Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Polacy - tępawa gawiedź się cieszy
Wysłane przez Marcin Tomala w 07-05-2014 [21:38]
Uwielbiam polskich dziennikarzy, medialną rzeczywistość - prawie na równi z naszymi dzielnymi politykami. Ta charyzma, obiektywność, niezależność, cudownie wpisują się zazwyczaj (z chlubnymi wyjątkami) w określony, arogancki, pełen hipokryzji schemat. Z drugiej strony trzeba przyznać, że kreowanie odczuć polskiego widza/czytelnika nie należy jak widać do zadań wyjątkowo trudnych, skoro na dziennikarskim gwiazdozbiorze bez zmian, a tanie chwyty i płytkie zagrania święcą triumfy. Tak czy inaczej, współgra ze sobą wszystko wspaniale, zwłaszcza gdy przymkniemy oko (właściwie lepiej oba) na prezentowany poziom.
Nie będę się tutaj rozwodził o celebrytach typu Wojewódzkiego, małżeńskich sukcesach państwa Lisów, przyczajonej rzeczniczki rządu Olejnik. Gazetka typu Wyborcza także jest czasem potrzebna, jak człowiek nie ma pomysłu o czym pisać, wystarczy wejść na ich portal i zaraz temat swym wyjątkowo durnym i specyficznym komentarzem podrzucą. Z drugiej strony mamy wojenkę prawicowej partyzantki, która może zaplecze finansowe i reklamowe ma mniejsze, ale zapał i zajadłość godną podziwu. Tak czy siak, sposób przedstawienia tych samych wydarzeń, ludzi w tak różnym obliczu jest wręcz majstersztykiem, polecam jako wyjątkowo niezdrowe hobby, jeśli komuś się wyjątkowo nudzi w życiu. Do tego można dorzucić starania tych wszystkich biedulków jak Prokop, którzy ostatnią szansę premierowi Tuskowi będą dawać, a i posadę na wszelki wypadek zabezpieczyć trzeba, wszak, pragmatycznie.
Muszę jednak przyznać, że zaskoczenie czasem człowieka ogarnie, jak się wyrwie niespodziewanie ze szczerą opinią jakiś biedaczyna i prawdę brutalnie objawioną wszystkim dumnie oznajmi. Dziennikarz i felietonista sportowy Dariusz Tuzimek z werwą godną lepszej sprawy na łamach onetu wziął na swą zapracowaną klatę obronę państwa Jędrzejczak i Żurawski, którzy ośmieszeni na antenie telewizji stali się chwilowi bohaterami mediów i internetu. Wg pana Dariusza ich brak wiedzy na temat podstawowych zagadnień związanych z rolą, do której się tak gorliwie pchają (kasa, misiu, kasa!) nie jest powodem do żartów, ale świadczy o... tępocie polskiego społeczeństwa. Przecież wy też nie wiecie, co to jest porozumienie z Kioto, ha!
Już nie będę dziennikarzowi, z założenia człowiekowi inteligentnemu tłumaczył, że jak się ktoś pcha na tłumacza na przykład, to by pasowało język znać obcy troszkę, a jak się nie zna - to się na wywiady telewizyjne nie wprasza, bo jeszcze ktoś może o coś niewygodnego zapytać przypadkiem. Zabawne jest także darcie szat, że taka ta nasza Otylia wybitna, a w przeglądarkach internetowych na wysokim miejscu przy jej nazwisku nie medale i sukcesy, a ten nieszczęsny wywiad... Cóż, naprawdę mam tłumaczyć dziennikarzowi internetowemu na jakiej zasadzie wujcio Google funkcjonuje, serio? Cóż, widocznie Pan Dariusz także ma swoje Kioto.
Zresztą, nie tylko nazywa on Polaków tępawą gawiedzią, ale wpisując się w kolejny banalny schemat obrony tuskowych wybrańców (władzy) - wymienia w felietonie nazwisko... Kaczyńskiego. Uwielbiam to, naprawdę. Każda krytyczna wypowiedź wobec sprawujących już od ładnych kilku latek (nawet więcej) pełnię władzy Platformersów spotyka się bez wyjątku z jakimś szczerym zapaleńcem, który z pasją wypomina - ale Kaczor też be! Jego ludzie straszni! Fotydze BOR reklamówki nosił! Przyjdzie baba moher i będzie wojna z Rosją, buuuuu! To naprawdę sztuka, żeby w felietonie broniącym brak kompetencji pływaczki i piłkarza wrzucić żartobliwie słowa Tomaszewskiego o Górskim polskiej polityki - Jarosławie.
Dostaje się także poobijanemu po walce Adamkowi, z którego oczywiście ponabijać się można, a bronić go przecież wcześniej wcale nie było trzeba. Ponadto mamy festiwal autorytetów, które polskie społeczeństwo z lubością niszczy - choć umieszczanie w jednym szeregu papieża, Wałęsę i Mazowieckiego, Otylię i Żurawskiego uznaję za pomysł specyficzny i mocno karkołomny.
Autorytety mają to do siebie, że obronią się same, jeśli trzeba. A mając takie zaplecze medialne i przychylność rządzących, naprawdę trzeba się nieźle postarać, żeby rykoszetem śmiechu wyjątkowo oberwać. A przecież ranę i smutek i tak zagoi posada i płynące korzyści... Upadek autorytetów, bo społeczeństwo tępe. Majstersztyk, gratuluję.
Komentarze
08-05-2014 [17:51] - ba.a | Link: I żeby chociaż spąsowiały jej
I żeby chociaż spąsowiały jej lica,albo zakłopotana spuściła wzrok. Gdzie tam. To tylko małe wow,takie brednie wygadują posłowie/ i to ci ponoć przygotowani/,byki na miarę szkół dla opóżnionych w rozwoju w wykonaniu najwyższej władzy.Normalne.Teraz szeregi tej narodowej głupoty wzmocnione tegorocznymi maturzystami,włączą się w tworzenie pomyślnego rozwoju kraju. No to do urn.Do urn pod hasłem "Debile,debilom".