(część druga)
Warunki niezmienne
1. Polska należy do cywilizacji zachodniej, ale dzięki swojemu niegdyś granicznemu położeniu wypracowała własną jej odmianę. Uznała poszanowanie godności ludzkiej i wykluczyła kolonializm. Ten paradygmat znalazł się w polskim kodzie kulturowym i zmienić już go nie możemy. W taki sposób, mówiąc ogólnie, znaleźliśmy się pomiędzy cywilizacją wschodnią a zachodnią.
W tej przestrzeni, jak swoisty wzorzec z Sèvres, musi istnieć jądro naszego istnienia, kod naszej tożsamości. To warunek przetrwania. W PRL mówiło się, że książki wydawane przez Wydawnictwo Pax miały pełnić taka rolę. I właśnie z tego powodu niemożliwa jest trwała jakaś forma „dogadania się” z wrogiem, a nawet żaden „przełom”. Każde nasze lenistwo, każdy brak wiedzy lub „pomroczność” będą karane politycznie – a więc na wszelkie możliwe sposoby. Formy pośrednie – dla przetrwania, w chwilach trudnych, wypracowały nam: polska myśl i polska kultura. Dlatego największym naszym sojusznikiem jest dobre wykształcenie i właściwa świadomość.
2. Geopolitycznie ujmując, Polska leży pomiędzy Niemcami a Rosją. Przez ostatnie ponad 200 lat walczyliśmy nie o kształt państwa, lecz o przetrwanie i wolność. W taki sposób została ukształtowana nasza nowożytna kultura. Dziś po przyjeździe wojsk amerykańskich znaleźliśmy się pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami, które stają się coraz poważniejszym światowym hegemonem. Pomiędzy Chinami a USA nie ma miejsca na mały świat. I tego też zmienić nie możemy.
3. „Solidarność” jest dla nas wartością. Natomiast punktem odniesienia dla wszelkich reform i sposobu myślenia Polaków nie może być zmodyfikowany PRL, ani okres solidarności, lecz niepodległa II RP. Ten czynnik również jest niezmienny, bo lepszej perspektywy nie mamy.
Trzy powyższe punkty, niezależnie od szans, to fundament, z którego powinno wyrastać Nowe polskie państwo. Ale oprócz warunków niezmiennych są jeszcze warunki przetrwania lub trwania.
Warunki naszego trwania
W tym miejscu, chcąc zachować pewien parytet, ograniczmy się również do trzech pozycji:
1. Granice współczesnego państwa są optymalne a społeczeństwo jednorodne. Ziem zachodnich, ze względu na obecność Amerykanów, nie powinniśmy stracić, ale Gdańsk wymaga specjalnych zabiegów wyprzedzających. Polskie władanie na ziemiach zachodnich jest gwarancją stabilności całego polskiego terytorium. Stabilność Polski organizuje całą Europę Środkowo-Wschodnią i buduje w niej odpowiedni ład. Grupa Wyszehracka będzie tym silniejsza, im silniejsza będzie Polska. Słabość wewnętrzna Polski zmusza kraje regionu do artykułowania odmiennych interesów własnych i szukania poparcia w innych strukturach.
I to są warunki niezmiennego trwania przy zmieniających się układach geopolitycznych. Katastrofa smoleńska w 2010 r., osłabła sojusz Węgier i Polaki. W 2017 r. Amerykanie weszli do Polski, ale okazuje się, że latem br. w akwen Bałtyku mają wpłynąć dwa rosyjskie okręty atomowe: największy podwodny świata – Dmitryj Donskoj i największy krążownik rakietowy. (http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/rosyjskie-okrety-atomowe-na-baltyku-rejs-ostatniego-tajfuna,729359.html). Trudno pozbyć się skojarzeń z niemieckim Schleswig-Holstein’em z 1939 r. Czy ktoś odważy się zaniepokoić lub zniszczyć rosyjskie okręty? Mogą tam stać bezkarnie i blokować funkcjonowanie gospodarek państw bałtyckich – łącznie z pobieraniem cła. I co? Krótka perspektywa nakazuje pisanie listów poddańczych i powolną rusyfikację; dłuższa zachowanie paradygmatu kulturowego. Ale czy stojący rosyjski okręt – gigant nie może stać się sztabem generalnym na teren całej Europy. Czy w takiej sytuacji UE przestanie mieć jakikolwiek sens, czy może okręt stanie się strażnikiem budowania drugiej nitki podmorskiej rury? A może stanie się zachętą do kolejnej unii, tym razem Rosji z Europą Zachodnią? To oczywiście dywagacje, ale jedynym państwem, które w sposób pokojowy będzie mogło tę sytuację zmienić okażą się Chiny.
