W temacie odszkodowań, czyli ile kosztowała polska krew?

W temacie odszkodowań, czyli ile kosztowała polska krew?

 

            Tego tekstu miało nie być i raczej nigdy by nie powstał, gdyby nie pewne wydarzenie dnia dzisiejszego, które mną poruszyło. Przyznam szczerze, że chodzi za mną ciągle wspominany ostatnio w moich wpisach temat odszkodowań, które rzekomo Polacy powinni wypłacać za nieprawości, jakich ponoć się dopuścili w czasie wojny. Pisałem już jednak o tym i miałem zamiar wrócić do tego dopiero po wakacjach w konkretnych działaniach na forum Parlamentu. Dzień dzisiejszy sprawił jednak, że wracam do tego już teraz.

            Korzystając w uroków Roztocza, gdzie przebywam z rodziną na urlopie, wybraliśmy się dzisiaj na wędrówkę po Roztoczańskim Parku Narodowym. Schodząc z rezerwatu Bukowa Góra doszliśmy do wioski Sochy, położonej jakieś 3 km od Zwierzyńca. Na samym skraju wioski znajduje się obok niewielkiej kaplicy cmentarz. Zainteresował mnie, bo widać było, że nie jest to zwykły cmentarz jakich tysiące mamy w Polsce, położone w miastach i wioskach, nieopodal kaplic lub kościołów. Ogrodzony, z jednakowymi krzyżami, bez tabliczek, z obeliskiem w środku między mogiłami. Początkowo sądziłem, że to jakiś cmentarz wojskowy, jakich sporo w tych stronach. Podszedłem bliżej do tablicy, obok ogrodzenia która po polsku, niemiecku i angielsku informowała o tym miejscu. Poniżej zamieszczam to co jest na niej umieszczone:

 

PACYFIKACJA WSI SOCHY

 

Dnia 1 czerwca 1943 roku, Sochy doznały okrutnej pacyfikacji w wyniku której zginęło 185 osób. Hitlerowcy otoczyli wieś i podpalili zabudowania. Zabijano wszystkich, bez względu na wiek i płeć, także kobiety, dzieci i starców. Po wycofaniu się wojska, płonącą wieś zbombardowały samoloty, zrównując ją z ziemią. Z masakry ocalało zaledwie kilka osób. Zabitych pochowano w zbiorowej mogile na wschodnim skraju wsi. Pacyfikację przeprowadzono w odwet za pomoc, jaką mieszkańcy wioski okazywali partyzantom. Sochy to jeden z wielu symboli martyrologii Zamojszczyzny w czasie II wojny światowej.

 

 

            Ile takich miejsc jest nie tylko na Zamojszczyźnie, ale w całej Polsce?

 

11 września 2001 r. w wielomilionowym Nowym Jorku miała miejsce tragedia, która wstrząsnęła całym światem. W ataku terrorystycznym na World Trade Center zginęły 2752 osoby. W cieniu tego wydarzenie do dziś żyje nie tylko Nowym Jork, ale całe Stany Zjednoczone. Była to wielka zbrodnia, i sam gdy byłem 2 lata temu w Nowym Jorku z dużym przejęciem oglądałem miejsce, gdzie kiedyś górowały dwie wieże WTC. O ile jednak o tragedii nowojorczyków wie cały świat, a władze zadbały na ile to było w ich mocy o pomoc dla rodzin tragicznie zmarłych, począwszy od pomocy psychologicznej, przez prawną i materialną, to kto słyszał o tragedii mieszkańców wsi Sochy na Zamojszczyźnie?

II wojna światowa, licząc od 1 września 1939 r. do 8 maja 1945 r. trwała 2077 dni. Ocenia się, że Polska straciło w niej 6.000.026 swoich obywateli. Średnio, każdego dnia w ciągu prawie 6 lat okupacji ginęło 2888 naszych rodaków. To tak jakbyśmy przeżywali w Polsce atak na nasze własne WTC przez 6 lat każdego dnia! Być może ktoś pomyśli sobie, że przesadzam, że manipuluję liczbami, że to nadużycie pamięci zmarłych. Może i tak, ale każdy ma prawo do emocji, a obraz tego cmentarza na skraju roztoczańskiej wioski i to czego się dowiedziałem mam ciągle przed oczyma.

Trudno porównywać zbrodnie, trudno kłaść na szali i mierzyć wartość ludzkiego cierpienia i ludzkiej krwi. Pewnie gdyby nie ostatnie uchwały przygotowywane w Kongresie USA, krytykujące Polskę za zwlekanie z wypłatą rekompensat za majątek zagrabiony podczas wojny i w okresie PRL, nigdy bym tego nie uczynił. Pewnie, gdyby nie wypowiedzi polityków brytyjskich, straszących Polskę Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości, jeśli nie zacznie wypłacać odszkodowań, nigdy tego typu skojarzenia nie zrodziłby się w mojej głowie. Wreszcie, gdyby nie cykliczne, powracające żądania niemieckiej deputowanej do Bundestagu Erici Steinbach domagającej się odszkodowań dla tzw. „wypędzonych”, nie odważyły bym się nigdy wziąć kalkulatora do ręki i liczyć polskich ofiar wojny, aby posługiwać się takimi argumentami w politycznym sporze.

Mówiąc może mało dyplomatycznie, ale tak od serca i trochę w gniewie, gdyby nie obłudne żądanie, tych którzy wywołali wojnę (Niemców) i tych, którzy nałożyli na nas w Jałcie ciężary, gdy się ta wojna kończyła (m.in. Amerykanów i Brytyjczyków), aby wydusić z mieszkańców wsi Sochy i innych polskich miast i wsi pieniądze, to do głowy by mi podobne argumentu nie przyszły.

Musiałem dożyć chwili, kiedy w początkach XXI w. możni tego świata napadniętą w 1939 r. Polskę, znękaną reżimem niemieckiej i sowieckiej okupacji; ograbioną, okrojoną i oddaną niczym brankę w jasyr Stalinowi w 1945 r. postawią pod ścianą, żądając od nas odszkodowań za krzywdę, którą nam przecież uczyniono, aby zrozumieć sens wiersza „Klątwy” – Cyprian Kamil Norwid:

 

Żaden król polskinie stał na szafocie,A więc nam Francuzpowie: buntowniki.Żaden mnich polskinie bluźnił wszech – cnocie,Więc nam heretykpowie: heretyki.Żaden pług polskicudzej nie pruł ziemi,Więc poczytanibędziem jak złodzieje.Żaden duch polskinie zerwał z swojemi,A więc nas uczyć będą- czym są dzieje?Ale czas idzie -Szlachty – Chrystusowej,Sumienia – głosui wiedzy – bezmownej;Ale czas idziei prości się droga...Strach tym - co dzisiajbać się uczą Boga

 

Bezsilność wobec nieprawości skłania nawet do bardzo radykalnych działań. Być może, jeśli tego typu sytuacje będą się nasilały, przyjdzie nam do amerykańskich kongresmanów, brytyjskich członków Izby Lordów, czy niemieckich deputowanych do Bundestagu wysyłać zdjęcia polskich cmentarzy i listy z nazwiskami pomordowanych w czasie wojny naszych przodków?

Bezsilność wobec nieprawości skłania nawet do bardzo radykalnych działań. Być może, jeśli tego typu sytuacje będą się nasilały, przyjdzie nam do amerykańskich kongresmanów, brytyjskich członków Izby Lordów, czy niemieckich deputowanych do Bundestagu wysyłać zdjęcia polskich cmentarzy i listy z nazwiskami pomordowanych w czasie wojny naszych przodków?