POLACY RATUJACY ZYDOW

 POLACY RYZYKOWALI  ŻYCIEM ratując Żydów w czasie Holokaustu - pod takim tytułem otwarto w Sydney  wystawę zdjęć i dokumentów przedstawiających poświęcenie Polaków w ratowaniu Żydów podczas Zagłady. Sprawa dla nas oczywista, jednak gdy często szkaluje się nas i głosi kalumnie o naszym współudziale w niemieckim planie Holokaustu, tę inicjatywę wypadało przyjąć z uznaniem.   Organizatorami wystawy była Australian Society of Polish Jews and their Descendants ( z panem Andrew Rajcherem na czele ) i Konsulat RP w Sydney. Wystawa dotarła do nas z Melbourne, tam też powróci za kilka dni. Uroczyste jej otwarcie  w Backyard Opera Gallery  w dzielnicy Tempe, położonej nad Cooks River ( tylko trzy stacje od centrum Sydney )  miało miejsce w środę 16 sierpnia o 18.30,  a mimo zimnego wiatru na wystawę przybyło wiele osób, czasem z daleka jak pewien starszy Australijczyk z odległego Gosford. W ceremonii otwarcia  wystąpili kolejno Andrew Rajcher, pani konsul RP Regina Jurkowska, David Clarke ( Parliamentary Secretary for Justice and Member of the Legislative Council ) oraz rabin dr.Dovid Slavin, potomek polskich Żydów. Wszyscy mówili o ofiarności Polaków, niosących pomoc Żydom i ukrywających ich pomimo grożącej za to kary śmierci. Pani konsul Jurkowska przypomniała, między innymi,  tragiczny los rodziny Ulmów – ich zdjęcie było też eksponowane na jednej z plansz. David Clarke nazwał Polaków „people of heroic virtues”,  przypomniał też bohaterstwo polskich żołnierzy podczas wojny i szlak bitewny armii Andersa. Wreszcie Robert Borsak ( też członek Legislative Council) zapalił świecę za Żydów ocalonych przez Polaków, za tych co ich uratowali, a także za tych, którzy zginęli próbując ocalić Żydów od Zagłady. A po minucie ciszy za ofiary Holokaustu za ich dusze modlili się rabin Slavin i ks.Kamil Żyłczyński. Po oficjalnym otwarciu wystawy z koncertem piosenek polskich i żydowskich wystąpił Marek Ravski, artysta z Warszawy. Śpiewał o tęsknocie za żydowskimi miasteczkami, wyludnionymi przez hitleryzm, a nostalgiczne tony i rytmy wypełniły pustkę po Zagładzie.
         Na planszach przypomniano fakty tak podstawowe jak kara śmierci nie tylko za udzielanie schronienia Żydom, ale i za dostarczanie pożywienia, a nawet za „selling food”. W innych krajach okupowanych przez Niemców nie stosowano tak drakońskich środków, a jednak to w Polsce znalazło się najwięcej sprawiedliwych - „Righteous Among the Nation” – którym Instytut Yad Vashem przyznał symboliczne drzewko. A za pomoc Żydom Niemcy rozstrzelali lub powiesili około dwa tysiące Polaków, jak podano na planszach wystawy, obok informacji o organizacji „Żegota”, której zadaniem było pomaganie Żydom, w czym miała poparcie ze strony polskiego rządu na emigracji. Wystawiono też zdjęcia sióstr i księży ukrywających Żydów lub wydającym im lewe metryki chrztu, które potem pomagały Żydom uzyskać „aryjskie” dokumenty.  Jedno tylko zgromadzenie sióstr franciszkanek ocaliło około 500 dzieci i 250 dorosłych ( prof.Jerzy Kłoczowski, „Od pustelni do wspólnoty”, Czytelnik, 1987, str.281), a zdjęcie siostry Matyldy Getter, przełożonej kongregacji sióstr franciszkanek znalazło się na wystawie. Tam też podano, że do 400 tysięcy Polaków pomagało Żydom mimo groźby kary śmierci, a  trzeba wiedzieć, że aż 85% Żydów nie znało polskiego języka, co bardzo utrudniało niesienie im pomocy, a wykluczał ją  wygląd ortodoksyjnych Żydów. (Ewa Kurek, „Polacy i Żydzi: problemy z historią” ,Lublin, 2015, str.161). Zresztą sami Żydzi początkowo rezygnowali z ucieczek, poddając się judenratom i żydowskiej policji, wierząc i zapewnieniom, że jadą gdzieś do pracy. Niektórzy ( jak Szachno Efroim Sagan, 1892-1942) alarmowali rodaków, protestując w Judenracie.  ( Ewa Kurek, idem, str.113). Tam jedynie Adam Czerniakow ocalił honor odbierając sobie życie. Dopiero po odkryciu strasznej prawdy o transportach, część Żydów próbowała wyrwać się getta. Ocalony z Holokaustu lekarz Ludwik Hirszfeld zeznał w r.1947: „Domy aryjskie w Warszawie przygarniały dzieci żydowskie pozbawione rodziców (...) wygnańcy z getta znajdywali w nich schronienie, pożywienie i okrycie. Kłamią ci, którzy mówią inaczej. Ci wszyscy, którzy pragną wywołać przeszłość po to, aby ją przekształcić i spaczyć, aby zohydzić imię Polski za granicą”. Dziś robi się to w mediach, książkach czy  filmach – wyjątkiem jest tu film „Azyl”, ukazujący z jaką odwagą Polacy ratowali Żydów. Tak, Polacy pomagali prześladowanym, wiem o tym również z przekazów rodzinnych – np. mój dziadek z córką ukrywali wiele osób, choć nie mają za to drzewka. Słownik „Polaków ratujących Żydów” ( W-wa,Wyd.Neriton 2014) liczy 498 stron, a nie jest bynajmniej kompletny: brakuje wielu nazwisk, nawet nie wymienia pp. Żabińskich z warszawskiego ZOO, którzy ocalili 300 osób, o czym mówi właśnie film „Azyl” ( „The Zookeeper’s Wife”). Dlatego esej prof. Jana Błońskiego, wspomniany nieszczęśliwie na jednej z plansz wystawy, należy między bajki włożyć. Esej ten, opublikowany w r.1987 w „Tygodniku Powszechnym”, oczernia Polaków w sposób niewyobrażalny, po prostu nieuczciwy. Błoński insynuuje, że Polacy  zrobili za mało w zakresie pomocy Żydom, co naprawdę jest nonsensem. Oto co powiedział prof. Israel Gutman, izraelski autorytet w sprawie Zagłady: „Polska nie mogła uratować Żydów, albowiem jako państwo – od jesieni 1939 r. - nie istniała. Funkcjonowała wprawdzie w unikalnej formie Państwa Podziemnego, lecz ta forma państwowości nie posiadała możliwości militarnych, prawnych ani jakichkolwiek innych do uratowania trzech milionów polskich Żydów. Tak jak nie dawała możliwości uratowania od śmierci z rąk Niemców i Sowietów trzech milionów Polaków...polskich Żydów mogli ratować jedynie pojedynczy Polacy...” ( rozmowa z prof. I. Gutmanem, „Gazeta Wyborcza”,10/11 lutego 2001). Prof. Błoński grubo przesadził też insynuując dyskryminację Żydów, bo wystarczy tu wspomnieć choćby przedwojenne kino, kabarety czy grupę Skamander, gdzie w znakomitej symbiozie tworzyli tacy poeci jak Lechoń, Wierzyński, Iwaszkiewicz,  ale  Tuwim i Słonimski czy Józef Wittlin. Spotykali się w kawiarniach i salonach. Sądzę, że gdyby nie wojna i jej tragiczne skutki w Polsce doszłoby z czasem do jeszcze większej symbiozy między Polakami a Żydami. Numerus clausus był w końcu epizodem w naszych dziejach. A po wojnie pogrom kielecki nie był wybuchem polskiego „antysemityzmu”, lecz prowokacją NKWD i UB mającą na celu podważenie prestiżu polskiej opozycji, by opinia światowa łatwiej przełknęła władzę „ludową” i sowieckie wpływy w Polsce.
     Nieszczęsny esej prof. Błońskiego jakby wywołał wilka z lasu i doczekaliśmy się antypolskich kalumnii prof. J.T. Grossa oraz jego naśladowców. Wystarczy jednak poczytać, co o nich sądzą uczciwi Żydzi jak Bolesław Szenicer komentujący „pseudonaukowe rewelacje Grossa” w nr.30 „Głosu Gminy Starozakonnych” ( nr 30, 2008), te refleksje przedrukowano  w „Gazecie Polskiej”. Wystawa w Tempe i w Melbourne ( gdzie w r.1967 rozpoczęto szkalowanie Polaków w dzienniku „The Sun” i w „Jewish Harald”) jest więc wspaniałą inicjatywą,  przybliża oba narody, daje nadzieję na odzyskanie harmonii wbrew intencjom pewnych środowisk nakręcających w mediach antypolską propagandę, której słusznie przeciwstawia się Reduta Dobrego Imienia. Byłoby tragicznym nieporozumieniem, by oba narody miały spierać się o Holokaust, kiedy i polski naród poniósł milionowe straty w tej wojnie, a ponadto nas nie miał kto ratować. Polacy – wydani na ludobójstwo ze strony Niemców i Rosjan – byli zupełnie osamotnieni. Natomiast Żydzi mieli zawsze jakąś szansę, bo mogli zapukać do polskiego domu.   
P.S. A więcej o antypolskich kalumniach, rozpoczętych w r.1967 w podanych wyżej pismach z Melbourne ( przedruk tych kłamstw ukazał się też w adelajdzkiej gazecie „The Advertiser”) można przeczytać w książce „Andrzej Chciuk, pisarz z antypodów” ( Kraków, Wydawnictwo Literackie 1999, str. 147-150).
                                                                                                             
