Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Publiczna depresja Kowalczyk

Marcin Tomala, 04.06.2014
Depresja jest chorobą poważną, ale bardzo często lekceważoną, także przez odpowiedzialnych za to lekarzy pierwszego kontaktu. Łatwo ją pomylić z realnymi problemami dnia codziennego, smutkiem, negatywnymi emocjami, kłopotami - które, zwłaszcza w polskiej rzeczywistości, dotykają prawie wszystkich. Cytując literaturę, rozpoznać to zaburzenie można dopiero, gdy stanom obniżonego nastroju towarzyszą dodatkowo inne objawy m.in. poczucie braku energii, niemożność przeżywania radości, niska ocena własnej wartości oraz gdy trwają odpowiednio długo, tzn. ponad 2 tygodnie.

Wg różnych statystyk uznaje się, że nawet 17% całej populacji w którymś momencie swojego życia cierpi na depresję - źródła podają szereg objawów, sposoby leczenia, także farmakologicznego (które staje się często absolutną koniecznością w przedłużających się stanach depresyjnych - na równi z pomocą psychoterapeuty). O powadze sytuacji należy pamiętać zawsze, objawów nie lekceważyć - brak reakcji może prowadzić w ostateczności nawet do prób samobójczych.

Szczerze muszę przyznać, że niesamowite, wstrząsające wyznanie jednej z naszych narodowych, sportowych bohaterek - Justyny Kowalczyk, budzi me mnie odczucia skrajne. Z jednej strony podziw dla jej odwagi, hartu ducha, niezwyciężonej woli walki, współczucie. Z drugiej brak zrozumienia i szereg wątpliwości.

Rację mają ci, którzy uważają, że to nie ich sprawa. Ci, którzy nie mieli do czynienia z depresją, nigdy nie zrozumieją. To prywatna, indywidualna sprawa chorego człowieka i jego najbliższych. Tylko, że niestety, na forum publicznym szczegóły swej choroby (w obszernym wywiadzie dla Gazety Wyborczej) ujawniła sama sportsmenka. A jej słowa budzą nie tylko podziw i zrozumienie, a wiele pytań.

Czas trwania choroby - trzy lata życia w kłamstwie czy bezpośrednie następstwo tragicznego wydarzenia, jakim było poronienie. Ogłaszanie śmierci nienarodzonego dziecka na profilu w serwisie społecznościowym. Bezsenność i zdiagnozowane stany depresyjne w połączeniu z nieludzkim, intensywnym treningiem sportowym prowadzącym do olimpijskiego złota. Niespójny, fałszywy okazuje się dziś wizerunek medialny - zjadliwe, mocne komentarze, spontaniczne, pełne energii wywiady, przyjaźń z politykami, radość, pełne seksapilu sesje do kobiecych magazynów. 

Nie rozumiem jakim cudem zajmujący się stanem zdrowia Justyny Kowalczyk profesjonaliści dopuścili do sytuacji, gdzie ciągle nie wyleczoną (czy już jednak tak?) pacjentkę poddaje się pod swoistego rodzaju osąd publicznej opinii. Gdzie stan jej zdrowia stanie się tematem do rozmów, analiz, szukania jej wcześniejszych wypowiedzi, fejsbukowych wrzutek. Szczerze rzecz ujmując poważnie należałoby także zając się osobami, które pozwoliły Justynie na olimpijskie zmagania, katorżniczą pracę, wysiłek fizyczny przy jednoczesnym, całkiem nietrafionym farmakologicznym leczeniu - co sama przyznaje podopieczna Wieretelnego. To nie złamana kość, stopa - przecież, jeśli prawdą jest to, o czym mówi w wywiadzie - groziło to jej życiu!

Pojawią się zapewne (już pojawiają) dwa typy uzasadnienia publicznego, depresyjnego exodusu - oba w mej opinii nieprawdziwe. Po pierwsze, by zyskać wsparcie i pomoc kibiców. To miała Justyna zawsze i bezwarunkowo - wystarczyła wzmianka o osobistych problemach a szczegóły zostawione dla fachowców i rodziny, najbliższych. Po drugie - przełamywanie społecznego tabu związanego z depresją.

Kazik, Kora, Fraszyńska, Królikowski, Klich, Iwan, teraz Kowalczyk - publiczna analiza zdrowia celebrytów, w i tak już podzielonym i często skłóconym narodzie, pełnym kłopotów dnia codziennego, zwłaszcza gdy walka o zdrowie ciągle się toczy (!) moim zdaniem szkodzi. Także pacjentowi (no chyba, że temu jednak chodzi o coś innego, niż chęć powrotu do zdrowia, ale to już inna opowieść). Naprawdę wolałbym zaplanowaną, konkretną, pełną faktów i spójnych informacji kampanię, także medialną, większą odpowiedzialność lekarzy.

