Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Nikt nie zatrzyma Prezesa PiS w sprawie reformy sądownictwa
Wysłane przez grzechg w 06-10-2017 [22:36]
Było trzecie spotkanie Duda - Kaczyński i będzie – jak zapowiedział Krzysztof Łapiński – czwarte. Przeciąganie reformy wymiaru sprawiedliwości na etapie wymiany kadr trwa więc nadal i nie ma się co łudzić, że nastąpi tu szybki przełom. Wielokrotnie w ostatnich miesiącach podkreślałem, że porozumienie Duda - Kaczyński ma kluczowe znaczenie dla wychodzenia Polski ze spuścizny postkomunizmu, który zadomowił się świetnie w III RP. Tak świetnie, że nawet po tak zwanej prawej stronie część klasy politycznej i wspierających ją publicystów uznało, że czas zatrzymać PiS, bo żadne radykalne rozwiązania nie są już Polsce potrzebne. Tymczasem, wymiana kadrowa w sądach, a następnie głęboka reforma usprawniająca pracę wymiaru sprawiedliwości to absolutnie najważniejsza zmiana, jaka pozostała Jarosławowi Kaczyńskiemu do przeprowadzenia. I niech wszyscy niecierpliwi, a także całkiem liczna armia radykałów opanują emocje, bo Prezes PiS w tej sprawie nie ustąpi. Nie ma też większego sensu potępiać zachowania Prezydenta RP, ponieważ sam musi w końcu zdać sobie sprawę z tego, że układ polityczny w Polsce do czasu zakończenia reform to z jednej strony PiS, a z drugiej opozycja wspierana przez Berlin i Brukselę. Jest oczywiście jeszcze trzeci gracz, czyli dawne służby, powiązane dziś i z Moskwą, i z Berlinem.
To co widzimy na co dzień w mediach i to, co toczy się na forum polskiego parlamentu, to jednak dwa zwalczające się bloki polityczne i nie ma tu miejsca na nową formację skupioną wokół Andrzeja Dudy, choć w sprawie sądów, Pałac Prezydencki zastąpił w sporze z PiS bezproduktywną Platformę i Nowoczesną. Innymi słowy, jest miejsce dla jakiejś nowej formacji prawicowej, ale z pewnością nie teraz, gdy niezbędna jest pełna mobilizacja obozu patriotycznego. Oczywiście, trzeba doliczyć do tego ostatniego pakietu reform dekoncentrację mediów czy głębokie zmiany w szkolnictwie wyższym, które trwa sobie i trwa w układzie postkomunistycznym zupełnie tak samo jak sądy. Nie jest też dziś najistotniejsze odsunięcie od wysokich stanowisk sędziowskich ludzi, którzy mają na sumieniu haniebne wyroki z czasów PRL-u, choć to oczywiste. Najistotniejsze jest rozbicie skostniałego układu w wymiarze sprawiedliwości, którego skutkiem są między innymi takie afery jak reprywatyzacyjna i Amber Gold. Jeśli rzeczywiście Prawo i Sprawiedliwość ustąpiło dziś w wielu zapisach Prezydentowi RP, to wcale nie oznacza to fiaska wizji Polski - wolnej od spuścizny komunizmu i spuścizny III RP, która pod koniec rządów PO stała się państwem fasadowym, niemal upadłym.
Być może życie w takim państwie jest całkiem wygodne dla garstki nowych niepokornych celebrytów, ale wyborcy prawicy oczekują głębokich zmian strukturalnych w funkcjonowaniu nie tylko samego wymiaru sprawiedliwości. Poza tym, zdajmy sobie sprawę z tego, ile ma na głowie Jarosław Kaczyński, a ile ma Andrzej Duda. To Prezes PiS musi panować nad ambicjami kilku liderów swojej partii i to on musi powstrzymywać, narastający z czasem i naturalny dość, proces samozadowolenia i pychy z posiadanej władzy. Pałac Prezydencki i jego otoczenie ma swoją ściśle określoną rolę w procesie odbudowy państwa i sprowadza się ona najogólniej do monitorowania sceny politycznej i dbałości o jakość wprowadzanego prawa. Nie jest to jeszcze czas na Partię Dudy, ani tym bardziej na dzielenie obozu Zjednoczonej Prawicy. Powód jest jeden i zasadniczy: rozpoczął się proces demontażu III RP i dlatego, nagle, tak wiele ważnych osobistości utyskuje nad reformami PiS, od Kościoła po prawicowych publicystów i niektórych polityków. A opozycja i zagranica bronią po prostu starego układu, który gwarantował jednym i drugim prawdziwy błogostan.
Słusznie, albo i nie, krytycy PiS z prawej strony uważają, że oni reformowaliby lepiej i wolniej, albo nie zrobiliby w zasadzie nic, bo tak naprawdę przeszliśmy już suchą nogą z komunizmu do wolności i niepodległości. Zupełnie tak, jakby to polskie pięć minut miało trwać całą wieczność. Nie potrwa zbyt długo, i doprawdy nie mamy w tej naszej narodowej sprawie zbyt wielu sojuszników, a nawet jak mamy, to do końca zdają sobie oni sprawę z tego, jak chory był układ wytworzony przez elity III RP. Banalna sprawa VAT – u jest tu doskonałym przykładem, jak można było zatrzymać rozkradanie państwa i sfinansować z większych wpływów podatkowych 500+ i wakacje dla 70% polskich dzieci. Kto uwierzy w to, że poprzednicy nie zdawali sobie sprawy z tej patologii? Chyba tylko idiota. Może się to nie podobać radykałom z obozu PiS, ale strategia spokojnego dochodzenia do zamierzonego celu, przyjęta przez Jarosława Kaczyńskiego, wydaje się dziś najrozsądniejsza. Krótko mówiąc (jak to zwykł mawiać często sam Prezes PiS), sprawa sądów zostanie ostatecznie dopięta, być może nie tak, jakby chciało tego wielu wyborców Prawa i Sprawiedliwości i nie tak, jakby chciało tego radykalne skrzydło partii, ale na pewno też nie tak, jak sobie to wyobraża Prezydent Andrzej Duda. Platformie i Nowoczesnej w tej sytuacji pozostało już tylko oprotestowywanie wszystkiego, co robi PiS i nieustające donoszenie do Berlina i Brukseli. Może to zabrzmi niezbyt elegancko, ale taką opozycję jak ta obecna, trzeba politycznie do końca grillować, bo jest całkowicie niepotrzebna - ani Polsce liberalnej, ani prawicowej, ani lewicowej. Zresztą ona sama już to widzi, tylko nie może się jeszcze z tym faktem pogodzić.
