Neostalinowcy walczą o demokrację

Stalin kazał walczyć z faszyzmem (np. z Polską, Francją, Anglią) a ich totalni spadkobiercy walczą o demokrację.

Oczywiście totalna walczy o „demokrację liberalną”, czyli nową edycję „demokracji socjalistycznej” z jedną jedyną formacją u władzy, reprezentowaną przez inteligencję pracującą, wychowaną na „Polityce”, Tygodniku Powszechnym” czy „Newsweeku” – reszta to faszyzm! Nowym przejawem tej walki jest aktywny ostracyzm patriotów II PRL przeciwko „faszystowskiemu” sędziemu do niedawna

nietykalnego

Trybunału Konstytucyjnego. Ba, żądają oni otwarcie ustąpienia sędziego Morawskiego z TK! Za jego wypowiedzi! Nie tak dawno temu Totalna uważała takie żądanie za zbrodnię przeciwko demokracji. Skąd ta zmiana? Jaka zmiana? Wszystko zostało po staremu! Przecież zbrodnia przeciwko demokracji to żądanie ustąpienia sędziów salonowych! Nie nasistów*! Przecież tylko im przysługuje

wolność słowa

w jego liberalnym znaczeniu! Sędzia Morawski popełnił zbrodnię stanu. Nie upoważniony przez nasistów wyraził na forum międzynarodowym swą opinię o korupcji w Polsce, Temidy nie wykluczając. Zebrał za to gromy od ludu niepracującego miast i WSI. Aktyw Uniwersytetu Toruńskiego potępił profesora za wypowiedź na temat korupcji, narodowego hobby pewnych

środowisk w Polsce.

Cytat z jego wypowiedzi: „Sędziowie są skorumpowani, włącznie z członkami Trybunału Konstytucyjnego i sędziami Sądu Najwyższego. (…) Obecne reformy służą zwalczaniu panoszącej się korupcji”. No i wrzawa! Jak to było? Uderz w stół i nożyce się odezwą. Na domiar złego profesor „przeprosił tych, którzy poczuli się dotknięci jego słowami”. Dla nasistów do zaproszenie do nagonki!

*nasiści=międzynarodówka lewicy, dawniej socjalistycznej, dziś sprywatyzowanej.

http://wpolityce.pl/polityka/3...

Post scriptum: obłuda i cynizm takich Rzeplińskich (krytyków Morawskiego) nie zna granic (Rzepliński jest politykiem dobrze czytającym znaki czasu - jak trzeba było, był w PZPR, jak trzeba było, to z partii odszedł), Morawski natomiast nie (nie jest on dyplomatą, a szkoda; jego angielski jest za słaby na prowadzenie dyskusji). Nasistom tym łatwiej stosować w walce politycznej skuteczne metody. Dla nich nawet uprzejme „dzień dobry” w ustach ich politycznych przeciwników strony brzmi złowrogo. A cóż dopiero „przepraszam”? Pewien mój znajomy, człowiek myślący, powiedział mi, że nie może już brać do ręki ani „W Sieci”, ani „Do Rzeczy”, bo go mierzwi język tych tygodników, o ile bardziej wyważona jest Polityka, mówi. Pucz trwa, ofiar jak widać coraz więcej.

„Polityka” … Czy wyobrażają sobie Państwo, by w Niemczech po przegranej wychodził jakiś teoretyczny organ narodowo-socjalistyczny? Usłyszę zaraz (z wiadome strony!) zarzut, że to nieporównywalne. Dla nich zapewne tak. Dla mnie to porównanie jest bardziej niż konieczne, jeżeli nie chcemy doprowadzić do przemiany totalizmu ponownie w totalitaryzm, pukający już do drzwi!