipotezę, iż model III RP skazuje nas na status europejskich peryferii. Zasadniczy cel krytyki tego modelu i główna motywacja do poszukiwania alternatywy były takie, żeby umożliwić autentyczny rozwój Polski, który prowadziłby do przesunięcia nas trochę bliżej centrum. I to się niestety nie udało. Można wręcz powiedzieć, że peryferyjność Polski została usankcjonowana i utrwalona, a perspektywy zmiany tego statusu rysują się bardziej pesymistycznie niż przed dziesięcioma laty. „...”Rzeczywiście, choroba demokracji w ciągu ostatnich dwudziestu kilku lat postępowała nie tylko w Polsce. Wydaje się jednak, że ma tu zastosowanie diagnoza, którą postawiłem w „Demokracji peryferii”, mówiąca o tym, że realne patologie systemu europejskiego przyjmują na peryferiach bardziej skrajne formy. Weźmy choćby zjawisko przekształcania się życia politycznego w jedną z gałęzi show-biznesu – we Włoszech czy w Polsce jest ono wyraźnie silniejsze niż w Niemczech. Zanik kontrolnej funkcji mediów, rezygnacja z rozliczania władzy – które w tak drastyczny sposób dają o sobie znać w Polsce, np. w związku z katastrofą smoleńską – są to wszakże procesy, które dotyczą również, a być może nawet mają źródła w europejskim centrum. „...”Czy sama opozycja, w tym opozycyjni intelektualiści – niezależnie od nierównowagi, jaka tkwi w polskim ładzie medialno-instytucjonalnym – nie przyczynili się jednak do tego sukcesu?Oczywiście można stwierdzić, że osoby odpowiedzialne za polityczne działania opozycji okazały się w jakimś sensie nieskuteczne. Próba zmiany sytuacji w Polsce, którą podjęli, próba zmiany peryferyjnego statusu naszego państwa, nie powiodła się. Część z polityków kojarzonych z tym nieudanym projektem znajduje się dziś na marginesie, jak Jan Rokita. Z drugiej strony mamy intelektualistów, którzy zaangażowali się w politykę, w rodzaju Pawła Śpiewaka, Jarosława Gowina czy Ryszarda Legutki. Można się zastanawiać: czy udało im się coś zmienić w polityce, czy to polityka ich odmieniła? I znowu w pewnym zakresie będziemy zmuszeni przyznać, że podjęte przez nich działania naprawcze były nieskuteczne, nie przetrwały próby czasu.”...”Trudno przecież polemizować z faktami, a rząd Tuska posiada demokratyczną legitymizację, został wybrany na drugą kadencję. Tymczasem celem ostatnich 10 lat mojej działalności było, nie ukrywam, przekonanie Polaków, żeby chcieli czegoś innego niż polski liberalizm. „...”Specyfika ostatnich lat jest taka, że Polakom, w sensie materialnym, powodziło się w miarę dobrze – przynajmniej na tle wcześniejszych, transformacyjnych doświadczeń, choć pozostali jednym z najuboższych społeczeństw Unii. „...”Z drugiej strony mamy do czynienia z pewną mobilizacją środowisk opozycyjnych, z pojawieniem się zalążków ruchu społecznego, który nazywany jest konfederacją wolnych Polaków. Wciąż jednak jest to twór mniejszościowy. „...”Tak czy inaczej dziś mamy do czynienia z triumfem postawy postkolonialnej, z perspektywy której liczy się „postęp”, to, że się buduje (wszystko jedno co i za co), doganianie Zachodu, to, że chwalą nasz rząd za granicą (bo rzeczywiście chwalą). Kolejnym źródłem porażki idei IV RP jest fakt, że jest to idea wymagająca, oparta na krytycznym spojrzeniu na społeczne status quo, a więc także na przyjmowane powszechnie postawy. „...”Sam Pan jednak wspomniał, że przed dekadą czuł się Pan w jakiejś mierze wyrazicielem nastrojów i aspiracji większości społeczeństwa.Opisane przez Pana rozczarowanie, które, można domniemywać, stało się udziałem także innych ojców projektu IV RP, dałoby się odczytać w ten sposób: z populistów w najlepszym znaczeniu tego słowa, z siły autentycznie demokratyzującej skostniałe i zoligarchizowane życie publiczne – staliście się elitarystami. Wizję solidarnościowo-republikańską zastąpiła „konfederacja wolnych Polaków”, która nie jest już tylko ideą polityczną, ale też pewnym mniejszościowym wyborem tożsamościowym. „...” Eksperci na całym świecie są zgodni, że światowa ekonomia drży w posadach, lada moment podstawy naszego dobrobytu mogą się posypać, „...”Przygotowując ostatnio wykład o postdemokracji i polityczności, czytałem tzw. nowych komunistów. Niezależnie od wszelkich różnic ich opis mentalności liberalnej, paradoksów liberalnej tolerancji wydał mi się niezwykle trafny, w podobny sposób postrzegamy kwestię deficytu demokracji we współczesnej Europie. Mówią oni o postdemokracji jako o ustroju, w którym demos został zastąpiony przez grupy nacisku, o ekonomizacji myślenia politycznego… Inna ciekawa kwestia: w Niemczech wokół spraw suwerenności państwa i prerogatyw UE wyłoniła się nietypowa koalicja CSU (zwłaszcza prawego jej skrzydła) z Die Linke, czyli partią na lewo od socjaldemokratów, która uważa, że na gruncie prawa zasadniczego Republiki Federalnej daleko idąca integracja z Unią nie jest możliwa. Lewica i prawica mają więc dziś, przynajmniej na poziomie teoretycznym, wspólne diagnozy, wspólne pola do dyskusji. Obecny kryzys przyczynia się do kolejnych zmian na mapie politycznej. „....”Owszem, mówi się tu o Polakach, ale przecież nie w rozumieniu etnicznym – polskość definiuje się przede wszystkim przez przynależność do wspólnej tradycji. Taki też charakter mają obecne w naszym obozie odwołania do religii. Na ostatnim wysłuchaniu w Parlamencie Europejskim dotyczącym sprawy Telewizji Trwam – która, można powiedzieć, reprezentuje bardzo konkretny, czasem wykluczający model tożsamościowy – wypowiadali się Ziemkiewicz, Zybertowicz i Wildstein. Trudno uznać ich za rzeczników jakiejś integralnej wizji polskości. Andrzej Zybertowicz, który często występuje w mediach ojca Rydzyka i który jednocześnie podkreśla zawsze, że jest agnostykiem, mówi na przykład tyle, że w ramach pewnego minimum patriotycznego mieści się uznanie historii, w tym roli historycznej Kościoła. Nie wydaje mi się to kryterium tożsamościowym w polskich realiach wąskim czy wykluczającym. „...”„Demokracja peryferii” jako jedna z pierwszych książek wydanych w Polsce po 1989 r. tak wyraźnie postawiła problem peryferyjnego statusu Polski, rozwoju imitacyjnego. Czy Pana zdaniem jednym z istotnych źródeł tych zjawisk jest, jak twierdzą niektórzy badacze, fakt, że Polska była w przeszłości obiektem praktyk kolonialnych? Jak istotna dla sytuacji Polski jest tzw. mentalność postkolonialna?
To jest oczywiście niezwykle ważne. Byłem ostatnio na konferencji filozoficznej poświęconej myśli niemieckiego socjologa i filozofa Helmutha Plessnera. Uderzające jest to, że w jego książce o niemieckiej tożsamości, zatytułowanej „Spóźniony naród”, tzw. wschód Europy w ogóle nie istnieje. Pada tam w zasadzie tylko jedno zdanie, które określa ziemie na wschód od Niemiec jako naturalny obszar ekspansji, obszar kolonizacyjny, kulturowa próżnia. I to pisze człowiek, którego ojciec był Żydem ze Śląska. Plessner to pochodzenie kompletnie wyparł, już jego ojciec przeszedł na protestantyzm, on sam z kolei utożsamił się całkowicie z kulturą i „ideą” niemiecką oraz „zachodnią” perspektywą. Myślenie w tych kategoriach, postrzeganie Zachodu jako jedynego źródła i rozsadnika cywilizacji, na który trzeba się otworzyć, by on tę naszą wschodnioeuropejską próżnię wypełnił, dążenie do podporządkowania, by zyskać szansę materialnego rozwoju, są postawami bardzo u nas powszechnymi. Gorliwe przyjęcie przez Polaków systemu postdemokratycznego i postpolityki jako metody sprawowania władzy ma swoje źródła w pewnego rodzaju przyzwyczajeniu Polaków do życia przez pokolenia w sytuacji „pół-wolności” – Galicja, Królestwo Kongresowe, PRL… W tym przyzwyczajeniu tkwi właśnie sedno polskiej postawy postkolonialnej.Istotne są też polskie kompleksy wobec Niemiec. Wydaje mi się nieprzypadkowe, że większość liderów rządzącej partii wywodzi się z ziem dawnego zaboru pruskiego. O Platformie mówi się nawet czasem: partia pruska. Wyraźnie widać u tych ludzi autentyczny, głęboki respekt – niestety paraliżujący – wobec sąsiada zachodniego, który wyraża się chociażby w stosunku Tuska do kanclerz Merkel.Trzecim wymiarem mentalności postkolonialnej jest obawa przed polityczną samodzielnością, przekonanie, że lepiej być po stronie silniejszych, nawet za cenę przyjęcia postawy klienta czy wręcz poddania się obcej dominacji.
Trzeba jednak pamiętać, że w przeciwieństwie do wielu innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej w Polsce posiadamy i kultywujemy przedkolonialną historię i tożsamość. W przypadku I Rzeczypospolitej nie można oczywiście mówić już o tożsamości narodowej w nowoczesnym sensie, jednak z mojego punktu widzenia republikanizm I RP i pamięć dawnej wielkości pozostają dla polskości bardzo ważnym, żywym punktem odniesienia. Efektem tego są postawy niezależne, świadomość, że jesteśmy największym krajem regionu, aspiracje do odgrywania w nim roli lidera, przekonanie, że mamy bardzo ciekawe tradycje ideowe i znakomity dorobek kulturowy. Polska tożsamość republikańska nie ma ponadto charakteru prawicowego czy lewicowego. Opiera się ona na pewnej idei wolnościowej, na sprzeciwie wobec tyranii. Jak ambiwalentny nie byłby mój stosunek do współczesnego polskiego społeczeństwa, to nie ulega mojej wątpliwości, że jesteśmy niezwykle inteligentnym narodem, trudnym do okiełznania i podporządkowania, że mamy niezwykły potencjał.”..”Środowiska, które przyjęło się w Polsce określać jako prawicowe, bardzo często odwołują się do koncepcji z arsenału lewicy, w tym do teorii zależności – i bardzo dobrze, że tak czynią. Mam raczej wrażenie, że to lewica europejska porzuciła, a przynajmniej zaniedbała tę perspektywę, czego efektem jest niedostrzeganie na Zachodzie pewnych negatywnych zjawisk w najnowszej historii Europy Środkowo-Wschodniej. Ludzie, którzy jeszcze w latach 70. pisali o neokolonializmie czy uzależnieniu w odniesieniu choćby do Ameryki Łacińskiej, w znakomitej większości milczeli, gdy podobne działania podejmowano wobec naszego regionu. Peryferyjności Polski nie da się zrozumieć bez uwzględnienia tego neokolonialnego wymiaru. Sam na ubiegłorocznej konferencji w Krakowie prowadziłem seminarium na temat nowych form dominacji politycznej w Europie, a moja współpracowniczka z Bremy, dr Justyna Schulz – o zależności gospodarczej. Bardzo ciekawa była tam reakcja młodych ludzi, którzy idee suwerenności czy to w polityce, czy w gospodarce, odrzucali. Nie rozumieli na przykład, po co Polsce własny przemysł. Peryferyzacja Polski nie wydawała im się zjawiskiem negatywnym, a w każdym razie nie widzieli dla niej alternatywy. To zastanawiające, że z moich doświadczeń wynika, iż moje pokolenie jest zwykle w tych kwestiach odważniejsze. Jest to chyba rezultat częściowo pamięci buntu solidarnościowego i tamtego, porzuconego sposobu myślenia, a po drugie tradycji niepodległościowej. „...”Gdzie widzi Pan podstawowe ogniska peryferyzacji Polski? Działania polityczne w jakich obszarach wydają się dziś najistotniejsze i najpilniejsze, aby zmienić peryferyjny status Polski?
Bardzo istotnym obszarem wydaje mi się rola i zasady, na jakich funkcjonuje w Polsce kapitał zagraniczny. Przykładem może być system bankowy. Za sprawą śp. Prezydenta Kaczyńskiego miałem zaszczyt być członkiem utworzonej przez niego Narodowej Rady Rozwoju. Wśród uczestników byli samorządowcy, politycy, naukowcy oraz ludzie biznesu i sektora finansowego. Było to bardzo ciekawe doświadczenie, także w sensie socjologicznym. Wcześniej miałem bowiem okazję obserwować kilkakrotnie podobne gremia w Niemczech na konferencjach organizowanych przez Związek Banków Niemieckich. Siłą rzeczy zastanawiałem się więc, na czym polega różnica. I najbardziej uderzające było dla mnie to, że elita niemiecka składała się niemal wyłącznie z pracowników niemieckich instytucji, w sensie własnościowym. W Polsce tymczasem normalna jest sytuacja, w której znakomita większość byłych premierów, ministrów finansów czy autorów reform ustrojowych pracuje dla międzynarodowych korporacji i instytucji finansowych, firm przejętych przez kapitał zagraniczny itp. Nie ma żadnego znaczenia rodowód polityczny, bo prawidłowość ta dotyczy w takim samym stopniu polityków lewicy, jak i prawicy”...”Przede wszystkim trzeba zauważyć, że pod wpływem konfrontacji z realnym kapitalizmem i globalnymi procesami ekonomicznymi zmieniły się w Polsce dawne linie podziałów społeczno-ekonomicznych. Był taki czas, że na prawicy dominowała ideologia naiwnie wolnorynkowa. Kapitalizm jawił się w tej wizji jako idylliczny świat rodem z wczesnych pism Maxa Webera: indywidualni drobni przedsiębiorcy kierujący się rygorystycznymi wartościami etycznymi itd. Dziś jest już nieco inaczej. Niewątpliwie mamy jednak w dalszym ciągu napięcie między dawną ideą wolnorynkową i krytycznymi wobec niej alternatywami. Na przykład w Prawie i Sprawiedliwości mamy bardzo wyraźny podział między gospodarczymi liberałami a zwolennikami etatystyczno-solidarystycznej korekty kapitalizmu. Mam wrażenie, że zmiana zaszła też po stronie opinii publicznej: Polacy przekonali się, m.in. wyjeżdżając za granicę w celach zarobkowych, że współczesny kapitalizm jest systemem w wysokim stopniu uregulowanym, że bez tych regulacji on żyć nie może, a wizje mówiące o rynku uwolnionym od nich są czysto utopijne. Do przyjętych w cywilizowanych krajach regulacji należą te, których celem jest redystrybucja bogactwa. Nawiasem mówiąc, będąc krytykiem Niemiec, nie ukrywałem nigdy, że stanowią one dla mnie pewnego rodzaju wzór, również w tej dziedzinie. W Niemczech toczy się wprawdzie dyskusja wokół polityki realizowanej przez ostatnie rządy federalne i jej wpływu na gospodarkę – wiele osób zauważa, że polityczna pozycja Niemiec nie przekłada się na dobrobyt obywateli, a wręcz przeciwnie, budowaniu politycznej hegemonii w Europie towarzyszy (oczywiście relatywny) wzrost nierówności społecznych, pogłębiająca się bieda emerytów itp. Zasadniczo jednak model niemiecki jest przykładem ustroju, w którym większy solidaryzm idzie w parze z siłą polityczną i gospodarczą. W Polsce tymczasem mamy do czynienia z odchodzeniem od takiej wizji rozwoju – przykładem jest reforma emerytalna, oddalająca nas od idei solidarności społecznej i międzypokoleniowej. Nie chciałbym żyć w Polsce, w której znaczna część społeczeństwa wegetuje w biedzie. Nie można też mówić, że kontynuuje się tradycję solidarnościową, jeśli odrzuca się solidaryzm. Aktywna, prospołeczna polityka państwa jest czymś oczywistym w ramach myśli republikańskiej – nie można być wolnym obywatelem, przymierając głodem. „Uobywatelnienie” Polaków, którego jestem rzecznikiem, polega m.in. na redystrybucji dóbr i na upowszechnianiu własności. Zawsze byłem też zwolennikiem zwiększenia udziału państwa w gospodarce, realizowania przezeń projektów modernizacyjnych.
Przypomnijmy jednak, że w etyce „Solidarności” istotnym elementem była idea gospodarska czy wręcz idea społeczeństwa gospodarzy. Promowanie polskiej drobnej i średniej przedsiębiorczości czy bankowości za pomocą odpowiedniej polityki podatkowej i rozwojowej wydaje się zadaniem ważnym i wcale nie sprzecznym z ideą solidarystyczną. Mam wrażenie, że przede wszystkim o tak właśnie rozumianym liberalizmie można mówić w odniesieniu do wolnorynkowego skrzydła PiS.
Równolegle do tych reguł i zwyczajów funkcjonują jednak inne, przyniesione z zewnątrz, wymuszane przez korporacje czy organizacje międzynarodowe. Przy czym trzeba pamiętać, że zasady wdrażane np. przez międzynarodowy kapitał w Polsce nie są tymi samymi zasadami, jakie panują w krajach centrum. Ostatnio miałem okazję rozmawiać z dawnym znajomym, który pracuje w branży hotelowej, i elementy zależności są tam, gdy się przyjrzeć z bliska, bardzo charakterystyczne. Całe zarządzanie odbywa się za granicą, zaś jeśli chodzi o stanowiska, mamy do czynienia ze szklanym sufitem: najwyższe zajmują obcokrajowcy, a Polacy pełnią funkcję asystentów lub są zastępcami do spraw lokalnych. Częstym zjawiskiem jest też pośredniczenie przez byłych polityków wysokiego szczebla w lukratywnych transakcjach, z których zyski lądują następnie na kontach szwajcarskich…
W tym też kontekście warto wspomnieć o tzw. lemingach, które zastąpiły dawnych „japiszonów” – jest to bowiem grupa ściśle związana z korporacyjnym stylem życia. Ich opowiedzenie się za PO ma w pewnym sensie charakter zupełnie apolityczny, uwarunkowany stylem życia i tym, co napiszą w kolorowych czasopismach albo powiedzą w TVN24, a nie konkretnym interesem politycznym lub ekonomicznym. Sojusz tak zdefiniowanej nowej polskiej klasy średniej z układami i układzikami sektora państwowego, symbolizowanymi przez „taśmy Serafina” czy aferę Amber Gold, określa kształt życia publicznego w Polsce Tuska. „...”Jak Pan myśli, jaki będzie kolejny, po demokracji peryferii, etap naszego rozwoju?
Scenariusz negatywny jest taki, że ten system się po prostu utrzyma. Wówczas nasza peryferyjność będzie się pogłębiała – możliwe, że dojdzie do rzeczywistego przeniesienia ośrodków władzy politycznej, ekonomicznej i ideologicznej poza granice Polski. Przyczynić się do tego mogą centralizujące tendencje w Unii, nadzór bankowy… Polacy będą w związku z tym orientowali się w coraz większym stopniu na zagraniczne metropolie. Już dzisiaj ze Szczecina czy Wrocławia łatwiej i szybciej przejechać do Berlina niż do Warszawy. W sferze ideowej też można się spodziewać nasilenia negatywnych zjawisk występujących już obecnie. Przykładem może być specyficzny „realizm polityczny” propagowany przez wielu polskich publicystów (różnych orientacji), polegający na przeświadczeniu, że Polska powinna powściągnąć ambicje poważniejsze niż „doganianie Zachodu”. Jeśli ta koncepcja będzie realizowana, Polska stanie się czymś w rodzaju Saksonii w ramach „Kaiserreich”, a w najlepszym wypadku obecnej Bawarii, która zachowuje w ramach Republiki Federalnej pewną dozę autonomii. Z drugiej strony grozić nam może, wraz ze wzmaganiem się aktywności rosyjskiej w regionie, znalezienie się w krzyżowym uzależnieniu pomiędzy Wschodem a Zachodem.'...(źródło )

