Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Wredna kłamczucha czy „prowincjonalna lekarka”
Wysłane przez Marcin Gugulski w 01-10-2014 [09:54]
Ewa Kopacz była złym ministrem zdrowia i złym marszałkiem Sejmu.
Była i jest – więc zapewne także będzie – wredną kłamczuchą.
Nie spodziewam się, by była dobrym premierem polskiego rządu.
Ale…
Ale gdyby ktoś miał zamiar raz jeszcze nazwać ją „prowincjonalną lekarką”, to niech przedtem chwilę pomyśli, czy wypada tak en passant obrażać tymi słowami tysiące wspaniałych lekarek i innych pracownic służby zdrowia z prowincji?
A piszę to m.in. do:
pani prof. Jadwigi Staniszkis (ur. w Warszawie) [link z 10 IX],
pana redaktora Jarosława Warzechy (ur. w Kutnie) [link z 14 IX],
pana muzyka Pawła Kukiza (ur. w Paczkowie) [link z 21 IX].
Komentarze
01-10-2014 [14:47] - Ewa50 | Link: Słusznie, ma Pan rację.
Słusznie, ma Pan rację. Zapędzamy się nieraz w swoich emocjach, to prawda. Tylko że - myślę - te właśnie emocje są jak wentyl bezpieczeństwa. Pozwalają obronić szczątki godności przed samym sobą, godności, jaką odbiera się nam od lat. Z drugiej strony, te same emocje sytuują nas niepotrzebnie tam, gdzie ONI zaplanowali.
A co do pani Kopacz - jaki lekarz,który złożył przysięgę Hipokratesa, którego misją jest pomagać drugiemu człowiekowi, zrzuca skórę jak liniejący wąż i prze, za wszelką cenę, do władzy i kasy?
Po trupach - dosłownie i w przenośni!
Być może rodzice kazali studiować, a córce nie takie studia się marzyły. No i teraz mamy "premierkę".
02-10-2014 [07:31] - Marcin Gugulski | Link: @ Ewa50 Nie wiem, jakie były
@ Ewa50
Nie wiem, jakie były ambicje państwa Lisów, ale że ich córka Ewa [Kopacz po nieżyjącym od roku mężu, wojskowym prokuratorze, z którym pięć lat wcześniej wzięła rozwód] ma ambicje, które nie pozwoliły jej realizować się jedynie w Radomiu lub Szydłowcu - to fakt.
Nieco więcej na ten temat pod linkiem: http://naszeblogi.pl/19999-kiedy-sejmem-rzadzi-rozwodka