Święta hipokryzja poprawności.

Ostatnio jesteśmy zalewani informacjami o tym, jak to Niemcy walczą z faszyzmem, dyskryminacją, wykluczeniem, ksenofobią czy antysemityzmem. Na pierwszy rzut oka nie ma co się dziwić, po tym, co zrobili przed 78 laty, nie może być rozgrzeszenia. Wydawałoby się, że wszystko jest w porządku, że pamiętają i bija się w piersi, niszcząc już w zarodku każdy zalążek agresji, faszyzmu, rasizmu i ksenofobie. Jednak przyjrzyjmy się ich działaniu uważniej.

Próba zdjęcia z własnych barków ciężaru odpowiedzialności za barbarzyństwa II Wojny Światowej dowodzi wręcz czegoś innego. Tak jak Żydzi za wyimaginowanym parawanem antysemityzmu podporządkowali sobie świat finansów, podobnie Niemcy swoją poprawnością antyfaszyzmem, antyrasizmem czy filoseminizmem starają się sobie podporządkować przynajmniej znaczna część krajów Unii Europejskiej. Używają swojej poprawności jako smyczy, kagańca, a niejednokrotnie jako bicza do dyscyplinowanie innych nacji! Stając na czele walki z faszyzmem i nacjonalizmem, najchętniej sami zapomnieliby, że jeszcze tak niedawno byli twórcami tych barbarzyńskich idei i że siłą w makabryczny sposób i nieludzkimi metodami probowali wprowadzić te idee w życie. Oczywiście nie ufałbym Niemcom, że ich antyfaszyzm, antynacjonalizm są szczere i jak przystało na "nadludzi" przemyślane. Są po prostu im wygodne, jak wygodny jest Żydom antysemityzm! Żeby się już nigdy na świecie nie powtórzyło podobne zezwierzęcenie lidzi, taką mam przynajmniej nadzieje, należy na zawsze zachować w pamiętać, kto się tak naprawdę zezwierzęcił, że to byli w pierwszej linii Niemcy, a dopiero w drugiej kolejności nacjonaliści i faszyści!

No cóż, nie ma co się dziwić, każdy zbrodniarz poczuwający się do winy szuka dla siebie jakiegoś usprawiedliwienie, nawet jeśli od zbrodni upłynęło prawie 80-dziesiat lat.

Jest jeszcze druga strona medalu, która ukazuje przed obserwatorem absolutnie odmienny obraz Niemiec. Te same niewinne Niemcy, te aniołki spod znaku swastyki, walczące o cnote i moralność całej Europy jednocześnie są największym agresorem ekonomicznym w tejże Europie. Na własnych czterech literach odczuli do Grecy, odczuwamy to my, Węgrzy, Czesi, Hiszpanie i Portugalczycy. Anglicy tez dostali nieźle w kość skoro postanowili opuścić ten unijny niemiecki raj. Włosi już ledwo dysza. Kiedyś na 100 samochodów we Włoszech 90% było włoskich. Dzisiaj 80% to niemieckie auta. Ekonomiczną agresje Niemiec odczuwa dzisiaj cala Unia. Jedni się z nią zgadzają, jednocześnie prostytuując się politycznie, inni próbują z nią walczyć, o ile jeszcze nie jest dla nich za późno, tak jak dla Greków, a jeszcze inni uciekają przed nią za kanał La Manche! Ta agresja jest o wiele bardziej niebezpieczna, bo dyskryminuje i uzależnia totalnie. Przeciw niej nie ma żadnej obrony, nie powstanie państwo podziemne, czy nie pomoże żadne powstanie. Tutaj przemawiają wyłącznie twarde liczby i twarda waluta i bezduszna kalkulacja. Przed taką agresją nie ma obrony, podobnie jak jej nie było o przed opanowaniem światowych finansów przez żydowskich banksterów. Już nie potrzeba strzelać, bombardować, burzyć, niewolnicy za "miskę ryżu" sami poddadzą się ekonomicznej eutanazji! Właśnie taki cel ma gigantyczne zadłużanie krajów europejskich.

W XXI wieku lewactwo wmówiło światu, że życie jest najważniejsze. Nie ma nic ważniejszego ponad życie ludzkie, jednocześnie domagając się prawa do aborcji, sprowadzając terrorystów, którzy odbierają nam życie, czy wręcz domagając się prawa do eutanazji. To w końcu jest dla nich życie najważniejsze, czy nie jest? Owszem, ale życie bez zasad, bez moralności i wartości. Życie, w którym jedynym celem mają być dobra materialne, a oni - NIEMCY i Żydzi będą pełnili funkcje ekonoma! Po zasiekach i kordonach, jakimi oddzielają się możni tego świata od plebsu, dochodzę do wniosku, że faktycznie życie jest dla nich najważniejsze, ale wyłącznie ich własne życie. A życie bez wolności, honoru czy Boga nie ma żadnej wartości. Chyba żaden naród na świecie nie rozumie tego lepiej od prawdziwego polskiego patrioty. Dlatego lewactwo europejskie najbardziej walczy z Bogiem wartościami i moralnością. Prawdziwy patriota najchętniej odda życie za wolność i rodzinę, dlatego zrównują patriotyzm z faszyzmem, a tradycyjne znaczenie rodziny sprowadzają do roli wiochy! Z patrioty należy zrobić faszystę, którego bez żenady można będzie zagazować bądź zastrzelić!

Dzisiaj zadaje sobie pytanie, co tak naprawdę jest gorsze i brutalniejsze dla świata i naszej cywilizacji, agresja militarna czy agresja ekonomiczna. Dochodzę do wniosku, że jedno i drugie sprowadza ludzi do roli niewolników. Wtedy zawsze przypominają mi się ostatnie słowa umierającego na krzyżu Spartakusa: "Mój syn będzie wolny!" A mój syn, a wasz syn będzie wolny? Szczególnie dzisiaj 1 Września warto się nad tym zastanowić