' Czołowi ekonomiści z RFN ostrzegają : UE czeka kryzys, jakiego dotąd nie znaliśmy”...”W berlińskiej siedzibie Towarzystwa im. Leibnitza były naczelny ekonomista Europejskiego Banku Centralnego Jürgen Stark przedstawi w czwartek (10.10) nową książkę dyrektora monachijskiego Instytutu Badań nad Gospodarką prof. Hansa-Wernera Sinna "Uwięzieni w euro" ("Gefangen im Euro"), która jest bezlitosną rozprawą tego znanego ekonomisty z polityką gospodarczą UE, prowadzoną pod hasłem walki z kryzysem w strefie euro. „...”Wszystko zaczęło się w 2003 roku, twierdzą zgodnie Jürgen Stark i Hans-Werner Sinn, kiedy Niemcy i Francja rozmiękczyły kryteria Paktu Stabilności i Wzrostu z 1997 roku. Ich zdaniem równało się to podważeniu Traktatu o Unii Europejskiej z 1992 roku, a w praktyce podkopaniu fundamentów Unii Europejskiej w takim kształcie, w jakim przewidziano ją w Traktacie z Maastricht.”...”Kontynuowanie tej polityki grozi UE nieobliczalnym w skutkach kryzysem. Jeśli chcemy go uniknąć, konieczne są trzy posunięcia, twierdzą eksperci. Po pierwsze, trzeba jak najszybciej zdobyć się na odwagę umorzenia części długów najbardziej zadłużonym krajom strefy euro. Po drugie, należy zerwać z systemem Target2, który w praktyce, jak twierdzi prof. Sinn, pozwala bankom emisyjnym państw strefy euro drukować pieniądze. I, po trzecie, strefa euro musi "zacząć oddychać", co oznacza, że euro będzie w niej nadal walutą dominującą, ale obok niej dopuszczone będą także inne waluty. „..(źródło )