Komentarze
06-10-2017 [23:04] - Art | Link: Poczekajmy aż się dogadają
Poczekajmy aż się dogadają,ustalą i uchwalą.Potem będzie re akcja Ober zdorf i Rzep lińskiego.Jeśli pozytywna,to niech Bóg ma nas w swojej opiece.
07-10-2017 [02:23] - Florentyna | Link: Racja, trza konsekwentnie
Racja, trza konsekwentnie wprowadzać leninowską zasadę,że najważniejsze są kadry, nasze kadry, of course. No i zwalczać zewnętrznych wrogów Polski czyli Berlin i najważniejszego wroga - Brukselę. W ogóle trza zawsze mieć jakiegoś wroga wewnętrznego czyli opozycję ,a zwłaszcza zewnętrznego, żeby nim straszyć i ogłupiać społeczeństwo, które nadto trza dzielić i dzielić w nieskończoność w myśl starej, sprawdzonej zasady divide et impera.
07-10-2017 [14:55] - Imć Waszeć | Link: To nie jest żadna leninowska
To nie jest żadna leninowska zasada, tylko główna zasada. Kiedy kolonizatorzy najeżdżali jakiś murzyński kraj, to wymieniali wszystkich, którzy mieli coś do powiedzenia. Jedyna metoda dekolonizacji, to znów wszystkich zastąpić swoimi. Oczywiście będzie to rodzić zaciekły bełkot i alergiczny jazgot, albowiem każdy reżim na świecie trzyma się na nadzwyczajnej kaście i usunięcie jej, to definitywne pozbycie się reżimu.
07-10-2017 [15:12] - Florentyna | Link: Jestem pod wrażeniem logiki i
Jestem pod wrażeniem logiki i poziomu intelektualnego tego ""komentarza"" - wystarczy ten cytat: Kiedy kolonizatorzy najeżdżali jakiś murzyński kraj, to wymieniali wszystkich, którzy mieli coś do powiedzenia. Jedyna metoda dekolonizacji, to znów wszystkich zastąpić swoimi. I wszystko jasne: PiS najewchał nasz Kraj i wasnie zaczął o wymiany kadr.
Boże, miej w opiece nasz Kraj i jego mieszkańców, zawłaszcza tych uznanych za gorszy sort! I strzeż nas od różnych ImćWaszeciów - amen!
07-10-2017 [17:55] - Imć Waszeć | Link: Raczej różowe niemieckie PO z
Raczej różowe niemieckie PO z obrotowymi cymbergajami najechali nasz kraj i teraz należy wymienić wszystko.
07-10-2017 [19:33] - Florentyna | Link: Waszeciku mój biedny! Lekarz
Waszeciku mój biedny! Lekarz pewnej specjalności Ci się kłania, nie zwlekaj z wizytą u niego,iżby nie było z późno! I pokaż mu ten i kilka ostatnich swoich tu "komentartzy" - będzie już wiedział co ci dolega.
07-10-2017 [15:23] - Jabe | Link: Tak, to dalszy etap
Tak, to dalszy etap samokolonizacji.
07-10-2017 [07:06] - Jabe | Link: Ta awantura w gruncie rzeczy
Ta awantura w gruncie rzeczy nie ma nic wspólnego z reformą sądownictwa. Nieporozumieniem, a nawet kłamstwem, jest ją tak nazywać.
07-10-2017 [10:58] - Marek1taki | Link: Prezydent targuje dla
Prezydent targuje dla oświeconych wpływy w sądownictwie, żeby nie zaginęła myśl politycznej poprawności zaszczepiona na komuchach.
Na pewno nie jest zagrożeniem dla żadnej prawicy. Prezydent z PiSem konkurują o głosy lewicy.
Atak przyszedł zaraz po tym jak padły słowa Trumpa o wartościach cywilizacji łacińskiej. Ta zbieżność czasowa nie musi pozostawać bez związku przyczynowo-skutkowego.
Gdyby Prezydent odpowiedział pozytywnie i skręcił tor swojej wizji politycznej w tym kierunku, to trudno byłoby to później odkręcać mimo osaczenia go przez środowisko pani Romaszewskiej.
07-10-2017 [15:00] - Florentyna | Link: Najzabawniejsze jest to, że
Najzabawniejsze jest to, że obie strony tego sporu (ustawki?) zarzucają sobie wzajemnie niekonstytucyjność rozwiązań w projektach tych ustaw. I obie w zasadzie mają rację, jako że nasze Państwo postrzegają jako łup wyborczego zwycięstwa, z którym można zrobić wszystko. Szkoda, że zamierzając wprowadzać konieczne reformy zmierzjące do uzdrowienia ważnych struktur Państwa Polskiego (sądownictwo, armia, służby, media) robią to przy pomocy demolki tych struktur...