Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
ZIARNO WSCHODZI W RANIE
Wysłane przez Marek Baterowicz w 07-12-2017 [08:02]
ZIARNO WSCHODZI W RANIE – to tytuł mojej powieści z lat stanu wojennego ( 1981-1983), którą kończyłem pisać już na emigracji zbierając nowe relacje od osób skrzywdzonych dekretem WRON-y. A opuściłem PRL podwójnie rozwiązany, bo jako były członek ZLP i „Solidarności”. Pracując dalej nad powieścią dążyłem do „polifonii”, by zebrać jak najwięcej świadectw i by głosy skrzywdzonych miały suwerenną rolę w całości. Oczywiście nie mogłem dotrzeć do wszystkich, rozproszonych po świecie, ale i te zebrane mówią wystarczająco dużo o bestialstwie reżimu PZPR-ZOMO w jaruzelskiej wojnie z narodem. Dziś niektórzy próbują nam wmawiać, że WRON-a była niewinnym gołąbkiem! Epizody te krążą wokół osi powieści, którą wyznacza dziennik mojej narracji, nieraz opatrzony datami. Pierwsze wydanie tej książki ukazało się wiosną 1992 r. w Sydney, a zatem przed nocą czerwcową, kiedy to układ post-komuny wraz z Wałęsą obalili rząd Jana Olszewskiego. Dopiero wtedy były lider „Solidarności” ujawnił swoje oblicze, a nawet złożył w TV oświadczenie o podpisaniu jakichś „dokumentów”. Wywracało to zupełnie nasze postrzeganie Wałęsy, bo w stanie wojennym uchodził za bohatera i takie refleksje ( na szczęście krótkie) są niestety i w mojej powieści. Ale inne być wtedy nie mogły, bo powieść dotyczy tamtych lat. Rażący to kontrast: lider oporu wobec dyktatury PZPR nagle strącony z piedestału w r.1992, bo nie potrafił wyrwać się z układu. A potem coraz bardziej degradowany dokumentami i badaniami historyków z IPN. A przecież mógł wyznać wszystko Polakom w r.1992, przeprosić i stanąć po stronie rządu Olszewskiego, nie zdobył się na to albo już nie mógł, szantażowany przez dawne służby być może bezpieczeństwem rodziny. Wolał wypożyczyć swoje akta z IPN-u i wyrwać kompromitujące go kartki. Za to może kiedyś stanąć przed sądem, dlatego dziś tak atakuje rząd PiS-u, popiera antypolskie działania Targowicy. Postać tragiczna.
Po tej dygresji wróćmy do powieści. Podczas wizyty w Polsce w r.1992 próbowałem zainteresować wydawców wznowieniem w kraju sydnejskiej edycji „Ziarna”. Po zapoznaniu się z treścią książki jeden z nich powiedział mi krótko: „Proszę pana, w tym kraju karty dalej rozdaje Jaruzelski...” – projekt wnowienia zawisnął więc w próżni. Dopiero teraz – w 25 lat po sydnejskim wydaniu – powieść o stanie wojennym mogła ukazać się w Ojczyźnie dzięki wydawnictwu solidarni2010.pl. I dnia 11 grudnia w klubie Ronina ma się odbyć premiera polskiej edycji. Więcej informacji znajdą Państwo pod adresem: solidarni2010.pl ( tam też czytam fragmenty powieści ), a pod adresem: ziarno@solidarni2010.pl. można dowiedzieć się jak zamówić książkę.
