Teoria o odwołaniu pana Macierewicza, będzie kontrowersyjnie

 Z góry uprzedzam, że ten wpis oraz sugerowane w nim wnioski mogą być dość kontrowersyjne w swym podejściu zahaczającym o makiawelizm.

Wielokrotnie pisałem na moim blogu o geopolitycznych wydarzeniach z przeszłości, bo wierzę w to, że historii uczymy się po to, by zrozumieć teraźniejszość i przewidzieć przyszłość. Pisałem wiele razy o tym, jak w różnych formach zmagaliśmy się z Niemcami i Rosjanami. Jak dla mnie konieczne jest jednak znać ich sposób myślenia, a na potrzeby tego wpisu streszczę nasze relacje z Rosją. Była sobie w średniowieczu Ruś Kijowska. Mieliśmy z nią nieco starć, jak choćby za Bolesława Chrobrego czy Bolesława Śmiałego, lecz bez żadnych szaleństw. Potem Ruś doznała rozdrobnienia feudalnego, i to akurat wtedy, gdy zaczęły na nią nacierać hordy Mongołów. Mongołowie zniszczyli Ruś, a wraz z ich stopniowym wycofywaniem się, większa część dawnej Rusi Kijowskiej stała się częścią Wielkiego Księstwa Litewskiego (jeszcze przed unią w Krewie z Królestwem Polskim w 1385). Rusini nie narzekali. Mało powiedziane, do dziś Litwini i Białorusini kłócą się między sobą, kto jest prawdziwym dziedzicem spuścizny Wielkiego Księstwa Litewskiego, i obydwa te narody uważają Pogoń za swój herb narodowy, choć w przypadku Białorusi Łukaszenko stara się zwalczyć to poczucie litewskości dla przypodobania się Putinowi. Rosja, otóż to. Wracając do tematu przeszłości, wraz ze stopniowym wycofywaniem się Mongołów nie wszystkie ziemie ruskie weszły w skład Wielkiego Księstwa Litewskiego, bo północno-wschodnie terytoria z czasem utworzyły Carstwo Rosyjskie, które zacznie powoli kolonizować Syberię i rosnąć w siłę przeciwko Litwie. Rozpoczęte w XVI wieku agresje Moskwy przeciw Litwie były początkowo tylko wojnami litewsko-moskiewskimi. Polska oficjalnie jeszcze w tych wojnach udziału nie brała, choć z czasem Korona zaczęła wysyłać posiłki, jak chociażby wtedy, gdy wojska polsko-litewskie rozgromiły Moskali w bitwie pod Orszą z 1514; lub w wojnie inflanckiej (Polska i Litwa weszły w tą wojnę jako unia personalna, a wyszły już jako Rzeczpospolita Obojga Narodów). Ostatecznie wpływy polskie rozprzestrzeniły się na Wielkie Księstwo Litewskie.

I tu jest całe meritum sprawy. Rosjanie uważają wszem i wobec, że Ruś Kijowska to to samo co Rosja. Wg nich, unia polsko-litewska podbiła i zniewoliła połacie tak rozumianej Rosji, a agresje Moskwy były dla odbicia rosyjskim ziem. Oni dokładnie tak właśnie myślą. Nie za bardzo chce im się wspominać o tym, jak wiele Rusinów wolało unię polsko-litewską. Dowódcą wojsk polsko-litewskich we wspomnianej bitwie pod Orszą był zresztą Konstanty Ostrogski, z pochodzenia Rusin. Tak jak Ostrogscy, wiele innych rodów ze wchodu się polonizowało, jak chociażby Wiśniowieccy (wszyscy znamy księcia Jaremę z "Ogniem i Mieczem"), czy wreszcie niejaki Tadeusz Kościuszko. I przeskakując do XX wieku, podobnie propagowała Polskę propaganda bolszewicka, próbując wmawiać ludnościom z Kresów, iż Polacy zniewolili ludy ruskie, zabraniają im zjednoczenia z bratnią Rosją, a ponadto Polacy uczynili siebie burżuazyjną szlachtą zmuszającą Rusinów do pracy na polach. Przesiedlenia ludności z 1945 były więc w tym mniemaniu nie tylko dla osłabienia Niemców, ale równocześnie dla ostatecznego wypędzenia Polaków z ziem ruskich, by te już mogły być bez żadnych przeszkód na dobre złączone z Rosją.