„ Ekonomiści są zgodni, że powrót recesji w strefie euro byłby groźny dla Polski. Przed lekceważeniem zagrożenia przestrzegła w Waszyngtonie szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde. „....”W raporcie opublikowanym kilka dni przed szczytem, Międzynarodowy Fundusz Walutowy obniżył prognozy wzrostu zarówno dla rynków wschodzących jak i krajów wysokorozwiniętych. Wyjątkiem są Stany Zjednoczone, które mają rozwijać się szybciej niż przewidywano. Jednak nawet w Ameryce tempo wzrostu nie jest zawrotne, bo w tym roku ma wynieść 2,2 procent. „...”MFW chce stymulacji
Co zrobić, by przyśpieszyć wzrost gospodarczy na świecie; jak skłonić Europę do większego stymulowania gospodarki? To pytania, jakie stoją przed uczestnikami rozpoczętego w Waszyngtonie szczytu Międzynarodowego Funduszu Walutowego. 
Co do tego, że światowa gospodarka spowalnia, zgadzają się wszyscy uczestnicy szczytu. Różnice dotyczą tego, jak przeciwdziałać temu spowolnieniu. Przedstawiciele Funduszu Walutowego wyraźnie mówią, że konieczne jest pobudzenie gospodarki europejskiej, gdzie wzrost jest mizerny. Mogłoby się to odbyć poprzez poluzowanie polityki monetarnej i zwiększenie rządowych wydatków na inwestycje. W kuluarach szczytu mówi się, że konieczne jest zwiększenie presji na Niemcy, które dotychczas sprzeciwiały się powiększaniu długu publicznego. Bez zgody Berlina stworzenie pakietu stymulującego gospodarkę europejską jest niemożliwe. Jak na razie Niemcy nie są chętne do zmiany polityki. Przebywający w Waszyngtonie minister finansów tego kraju Wolfgank Schaeuble powiedział, że nie można ryzykować stabilności finansowej Europy dla działań, które i tak nie przyniosą długofalowego przyspieszenia wzrostu gospodarczego.”...(źródło )
„Polskie Sieci Elektroenergetyczne zaczęły płacić firmom za to, żeby nie pobierały prądu. Pierwszy raz taka sytuacja miała miejsce we wrześniu. W tzw. szczytach zużycie energii jest tak wielkie, że grozi to zerwaniem dopływu prądu do setek tysięcy domów i firm. Sytuacja jest coraz bardziej krytyczna, bo wyłączane są przestarzałe bloki energetyczne, a budowę nowych zaniedbano - alarmuje "Gazeta Polska Codziennie". …..” We wrześniu w godzinach szczytu w polskiej sieci zaczęło brakować prądu. Groziło to tzw. blackoutem, czyli odcięciem setek tysięcy gospodarstw domowych oraz zakładów pracy od energii. „....”stan polskiej energetyki się pogarsza. Potwierdza to raport Ministerstwa Gospodarki dotyczący bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej. „...(źródło )

