LUK - tak, Czterech spiacych - nie...

ŁUK TRIUMFALNY – tak, Czterech śpiących - nie! Taki pomnik nie ma prawa straszyć w Warszawie, bo Armia Czerwona z premedytacją nie udzieliła pomocy Powstaniu! To koronny argument przeciwko ponownej instalacji tych posępnych maszkar ! I właściwie zbyteczne są nawet inne argumenty, a jest ich sporo jak np. to, że pomnik gloryfikuje armię niosącą zagładę wielu narodom, nie tylko Polakom.  Armia ta długo ciemiężyła ogromne imperium, celnie a sarkastycznie ujął to Alain Besancon: „Rola armii sowieckiej jest pedagogiczna. To ona napędza prawa historii i jest ultima ratio ideologii” ( patrz: „Krótki traktat sowietologii”, Paris, Hachette 1976 ). Niech więc żołdacy tej armii nie pchają się na postument w polskiej stolicy, w mieście Bohaterów!
Dziś jeszcze armia rosyjska chce napędzać prawa historii, atakuje Gruzję, praktycznie okupuje Mołdawię a kolumny jej czołgów wtargnęły na Ukrainę. Armia ta nie działa teraz w imieniu ideologii ( już martwej), lecz narzuca doktrynę rosyjskiego imperium.
Pomnik rosyjskich imperialistów byłby w Warszawie więcej niż dysonansem, byłby zniewagą wobec żołnierzy „wyklętych” i tych, co polegli za wolną Polskę!
   Natomiast słuszną jest inicjatywa Jana Pietrzaka ( pięknie poparta przez Lecha Makowieckiego, patrz: „Jaki rząd, taki łuk triumfalny...”) wybudowania w stolicy Łuku Triumfalnego w stulecie Bitwy Warszawskiej!! Gorąco popieram pomysł Pietrzaka. Mamy sześć lat na wzniesienie tego monumentu, a projekt to ze wszech miar godny szacunku. Ostatecznie dzięki tej bitwie Polska – po epoce zaborów – wróciła na mapę Europy! Ten „cud nad Wisłą”  w istocie był całkowicie realnym przeprowadzeniem założeń sztabu, a strzelano dzięki amunicji również dotarczonej z Węgier...Wygrana wojna z bolszewikami wskrzesiła państwo polskie po rozbiorach, jedynie Łuk Triumfalny oddałby więc wagę i znaczenie tego zwycięstwa. Nie ma alternatywy, a łuki triumfalne zresztą stoją w innych stolicach Europy.  Jan Pietrzak zapowiada, że od aktualnej władzy potrzebuje tylko określenia lokalizacji Łuku Triumfalnego i formalnej zgody na budowę. Naturalnie, resztę zrobimy sami...ale ostrożnie, ta „aktualna” władza może wybrać miejsce na peryferiach stolicy, by umniejszyć wagę monumentu. Przedstawiciele tej „aktualnej” władzy to przecież zwolennicy „czterech śpiących” , a obecny prezydent III RP jeszcze jako marszałek Sejmu forsował projekt pomnika dla...sowieckich najedźców w Ossowie! A zatem czy w kwestii Łuku Triumfalnego zachowa się jak prezydent III RP ( niby Polski) czy jak stajenny rancza PRL-bis pod kuratelą Rasputina ?!
                                                                                     Marek Baterowicz