Choć wiele można mówić o naszych byłych starciach z Rosją, to jednak paradoksalnie... teraz mamy szanse na niejako restart. Praktycznie wszystkie nasze wojny z przeszłości były przez Moskwę uzasadniane i usprawiedliwiane rosyjską chęcią wyzwolenia ziem ruskich. I paradoksalnie... Rosja utraciła wymówki dla dalszych agresji przeciw Polsce. Wyjście z takiego założenia z pewnością wyda się niektórym naiwne, ale ja przeczytałem w internecie dziesiątki (jeśli nie setki) komentarzy zwykłych Rosjan na temat Związku Sowieckiego. Oni uważają, że wtargnięcie armii czerwonej z 17 września 1939 było tylko dla zabezpieczenia przed groźnymi Niemcami braci białoruskich i ukraińskich, i że to w zasadzie nie ich (Sowietów) wina, że Polacy panoszyli się na tych ziemiach. Nie żeby nas typowi Rosjanie jakoś specjalnie nienawidzili, oni niejako po prostu wolą żyć w matrixie i przyjemnej iluzji, jakoby Związek Sowiecki nic Polakom niemiłego nie zrobił, a Polacy lubią ZSRS na wkład w pokonanie III Rzeszy i wyzwolenie Polski. I właśnie tu jest całe meritum sprawy. Z pewnością wielu z nas, Polaków, jest delikatnie rzecz mówiąc zdegustowanych tą rosyjską wersją przedstawiania II wojny światowej, ale jak dla mnie można by to perfekcyjnie przekuć na naszą korzyść. Jak? Właśnie poprzez stosowanie wobec mas zwykłych rosyjskich obywateli niejako psychologicznego szantażu. Jak wspomniałem, teoretycznie Moskwa ogołociła się z wymówek dla agresji przeciw Polsce, więc jakakolwiek agresja byłaby dla zwykłych Rosjan dowodem, iż Rosja faktycznie jest be, i widać Polacy mieli rację w swym pluciu na Związek Sowiecki. I niemiły mętlik w głowie. Umiejętnie mogąc to wykorzystać, można by doprowadzić do wewnętrznego sprzeciwu rosyjskich obywateli wobec jakichkolwiek działań wojennych przeciw Polsce. Przypomnijmy zresztą, jak mocarne Stany Zjednoczone nie były w stanie wygrać wojny w Wietnamie z powodu masowych protestów hipisów. Tak umiejętnie grając, można by zapewnić sobie znaczne bezpieczeństwo przed agresją ze wschodu.

I właśnie tego nie powinniśmy zmarnować, bo choć zwykli rosyjscy obywatele mogą sobie myśleć co chcą, to przecież autorytarna władza Putina może i tak zrobić swoje, zwłaszcza jeśli mimo wszystko zdoła przekonać swych rodaków do potrzeby zaatakowania Polski. A jakież to byłoby wyjaśnienie? A no właśnie to, iż Polska drażni Rosję swą anty-rosyjską polityką. Jeśli już miałoby dojść do ataku Rosji na Polskę, to zdecydowanie byłoby to w ramach "ukarania Polski za to, ze sprzedała się tej niegodziwej organizacji NATO, przerabiając siebie w gospodarza wojsk NATO-wskich, które chcą napaść Rosję. No trudno, Polsko; nie chcieliśmy cię krzywdzić, ale nie pozostawiłaś nam wyboru". Czy to oznacza, że Polska powinna wyjść z NATO? A skądże znowu, chodzi po prostu o fakt, iż polepszaniu relacji polsko-rosyjskich nie służy... odgrzebywanie Smoleńska.

