Sądy w d. NRD zostały oczyszczone…

 
(polska wersja mojego kolejnego art. opublikowanego w „Tagesspiegel” w 29.07.2017)
 
Ostatnie wypowiedzi komisarza Timmermansa na temat Polski świadczą o jednym: co prawda Holender zapewne straci za dwa lata posadę w Brukseli, ale na pewno znajdzie dobrze płatną robotę w jakimś kabarecie! Jego pouczanie co mamy robić – bez żadnej znajomości propozycji nowych polskich aktów prawnych, za to z z licznymi gafami, które popełnia – kiedyś nas denerwowało, teraz już tylko śmieszy. Nawet wtedy, gdy mówi o sprawach tak dla nas fundamentalnych, jak wymiar sprawiedliwości.
 
Reforma wymiaru sprawiedliwości w Polsce zawiera – uwaga (!) ‒ szereg elementów, które obecne są w ustawodawstwach krajów członkowskich Unii Europejskiej. Także, co podkreślam, w ustawodawstwie niemieckim ale także Holandii, Hiszpanii oraz Francji. Skądinąd we Francji sędziów powołuje prezydent, tymczasem w Polsce ma to robić Krajowa Rada Sądownictwa. W Waszym kraju, Niemczech, sędziowie niższych szczebli powoływani są przez federalnego ministra sprawiedliwości w uzgodnieniu z ministrami sprawiedliwości poszczególnych landów. U nas to była i będzie domena Krajowej Rady Sądownictwa. Nie będę pisał o tym, że w USA wszystkich sędziów Sądu Najwyższego powołuje prezydent, bo jesteśmy przecież w Unii Europejskiej i do jej rozwiązań możemy się odwoływać.
 
Podkreślam raz jeszcze: projekty zmian prawnych dotyczących wymiaru sprawiedliwości w dużej mierze kopiują doświadczenia krajów Europy Zachodniej. Czemu to, co nie budzi kontrowersji wśród członków „starej Unii”, co jest akceptowane i nie jest przedmiotem żadnych ataków, wywołuje tak emocjonalny protest w Waszej części Europy, gdy dotyczy to kraju „nowej Unii”? Czy to nie przykład hipokryzji? Czy to nie dowód na istnienie „double standards”? Czy to nie przykład arogancji „starej Unii” wobec „nowej Unii”? Skąd u Was ‒ po 13 latach obecności Polski w UE ‒ takie poczucie wyższości? 
 
Przypomnę też, że generalnie wymiar sprawiedliwości jest częścią suwerennych decyzji poszczególnych krajów Unii i nie leży w kompetencjach Brukseli. Chyba, że uznać, iż nie leży on w kompetencjach Komisji Europejskiej w kontekście państw „dawnej 15”, ale leży w kompetencji Brukseli w kontekście 13 państw „nowej Unii”. Każdy kraj może kształtować wymiar sprawiedliwości jak chce ‒ choć Polska akurat odwołuje się, jak pisałem wcześniej, do wielu rozwiązań funkcjonujących w innych krajach członkowskich Unii Europejskiej.
 
Wymiar sprawiedliwości wymaga w Polsce poważnych zmian. Te zmiany obiecaliśmy naszym wyborcom przed wyborami prezydenckim i parlamentarnymi w 2015. Z tych obietnic wywiązujemy się teraz. Sądownictwo w naszym kraju jest, co przyznają sami sędziowie, niesprawne: sprawy toczą się bardzo powoli, nieraz latami. Wyroki wydawane są po bardzo długim czasie od przestępstwa co powoduje, że związek między przestępstwem a karą staje się mniej widoczny. Ostatnie przypadki przyłapywania sędziów na zwykłym złodziejstwie, afera korupcyjna w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie, wykorzystywanie immunitetu sędziowskiego do unikaniu odpowiedzialności za jazdę pod wpływem alkoholu i inne patologie na poziomie sądów lokalnych – powodują fatalną atmosferę wokół wymiaru sprawiedliwości i powszechne w społeczeństwie poczucie konieczności zmian.  Przez dwie kadencje rządów Platformy Obywatelskiej i partii chłopskiej stracono czas, bo nie dokonano niczego pozytywnego w tym zakresie. To dlatego sądy dzisiaj mają tak niski poziom społecznego zaufania i akceptacji wśród obywateli.
 