Dane statystyczne..... Zbigniew Kuźmiuk „Właśnie ukazał się raport Organizacji Współpracy Gospodarczej i rozwoju dotyczący jakości życia w 34 państwach członkowskich, który nie zostawia żadnych złudzeń - Polska zajmuje pod tym względem zaledwie 32 miejsce, gorsze od nas są tylko Turcja i Meksyk.
OECD to organizacja zrzeszająca 21 krajów należących do UE (z członków UE nie należą do niej Litwa, Łotwa, Cypr , Malta, Bułgaria, Rumunia i Chorwacja), a także takie kraje spoza UE jak Szwajcaria, Norwegia, Izrael, Stany Zjednoczone, Kanada Australia czy wspomniane Turcja i Meksyk.Badanie przeprowadzono w 362 regionach wspomnianych 34 państw członkowskich ( w Polsce w 16 województwach), a poszczególne dziedziny życia czy też czynniki wyznaczające jego jakość, oceniano od 0 do 10 punktów.Badano aż 9 dziedzin życia czy też czynników wyznaczających jego jakość: jakość kształcenia i bezpieczeństwo - te dziedziny w Polsce zostały ocenione najwyżej, odpowiednio 9,6 pkt i 9,5 pkt, średnio dostęp do usług - 6 pkt ale już jakość ochrony zdrowia czy czystość środowiska zostały ocenione zdecydowanie niżej, odpowiednio 2,8 pkt i 2,9 pkt.Jeszcze gorzej oceniono zatrudnienie i poziom wynagrodzeń i tzw. zaangażowanie społeczne odpowiednio 2 pkt i 1,5 pkt i 1,3 pkt, a wręcz dramatycznie dostęp do mieszkań zaledwie na 0,3 pkt „....”Zawstydzająca wręcz dla naszego kraju jest ocena rynku pracy, a więc poziomu bezrobocia, poziomu płac (jeden z najniższych w badanych 34 krajach), a sytuacja mieszkaniowa woła wręcz o pomstę do nieba. „...”Przypomnijmy tylko, że według danych GUS, na koniec 2013 roku poza Polską było 2 miliony 130 tysięcy naszych obywateli ,którzy wyemigrowali od momentu otwarcia granic w maju 2004 roku, po wejściu naszego kraju do UE.
Wyjeżdżają głównie ludzie młodzi. Na ponad 2 mln Polaków, którzy opuścili nasz kraj w ostatnich latach, około 1,4 mln to ludzie do 39 roku życia w tym blisko 230 tysięcy to dzieci do 15 roku życia (a więc wyjeżdżają całe rodziny).Jak wyliczył GUS najliczniejszą grupą pośród ponad 2 mln emigrantów z Polski to ludzie w wieku 25-34 lata, których jest blisko 730 tysięcy, a więc ponad 1/3 wszystkich tych korzy wyjechali z naszego kraju.Jest to grupa, która rekrutuje się z roczników, w ramach których łącznie w Polsce przyszło na świat 6 milionów 850 tysięcy dzieci, co oznacza, że wyemigrowało z Polski 10,6% wszystkich urodzonych wtedy osób.”...(źródło )