I już się drodzy czytelnicy domyślacie, w którym kierunku kontrowersyjność tego wpisu zmierza? Osobiście sądzę, że katastrofa smoleńska faktycznie była zamachem. Ale zamachem spowodowanym właśnie tym, że dwa lata wcześniej prezydent Lech Kaczyński prowokował Rosję swą bardzo aktywną na arenie międzynarodowej, anty-rosyjską postawą z czasów Wojny w Osetii Południowej. Rosja mogła sobie wtedy pomyśleć "No po co nam się ta Polska tu wciska... Znowu chcą nam przeszkadzać". I mamy odwet w 2010. I tak szczerze mówiąc, po cóż to było? Naraziliśmy się Rosji, która zabiła nasze elity, a tylko z tego skorzystały Niemcy, bo zmarli z katastrofy smoleńskiej zostali zastąpieni przydupasami posłusznymi Brukseli. Ostatecznie ich rządy zakończyły się w 2015, ale zmarnowaliśmy 5 lat na odgrzebywanie się z unijnych macek, które by nas nie sięgnęły, gdyby nie owe "sprowokowanie Rosji do odwetu". A teraz Rosja mogłaby zapragnąć nowego odwetu, bo "Polska słucha rozkazów swoich panów z NATO, chcąc nam przypisać odpowiedzialność za ten niby zamach... Obywatele! Sami widzicie, Polska faktycznie stanowi dla nas zagrożenie, które należy prewencyjnie zlikwidować". Jako modernizator armii, pan Antoni Macierewicz był wyśmienitym Ministrem Obrony Narodowej, ale on i Jarosław Kaczyński, w swej rządzy ujawnienia prawdy o Smoleńsku, mogą doprowadzić do wojny z Rosją: wojny, która oprócz jakichś tam ideowych hasełek ("Pomszczony Smoleńsk!") nic nam nie da.

Być może więc właśnie dlatego Antoni Macierewicz został odwołany? Z Rosją są szanse na uniknięcie konfrontacji, ale nie z rządzącymi Unią Niemcami, którzy nam za nic nie odpuszczą. Rzucanie rękawicy w kierunku Rosji? Może kiedyś, ale dopiero gdy Polska będzie wystarczająco bogata i silna, razem z silniejszą Grupą Wyszehradzką, a tego się mieć nie da, póki Unia chce nas stłamsić i zdominować. Walczyć naraz i z Niemcami, i z Rosjanami? Historia nam pokazała, jak to się kończy. W sytuacji zaś, gdy da się uniknąć konfrontacji z Rosją... to czemuż by nie skorzystać? I właśnie taki makiawelizm mógł spowodować odwołanie Antoniego Macierewicza. Przypomnijmy, że Prawu i Sprawiedliwości zależy na rozwijaniu współpracy z obecnymi Stanami Zjednoczonymi i prezydentem Donaldem Trumpem, a Trump wielokrotnie podkreślał, iż nie zamierza iść na konfrontację z Putinem. Nie dlatego, że szanuje Rosję (Trump podkreślił, że nie zaakceptuje aneksji Krymu), ale po prostu dlatego, iż nie widzi takiej potrzeby w innych sytuacjach, niż atak Rosji na państwo członkowskie NATO. Przypomnijmy zresztą, że Trump wygrał wybory głównie dlatego, że amerykańskie społeczeństwo (a przynajmniej ci, którzy swymi głosami zapewnili Trumpowi zwycięstwo) miało po dziurki w nosie manii Hillary Clinton, która wszędzie gdzie tylko się dało dostrzegała rosyjskich agentów. Jest zresztą wielce prawdopodobne, że gdyby wygrała Clinton, to odpaliłaby w Rosję pociski nuklearne. Nawet do dziś maniacy SJW z Ameryki usilnie głoszą wszem i wobec, że Rosja to zagorzały wróg, którego trzeba zniszczyć. Tymczasem zaś Trump zaprezentował się Ameryce jako alternatywa w postaci zdrowego rozsądku. Kto wie, być może decyzja Prawa i Sprawiedliwości o zmianach w rządzie była dodatkowo podyktowana właśnie tym, żeby nie wyjść przed Trumpem na podjudzacza wojennego, niewiele się różniącego od wyborców Clinton? A może to Donald Trump osobiście to zasugerował Andrzejowi Dudzie?

Być może cała ta sytuacja i nowe, makiawelistyczne podejście do Smoleńska... być może właśnie dlatego Jarosława Kaczyńskiego nie było na niedawnym zaprzysiężeniu rządu? Mogło być tak, że pan Kaczyński i kluczowe postacie z PIS brali aktywny udział w poufnych dysputach o całej sytuacji i o wizji polskiej polityki zagranicznej. I być może Kaczyński już przełknął dumę i przyznał temu wszystkiemu rację, ale nie mógł znieść myśli "Oni sugerują, że mój brat sobie na zamach zasłużył?!". Czyżby to było powodem jego nieobecności na zaprzysiężeniu rządu?

Oczywiście to na razie tylko teoria.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika RinoCeronte

10-01-2018 [16:31] - RinoCeronte | Link:

Straszne to co Pan pisze! Banalność zła i tyle.

