Żyjemy w Obleżonym Mieście, czy każdy w swojej celi? Tak się zastanawiam, obserwując opór werbalny Polaków wobec żuli Drugiej Targowicy. Blogi, strony, niezależna i 'niezależna' prasa, kibicowskie ziny ( tak, jest takie coś i teraz powraca właśnie na papier ), spotkania. A może to jest oddział w szpitalu psychiatrycznym, taki na którym zamykano 'chorych' na 'schizofrenię bezobjawową'.
Nie chodzi o choroby, czy ich brak, a o zamykanie, albo zamknięcie.
Czy jesteśmy zamknięci kordonem obronnym w zamiarze przetrwania, czy też piszemy w więzieniu i samotnie pamiętnik zesłańca, wiedząc, że koniec jest bliski i nie czeka nas nic...?
Sam piszę od lat wielu i choć Wy mnie nie znacie, to zna inne środowisko. Coraz większe mam jednak wrażenie, iż w tłumie 'trybunów ludowych' i kronikarzy brakuje takich ludzi, którzy po prostu rzucą kamieniem. Nie tylko świadomych, ale i czynnych, zdolnych do czynu.
Zapewne potrafimy się zaadoptować do istniejących potrzeb, jednak ja jestem niecierpliwy – jakoś nie mogę patrzeć na mordowanie dzieci, mordowanie emerytów, mordowanie przemysłu, motywacji, perspektyw i nadziei. Bardzo mnie denerwuje FAKT, że Polska jest pod okupacją, a z wiekiem wcale się nie uspokajam, wręcz przeciwnie.
No to pewnie jestem nienormalny, jeśli stosować kryterium normalności będącej punktem widzenia wyznawanym przez większość.
Kilka lat temu Ewa Stankiewicz zadała publicznie pytanie: 'Co robić?'. I niestety nie mogę powiedzieć, że Polacy gremialnie odpowiedzieli – Paść na kolana i pokornie Zawierzyć los Ojczyzny Królowej Polski! Nie mogę tego powiedzieć o większości, ale mogę o kibicach – z których wielu się naśmiewa, kpi, bądź nienawidzi.
Nie rozumiemy FAKTU, iż ten swiat i to życie, jego realia, kształtuje przede wszystkim duchowość 'czynnik nadprzyrodzony', że tak się wyrażę językiem idioty. Kiedyś Polacy to rozumieli, ale teraz oglądają telawizję.
Temat ogólnie jest w sam raz na traktat filozoficzny, ale na razie go nie napiszę, z powodu ( chwilowego ) braku artystycznego mecenatu, który pozwoliłby zająć się już tylko pisaniem ;)
Polacy oglądają telawizję, bo dali się oszukać. Dali się oszukać, bo oglądają. Mało pociesza fakt, że tak samo jak inni. Inni mnie nie obchodzą. Mam gdzieś Zachód Europy, ze szczególnym uwzględnieniem Anglików i Francuzów, których my też nie obchodzimy, czemu dali wyraz wielokrotnie w Historii.
Dlatego pisałem wczoraj o komediantach, zwanych dziś aktorami i dlatego nie mam taryfy ulgowej dla nieszczerych i głupich 'polityków', gdyż jedni i drudzy biorą udział w procesie okłamywania, nieważne, świadomie, czy nie. Dorosły człowiek, obywatel, ma honor i godność, które definiują odpowiedzialność.
Heh...Tak, wiem. W kontekście dzisiejszych realiów wiem, że zażartowałem wymagając odpowiedzialności i świadomości od 'obywateli' 'czeciej erpe', którym się co dzień powtarza, iż są obywatelami, a są niewolnikami na plantacji trzciny cukrowej i chyba o tym nie wiedzą. Demokracja?...Heh.
'Dlaczego udaje pan patriotę, a jest zdrajcą Polski?'.
Udaje bo musi, bo nie stać go na skruchę i rachunek sumienia. Taki klimat panuje w 'czeciej erpe', że wystarczy ludziom powiedzieć kilka miłych słów z telawizora, a tym się już wydaje...
Tak jak wydawało się kobietom w 'Seksmisji', że krajobraz na powierzchni ogarniany peryskopem, to wypalona ziemia, do której nie da się wrócić.
Tak rozwalili nam Stocznie – mówiąc że się nie da!
Tak każą zapierdalać aż do śmierci – mówiąc że się nie da inaczej!
Tak wyrzucają z Ojczyzny – tak, by dzieci tam nie były już Polakami...No bo się nie da! Bo Tusk mówił w 2004, że emigracja to przywilej.
Kunta Kinte z serialu 'Korzenie' też miał 'przywilej' – wywieźli go w siatce za ocean.
Polaków krępuje siatka, a jest nią umocniona przy Okrągłym Stole czerwona pajęczyna. Obcy uwłaszczyli się, przystosowali. Niektórzy mają nawet polskie nazwiska, a wyhodowana przez nich kasta nadzorców w postaci 'dziennikarzy', pilnuje by letarg trwał. Nauczyli się pokazywać swe córki i wnuków w telawizji, a teraz już jawnie występują przeciwko Polsce. Bydlak Urban, palący polskie Barwy Narodowe, jest tutaj przykładem jednym z setek. Codzienność 'czeciej erpe' wygląda tak, że jest nie do przyjęcia. 'Nie można' nic powiedzieć, ani niczego uczynić, gdyż stalinowskie 'sądy' wsadzają ludzi do więzień. I dlatego właśnie dziwię się, iż mamy tak wielu kronikarzy...a nie ma komu chwycić za broń.
Przekonany do końca nie jestem, ale wydaje mnie się, że wybory to fikcja.
Ha, ha, ha – 'wydaje się'. Sam się teraz śmieję. Oczywiscie że fikcja! Wszystko co nam proponują to fikcja, realne są tylko upodlenie, bieda, poniżenie, kłamstwo.
Tak więc, wybory to fikcja, więc Prawo i Sprawiedliwość nigdy ich nie wygra! Może być i 60% poparcia, ale Polacy nigdy się o tym nie dowiedzą. Co w połączeniu z umiejętnym podsycaniem kompleksów, da efekt w postaci akceptacji stanu zniewolenia. Z głośników i ekranów brzmieć będzie wtedy jeszcze głośniej słowo 'demokracja', a grany jak najgłośniej Polski Hymn, zagłuszać będzie jęk rozpaczy konających z głodu i pozbawienia godności, Polaków.
Wniosek...? Rozpacz i frustracja – nawet świadomość – to nie wszystko. Potrzeba jeszcze te odczucia przekuć na czyn.
Kto z Was potrafi strzelać? Proste pytanie, zadane przez 'tępego osiłka', kibola, który zniżył się do poziomu 'polskiego bandyty', czy polskiego literata...Lekka parafraza ;)
Optymista1930
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1630