------
Ważne
Zdzisław Krasnodębski „ Przede wszystkim trzeba zauważyć, że pod wpływem konfrontacji z realnym kapitalizmem i globalnymi procesami ekonomicznymi zmieniły się w Polsce dawne linie podziałów społeczno-ekonomicznych. Był taki czas, że na prawicy dominowała ideologia naiwnie wolnorynkowa. Kapitalizm jawił się w tej wizji jako idylliczny świat rodem z wczesnych pism Maxa Webera: indywidualni drobni przedsiębiorcy kierujący się rygorystycznymi wartościami etycznymi itd. Dziś jest już nieco inaczej. Niewątpliwie mamy jednak w dalszym ciągu napięcie między dawną ideą wolnorynkową i krytycznymi wobec niej alternatywami. Na przykład w Prawie i Sprawiedliwości mamy bardzo wyraźny podział między gospodarczymi liberałami a zwolennikami etatystyczno-solidarystycznej korekty kapitalizmu. Mam wrażenie, że zmiana zaszła też po stronie opinii publicznej: Polacy przekonali się, m.in. wyjeżdżając za granicę w celach zarobkowych, że współczesny kapitalizm jest systemem w wysokim stopniu uregulowanym, że bez tych regulacji on żyć nie może, a wizje mówiące o rynku uwolnionym od nich są czysto utopijne. Do przyjętych w cywilizowanych krajach regulacji należą te, których celem jest redystrybucja bogactwa. Nawiasem mówiąc, będąc krytykiem Niemiec, nie ukrywałem nigdy, że stanowią one dla mnie pewnego rodzaju wzór, również w tej dziedzinie. W Niemczech toczy się wprawdzie dyskusja wokół polityki realizowanej przez ostatnie rządy federalne i jej wpływu na gospodarkę – wiele osób zauważa, że polityczna pozycja Niemiec nie przekłada się na dobrobyt obywateli, a wręcz przeciwnie, budowaniu politycznej hegemonii w Europie towarzyszy (oczywiście relatywny) wzrost nierówności społecznych, pogłębiająca się bieda emerytów itp. Zasadniczo jednak model niemiecki jest przykładem ustroju, w którym większy solidaryzm idzie w parze z siłą polityczną i gospodarczą. W Polsce tymczasem mamy do czynienia z odchodzeniem od takiej wizji rozwoju – przykładem jest reforma emerytalna, oddalająca nas od idei solidarności społecznej i międzypokoleniowej. Nie chciałbym żyć w Polsce, w której znaczna część społeczeństwa wegetuje w biedzie. Nie można też mówić, że kontynuuje się tradycję solidarnościową, jeśli odrzuca się solidaryzm. Aktywna, prospołeczna polityka państwa jest czymś oczywistym w ramach myśli republikańskiej – nie można być wolnym obywatelem, przymierając głodem. „Uobywatelnienie” Polaków, którego jestem rzecznikiem, polega m.in. na redystrybucji dóbr i na upowszechnianiu własności. Zawsze byłem też zwolennikiem zwiększenia udziału państwa w gospodarce, realizowania przezeń projektów modernizacyjnych.
Przypomnijmy jednak, że w etyce „Solidarności” istotnym elementem była idea gospodarska czy wręcz idea społeczeństwa gospodarzy. Promowanie polskiej drobnej i średniej przedsiębiorczości czy bankowości za pomocą odpowiedniej polityki podatkowej i rozwojowej wydaje się zadaniem ważnym i wcale nie sprzecznym z ideą solidarystyczną. Mam wrażenie, że przede wszystkim o tak właśnie rozumianym liberalizmie można mówić w odniesieniu do wolnorynkowego skrzydła PiS.