Obrazek użytkownika Dorota M

10-01-2018 [17:59] - Dorota M | Link:

Rozkładając na czynniki pierwsze kupy się nie trzyma odnośnie prawdy i trąci brakiem logiki.

Obrazek użytkownika smieciu

10-01-2018 [19:13] - smieciu | Link:

To może ja rozwinę.
Przede wszystkim polityka USA nie jest jakoś specjalnie zależna od prezydenta. To Obama/Clinton zainstalowali u nas amerykańskie wojska. To także tamta administracja odpowiada za zwycięstwo PiSu. Dzięki taśmom. Dlatego raczej zabawne jest gdy mówi się źle o Obamie i spółce. Bez nich nie byłoby dzisiejszych większościowych rządów PiS.
Potem przybywa Trump i nagle wszyscy zapominają skąd się wzięła obecna sytuacja. Trump wygłasza swoją przemowę, lud sądzi że Ameryka zaraz uczyni Polskę wielką. Again. Trump natomiast ma dwie możliwości: kontynuacje wsparcia PiSowskiego rządu a w szczególności A. Macierewicza, utożsamianego z polityką antyrosyjską, bądź pójście na jakiś reset. Jak kiedyś Clinton. Przy czym ciekawe jest że mało kto wiąże słynny guzik resetu Ławrowa i Clinton ze Smoleńskiem, który miał miejsce niedługo potem. No ale mniejsza. Co wolicie:
Trumpa postępującego zgodnie z planem Clinton (tej po metamorfozie antyrosyjskiej) czy Trumpa postępującego zgodnie z zapowiadanym unormowaniem stosunków z Rosją?
Do tej pory zdawało się że przeważać będzie opcja antyrosyjska. Jeśli Amerykanom faktycznie zależało na konfrontacji, dociskaniu Rusków to Macierewicz jako szef MON był idealny. Jeśli jednak Trump zamierza zrobić resecik to Macierewicz nie jest potrzebny. Niech tam go sobie w Polsce odstawiają. Macierewicz w tym układzie nie został oczywiście odstawiony bo nie podoba się Ruskom. Ale dlatego że po prostu nie jest obecnie potrzebny. Duda, ktokolwiek, może sobie go zdjąć. Bo są nowe plany polegające na czymś innym.
Warto zauważyć że USA jakoś dogadało się z Ruskami w Syrii. No i dla Trumpa zawsze najważniejszy był teatr chiński więc nie powinno dziwić że sprawy rosyjskie schodzą na drugi plan. Czyli wyglądałoby na to że Trump wybrał opcję drugą - w miarę pokojowych relacji z Putinem.

I co na to ci wszyscy zachwyceni wizytą i słynną przemową amerykańskiego prezydenta? Wygląda na to że Polska przestała go jakoś zbytnio interesować...
Tylko że tak jak napisałem na początku, polityka amerykańska to coś więcej niż jakiś kolo na eksponowanym stołku. To CIA i jej interesy. Czasem plany bywają modyfikowane ale ogólny cel musi być zrealizowany. Trump wie o tym doskonale. Nie odwoła wojsk z Polski, zwłaszcza że lubi pykać rakietami, walić bombami i dronami. Jeśli więc ktoś ma nadzieje że Polska znów stanie się areną jakiejś krwawej rzeźni to ma ku temu podstawy.
Rosja bowiem na naszych oczach rozpada się. Ceny ropy położyły ten kraj, w którym nikt od dawna nie dbał o żaden rozwój, usamodzielnienie się. Rosja nie różni się zbytnio od takiej Wenezueli. Tyle tylko że zostało im trochę sprzętu wojennego a ludzie są bardziej przyzwyczajeni do nędzy. Więc z pozoru kraj ten wciąż działa. Jednak te pozory muszą kiedyś się skończyć i dojdzie do przesilenia. No i wtedy okaże się, zgodnie z planem CIA, że Polska na coś się przyda. Nastąpi kolejny zwrot akcji.

 

Obrazek użytkownika Jabe

10-01-2018 [19:35] - Jabe | Link:

Trzeba patrzeć, czy ceny ropy wzrastają. Wzrost może z kolei skutkować wenezuelizacją u nas.