Co w takiej sytuacji nakazuje polska racja stanu? Fakt ten musi zaakceptować, ale nie może pozwolić na to, aby stare diabły podbijanych przez wieki krajów Europy Środkowo-Wschodniej ożyły i zrujnowały wszystko. Okręty rosyjskie są odpowiedzią na amerykańską obecność w Polsce. Rosyjski plan wzmacnia zachodnią flankę rosyjską i unieruchamia działania Amerykanów – także na Białorusi. To unieruchomienie pola walki, nie oznacza naszej bierności na polu kultury. Rola militarna Polski w takiej sytuacji zostaje zminimalizowana, natomiast pozycja kulturowa poważnie wzrasta i domaga się odpowiedzi renesansowych umysłów i szerokiej perspektywy.
2. Polska kultura liczy 1000 lat. W okresie piastowskim była wieloplemienna ale jednolita etnicznie-narodowo. Polska jagiellońska była państwem wielonarodowym. Dzisiejsza nasza kultura jest więc syntezą obyczajów plemiennych i zlepkiem kulturowym, sąsiadujących ze sobą lub mieszkających na wspólnym terytorium Rzeczypospolitej, poszczególnych narodów. W tej postaci jest „nieskodyfikowaną” całością, która wymaga powołania odpowiednich instytutów i wyjątkowo odpowiedzialnej kadry naukowej, publicystycznej i talentów pisarskich, dla jej rzetelnego opracowania.
Na obszarze pomiędzy Bugiem a Odrą historia nałożyła na nas niezwykłe zadanie. Skoro więc mamy tak wielką kulturę, musimy mieć też wielkie zadania. Na tym obszarze musimy wskrzesić i zmieścić działo polskiego Wilna, Lwowa, Krzemieńca, ale też Krakowa, Wrocławia, Poznania i dopasować w nim trzy wielkie etosy: kresowy, wielkopolski i śląski. Obecne położenie piastowskie nie oznacza poddania się dominacji niemieckiej, lecz odwrotnie – zobowiązuje do 1000-letniej syntezy czterech wielkich epok: piastowskiej, jagiellońskiej, okresu zaborów i II RP. Polskie elity po II wojnie zostały wymordowane lub zneutralizowane a kultura zniszczona. Odbudować należy w równym stopniu tradycyjną kulturę, jak i całą warstwę inteligencką. I to jest warunek polskiego trwania i rozwoju. Te zadania powinien Polakom postawić polski rząd.
3. Kultura organizuje rodzinę, naród i państwo. Bez znajomości naszych dziejów staniemy się ludem bezimiennym i bezdomnym. Chcąc zjednoczyć naród musimy wyjaśnić Polakom czym jest polska kultura. Bez akceptacji polskości niczego nie zbudujemy.
część pierwsza: naszeblogi.pl/46512-jednosc-dzialania-albo-smierc
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5025
Np. kompletnym nieporozumieniem jest według mnie mowienie o granicach. Ponieważ ludność została przesiedlona, nie ma mowy o zadnym powrocie ani Polski na wschod ani Niemcow na nasze "ziemie odzyskane". Niemcy już dawno podbili nas w calosci, i ziemie zachodnie w szczegolnosci, w inny sposób niż ten z czasów II wojny swiatowej. W dzisiejszych czasach stosuje się inne metody.