Jeśli o depresji mają nas uczyć wywiady gwiazd (bo to przecież każdego dotyka) to samo w sobie prowadzi to do trywializacji istoty problemu, błędne rozłożenie akcentów, igrzyska domysłów, analiz, osądów. 

Mało w tym wszystkim realnej troski, spójności, konsekwencji. Więcej medialnego szumu i publicznych dyskusji. Szczerze - nie rozumiem. I wolę poprzestać na braku zrozumienia - z szacunku dla życiowych osiągnięć Justyny Kowalczyk.



 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 6855
gorylisko

gorylisko

04.06.2014 23:38

panie kolego, pan bierze fb serio ??!! bo ja rózne portale społcznosciowe i prezentowane nań profile traktuję podobnie jak gadki bartoszewskiego o przyzwoitości... zauważyłem, że bywalcy tych portali to ludzie którzy za wszelką cenę chcą pokazać sie jacy są fajni, cacy i w ogóle jedyni i oryginalni...a tak naprawdę robią z siebie kalkę zachowań które są wdrukowywane im przez te portale...osobiście nie odczuwam potrzeby bywania i posiadania konta na czymś takim, ergo mnie niema, nie istnieję... ;-) pewna pani nawet próbowała mnie straszyć grupa jakichs palantów z fb... nie podobał się jej  mój sweter który ze mną bywał różnych częściach świata... miała ze mną problem, bo na mnie opinia tej grupy nie robiła najmniejszego wrażenia i kompletnie mnie nie interesowała...ciekawe, że uważała siebie za kogoś kto posiada własne zdanie ;-)
to jest po prostu show... ile w tym wszystkim prawdy, Bóg jeden raczy wiedzieć...
Marcin Tomala

Marcin Tomala

05.06.2014 07:21

Dodane przez gorylisko w odpowiedzi na panie kolego, pan bierze fb

I ostatnie słowa są niestety jak najbardziej prawdziwe. Szkoda, że próba realnej dyskusji na temat tego, czym jest depresja - przeradzają się często w medialną burzę bez konkretów i zwykłą... pyskówkę.
Pozdro!
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

05.06.2014 00:53

"Szczerze - nie rozumiem..."
--------------
Czasem Pana czytam i dochodzę do wniosku, iż generalnie rzecz biorąc niewiele Pan rozumie.
Zaszył się Pan na tej wyspiarskiej pipidówce i tracąc z wolna polskie serce próbuje się Pan wymądrzać w angielskiej manierze.
Sęk w tym, że sczezła w Panu polska ikra, a angielskiej królewskości może się Pan tylko przez okopconą szybkę przyglądać.
Więc radzę nieco spokornieć, albo przerzucić się na szydełkowanie cieńszym ściegiem.
Stary wiarus,
Krzysztof Pasierbiewicz
gorylisko

gorylisko

05.06.2014 01:12

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na "Szczerze - nie

panie drrrr...  odnoszę wrażenie, ze nie czytał pan tekstu autora ze zrozumieniem...  jedyne co ja mu mogę zarzucić to branie dosłownie tego co się dzieje w mediach i na portalach społecznościowych...jak pan chce się upajać sukcesami polskich sportowców to wolna droga...
ale widzę, że pan ma problem ze zrozumieniem, zrozumiałych :-) wątpliwości co do pompowania sztucznych autorytetów tudzież sukcesów na bazie mediów i w/w portali społecznościowych... proszę iść na fb czy innego twittera i tam sobie kolekcjonować lajki czy hejty...
ale od emigracji to proszę się odpierwiastkować... mówię to z pozycji człowieka który już parę lat na obczyźnie siedzi i widzi sprawy ostrzej, zwłaszcza kiedy nie ogląda tvn i nie siedzi przed telewizorem uprawiając mentalną masturbację sportowymi osiągnięciami w tzw, sporcie amatorskim ;-)
co do polskiej ikry...to najwyraźniej ma pan jej za dużo... proszę pogadać z madame daf może panu pomoże w tej materi
Marcin Tomala