Pamięć o tragicznych latach stanu wojennego powoli zanika w młodszych pokoleniach, wznowienie książki „Ziarno wschodzi w ranie” ją odświeży. I niech rodacy nie myślą, że Polsce dzisiaj nie grozi jakiś stan wyjątkowy. Kadry i relikty z ex-PRL-u – czyli peerelczycy - nieustannie spiskują przeciw Polakom, a są wszędzie: w PO, PSL, Nowoczesnej, w KOD, w Obywatelach RP, w niedobitkach służb i WSI, na uczelniach, w prawniczych mafiach, sądach i prokuraturze. Dlatego reforma Temidy jest najważniejszym zadaniem w akcji demontażu ostatnich bastionów PRL-u. Prezydenckie weto pozwoliło im niestety złapać oddech i znowu podrywają się do walki z Polską, a mają sprzymierzeńców w Unii Europejskiej. Cała ta Targowica dyszy nienawiścię do Polaków i do rządu Prawa i Sprawiedliwości, który z takim trudem prowadzi misję oczyszczania Temidy i skorumpowanych struktur, przywracania praworządności i demokracji, ucywilizowania i „rozjaśnienia” tej Najciemniejszej Rzeczpospolitej. Dodajmy, że III RP nigdy nie powstała. Mimo proklamowania jej w r. 1989 była tylko fałszywą reklamą hybrydy, która na bazie ocalonej nomenklatury z kadr PZPR-u tworzyła coś na kształt PRL-bis. Nie inaczej jest i dziś, dopiero demontaż ostatnich bastionów PRL-u w wymiarze „niesprawiedliwości” pozwoli powołać do istnienia III RP! Sporo brudu i tak zostanie jeszcze na uczelniach i w wielu korporacjach, ale i to pomału jakoś ustąpi. Peerelczycy, w tym ex-komuniści, są tego świadomi, więc mobilizują się do wojny z Polakami na wszystkich frontach: ulica i zagranica. Niepokoją też ustawiczne ataki na ministra Macierewicza, a pewnie nie jest to tylko zemsta za likwidację WSI czy za komisję smoleńską. Jakieś służby chcą przejąć kontrolę nad wojskiem, aby zdobyć narzędzie do wprowadzenia stanu wyjątkowego i obalenia rządu Dobrej Zmiany, do spacyfikowania narodu i jego aspiracji do wolności, sprawiedliwości i niepodległości. I tę brudną robotę poprą z entuzjazmem lewackie elity z Brukseli, wszak unijni komisarze już nieraz wypowiadali się, że użycie siły dla „obrony demokracji” jest dozwolone. Zdumiewa więc to, że i prezydent Duda lekkomyślnie bierze udział w nagonce na ministra Macierewicza, a nawet jej przewodzi! Czyżby sądził, że jest prezydentem Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, w której nie ma wrogich Polsce agentur czy pozostałości służb zawsze gotowych do ujarzmiania wolnego społeczeństwa? Niestety nie jest tak pięknie, niedobitki służb Najciemniejszej Rzeczypospolitej czyhają na tę chwilę, by skoczyć Polakom do gardła. Tak jak kiedyś Jaruzelski również i dzisiaj pewni generałowie z peerelowską przeszłością marzą, by wytoczyć czołgi na ulice. Najwyższy czas przeciąć te mrzonki targowiczan. Od 1945 r. Polacy nie mogli rządzić we własnym kraju, a po okrągłym stole warunki dyktowali peerelczycy – to już 70 lat niewoli! Basta! Polska zasługuje na lepszy los, na to aby decydować suwerennie o swoich sprawach – bez peerelczyków i bez lewaków z Brukseli.
Polska jest jeszcze niezagojoną raną, w której wschodzi ziarno wbrew nienawiści peerelczyków i opętaniu totalnej opozycji...To dobre ziarno sieją ludzie z Prawa i Sprawiedliwości, choć wrogowie Polski próbują z Sejmu uczynić karczmę...zatem przytoczę tu ostatnie zdanie powieści: „O, Panno Święta, co w ostrych świecisz ranach, ciało Ojczyzny ocal w cudownych bandażach... „
Komentarze
09-12-2017 [18:42] - Starszy Młotkowy | Link: Chyba słusznie Baterowicz
Chyba słusznie Baterowicz uważa, że tzw. przez niego "peerelczycy" nadal nie mogą się otrząsnąć z peerelowskich nawyczków i metod działania. On sam bowiem jako ten "peerelczyk" (urodzony, wykształcony,piszący i wydający w PRL, która z kolei chętnie wydawała mu paszport na Zachód, gdzie m.in. przebywał na stypendium) nie może się uwolnić od pisania stylem Jerzego Urbana. I u niego bowiem aż się roi od "grymasów nienawiści i odrazy do Polski" czy miotania się i szaleństwa z tejże nienawiści, dyszenia nienawiścią, spiskowania, wysługiwania się obcym mocarstwom, agentury Berlina i t.p, i t.d., etc. Brakuje jeszcze tylko "zaplutych karłów reakcji" jako przeciwników PiS, ale to już nieco wcześniejszy, bo przedurbanowski etap propagandy, kiedy to Baterowicz był jeszcze dzieckiem i z pewnością nie pisywał do rządowych gadzinówek.
A oto ostatnie przykłady z jego tekstów (pogrubienia moje):
Tekst pt. RYBA PSUJE SIE OD GLOWY
(...)A w Brukseli wrogowie Polski szaleją z nienawiści, niedawna debata w parlamencie europejskim pokazała ich chore z wściekłości oblicza, okryte grymasem odrazy do innych narodów(...) Wtóruje mu Guy Verhofsdtat, który od początku kadencji PiS-u miota się i zwija jak w ukropie, ośmielając się uczyć nas praworządności.
(...) Kadry i relikty z ex-PRL-u – czyli peerelczycy - nieustannie spiskują przeciw Polakom, a są wszędzie: w PO, PSL, Nowoczesnej, w KOD, w Obywatelach RP, w niedobitkach służb i WSI, na uczelniach, w prawniczych mafiach, sądach i prokuraturze.
(...)Cała ta Targowica dyszy nienawiścią do Polaków i do rządu Prawa i Sprawiedliwości, (...)
(...)Tak jak kiedyś Jaruzelski również i dzisiaj pewni generałowie z peerelowską przeszłością marzą, by wytoczyć czołgi na ulice.Najwyższy czas przeciąć te mrzonki targowiczan.
Propaganda jaruzelska tez używała takich chwytów, jak to, że Solidarność chce czołgów na ulicach, zabijania komunistów etc.
Reklamując swoją jakże mocno zwietrzałą już książkę Baterowicz zapomina dodać, że i on sam jest przecież kombatantem stanu wojennego (opuścił Polskę dopiero w połowie lat 80-tych), bo przecież - jak sam o tym napisał - zaraz na początku, czyli w grudniu 1981 r pogroził parasolem znikającym za rogiem w samochodzie ZOMO-wcom.
A już to bombastyczno-patetyczno-świątobliwe wołanie
(...)„O, Panno Święta, co w ostrych świecisz ranach, ciało Ojczyzny ocal w cudownych bandażach... „
niewątpliwie czyni z autora kolejnego Wieszcza naszej umęczonej Ojczyzny.
10-12-2017 [15:10] - elika | Link: Miałam napisać coś więcej ,
Miałam napisać coś więcej , odpowiadając panu Młotkowemu, ale uznałam, że nie warto. Coś mi tu sie wydaje, że ów pan, w czasach, gdy krytykowany przez niego Autor "machał parasolem", on wymachiwał białą pałą.
A powieść Baterowicza daje świadectwo prawdzie i na pewno nie można jej zaliczyć do "zwietrzałej książki". Jest zdecydowaną odpowiedzią na tezę m.in. plk. Mazguły, że "stan wojenny to było takie kulturalne wydarzenie". Może dla pana Młotkowego, dla p. Mazguły- tak.
Powieść polecam i Młotkowemu, i wszystkim czytelnikom - blogerom. To niezwykła proza, jakiej w obecnej Polsce już chyba ze świecą szukać....
10-12-2017 [17:25] - Starszy Młotkowy | Link: Pałką nad moimi plecami
Pałką nad moimi plecami wymachiwano, nie nad Baterowiczem, paniusiu
10-12-2017 [18:08] - elika | Link: Jednakowoż ten ostatni zwrot,
Jednakowoż ten ostatni zwrot, którego użył Pan w stosunku do mnie, podpowiada mi, że był Pan (młodszym?) pałkowym. Teraz , jak widzę , już Pan awansował... Gratuluję. Bez odbioru.
10-12-2017 [18:58] - Starszy Młotkowy | Link: A Paniusia pod patriotyczną
A Paniusia pod patriotyczną flagą nadal nie kumaty i się upiera przy zomowoskim moim rodowodzie. A niech jej będzie, widać że nie odróżnia pałki od młotka...
10-12-2017 [17:34] - Starszy Młotkowy | Link: Paniusia o nicku "elika"
Paniusia o nicku "elika" zapewne działała w podziemnej S, stad ma wiadomości jak to naprawdę w tym czasie w Polsce było.