Przyklada Pan jakas niezwykla wprost wage do stacjonowania wojsk amerykańskich w Polsce. Kompletnie nie rozumiem dlaczego. W dzisiejszych czasach stacjonowanie wojsk NATO bądź amerykańskich (Amerykanie pelnia role swiatowego żandarma) jest czyms naturalnym. Pelnia one role straszaka przeciwko nieobliczalnym państwom rozbójniczym, np CCCP. Polska powinna zabiegac o te wojska, i jeśli to robi z powodzeniem to bardzo dobrze. Ale jeszcze ważniejsze z punktu widzenia swiatowego pokoju (a polskiego szczególnie) jest stacjonowanie wojsk USA w Niemczech. W momencie ich wyjazdu z Niemiec swiat czeka prędzej czy później destabilizacja. To będzie zacheta do rozbudowy armii rdzennie niemieckiej, a to tak jakby dac malpie do zabawy nabity pistolet. Malo rozsądne.
W tym, co Pan pisze, między nami nie ma sprzeczności. Proszę Pana, oddolnie należy działać i budować, ale patrzeć na wszystko trzeba z jak największej perspektywy. Myśl regionalnie, patrz globalnie. Jeżeli będziemy budować widząc dzieje, to ta praca będzie miała sens. Geopolityka daje taką perspektywę. W naszym myśleniu o rodzinie, czy państwie nie możemy się zatrzymać na tym, co widzimy, bo to, prędzej czy później, oznacza klęskę, lecz, chcąc coś osiągnąć, musimy nauczyć się przewidywać. A przewidywanie wymaga znajomości historii (zapisu poprzednich zdarzeń), która znakomicie tłumaczy wszelkie tajemnice, przydaje się psychologia i socjologia - świat jest bowiem powtarzalny, zmienny jest tylko kontekst.
Słabością Polaków jest myślenie baśniowe (Niemcy nazywają to usposobieniem marzycielskim). I właśnie ta baśniowość skłania zachodnie narody do lekceważenia nas.
A teraz po kolei: 1. dla wszystkich bardzo wygodna.jest likwidacja granic, ale te granice są zamykane przez wydarzenia, które nakręcają ludzie. Jeżeli przestaniemy mówić o granicach, stracimy ziemie zachodnie i część wschodnich. Oczywiście Niemcy podbili nas, ale to nie oznacza, że zawładnęli naszymi umysłami. Ponadto Niemcy słabną, a wyrok już wydała na nich geopolityka.
2. jak pisał Kapuściński, granice są nas. I co się okazuje, że walka z tymi wewnętrznymi granicami prowadzi do dewiacji, bo zasady moralne i kulturowe poszczególnych cywilizacji wyznaczyły granice, które w nas są tak stałe, jak krwiobieg. Na tych granicach opiera się porządek i stoi świat. Dzisiejsza walka z zasadami ma charakter wybitnie polityczny i służy wyłącznie interesowi tego, który demoralizuje. Nic nowego - na 500 lat p.n.e. wiedzieli już o tym Chińczycy...
3. Amerykanie. Gdyby świat był tak stabilny, jak po II wojnie, to stacjonowanie tych wojsk miałoby takie same cele. Myślenie więc o takiej samej stabilizacji, w okresie rozpadu starego świata, jest naiwnością. Oczywiście, stacjonowanie wojsk NATO, i amerykańskich w ramach NATO, jest dla nas korzystne, ale nie możemy zapominać o wariantach ruchu. Wojska blokują uderzenie Rosjan na Zachód, ale nasza sytuacja strategiczna ta z PRL i obecna, niewiele się różnią. Jak dawniej byliśmy celem atomowym, tak też i dziś jesteśmy podobnym celem. Wojska amerykańskie naszych interesów bronią tylko pośrednio. Oni bronią gł. własnych. Jeżeli rząd sformułuje nasze interesy, będą wzięte pod uwagę, jeżeli nie, to automatycznie stajemy się państwem kolonialnym i można z nami wszystko. Musimy skorzystać z tego, że USA, to nie ZSRS/Rosja i na piśmie, wołami, takie warunki im postawić - póki jeszcze czas.
4. Pisałem już o tym, że obecność Amerykanów zmienia geopolitykę i Polska znajduje się pomiędzy Chinami a USA... To mniej więcej tyle co mogłem napisać.
Pozdrawiam
Obecność Amerykanów w Polsce, może z Polski zrobić fortecę obronną dla całej Europy Zachodniej. Nie wiadomo jakie będą polityczne uzgodnienia pomiędzy mocarstwami, ale Polska, chcąc zachować suwerenność, musi bardziej, niż zwykle monitorować świat polityczny - bardziej europejski, niż azjatycki. Najlepszym argumentem jest, jak zawsze siła militarna i spójność kulturowa. Gdyby Piłsudski nie postawił na armię, nie byłoby II RP. Czołobitne przywitanie wojsk amerykańskich przez prezydenta Dudę było bardziej wyrazem słabości niż gościnności. Nie krytykuję, ale jego przemówienia to gł. laudacje. Nie tędy droga. Polskiemu społeczeństwo trzeba postawić wyraźne cele i zadania, a nie komplementować, rozleniwiać i nakręcać roszczeniowo. No, to może tyle. Pozdrawiam
PS. Nie jestem przeciwny ani Amerykanom, ani Chińczykom, jestem przeciwny złej polityce polskiej. Bycie pomiędzy USA a Chinami zmusza nas do balansu. I tu mamy wielkie szanse, ale o tym zadecyduje poziom polskich elit. Jak na razie - kiepsko.
Obecnosc wojsk amerykańskich w Polsce (i państwach bałtyckich) jest samej Ameryce tak naprawdę do niczego niepotrzebna. Jest w interesie tak naprawdę tylko Polski. Dlatego gdybym był prezydentem, wyglosilbym taka sama laudacje jak prezydent Duda.
I teraz Polska. Jeżeli przyznamy się do tego, że jesteśmy brzydką panna na wydaniu, to tak będziemy traktowani. Polska nie jest małym krajem, lecz od prawie 300 lat, z małą 20-letnią przerwą, ma mentalne tradycje małego kraju. Z taką mentalnością, to rzeczywiście tylko z motyką na słońce. I jest to problem wiekowy. Już Mickiewicz w Odzie do młodości pisał: "Bez serc, bez ducha, to szkieletów ludy... Polityka to gra sił. Jeżeli wytworzymy siłę - będziemy. Jeżeli jej nie wytworzymy - nie będzie nas.W tym świecie pełnym demokracji, deklaratywnej walki o prawa człowieka, nadal rządzi dżungla i pieniądz. Ten żołnierzyk miał za sobą wielka pracę, przed sobą wielki sukces. Dzisiejszy świat nadal potrzebują niewolników, choć ze względu na roboty, już w coraz mniejszym stopniu. Tak więc popijanie piwa w ogródkach i krzyczenie Europa, Europa (bo tam lekko się żyje) lub bezwarunkowe poddanie się kolejnemu dyktatowi, prowadzi nas na drogę w kierunku niewolnictwa i eksterminacji. Niech Pan zauważy Polska nie ma żadnego planu na przyszłość. Gospodarka rośnie, ale jak łatwo ja zniszczyć lub przejąć. Jest takie powiedzenie: lepszy jeden bity, niż dziesięciu sytych. To brutalne, ale taka jest prawda życiowa... No, pogadaliśmy sobie. Wysyłam trzeci odcinek i ostatni. Pozdrawiam
Właśnie ten kolonializm był jedną z przyczyn upadku Polski szlacheckiej.
Zapewne, po poznańsku powie Pan Europa. Przed rewolucją francuska we Francji, gdy na polowaniu zmarzły nogi panu, jego sługa rozcinał brzuch chłopu, po to, aby ten pan mógł sobie ogrzać nogi. To w Polsce było nie do pomyślenia. A do jakiego apogeum (w II wojnie) doszła kultura niemiecka?
A kolonializm, to jeszcze inna i zupełnie inna bajka. Proszę zobaczyć do słownika i odczytać właściwe znaczenie tego słowa. Wybaczy Pan, ale chyba nie bardzo Pan wie co pisze.