Marcin Tomala

05.06.2014 07:58

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na "Szczerze - nie

"Skundlenie, pretensjonalna pensjonarka, spaskudzony Wimbledon" - tak komentował szanowny dżentelmen tutaj obecny pożegnanie Radwańskiej z Lisicki: http://naszeblogi.pl/39548-osmieszenie-czy-szczyt-chamstwa-show-pasierbiewicza 
Pokłóciliśmy się troszkę na ten temat, moim zdaniem wyszło wtedy w pełnej krasie szydło z worka i więcej bloga pana Krzysztofa nie komentuję - choć nieraz takie bzdury, że aż się prosi o zjadliwość. Pan z kolei od czasu do czasu do mnie przyczłapie i błagalnym tonem o komentarz poprosi, linka do siebie wrzuci - cóż, wybaczam również, przecież nie każdy musi mieć pamięć doskonałą, a maniery złote.
Ale to już jest z lekka przesada, proszę Pana. Ja zdaję sobie sprawę, że każdy komentarz, opinia, zdanie - która wykracza poza pański koncept pojmowania świata spotyka się z desperacją i agresywną, nieudolną próbą złośliwości, to już kiedyś ustaliliśmy wspólnie. Proszę jednak uprzejmie, by jak już mnie tak pan gorliwie czyta (dzięki!) starać się czasem wnieść komentarzem coś do tematu, angielska pipidówa i maniera średnio raczej współgrają z publicznym wyznaniem Justyny Kowalczyk.
A, i żebyśmy mieli jasność - ja temu Panu nie odpowiadam więcej - to i na tak na drodze wyjątku go taki zaszczyt spotyka, bo pewnie nie każdy pamięta.
Freiherr

Freiherr

05.06.2014 09:53

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na "Szczerze - nie

To nie jest eleganckie. Poszedł Pan po bandzie, nie ukrywam - czuję się zawiedziony.
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

05.06.2014 07:43

Prawdziwa depresja nigdy nie jest publiczna ;-)
Domyślny avatar

siermięga

05.06.2014 09:06

Dodane przez NASZ_HENRY w odpowiedzi na Prawdziwa depresja nigdy nie

Depresja ociera się niebezpiecznie blisko o choroby psychiczne i tylko u kołtunów jest tematem tabu,prowadzącym do zamykania w jamach ,przykuwaniu łańcuchami .Dobrze jest wiedzieć ,że ktoś ma taki problem bo to tylko może może pomóc i zrozumieć nietypowe zachowania.Ta wiedza jest niezbędna dla najbliższych i bliższych i dalszych znajomych.Dziecko poza związkiem małżeńskim na szczęście nie spotyka się już z powszechnym potępieniem [zdarza się też niestety wśród kołtunów]!
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

05.06.2014 10:03

Dodane przez siermięga w odpowiedzi na Depresja ociera się

Polska jest krajem siermiężnym, ubogim w ludzi i tematy. POp media muszą eksploatować to co już było: matkę Madzi, cycki emerytek, choroby gwiazd, a z nowszych tematów Ciupę Aleksandrę. Ale dlaczego Justynę? Czy PO to aby przykryć Marysię z Gorzowa ;-)
Domyślny avatar

Jan Własnowolny

05.06.2014 14:20

Dodane przez NASZ_HENRY w odpowiedzi na Polska jest krajem

Zastępcze tematy ? Do herbaty Przykryć myślących racje Mądrych na emigracje R jak modlitwa różańca M jak muzyka do tańca A jeśli nie tańce Smycz i kagańce Czyli tej hordzie Dać po mordzie Służby MACIE I po herbacie *********
Domyślny avatar

siermięga

05.06.2014 14:02

Dodane przez NASZ_HENRY w odpowiedzi na Polska jest krajem

W tym konkretnym przypadku nie interesuje mnie kto chciał coś przykryć czy pokryć.Ktoś się dowiedział o jej osobistym i bardzo poważnym problemie to i zapytał a ona szczerze o nim powiedziała.Czy to jest kraj siermiężny być może na pewno kraj zamieszkały w znacznej części przez kołtunów,którzy nic a nic nie rozumieją.Wolę być siermięgą i żyć w kraju siermiężnym z całym jego bogactwie prostoty,niż w kraju dulskich i pogiętych celebrytów,także tych co takimi pierdołami z nimi związanymi się ekscytują.Justyna nie jest i będzie nigdy celebrytką ,ona przez obecność w szkle czy prasie wykonuje zobowiązania wynikające z umów sponsorskich.To co mendia robią to jedno natomiast to co piszą co poniektórzy komentujący to czystej wody chamstwo ,straciła dziecko i to jest wystarczającym powodem aby się od niej odp....ć.Poszukać winy u trenera ,zgrai działaczy bo to oni są powodem jej kłopotów,brać kasę z jednoosobowego banku do samego końca a potem wywalić jak zużytą szmatę ,nie ona pierwsza i nie ostatnia z którą tak zrobiono.
Domyślny avatar

