Wolność słowa – suplement

Tekst Katalog praw podstawowych – wolność słowa, który ukazał się dwa tygodnie temu, wywołał w sieci stosunkowo żywą reakcję i liczne komentarze, dlatego też postanowiłem napisać jego uzupełnienie.
Wśród wszystkich komentarzy, napisanych przez czytelników poprzedniego tekstu, na pierwszy plan wysunął się problem kolizji, jaka występuje pomiędzy wolnością słowa, a poszanowaniem własności prywatnej i prawami z tej własności wynikającymi.  W szczególności chodzi o prawo właściciela medium, do dysponowania swoją własnością. Moim zdaniem nie ulega wątpliwości, że właściciel gazety, czy stacji telewizyjnej bądź radiowej, w ramach swej władzy, ma prawo do kształtowania polityki wydawniczej, między innymi poprzez dopuszczanie do publikowania tylko tych treści, które uzna za słuszne. Może – jeśli taka będzie jego wola– ocenzurować wszystko, co mu się skreślić spodoba. W tym wypadku wolność słowa i prawo do jego publikowania wyraża się tym, że każdy obywatel powinien mieć prawo założenia sobie gazety, czy też innego medium, a także w tym, że dostęp do rynku mediów powinien być wolny. Oczywiście media są sprawą tak istotną dla bezpieczeństwa państwa, że za słuszne należy uznać wszelkie działania podejmowane przez państwa, zmierzające do ograniczenia wpływu obcego kapitału w tej dziedzinie.
Nieco inaczej ma się sprawa z mediami społecznościowymi.
 „Jaka jest różnica między Markiem Zuckerbergiem, a mną? Ja dostarczam wam za darmo prywatnych informacji o korporacjach, a wy uważacie, że to ja jestem czarnym charakterem. Natomiast Zuckerberg za pieniądze przekazuje korporacjom prywatne informacje o was i to on jest człowiekiem roku (tygodnika Times)”
Tak o twórcy facebooka wyraził się Julian Assange, założyciel i redaktor naczelny witryny WikiLeaks, zajmującej się publikowaniem tajnych dokumentów, najczęściej skierowanych przeciw najmożniejszym i najpotężniejszym instytucjom współczesnego świata i ujawniających ich tajemnice, często związane z łamaniem prawa.
Abstrahując od tego, czy Julian Assange jest czy nie jest godzien zaufania, czy należy z niego brać przykład czy też nie (choć wypada zauważyć przy okazji, że naciągany i najpewniej sprokurowany przez Jankesów zarzut o gwałt, został wycofany), facet bez dwóch zdań ma rację.
Media takie jak facebook, ale też inne, twitter albo instagram, mają pewne szczególne cechy, które odróżniają je od zwykłych środków masowego przekazu. To, że określane one są przymiotnikiem „społecznościowe”, czyni zasadniczą różnicę. Miejsca takie są współczesnym odpowiednikiem Hyde Parku. Tu każdy powinien mieć możliwość upubliczniania swoich przekonań i przemyśleń. Znaczy to, że wolno mówić prawie wszystko. Trzeba się tylko liczyć z konsekwencjami, na przykład głoszenia nieprawdy. Pamiętać jednak należy, że o tym, co jest prawdą, a co nie, musi decydować sąd. Nie można oddać prawa do orzekaniu o prawdziwości treści nikomu innemu! A zwłaszcza komuś podatnemu na naciski polityczne. Szczególnie my, Polacy, którzy przeżyliśmy realny komunizm sowiecki i teraz obserwujemy równie groźny i realny neomarksistowski system panoszący się w świecie, a zwłaszcza w Europie, nie powinniśmy dać się zwieść, ponieważ dobrze wiemy czym pachnie cenzura! Musimy podjąć pewne ryzyko, związane z wolnością słowa: na ulicy, w czasie wiecu wyborczego, w czasie manifestacji czy protestu, a przede wszystkim we współczesnych Hyde Parkach, czyli w mediach społecznościowych. W zamian za ujawnianie całego mnóstwa  informacji o mnie, a także w zamian za to, że muszę oglądać reklamy, wykupuję od właścicieli mediów społecznościowych mój własny kawałek przestrzeni medialnej i powinienem mieć prawo do jego zapełniania takimi treściami, jak mi się podoba, nie negując oczywiście odpowiedzialności za prawdziwość moich słów. Możemy i powinniśmy chronić pewne szczególne znaki i symbole, takie jak na przykład biało czerwona flaga, albo Biały Orzeł, czy też Biblia, ale przede wszystkim przed ich  czynnym znieważaniem! Natomiast nie możemy ograniczać prawa do wolności słowa, nawet wulgarnego, wobec polityków, ani nawet nas samych. Możemy starać się poprzez wychowanie i pracę z dziećmi i młodzieżą spróbować poprawiać kulturę dyskusji politycznych, ale nie można, ze ściśle praktycznych powodów, ograniczać wolności słowa.
Wydaje mi się, że myśląc o odpowiednim zabezpieczeniu konstytucyjnym, za wzór można by przyjąć pierwszą poprawkę do Konstytucji USA, która mówi mniej więcej tak:
„Kongres nie ustanowi …  ustaw ograniczających wolność słowa lub prasy… ”, a które należałoby lekko tylko przerobić, na przykład w ten sposób:
„Na obszarze Rzeczpospolitej Polskiej panuje wolność słowa i prasy…
Zapis jest niezwykle prosty, a reszta – stety, lub niestety – zależy od wykładni i interpretacji sądów.
Póki co jest tak, że Julian Assange nie może opuścić ambasady Ekwadoru w obawie przed zemstą korporacji, którym wielokrotnie nadepnął na odciski, a Mark Zuckerberg żyje sobie jak pączek w maśle za pieniądze tych samych korporacji, instytucji i różnego rodzaju służb, którym dostarcza mnóstwo informacji o nas. A my nie możemy na jego portalu opublikować bardzo wielu zgodnych z prawdą treści, jak choćby rozpropagować idei Marszu Niepodległości! Nie dlatego, że Zuckerberga obchodzi jakaś tam walka z wyimaginowanym faszyzmem, ani nie dlatego, że nie podoba mu się Marsz Niepodległości, a tylko dlatego, że tak mu  polecili fundatorzy jego majątku! Tylko dlatego, że tak mu kazała Angela Merkel! W dziedzinie wolności słowa, ale też w połączonej z nią kwestii dostępu do rzetelnej informacji i ochrony informacji prywatnych, istnieje znaczna nierównowaga pomiędzy zwykłym obywatelem, a państwami i korporacjami! Najwyższy czas z tym skończyć!
 