Obrazek użytkownika mmisiek

10-01-2018 [23:38] - mmisiek | Link:

Obama to pewnie nawet nie wiedział co to jest ta cała Polska, a tym bardziej ten wąsaty Komoruski opowiadający bigosowe kawałki, z którym kazali mu się spotykać i ostentacyjnie przyjaźnie poklepywać. Jakoś tylko sobie z grubsza kojarzył "polskie obozy".
Clintonowa natomiast zakończyła swoje urzędowanie bodajże w 2013 i to jej zawdzięczamy raczej reset i Smoleńsk, a nie obecne rządy PiSu.
 

Obrazek użytkownika Dreamer24

10-01-2018 [18:12] - Dreamer24 | Link:

Na razie możemy co najwyżej snuć teorie i obserwować, jak się będą rozwijać wydarzenia. W każdym razie rekonstrukcja rządu była wczoraj, a przedwczoraj Andrzej Duda wysłał Trumpowi depeszę "(...) i liczę na nasze rychłe spotkanie".

Obrazek użytkownika mmisiek

10-01-2018 [18:35] - mmisiek | Link:

Można wymyślać różne teorie, ale wszelkie bardziej wyrafinowane, jakiekolwiek by one nie były, to moim zdaniem od razu można skreślić.
 

Obrazek użytkownika Dreamer24

10-01-2018 [19:44] - Dreamer24 | Link:

Pożyjemy, zobaczymy. Jeżeli nowy rząd zacznie się wykazywać względem Unii wazeliniarstwem, to widać faktycznie PIS się Unii sprzedał i nie ma w tym żadnych innych motywacji. Jeżeli jednak nowy rząd mimo wszystko będzie kontynuować przeciwstawianie się Brukseli, to niezależnie od ich motywacji, może być ciekawie.

Obrazek użytkownika spike

11-01-2018 [00:59] - spike | Link:

"Z pewnością wielu z nas, Polaków, jest delikatnie rzecz mówiąc zdegustowanych tą rosyjską wersją przedstawiania II wojny światowej"

Swego czasu mój krewniak i jego kolega, byli delegowani na kilka miesięcy do Rosji, do dość sporego miasta za Uralem. Na miejscu dostali do pomocy Rosjan.
Po jakimś czasie, zaprosili tych Rosjan do kwatery (nawet całkiem dobrze urządzonej, TVsat, internet, klima) na "wieczorek poznawczy".
Po kilku głębszych, jak to w Rosji i nie tylko, języki się rozwiązują, jakież było zdziwienie krewniaka i jego kolegi, jak ci Rosjanie zaczęli opowiadać o czasach minionych okresu naszego PRL-u,
jak to im wciskano, że Polska jest biedna, i Rosja musi pomagać bratniemu narodowi, dlatego oni są biedni, teraz wiedzą, że to była nieprawda, podobnie było z napaścią na Polskę i lata powojennego zniewolenia Polski, za co oni Rosjanie przepraszają ich Polaków !
Tego nikt się nie spodziewał.

Sam kiedyś byłem zaproszony przez polskiego proboszcza do pewnego miasteczka w Rosji, w którym proboszcz odzyskał dla mieszkających tam Polaków kościół, który został zrujnowany i wymagał sporych nakładów finansowych do jego wyremontowania, na co składali się Polacy mieszkający w Rosji, jak z Polski, jak ja i nie tylko, byliśmy zobaczyć "nasze" dzieło odbudowy.
Przy okazji tej wizyty poznałem wielu Rosjan, jakie było moje zdziwienie, jak oni sami mówili bez cienia wątpliwości, że w Smoleńsku to był zamach, oni nie potrzebowali czarnych skrzynek, wraku itp. wiedzą kim jest Putin i na co go stać, a stać go na wszystko.
Prywatnie uważam, że Putin był bezpośrednio zaangażowany w zamach na naszego papieża Jana Pawła II, w tym czasie Putin robił karierę jako oficer dowodzący KGB w byłym NRD, swoją drogą przechodziłem koło tego słynnego budynku Stasi w Berlinie.

Co do dymisji samego min.Macierewicza, to niedługo będzie okazja przekonać się, jaki jest kierunek zrekonstruowanego rządu, min.Macierewicz odsunął zausznika Prezydenta gen.Kraszewskiego, ciekawe czy zostanie przywrócony, podobnie dowiemy się, czy min.Macierewicz zda relacje z prac podkomisji smoleńskiej, jak było obiecane, po tych owocach dużo się dowiemy.
Pzdr.