siermięga

05.06.2014 08:02

Jeśli to jest prawda to Justyna ma bardzo poważny problem ,tak poważny ,że nawet kilka złamań to mały pryszcz.Musi naprawdę się zdecydować co dla niej jest najważniejsze,zdrowie czy dalsza kariera aż do samounicestwienia .W wyjściu z tego stanu nie pomoże jej dotychczasowe środowisko ,tutaj potrzebna jest pomoc osób całkowicie nie związanych z jej dotychczasowym środowiskiem,tutaj nie ma litości wyeksploatować do granic możliwości ,wyssać jak cytrynę i odrzucić.Jej wyznanie traktuję jako podświadome wzywanie o ratunek a nie napędzanie szumu medialnego,wie co jej dolega i chce pomocy i to mnie ujęło.Justyna miała swój epizod z dopingiem nie wiemy jak było dalej ,wiadomo natomiast ,że wspomaganie farmakologiczne ma swoje skutki uboczne.Człowiek to nie maszyna która może chodzić non-stop na pełnych obrotach z małymi chwilami przerwy na wyluzowanie,nawet najbardziej sprawne maszyny mają swój kres i idą na złom.Osiągnęła w sporcie wszystko,jest zabezpieczona materialnie ,sama musi zdecydować co dla niej jest ważne,samo odejście od sportu wyczynowego nie będzie łatwe a co dopiero połączone z chorobą,współczuję i trzymam kciuki.
Marcin Tomala

Marcin Tomala

05.06.2014 19:48

Dodane przez siermięga w odpowiedzi na Jeśli to jest prawda to

Wiemy wiele i... nic nie wiemy. Im dłużej o tym myślę, tym mniej podoba mi się ten wywiad i wyznanie, szczerze rzecz ujmując. Trzymam kciuki również, to nie zmieni się niezależnie od moich wątpliwości.
Pozdrawiam!
Domyślny avatar

siermięga

05.06.2014 21:39

Dodane przez Marcin Tomala w odpowiedzi na Wiemy wiele i... nic nie

Wie Pan co ,nie spodziewam się takiego wyrafinowania po Justynie,to byłoby zbyt proste .Jak się będzie szukało wszędzie drugiego dna to samemu można będzie popaść w paranoję.Miało przecież być o chorobie a nie o podejrzeniach bo ta choroba wyniszcza.
Domyślny avatar

Jan Własnowolny

05.06.2014 08:30

Panie Marcinie bardzo dużo Pan rozumie. Za ten nowoczesny światopogląd i szerokie mądre horyzonty dedukuję właśnie Panu ten mój skromny pogląd: Władza i pieniądze Tym często skutkują Że mózgowe żądze Patologizują Komunistów więc ofiary Przez okrągłego koryta czary Muszą w obcej nacji Żyć na emigracji A pod rozwagę czytelników poniższą przypowieść: ******************************** Psycholog prowadzący zajęcia terapii grupowej osób leczonych z głębokiej depresji spowodowanej stresem pourazowym, podczas seansu przedstawił pacjentom następujące opowiadanie: Pewnego razu Pan Bóg zebrał wszystkich ludzi w jednym miejscu i "krzyże jakie dźwigali" kazał położyć na ziemi. I te ciężkie z kamienia i lekkie z drewna - absolutnie wszystkie. Mieli je złożyć razem na wyznaczonym terenie, a sami stanąć daleko od nich. A teraz - powiedział - każdy z Was niech zrobi co uważa za stosowne. Macie wolny, niczym nie przymuszony wybór. Po podjęciu decyzji rozejdźcie się w wybranym kierunku. Pytanie do grupy brzmiało: ------------------ Jak myślicie, co ludzie zrobili ? Zaznaczyć należy, że grupa stanowiła jak gdyby przekrój społeczeństwa polskiego. Był tam magister z Ministerstwa Administracji, technik - mechanik z powiatu, nauczycielka z Poznania, murarz z Katowic i gospodyni wiejska. Po chwili konsternacji i zakłopotania niektórzy odpowiedzieli, że Ci co mieli cięższe wzięli lżejsze. Inni, że wybierali bogatsze. Najczęściej padały odpowiedzi, że każdy wziął swój. Nikt jednak nie wpadł na pomysł, że można było krzyż po prostu zostawić i odejść bez niego. Wybrać się w dalszą drogę BEZ CIĘŻARU. ************
Domyślny avatar