Francis Fukuyama „ Niektóre społeczeństwa posiadające mniej sprawne instytucje zostają albo podbite , albo wyeliminowane przez silniejsze , jednak w innych przypadkach mogą przejąć instytucje swych rywali w procesie znanym jako modernizacja defensywna . Za szogunatu Tokugawów w Japonii - XVII – XIX wiek – panowie feudalni, którzy rządzili krajem , wiedzieli o istnieniu broni palnej dzięki kontaktom z Portugalczykami i innymi podróżnikami . Wprowadzili jednak coś w rodzaju długoterminowej umowy o kontroli zbrojeń , na mocy której zgadzali się nie używać tej broni , nie chcieli bowiem wyrzec się swego tradycyjnego , opartego na mieczu i łucznictwie stylu prowadzenia wojen . Gdy jednak w 1953 roku w Zatoce Tokijskiej pojawił się komandor Matthew Perry ze swoją czarną flotą , elita rządząca uświadomiła sobie ,ze będzie musiała zakończyć ten wygodny układ i przyjąć taką technikę wojskową , jaką posiadali Amerykanie , jeśli nie chce tak jak Chiny skończyć jako kolonia Zachodu. Po restauracji Meji w roku 1868 Japonia wprowadziła nie tylko broń palną , ale także nową formę władzy , scentralizowana biurokrację , nowy system edukacyjny i mnóstwo innych instytucji przejętych z Europy i Stanów Zjednoczonych „...(źródło ..Francis Fukuyama „ Historia ładu politycznego „ strona 496
----------
Mój komentarz