     
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika michnikuremek

24-08-2017 [08:49] - michnikuremek | Link:

Jakoś nie słychać, by prezydent Duda miał w planach odebranie orderu Orła Białego oszczercy Grossowi.....

Obrazek użytkownika Domasuł

24-08-2017 [13:39] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link:

No w końcu jakies informacje o zyciu w Australii - zawsze chciałem odwiedziec ten kraj. Bardzo milo mi się kojarzy.

Nie jest tak ze jest jakiś konflikt miedzy narodami polskim i zydowskim. Po prostu pewne grupy i pojedyncze osoby podgrzewają tematy dla jakichś swoich własnych korzyści. Nie ma się zresztą co dziwic - II wojna światowa jest okresem który nigdy nie został obiektywnie przebadany, bo nikomu - poza propagandzistami - na tym nie zalezalo. Wiec można wymyslac niestworzone historie i tezy i kazda w zasadzie można udowodnić. Oczywiście dla radykalnej prawicy Polacy zawsze będą największymi bohaterami na swiecie. I basta! W ogole nie ma co dyskutować. A żeby swoje morale jeszcze podbudować to produkowane sa rozne paskudne antyżydowskie teksty. Na NB tez jest ich niestety cale mnóstwo.

Obrazek użytkownika michnikuremek

24-08-2017 [17:11] - michnikuremek | Link:

Dziecko - jedź więc do tej Australii i przestań odwiedzać ten antysemicki portal. Wszyscy pewnie się ucieszą, kiedy nie będą musieli czytać twoich wywodów na poziomie średnio rozgarniętego gimnazjalisty.