Lech Mucha
 
Tekst ukazał się w tygodniku Polska Niepodległa  (23.05.2017.)
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jabe

27-05-2017 [10:51] - Jabe | Link:

Gdy cukiernik odmówi upieczenia tortu na ślub homoseksualistów, jest karany za dyskryminację, a internetowej tablicy ogłoszeniowej wolno cenzurować wypowiedzi zamieszczane na niej przez innych. Coś tu nie gra. Po pierwsze, tort i wpis na forum można uznać za rodzaj wypowiedzi i do autora powinna należeć decyzja, czy się wypowie, czy nie. Po drugie, tort wymaga osobistego zaangażowania, zaś medium społecznościowe jest automatem. Czy, co do zasady, wolno zmuszać do angażowania się w coś, czemu jest przeciwny?

Obrazek użytkownika Losek

27-05-2017 [11:24] - Losek | Link:

No i ja uważam, że cukiernik, albo drukarz, mający swoją firmę, ma prawo nie upiec tortu, nie wydrukować reklamy LGBT, a właściciel, albo zarządzający gazetą, ma prawo odmówić publikacji, jak mu się coś nie podoba. Natomiast uważam, że mój profil na facebooku jest mój i tam ja mam rządzić, a nie Angela Merkel.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

27-05-2017 [11:22] - Imć Waszeć | Link:

Jeżeli Zuckerberg nie pozwala na swoim portalu publikować bardzo wielu treści, to oznacza, że służbom przekazuje on informację mocno niepełną i zmanipulowaną. Gdyby bowiem pozwalał na wszystko, to służby miałyby każdego radykała (każdy rozumie tu co innego) jak na widelcu. Istnieje jednakże ryzyko, że Zuckerberg bezpodstawnie robi z ludzi radykałów, przesyłając służbom tylko informacje o tym, że ich nie wpuścił na swój portal. W tego typu systemach automatycznego kojarzenia faktów, jakie stosują służby, bazy wiedzy o ludziach można podtruwać w rozmaity sposób i sposób Zuckerberga jest dość skuteczny. Jeżeli komuś mocno przyglądają się służby na lotnisku w NY, a on nic konkretnego nie zrobił w życiu, to jest ewidentny dowód na podtrucie baz danych przez jakąś globalną korporację internetową.