Polecam bardzo dobry wywiad Krasnodębskiego .Polecam przeczytać go uważnie w całośc Bardzo trafni ocenia stan państwa i społeczeństwa polskiego . Nie mogę jednak zgodzić się z jego afirmacja zdechłego niemieckiego systemu społecznego i jego zgangrenowanym podstaw aksjologicznych. Ido do tego w kontekście wyraźnego kryzysu w elitach PiS . Kryzysu personalnego, kryzysu przywództwa ale też ideowego i intelektualnego . Jeśli chodzi o kryzys personalny , to na szczęście twarda postawa Kaczyńskiego i ludzi mu lojalnych wobec różnego rodzaju cwaniaczków i karierowiczów może kryzys przywództwa przezwyciężyć. Niezgoda na prawybory , czy groźba wywalenia na śmietnik polityczny połowy posłów PiS jest dobrym sygnałem

Dużo groźniejszy jest kryzys ideowy i intelektualny . Który rzutuje bardzo wyraźnie również na kryzys przywództwa .

W tekście Krasnodębskiego widzimy kalkę intelektualnej strategii japońskiej sprzed stu pięćdziesięciu lat oraz naleciałości współczesnej indoktrynacji lewicowej politycznej poprawności w przedmiocie prymitywnej demokracji jaką lewica stworzyła w Europie i Polsce . Jest to podejście słuszne. Polska swoją sytuacja ze swoim zacofaniem społecznym , politycznym, gospodarczym przypomina Japonię . I podobnie jak Japonia albo się zmodernizuje , albo zdechnie
W wypadku koncepcji modernizacyjnych Krasnodębski wpadł w pułapkę, która lewactwo zastawiło na intelektualistów . Znalazł się w ich umysłowej klatce z wybiegiem nie zdając sobie spray ,że za tą klatka istnieje cały świat idei .

Japonia modernizując się , o czym nie pisze już Fukuyama za wzór wzięli nie Wielka Brytanie, ale Niemcy .Całym zachodem , czyli Wielka Brytanią, Francja , Austro Wegrami , Włochami , Portugalią , Hiszpania i Ameryka i Ameryką Łacińska , nie licząc europejskich koloni rządzili Rothschildowie razem z kartelem kilkudziesięciu rodzin w większości powiązanych gęstą siatką małżeństw i wspólnych biznesów . System ten opierał się kontroli prze tą nową elitę, przez nowo powstającą klasę oligarchów systemu finansowego , banków i szybko powstających korporacji . Niemcy skopiowali ten system , ale nie dali się podporządkować kartelowi Rothschildów. Państwo wsparło powstanie rodzimej klasy oligarchów , którzy wzorem Rothschildów kontrolowali banki, koleje , kopalnie huty, przemysł ciężki , produkcje broni , stocznie i tak dalej . I ten niemiecki model z ogromnym sukcesem skopiowali Japończycy . Udoskonalili go nawet i ich oligarchowie stworzyli potężne organizmy gospodarcze zwane zajbatsu .