Przed ćwierćwiekiem to prezes Sądu Najwyższego w Polsce Adam Strzembosz powiedział, że „sędziowie sami się oczyszczą”. Okazało się to złudzeniem. Po epoce komunizmu zmiany, nieraz gruntowne, bardzo głębokie dotknęły wielu zawodów i branż, ale akurat nie środowiska sędziów. W Sądzie Najwyższym i w sądach na różnych poziomach jest szereg ludzi którzy współpracowali z komunistycznym reżimem i policją polityczną SB albo którzy wydawali wyroki na opozycjonistów w stanie wojennym lub nawet zanim powstała „Solidarność”. Są członkowie władz partii komunistycznej na różnych poziomach. Gdy Republika Federalna Niemiec wchłonęła komunistyczną DDR, to sędziowie z Berlina Wschodniego czy Karl-Marks-Stadt, którzy orzekali wyroki zgodnie z wytycznymi komunistycznej partii SED Ericha Honeckera i Ericha Mielke wylecieli z pracy albo przynajmniej nie byli awansowani, a już na pewno nie zajmowali się... szkoleniem nowych sędziów, a takie sytuacje mieliśmy w stolicy państwa ‒ Warszawie!
                                                                                                                                                                        
Czytałem, że część polityków, mediów także w Niemczech domaga się w sprawie koniecznej reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce interwencji Komisji Europejskiej. Nie mam czasu ani ochoty na bezpłatne korepetycje dla tych Państwa, ale bardzo grzecznie, jako wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego przypominam, że Bruksela z definicji nie może oceniać czegoś, co dotyczy suwerennych kompetencji państw członkowskich.
 
Na niedawnym zjeździe prawników przedstawiciel sędziów powiedział szczerze, ale też z dużą arogancją, że sędziowie to „najwyższa kasta”. Czy mamy zatem tolerować w Polsce  system kast i tworzenie z niektórych zawodów swoistego „państwa w państwie”?
 
Skoro już wspomniałem o „systemie kastowym” to per analogiam można mówić, że sędziowie w Polsce są „świętymi krowami” ‒ tyle, że obywatele, społeczeństwo tego nie akceptują. Byłoby źle jeśli zachodnie media i zachodni politycy występowaliby w tej sprawie przeciwko obywatelom i społeczeństwu polskiemu.
 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika zbieracz śmieci

03-08-2017 [12:32] - zbieracz śmieci | Link:

Drogi Panie,w DDR ministrem sprawiedliwości ,vice,prezesami sądów ,sędziami byli przez cały czas ,sędziowie którzy kariere zaczynali w sądach ludowych III Rzeszy i mieli za sobą własne cmentarzyki skazanych przez nich na śmierc za różne "przestępstwa",byli bardzo aktywni w wydawaniu wyrokóch śmierci jak i działaniu na rzecz NDSAP. 
Generł Wolff po zjednoczeniu został skazany na dwa lata wiezienia a przecież to na jego rokaz zabito na granicy setki uciekinierów a  setki tysięcy przeszło przez więzienia Stasi której był szefem.
Honeckera nie ścigano za to co zrobił w DDR ale za udział   w zabojstwie policjanta jeszcze przed wybuchem wojny.
Wolf umarł po wyjściu z wiezienia jako emeryt i nikt go nawet wcześniej nie pytał gdzie schował miliony dojcz marek z kont Stasi,może i pytali ale on nie musiał im odpowiadać i nie powiedział ale emeryture to mu dali.
Merkel ,działaczka FDJ i to nie na niskim szczeblu i jej mąż dla których ZSRR to drugi dom i co ....!?