Obrazek użytkownika Losek

27-05-2017 [11:25] - Losek | Link:

Nie, to wcale nie oznacza, że informuje w sposób niepełny. A to dlatego, że przed skasowaniem postu może go zapisać i wysłać gdzie chce... 

Obrazek użytkownika Marek1taki

27-05-2017 [20:57] - Marek1taki | Link:

http://wolnosc24.pl/2017/05/27...
Właśnie przeczytałem o ograniczeniu wolności słowa przez Erdogana - nakazał usunięcie nazw Arena. Tłumaczenie moim zdaniem pokrętne. Mnie ta epidemia w nazewnictwie hal sportowo-widowiskowych kojarzy się z New World Order. Intuicja mówi mi, że to nie tylko moda i wspólne dotacje w wypadku Unii Europejskiej ale i forma propagandy przez igrzyska.
Prezydent Turcji nie nazywa sprawy po imieniu, unikając epitetu oszołom, ale nie chowa głowy w piasek.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

28-05-2017 [22:13] - Imć Waszeć | Link:

Dziś dowiedziałem się, że słowo Arena oznacza także odłam mafii kalabryjskiej Ndràngheta, która zajmuje się przerzutem czarnych "nadwolników" do Europy. Arena to nazwisko jednej z rodzin. Użyłem tu słowa "nadwolnik" w miejsce niewolnika, choć równie dobrze można użyć "dowolnika", bo w przeciwieństwie do tych znanych z historii, dziś im wolno więcej niż rdzennym mieszkańcom.

Obrazek użytkownika Jabe

28-05-2017 [12:47] - Jabe | Link:

Jak Pan widzi, przyszła konstytucja mało kogo tu obchodzi. Jak Pan myśli, dlaczego? Moim zdaniem większość tu uważa, że to nie ich sprawa. Nie mają też żadnej koncepcji, jak Polska powina być urządzona, wykraczającego poza wyobrażenie, że przyjdzie dobry i mądry car albo marszałek i weźmie wszystko za pysk. Gdy będzie trzeba, będzie im powiedziane, czego są zwolennikami. A prezydenckiej wrzuty w sprawie zmiany konstytucji nie traktuje się poważnie, uznając ją jedynie za kolejny kopniak. Moim zdaniem słusznie. Bo awantury pomiędzy frakcjami POPiS-u są najważniejsze i zawsze aktualne.

Obrazek użytkownika Losek

28-05-2017 [17:01] - Losek | Link:

Jeśli wszystko sprowadza Pan do awantury pomiędzy PO i PiS, to istotnie nie ma o czym dyskutować. Jeśli PO i PiS uznaje Pan za frakcje tej samej kategorii, to chyba ostatnie dwa lata spędził Pan odcięty od wszelkiej rzetelnej informacji...

Obrazek użytkownika Jabe

28-05-2017 [18:49] - Jabe | Link:

Być może, gdyby Pan się częściej rozglądał po Naszych Blogach i od czasu do czasu zaglądał w telewizor, doszedłby Pan do tego samego wniosku. Na wierzchu jest głównie bezproduktywne (i dziecinne) sypanie sobie piaskiem po oczach, a co naprawdę ważne, jest ukryte (ewentualnie nie istnieje).

Obrazek użytkownika Losek

28-05-2017 [19:20] - Losek | Link:

Piszę regularnie teksty, raz w tygodniu do  Polski Niepodległej. Zmusza mnie to do śledzenia wielu różnych rzeczy, choć akurat z NaszychBlogów czerpię mało. Nie mniej uważam się za osobę zorientowaną w temacie. Jest mnóstwo zarzutów, jakie można postawić PiSowi, ale na pewno nie są tacy sami jak PO.