System ten wali się ,jest już całkowicie przestarzały gdyż uległ całkowitej degeneracji oligarchowie wprowadzili socjalizm,a z ludzi stworzyli nową klasę chłopów pańszczyźnianych.

I ten przestarzały model chce skopiować Krasnodębski . System Krasnodębskiego niczym nie różni się od niemieckiego . Chce aby tak jak tam ośrodki polityczne i gospodarcze miały charakter narodowy .
Ale to za mało . Polska potrzebuje modernizacji . Musimy wzorem Chin zlikwidować przymusowe ubezpieczenia społeczne, podatek dochodowy i vat dla Polaków.

Krasnodębski proponuje nam model zdychających Niemiec , jakieś przestarzałe państwo socjalne .

Należy też zmodernizować gnijącą demokrację . Należy rozważyć wprowadzenie jednej wzorowanej na Chinach dziesiecio – dwunastoletniej kadencji władzy prezydenckiej , wykonawczej z wzorowanym również na Chinach minimum wieku na poziomie około pięćdziesięciu pięciu lat . To samo z władzą ustawodawczą . Jedna kadencja po dziesięć lat progiem wyborczym na poziomie 55 lat. Można by co trzy , cztery lata wymieniać jedną trzecią Sejmu.

Wtedy dostawali by się do władzy ludzie sprawdzeni , w administracji , biznesie którzy mają wiedzę i doświadczenie. Jedna , ale długa kadencja pozwoliłaby im uniezależnić się im od mediów , grup lobbystycznych .

video W Niemczech doszło do starć Kurdów z uzbrojonymi w maczety zwolennikami ISIS
video dr K. Moczuk "Model społecznej gospodarki rynkowej - doświadczenia Niemiec i Polski"

Marek Mojsiewicz
Osoby podzielające moje poglądy , lub po prostu chcące otrzymywać informację o nowych tekstach proszę o kliknięcie „lubię to „ na mojej stronie facebooka Marek Mojsiewicz  i Twitt


Zapraszam do przeczytania mojej powieści „ Klechda Krakowska „
rozdziały 1„ Dobre złego początki „ 2 Na końcu którego będzie o bogini Kali „ 3 „Nie należy nerwosolu pić na oko 4 „ O rzeźbie Niosącego Światło 5 „Impreza u Starskiego „ 6 „Tych filmów już się oglądać nie da „ 7. „ Mutant „ 8 „ Anne Vanderbilt „ Nie wiem niestety , kiedy ukończę rozdział dziewiąty
Powiadomienia o publikacji kolejnych części mojej powieści . Facebook „ Klechda Krakowska
Ci z Państwa , którzy chcieliby wesprzeć finansowo moją działalność blogerską mogą to zrobić wpłacając dowolną kwotę w formie darowizny na moje konto bankowe
Nazwa banku Kasa Stefczyka , Marek Mojsiewicz , numer konta 39 7999 9995 0651 6233 3003 0001
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3971
Marek Mojsiewicz
Miasto:
Kraków

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 182
Liczba wyświetleń: 9,037,380
Liczba komentarzy: 3,331

Ostatnie wpisy blogera

  • Kukiz. LGBT to nowa nazistowska rasa panów
  • Badania. Do 40 procent gejów z LGBT to aktywni pedofile
  • Czy polscy Żydzi potępią żydowskiego rasistę i ksenofoba?

Moje ostatnie komentarze

  • Dominik Tarczyński w PE? Aleksander Majewski: Tarczyński to zagraniczny pistolet PiS-u Edyta Hołdyńska rozmawiała z Aleksandrem Majewskim, na temat najciekawszych i najważniejszych artykułów na…
  • Czy mógłby Pan podać jakieś źródła ,linki, bo nic takiego o Braunie nie ma w internecie. Ciekawe, Prawda ?  Czy Polacy według Pana powinni wiedzieć o zyciu prywatnym Niesiolowskiego,czy też…
  • Nic o Braunie nie wiem,co świadczy o tym że nie jestem zbyt intensywnym tropicielem. Tym razem sprawę podniosła Gosiewska   Uświadomił mi Pan, że to lekkie podejście jest błedne, bo Pan…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Asymilacja żydów. Żony Dudy, Komorowskiego i Sikorskiego
  • Genetycy Jedynym narodem ludzi wolnych w Europie są Polacy
  • Badania. Do 40 procent gejów z LGBT to aktywni pedofile

Ostatnio komentowane

  • , thanks
  • , что ты думаешь о казино?
  • Seryjny, ''''pro pedofilski spisek Rabieja, Biedronia i Trzaskowskiego'' No..ostro, za t można już pójść do sądu. Masło maślane w tym artykule...

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności