Katastrofa orłowskiego klifu, a układ 3M

 
Zawsze można coś spieprzyć. Lecz, gdy robi się to metodycznie i bierze się za to grubą forsę, to coś śmierdzi. Runął Klif Orłowski, a to nie byle co. Tak, jakby w Zakopanem ściąć wierzchołek Giewontu, albo zniszczyć jedną z Trzech Koron w Pieninach.
 
*****
 
 
3M to Trójmiasto. A Układ Trójmiejski to przekleństwo, które ma wpływ na cały nasz kraj.
 
*****
 
 

Moi znajomi wiedzą, że jestem całym sercem, jak to mówimy, Orłowiakiem.
Dopiero w drugiej kolejności jestem  =jazgdyni=.
Orłowo, południowa dzielnica Gdyni, w zamierzeniu było przed wojną, odpowiedzią na niemiecki Zoppot, czyli dzisiejszy Sopot.
A otoczenie orłowskiego mola, wielokrotnie niszczonego przez sztormy, z promenadą do ulicy Przebendowskich z jednej strony, a urokliwym garbem orłowskiego klifu z drugiej, gdzie nagle kończył się ląd, a zaczynało się morze i na horyzoncie widać było portową Gdynię i statki na redzie, to tak malowniczy zakątek świata, jak choćby wrzynająca się w góry zatoczka Portofino, włoska perełka ulubiona przez cały świat.
Jako chłopak z Placu Górnośląskiego non-stop przemierzałem trzy kilometrową trasą z domu na molo. Latem skakaliśmy z mola na główkę, ku zgrozie i potępieniu dorosłych, a dla nas pierwsza kąpiel w morzu tradycyjnie odbywała się po przymusowym pochodzie pierwszomajowym. Cierpieliśmy potem za to w domu, bo nie dało się przed tatą, czy mamą ukryć granatowych paznokci i sinych warg – widocznych, nie do ukrycia dowodów kąpania się w lodowatym Bałtyku.
 
I gdy już w pełni lata, co jest jednym z najpiękniejszych wspomnień dzieciństwa, leżąc na plecach unosiłem się na głębokiej wodzie, co wcale w moim wypadku nie było łatwe, gdyż byłem przeraźliwym chudzielcem i brak tkanki tłuszczowej poprawiającej wyporność i prawie zerowym zasoleniu Bałtyku, patrzałem na brzeg, na Kępę Redłowską, dzisiaj rezerwat w środku miasta, z Klifem Redłowskim – odwiecznym symbolem walki morza z lądem, po prawej stronie krajobrazu, miałem odczucie, wówczas, w dzieciństwie nienazwane, transcendentalnego poczucia upływu czasu i rodzące się myśli, pytające jak to jest – czy dla nas istnieje tylko 'teraz"? Czy może nie? Bo przecież patrzę na cudowny krajobraz, który tysiące lat temu ukształtował cofający się lodowiec i widzę to właśnie teraz.
Nie umiałem wówczas znaleźć odpowiedzi, choć ówczesny stan wywołany zwykłą obserwacją piękna naszego świata, wprowadzał mnie w stan bliski euforii, a może, jak bym to dzisiaj określił – nirwany, czyli wyzwolenia się z odwiecznego cyklu życia i śmierci. I z dzisiejszym umysłem człowieka w słusznym wieku w moim ówczesnym ciele chłopaka, zakrzyknąłbym za Faustem – " ... trwaj chwilo, o chwilo, jesteś piękną! [...]W przeczuciu szczęścia, w radosnym zachwycie, stanąłem oto już na życia szczycie!"
 Miałem wówczas, jak się okazało złudną nadzieję, że to, co już trwało tysiąclecia, będzie trwało następne tysiące lat.
 
Wczoraj okazało się, że ten zapamiętany krajobraz, upamiętniony zresztą przez wielu wybitnych artystów, już nie będzie taki sam.
Przez głupotę, niedbalstwo i chciwość człowieka.
 
*****
 
W tym krótkim tekście nie będzie konkretnych nazwisk, instytucji i konkretnych przedsiębiorstw. Co nie znaczy, że nie są one mi nieznane. Wprost przeciwnie. Dziennikarskie śledztwo od paru lat prowadzone przez grono osób, miłośników morza i Trójmiasta, pozwoliło na zebranie wielu dowodów, że w dziedzinie gospodarki morskiej, zarówno jako całości, jak również w poszczególnych fragmentach, w tym wypadku obowiązku opieki nad brzegiem morskim, dzieje się źle. Bardzo źle.
Komuś, kto bada nieszczęsny, mafijny Układ Trójmiejski, natychmiast nasuwa paskudne skojarzenia.
 
******
 
 
Prosto myślący obywatele, zazwyczaj nieco niecierpliwi wołają:
   - PiS wreszcie zwyciężył i Zbigniew Ziobro został ministrem sprawiedliwości i na dodatek prokuratorem generalnym – i co z tego?! Szubrawcy i złodzieje, którzy nas latami okradali, nie zostali skazani i nie siedzą w ciężkich więzieniach. A gangster i bandyta odbywający karę, dostaje od sądu milionowe odszkodowanie, bo w jego celi było za duszno, za ciasno i światło paliło się za długo.
Tak jest dlatego, że minister Ziobro jest tylko jeden. Do pomocy ma zaledwie kilkunastu sprawdzonych i zaufanych współpracowników, a na przeciwko ma ogromny, wielotysięczny aparat sądowniczy, śledczy i policyjny, ludzi, których mentalność została ukształtowana i utrwalona wieloletnią patologią. Lata muszą upłynąć, by to wszystko stało się wreszcie tak uczciwe i sprawiedliwe, jak byśmy tego chcieli.
Do niedawna w tymże Ministerstwie Sprawiedliwości pracowała (dziś wreszcie siedzi) naczelniczka wydziału Marzena K., "najbogatsza urzędniczka w Polsce", która w sposób przestępczy wzbogaciła się o dziesiątki milionów zł. na złodziejskiej, warszawskiej reprywatyzacji. Jakże ona mogła realizować polecenia ministra Ziobry?
 
*****
 
 
W urządzie, który statutowo ma dbać o nasze, polskie brzegi moskie jest podobnie: Szef wprawdzie się zmienił, lecz wielu ważnych podwładnych trwa na stanowiskach od lat.
I dochodzi do kolejnych katastrof. Takich, jak wczorajsze zniszczenie Klifu Redłowskiego.
 
Opiszę to dokładniej.
Urząd, który morze już ma w samej nazwie, ma szereg specjalistów, którzy zajmują się wyłącznie odwieczną walką morza z lądem. Uczą się oni na politechnikach, czy innych uniwersytetach, jak zapobiegać niszczycielskiej sile morza i jak ochraniać ląd przed morską grabieżą.
Sposobów jest wiele. W przypadku gdyńskiego klifu zastosowano naukową metodę, która nazywa się – "progi spowalniające". Polega to na gromadzeniu szeregu wieloletnich danych o ruchu morza na danym odcinku brzegu, o prądach tam występujących, falowaniu, dnie morskim i jeszcze wielu innych parametrach.
Na podstawie tego obmyśla się sposób, by zminimalizować, idealnie do zera, wpływ morza na dany kawałek wybrzeża.
Progi spowalniające, to precyzyjnie, matematycznie obliczone, usypiska głazów, kamieni, czy betonowych bloków, ułożone zazwyczaj w pewnej odległości i równolegle do linii brzegowej. Bardzo ważne jest ich położenie, wysokość i wymagana ilość takich progów, by osiągnąć pożądany skutek.
Wtedy mamy pewność, że brzegowi nic się nie stanie.
Obrazowo mogę dodać, że te progi są jak falochrony, tylko, ze nie wystają one ponad powierzchnię morza.
 
Od paru lat mieliśmy wiedzę, że katastrofa jest w przypadku klifu nieunikniona.
Ponieważ spartolono ułożenie progów, zrobiono to byle jak. Niechlujnie obliczono. I wzięto za to parę milionów. U urząd to zatwierdził.
 
Mając niezbite dowody w ręku, próbowaliśmy zawiadomić:
   - władze Gdyni   -   brak zainteresowania;
   - prokuraturę   -   odmowa przyjęcia zgłoszenia;
   - ABW   -   brak zainteresowania;
   - lokalną prasę, radio i telewizję   -   brak chęci poinformowania o możliwości katastrofy.
Odbiliśmy się od ściany. Czy znowu walnęliśmy w Układ 3M?
 
Wczorajsza katastrofa, to kropla, która przelała czarę goryczy.
Bo to nie pierwsza identyczna katastrofa spowodowana, przez dziwną nieprofesjonalność i tandeciarstwo rzeczonego urzędu i wykonawców, oraz projektantów, których zatrudnia.
 
Parę miesięcy temu, silny sztorm, ale bez przesady, żaden "stuletni", jak usiłowali nam po zniszczeniach wmawiać zatrudnieni rzeczoznawcy, zniszczył duży fragment opaski zabezpieczającej brzeg Westerplatte. Opaska zabezpieczająca, to inna z metod ochrony newralgicznych, lub ważnych historycznie, czy przyrodniczo, odcinków wybrzeża.
I tutaj ci sami ludzie, jak przy klifie, wykonali dziadowską robotę, biorąc za to niemałe pieniądze.
Idźmy dalej, nie tak dawno osunął się klif w Jastrzębiej Górze. Mimo, ze nasz nieszczęsny urząd wykonał zabezpieczenia.
 
Portal nasze miasto.gdańsk wówczas krótko to podsumował [1]:
 
" Mniej Polski
Przez ostatnie 50 lat, na 247 km brzegu (Piaski - Stilo 175 km, Półwysep Helski 72 km) morze pochłonęło ok. 370 ha lądu, czyli linia brzegowa na tej długości cofnęła się średnio o 15 m. W 1983 r., w rejonie miejscowości Stilo morze wdarło się 30 m w głąb lądu.
W ciągu ostatnich 20 lat na obszarze administrowanym przez Urząd Morski w Gdyni uległo zniszczeniu ok. 10 ha lasu, głównie upraw i młodników."

 
 
***
 
 
Tematem dogłębnie zajmuje się paru naszych kolegów, w tym specjaliści w tej dziedzinie gospodarki morskiej. Ten mój tekst to tylko taka "zajawka" bo może bomba wkrótce wybuchnie.
 
Znając od dawna powyższe fakty z przerażeniem usłyszeliśmy, że tenże urząd państwowy, wraz z jego biurami projektowymi i wykonawcami, zostaje głównym inwestorem przekopu Mierzei Wiślanej!
 
Kontrowersje już były przy wyborze jednej z trzech lokalizacji przekopu mierzei, bo jest grono wybitnych specjalistów, którzy twierdzą, że nie wybrano optymalnej lokalizacji. A nieoficjalne głosy mówią, że wybrano to rozwiązanie ze względu na olbrzymie złoże bursztynu, na eksploatację którego ktoś ma ochotę. Czyżby chciano przebić słynnego Tygrysa, "Króla Bursztynu", który ostatnio pojawił się przy śledztwie przekrętu Amber Gold?
 
Nie mając zaufania do pomorskich posłów i działaczy Prawa i Sprawiedliwości, którzy dziwnie są wymieszani, skolegowani, czy nawet zaprzyjaźnieni z ludźmi poprzedniego układu, postanowiliśmy dotrzeć z alarmującymi informacjami bezpośrednio do prezesa Jarosława Kaczyńskiego, jedynego, któremu wówczas bezwarunkowo ufaliśmy.
W październiku 2016, prezes odwiedził Elbląg, a celem wizyty był właśnie przekop Mierzei Wiślanej i kanał żeglugowy do Elbląga, mający dokonać rewitalizacji, tego onegdaj portowego miasta.
Elementem wizyty był też rejs motorówką prezesa po zalewie, w którym udział m.in. wzięli dziennikarze.
Niestety, reprezentujący nas kolega został rozpoznany i szczelny kordon, możliwe, że ludzi Układu 3M, lub ich znajomych, nie dopuścił do kontaktu z Jarosławem Kaczyńskim.
Ponad rok już minął, a w tej paskudnej sprawie nie udało się porozumieć i ostrzec kogokolwiek ważnego i kompetentnego. Ale o tym napisze kolega w szczegółowym reportażu.
 
Gdzie by się człowiek nie obrócił, wszędzie rozciągają się macki, czyżby nietykalnego, ekstremalnie szkodliwego tworu, jakim jest Układ Trójmiejski. Lista urzędników państwowych, samorządowych, pracowników spółek skarbu państwa i prywatnych przedsiębiorców, sędziów, prokuratorów, adwokatów i reszty prawników, funkcjonariuszy służb i, niestety "chłopców z miasta" jest długa, jak droga z Gdyni do Gdańska.
 
Gdy kolega zaczął się za bardzo interesować, znanym politykiem opiekującym się podanym tu, niesławnym urzędem, grzecznie go poproszono i to prosto w twarz, używając człowieka znanego z brutalności i wysoko postawionego w strukturach gangsterskich, by dał sobie spokój, bo po co mu to.
Ja też otrzymałem informację poprzez pośrednika od funkcjonariusza pewnych służb, że, jak zacząłem węszyć i pisać o Trójmieście, to polecono zwrócić na mnie uwagę, obserwować, a nawet spowodować nawiązanie kontaktów towarzyskich, czy nawet zaprzyjaźnić się ze mną. Miałem potem wiele dziwnych propozycji, wspólnej kawy, czy nawet imprez, od ludzi znanych i nieznanych.
 
Tylko Klifu szkoda...
Choć może wreszcie coś się ruszy?
 
 
[1]   http://gdansk.naszemiasto.pl/archiwum/morze-zabiera-klif-w-jastrzebiej-gorze,324103,art,t,id,tm.html
 
.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

17-02-2018 [11:51] - Marek1taki | Link:

Tak samo było w innym mieście ostatnio. To nie tylko sabotaż, ale i mylny błąd naukowców, którzy chcą świat poprawiać by go uszczęsliwić.

Obrazek użytkownika jazgdyni

17-02-2018 [12:44] - jazgdyni | Link:

Witaj

Pomyłka, błąd, czy nawet sabotaż ma zupełnie inny wymiar, gdy związane są z tym wielkie pieniądze z państwowej kasy, czyli nasze - obywateli. Gdy oddaję buty do szewca, to nie zapłacę za spartolone obcasy. A jak mi tutaj patałachy, albo kombinatorzy, za grube pieniądze zniszczą miejscową perełkę regionu, to co? Są specjaliści, by zobaczyć, czy sprawa jest kryminalna. Tylko, jak napisałem, oni nie mają zamiaru temu się przyjrzeć. Dlaczego, pytam?

Obrazek użytkownika paparazzi

17-02-2018 [15:19] - paparazzi | Link:

Podejrzewam ze Wrocław, Poznań i inne miasta włączając Warszawę maja ten sam problem. Natomiast to samo grono co partaczy za miliony "zostaje głównym inwestorem przekopu Mierzei Wiślanej!" O tempora mores. Prezesie przecież jest pan dyktatorem, gdzie jesteś?

Obrazek użytkownika jazgdyni

17-02-2018 [15:46] - jazgdyni | Link:

W tym problem.
Jest szczelna, betonowa blokada wokół tych, co na prawdę mogliby coś zdziałać. Średni szczebel tak dba o swoje interesy, że dokładnie pilnuje, by nie przedostało się do PJK, Jakiego, Brudzińskiego, Ziobry,czy Morawieckiego jakieś podejrzane słowo.

Obrazek użytkownika paparazzi

17-02-2018 [16:00] - paparazzi | Link:

 Nie chce tego pisać ale  przydał by się dyktator bo demokratycznie i politycznie poprawnie to się porządku w Polsce nie zaprowadzi. Takie czasy.Miernoty, mafie, skorumpowani urzędnicy jak pajęczyną oplatają intratne miejsca dla własnego geszeftu. Pan Kaczyński  pewnie myśli, na to potrzeba czasu a ja myślę Periculum in mora. Nie wierze ze nie wie o sytuacji co Pan opisuje.

Obrazek użytkownika rolnik z mazur

17-02-2018 [15:31] - rolnik z mazur | Link:

Co robić ? Studiowałem w Gdyni i często na tym klifie bywałem. Problem jest bardziej ogólny. Niemalże na każdym kroku spotyka się takie podejście - np na Mazurach wykłusowano w świetle prawa niemalże wszystkie ryby. PZW kasuje kasę od wędkarzy i poza tym nic nie robi, nie zarybia na przykład.  Na godziwe renty dla paru prezesów w stolycy starczy przecież.   Po mnie choćby potop - taka u nas filozofia panuje. Z tekstu pobrzmiewa  taka nutka bezradności w stylu rosyjskiego chłopa pańszczyźnianego  - batiuszka car w Pieterburgie dobry tylko jego urzędnicy to skatiny, mierzawce, złodzieje i lumpy. Jakby wiedział, to by zapobiegł.  Żal tego klifu ! Taka widać karma. Pozdrawiam ro z m.

Obrazek użytkownika jazgdyni

17-02-2018 [15:41] - jazgdyni | Link:

Witam!

Jak mi Szanowny Pan załatwi krótką rozmowę z PJK, to bezradność zniknie. Pani Basi przeskoczyć nie jestem w stanie. A lokalni posłowie PiS? Wolne żarty!

Obrazek użytkownika rolnik z mazur

17-02-2018 [16:09] - rolnik z mazur | Link:

To trzeba się pewnie z panią Basia zaprzyjaźnić. Swoją drogą co będzie jak naczelnika zabraknie? Tak jak pisałem - filozofia - po mnie choćby potop. Monarchia by się przydala zamiast ułomnej dymokracji. Pozdrawiam ro z m.

Obrazek użytkownika jazgdyni

17-02-2018 [17:11] - jazgdyni | Link:

Witam

"... gdy naczelnika zabraknie." ?

Coś mi się bardzo wydaje, że właśnie Mateusz Morawiecki jest przygotowywany na ewentualnego następcę. Teraz, powiedziałbym, jest obserwowany w okresie próbnym.

Obrazek użytkownika paparazzi

17-02-2018 [16:03] - paparazzi | Link:

Zapomniał pan dodać, tylko prokurator uczciwy ale prawdę mówiąc tez świnia. :-)

Obrazek użytkownika rolnik z mazur

17-02-2018 [16:33] - rolnik z mazur | Link:

A u nas w mieście sami porzadni ludzie. Pozdrawiam ro z m.

Obrazek użytkownika jazgdyni

17-02-2018 [17:12] - jazgdyni | Link:

Niesamowite! Gdzie tak jest?!

Obrazek użytkownika rolnik z mazur

17-02-2018 [17:20] - rolnik z mazur | Link:

W Piszu. Pozdrawiam ro z m.

Obrazek użytkownika jazgdyni

17-02-2018 [18:31] - jazgdyni | Link:

Zazdroszczę.
Pzdr
ps. w Trójmieście jest ponad dziesięć Bentley'ów ( od 200 tyś $$ w górę). Ze wstydem jednak przyznam, że żadnego lokalnego RR (Rolsa) nie widziałem.

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

18-02-2018 [15:08] - Krzysztof Pasie... | Link:

@Autor

Witam Panie Januszu,
Przez prawie czterdzieści lat "Klif Orłowski" był jednym z punktów praktyki nadmorskiej z geologii dynamicznej, którą prowadziłem dla studentów Geologii Akademii Górniczo-Hutniczej, a więc rok rocznie obserwowałem erozję tego klifu. Wiem także na czym polegały badania "naukowe" przeprowadzane celem ratowania tego klifu, a dokładniej mówiąc fuchy odbębniane w ramach tak zwanych gospodarstw pomocniczych, którymi różnej maści "naukowcy" dorabiali sobie do pensji.
Ponieważ jak widzę historię ratowania tego klifu zna Pan lepiej ode mnie, w wolnej chwili zapraszam do lektury mojego tekstu. pt. "Utytułowane kutasy złamane - rzecz o eko-pitoleniu" traktującego o podobnych fuchach odbębnianych w celu ratowania Półwyspu Helskiego - czytaj: https://www.salon24.pl/u/salon...

Gratuluję fajnego tekstu i pozdrawiam, jak zawsze serdecznie

PS. A na uczelniach polskich "naukowcy" nadal mają żywot lżejszy od snu i nic się nie zmieniło poza tym, że minister Gowin powołał kilka nowych rad - vide moja notka pt. "KRAJ RAD" - czytaj: https://www.salon24.pl/u/salon...
Słowem w szkolnictwie wyższym od lat mamy constans

Obrazek użytkownika jazgdyni

18-02-2018 [22:49] - jazgdyni | Link:

Witam Panie Krzysztofie!

Na wstępie - to autentycznie przykre, że katastrofa spotkała ikonę moich lat młodości.
A dalej - wie Pan świetnie, co za barachło mamy w instytutach, biurach projektowych. I wykonawców, których maszyny startują przy pomocy sznurka. Tak to się dalej kręci.
Tą katastrofę traktuję jako osobistą obrazę i winnych będę ścigał. Chyba, że oni mnie pierwsi dopadną.

Serdeczności