Wprowadzić sankcje międzynarodowe wobec Rosji!
Dwa dni temu pisałem w tekście „Agresja Rosji na Gruzję” o konieczności podjęcia zdecydowanych kroków wobec Rosji na arenie międzynarodowej. Pisałem wówczas m.in.: „Unia Europejska i NATO powinny zaprzestać wszelkich kontaktów z Rosją. Ambasadorowie Rosji powinni dostać nakaz opuszczenia swoich stanowisk w ciągu 24 godzin. Obywatele Federacji Rosyjskiej powinni dostać taki sam nakaz do wykonania w ciągu tygodnia. W państwach członkowskich Unii Europejskiej i NATO powinny zostać zamrożone wszelkie aktywa finansowe Rosji i obywateli tego państwa. Rosja powinna zostać wykluczona z wszelkich ważnych instytucji międzynarodowych takich jak G-8 czy Rada Europy. Nie da się tego zrobić z ONZ, ale z tych, które wymieniłam można to uczynić bez większego problemu. Międzynarodowy Komitet Olimpijski powinien w trybie natychmiastowym odebrać Rosji prawo organizowania Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi w 2014 r. Mam nadzieję, że władze Polskiego Komitetu Olimpijskiego wystąpią z taką inicjatywą”.
Niestety od tego czasu na arenie międzynarodowej nadal robi się zdecydowanie zbyt mało aby powstrzymać agresję Rosji na Gruzję. Sama Rosja zaś staje się coraz bardziej bezczelna. Rosyjski ambasador na Łotwie zagroził, że Polska i Kraje Bałtyckie muszą ponieść konsekwencję za wsparcie Gruzji.
Ten brak zdecydowanej reakcji ze strony Zachodu dostrzegam już nie tylko ja z perspektywy Polski, ale także liczący się analitycy na świecie. W dzisiejszej „Rzeczpospolitej” ukazał się wywiad za znanym amerykańskim znawcą problematyki wschodniej prof. Richardem Pipesem uważa on, „że interwencja Rosji na terytorium Gruzji to w istocie atak na Stany Zjednoczone”. Dostrzega także bezsilność administracji amerykańskiej, która w jego ocenie, nie wie co zrobić by rozwiązać konflikt na Kaukazie.Zdaniem Richarda Pipesa, USA powinien ostro zaprotestować przeciwko akcji rosyjskiego wojska i następnie podjąć kroki wymierzone w Rosję. Wśród tych kroków wymienił, także ten wskazywany przeze mnie w tekście „Agresja Rosji na Gruzję”, w postaci wyrzucenia Rosję z grupy G8. Propozycje wykluczenia Rosji z grupy G8 złożył ostatnio publicznie republikański kandydata na prezydenta John McCain.
Swój tekst „Agresja Rosji na Gruzję” kończyłem wyrażeniem nadziei, że „dzielni Gruzini pójdą w ślady Finów z „wojny zimowej” 1939 – 1940 r. i obronią się przed agresją Putina, tak jak Finowie obronili się przed napaścią ze strony Stalina”. Na podobieństwo sytuacji Gruzji roku 2008 i Finlandii roku 1939 – 1940 zwrócił także uwagę w wywiadzie dla internetowego magazynu „Huffington Post.com” były doradca amerykańskiego prezydenta Jimiego Cartera Zbigniew Brzeziński. Stwierdził w nim m.in.: „Jeszcze bardziej złowroga jest analogia między tym, co robi Putin, a tym, co robił Stalin w stosunku do Finlandii - próbując zniszczyć przez użycie siły suwerenność małego, demokratycznego sąsiada. W rezultacie, z moralnego i strategicznego punktu widzenia, Gruzja jest Finlandią naszych czasów.”
Zbigniew Brzeziński, polityk związany z amerykańską Partią Demokratyczną, którą w ostatnim okresie raczej zawsze była bardziej zachowawcza i ostrożna niż Republikanie wezwał jednocześnie we wspomnianym już wywiadzie: „USA i inne państwa zachodnie, aby w razie kontynuacji starań Kremla o uczynienie z Gruzji swego satelity zastosowały sankcje ekonomiczne przeciw Rosji i przyspieszyły przyjęcie Gruzji do NATO”. Brzeziński opowiedział się także za polityką stopniowej izolacją Rosji: „Nie tylko Zachód, ale cała reszta społeczności międzynarodowej musi jasno dać do zrozumienia, że tego rodzaju zachowanie będzie prowadziło do ostracyzmu oraz kar ekonomicznych i finansowych. W ostateczności, jeżeli Rosja nadal będzie podążać tym kursem, musi stanąć przed groźbą izolacji w społeczności międzynarodowej, co stanowi długofalowe ryzyko dla jej pomyślności – powiedział”.
Jednocześnie Zbigniew Brzeziński zwrócił uwagę, że „błędem NATO było nieobjęcie Gruzji na ostatnim szczycie w Bukareszcie planem pomocy w przyspieszeniu jej członkostwa w sojuszu (tzw. MAP - Membership Action Plan)”. Przypomnę, że bardzo mocno zabiegał o to prezydent Lech Kaczyński, a blokowała to zwłaszcza kanclerz Angela Merkel. Jedyne co się wówczas udało osiągnąć i to właśnie dzięki zabiegom prezydenta Lecha Kaczyńskiego, o czym publicznie poinformował minister spraw zagranicznych Czech, to obietnicę przyjęcia Gruzji do NATO w przyszłości. Brzeziński uważa, że „zważywszy na to, co się stało, NATO powinno rozciągnąć Membership Action Plan na Gruzję, umacniając w ten sposób zobowiązanie, jakie sojusz złożył w marcu wobec Gruzji w Bukareszcie, aby w przyszłości przyjąć ją w swoje szeregi”.
W myśleniu zachodnich elit zaczyna coś jakby się zmieniać. Mam nadzieję, że nie będzie to zmiana, która przyjdzie zbyt późno. W przeciwnym razie szlachetne i odważne gesty podejmowane przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego i przywódców Litwy, Łotwy, Estonii i Ukrainy będą tylko gestami rozpaczy, niczym postawa Tadeusza Rejtana, który jako poseł na Sejm Rzeczypospolitej własną piersią starał się obronić Ojczyznę przed rozbiorem.
Jeszcze raz przypominam słowa, które cytowałem w moim tekście „Agresja Rosji na Gruzję” dwa dni temu, a które wypowiedziała twórczyni Rady Pomocy Żydom „Żegota”, Zofia Kossak-Szczucka: „Kto jest bierny wobec zła, ten jest jego współuczestnikiem”.