andzia

05.06.2014 11:05

Dodane przez Jan Własnowolny w odpowiedzi na Panie Marcinie bardzo dużo

"Najczęściej padały odpowiedzi, że każdy wziął swój" Wziął swój,bo do swojego krzyża,czyli problemu,kłopotu,troski,zmartwienia,nieszczęścia ... już się w jakiś sposób przyzwyczaił.Wie,jak sobie z nim radzić,chociaż w części. Tak skonstruowane jest nasze życie,że musimy borykać się z nim.A to brak pracy,nieudane małżeństwo,kalekie dziecko,niesprawni rodzice,nałogi,samotność (też wśród rodziny),itd.itd. Ilu ludzi,tyle krzyży.Nie nam decydować o ich ciężarze,bo dla każdego to jego krzyż jest najcięższy. To,co mnie uderza w dzisiejszej rzeczywistości,to generalny brak współczucia,a przemożna chęć wyśmiania,rozmienienia na drobne plotki i ploteczki.Dlatego też uważam,że należy być bardzo ostrożnym w uzewnętrznianiu ich na forum publicznym.
Domyślny avatar

Jan Własnowolny

05.06.2014 17:18

Dodane przez andzia w odpowiedzi na "Najczęściej padały

Popieram takie poglądy. Podobają mi się jak chabry z poligonu. Właśnie niedawno gdzieś tutaj pisałem, jak mój znajomy weterynarz zawsze mówi, że wybrał taki zawód, bo woli ze zwierzętami, niż z ludźmi. -------------- Pozdrawiam z cywila. ******************
Marcin Tomala

Marcin Tomala

05.06.2014 19:45

Dodane przez Jan Własnowolny w odpowiedzi na Panie Marcinie bardzo dużo

Dziękuję za rozbudowany, ciekawy komentarz i niezasłużone miłe słowa. Swoją drogą podoba mi się maniera twórczego podejścia do komentarzy, fajny, bardzo charakterystyczny rys poznawczy, brawo!
Pozdrawiam serdecznie
angela

angela

05.06.2014 10:08

Jak zwykle "wyborcza", a po co p. Justyna tam do nich polazla,"przyjaciol" sobie znalazla,oni nawet teksty swoich dziennikarzy manipuluja,a coz dopiero osmieszyc KOGOS, z kogo Polska jest dumna. Obawiam sie o prawidlowy oglad swiata,a moze jest tez z tej samej,wyborczej rodziny.Czy nie widzi jak ta g.... skolowala nasze spoleczenstwo,ile jadu wlala w glowy zwyklych ludzi.
Marcin Tomala

Marcin Tomala

05.06.2014 19:43

Dodane przez angela w odpowiedzi na Jak zwykle "wyborcza", a po

Oj tam, jak nie wiem o czym pisać, to od razu na ich portal i tematy same się w ręce pchają ;) pozdro!
Marcin Tomala
Nazwa bloga:
Okiem emigranta
Zawód:
Tęskniący, sceptyczny marzyciel
Miasto:
Marden

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 314
Liczba wyświetleń: 1,698,725
Liczba komentarzy: 1,900

Ostatnie wpisy blogera

  • Czas pogardy wg PiS-u
  • Gdy (jeszcze raz) opowiem córeczce o Smoleńsku...
  • 500 plus, czyli bezprawie i niesprawiedliwość?

Moje ostatnie komentarze

  • Jeśli zagubienie ma oznaczać samodzielność ocen to wolę się jednak zgubić. Nie mogę się doczekać odpowiedzi na konkretne pytania, w zamian się mnie obraża lub wykazuje arogancja. Co więcej te…
  • Pani umie czytać ze zrozumieniem? Czy ja uznaje pomoc dla dzieci za niesprawiedliwa czy to,że jedne dzieci na to pomoc wg państwa zasługują a inne nie? I te lepiej sytuowane są stawiane ponad biedne…
  • Nieufnie mnie się wyzywa od wrogów ojczyzny, matek, dzieci; idiotów, zdrajców itp. Nieufność, hmm.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • 500 plus, czyli bezprawie i niesprawiedliwość?
  • Polska na skraju wojny domowej?
  • Jak naga Radwańska wykiwała mainstreamowe media

Ostatnio komentowane

  • Jabe, Tak nie jest, bo to zamieszanie szkodzi PiS-owi, a nie pomaga. Nawet miernota to pojmie.
  • mjk1, Panie Marku, co Pan za farmazony plecie. Polska z Litwą miała kiedyś wspólną armię. Które z tych Państw straciło suwerenność? Dlaczego niby nie możemy przyjąć prawa, czy jakichkolwiek rozwiązań,…
  • Anonymous, Ponieważ własne siły zbrojne są elementem koniecznym suwerenności nie możemy mieć armii wspólnej. Tak samo prawo i inne dziedziny musimy zbudować, nikt za nas tego nie zrobi. W sprawie podatków nikt…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności