Mity lewicy cz. III. Mit postępu i nowoczesności.

   Niżej podpisany reprezentuje poglądy konserwatywne, oraz - mówiąc językiem lewicy - moherowe. Stąd w dyskusjach, nie tylko z lewakami, ale też z ludźmi, którzy za nazwanie ich lewakami by się obrazili, ale którzy w niektórych kwestiach niestety dali się lewicy uwieść, wielokrotnie broniłem tradycji, sprzeciwiałem się różnego rodzaju nowościom i modom, zwłaszcza tym, które przychodzą z zachodu. Często spotkałem się wtedy z - mniej lub bardziej wyartykułowanym  - argumentem, wedle którego: jeśli coś jest "nowe", to musi  automatycznie być lepsze niż "stare". Ludzie, z którymi dyskutowałem często też przyjmowali jako aksjomat tezę,  że postęp technologiczny i cywilizacyjny jest stały. Otóż moi drodzy, niestety - tak nie jest! 
  
   Spośród wszystkich osiągnięć naukowych i cywilizacyjnych człowieka, wyróżnić można takie, które są w sposób ewidentny i bezdyskusyjny dobre ( penicillina, jednorazowy sprzęt medyczny, wełniane skarpety...), takie, które w zależności od sposobu ich wykorzystania, mogą być pożyteczne lub szkodliwe (samochód, nóż, młotek, karta kredytowa, energia atomowa ...) oraz takie, które -lepiej, żeby nie istniały wcale! Przykładem takiego pozornego osiągnięcia ludzkości, które tylko szkodzi człowiekowi, jest rafinacja cukru z buraka cukrowego. Jeszcze około dwieście lat temu, cukiernice w niektórych domach zamykano na klucz, żeby dzieci cukru nie wyjadały, bo był bardzo drogi. A potem - działo się to na przełomie osiemnastego i dziewiętnastego wieku - wprowadzono nowe metody uprawy buraków cukrowych i rafinacji cukru i cukier staniał. Przez to dziś mamy znacznie więcej ludzi chorych na cukrzycę, (wraz z wszystkimi jej następstwami) otyłość i wynikające z niej choroby, na przykład układu krążenia, czy próchnicę zębów! Tymczasem bez cukru - tego w postaci białych kryształków  - można żyć, on nie jest do niczego potrzebny, nie przypadkowo nazywany jest "białą śmiercią" -  mogłoby go wcale nie być!  Szanowni Czytelnicy, bezwzględna wiara w wyłącznie korzystne działanie osiągnięć cywilizacyjnych i technologicznych jest samobójcza! Nie wszystko co nowoczesne, służy dobrze człowiekowi!
 
     Jak uczy nas historia, cywilizacje i państwa przechodzą pewien stały cykl: rozwój, stagnacja, upadek. Postęp, ani cywilizacyjny, ani technologiczny nie jest nam dany raz na zawsze. Jak już nie raz pisano, powrót  do sytuacji w której zwyczajna rodzina złożona z ojca, matki i dzieci nie jest chroniona przez społeczeństwo, tylko jest zrównana w prawach z "wolnymi związkami", to nie żaden postęp, to regres, to cofanie się do istniejącego już w historii ludzkości obyczaju i sposobu funkcjonowania społeczeństw! Tak już było!  I się nie sprawdziło! 
 
   W chwili obecnej znajdujemy się w obliczu przyspieszającego procesu upadku cywilizacji zachodniej, co doskonale widać, jeśli się ma oczy i uszy otwarte, trochę zna historię i na przykład porówna obecną sytuację w Europie Zachodniej do starożytnego Rzymu. (Zainteresowanych szczegółami odsyłam do świetnych książek Lecha Jęczmyka!) Nie da się zaprzeczyć, że cywilizacja zachodnia musi w końcu upaść. Nic (co ludzkie) nie jest wieczne. Jednak trzeba i można zrobić wszystko, by odwlec ten moment w czasie, oraz by się na nieuniknione przygotować.  Tymczasem dawanie wiary zapewnieniom środowisk, głoszących demagogiczne tezy o jednoznacznie świetlanej przyszłości Unii Europejskiej i stałym postępie cywilizacyjnym,  pozwalanie na to, by pod pozorem nowoczesności niszczona była rodzina, trzebione w społeczeństwie były tradycyjne, dobre i sprawdzone wartości, wynikające z chrześcijaństwa, zgadzanie się by rugowany z przestrzeni publicznej był Chrystus i  jego znaki, słuchanie ludzi wmawiających nam, że nasze wartości to ciemnota i zacofanie, jest jak przyłożenie sobie lufy do skroni i pociągnięcie za spust!
 
Losek