Upadek polskiej Sodomy

W znakomitym amerykańskim serialu, przy którym palce maczali między innymi Beau Willimon oraz świetny reżyser David Fincher, w brawurowej roli bezwzględnego kongresmena Kevin Spacey ukazuje ciemne oraz brudne gierki politycznego świata. House of Cards to nie tylko ciekawy i warty uwagi serial, to ukazanie w pigułce, jak uczciwość i honor zanikają w obliczu realnych połączeń świata polityki, dziennikarstwa, gospodarki. Opowieść o tym, jak władza staje się narkotykiem, a deprawacja i hipokryzja na każdym kroku codzienności stają się elementem niezbędnym, swoistym vademecum sztuki przetrwania. 

Nie mam zamiaru zbytnio spojlerować, ale warte podkreślenia jest, że w całym tym piekiełku pozory oraz zachowanie choćby udawanej przyzwoitości są nieodzowne. Tworzenie nowych miejsc pracy, rozliczenie z przeszłością, pomoc biednym i potrzebującym, fundacje charytatywne, stypendia, edukacja, bezpieczeństwo. To wieczna gra, gdzie z jednej strony z pionkami mało kto się liczy, ale wszyscy pamiętają, że ich pozycja i zdanie jest szalenie istotne. Im trzeba się podlizywać, rzucić jakiś ochłap z pańskiego stołu. Demokracja. Do tego dorzućmy prasę i internetowe media - których władzę i wpływ na bieg wydarzeń rozumieją ci najsprytniejsi. Patrząca na ręce, bezwzględna, żądna sensacji. Wykluczająca kandydata na sekretarza stanu tylko dlatego, że 30 lat wcześniej puścił w obieg, nie swoje zdanie, o bezprawnym działaniu Izraela w kwestii palestyńskiej. Wystarczy.

U nas mamy dziennikarzy, którzy w swej rzetelności przepytują uczciwie matkę niepełnosprawnego dziecka, ile ona w sumie tych zasiłków dostaje. 600 zł a może lekko ponad tysiąc? Gadaj mi tu zaraz! Reporterów, którzy nie potrafią nawet próbować dokonać oceny zmiany narracji rosyjskiej przez polskie władze. Łykający chciwie i łakomie marketingowe, żałosne sztuczki premiera, swojsko chwalące przaśność i kulturę prezydenta. Gazety, które nawet nie próbują silić się na pozory zachowania politycznej bezstronności. Atakujące ślepo przeciwników, chwalące i promujące tych, którzy załatwią jakiś kontrakcik reklamowy, pozwalający przeżyć żałosnej podróbce kolejny, czytelniczy miesiąc.

Te same twarze, te same błędy. Rządzący, których hipokryzja oraz kłamstwa sięgają szczytów. Czwarta władza, która jest tylko ich tylko nieudolnym oddziałem sojuszniczym. Opozycja, która mając w ręku wymarzoną amunicję, doprowadza do sytuacji, w której sondaże ciągle oscylują wokół remisu, a ich przedstawiciele i wypowiedzi... no cóż, w wybranych przypadkach pozostawiają wiele do życzenia, powiedzmy łagodnie.

Opinia, wyrażona kiedyś, dawno, salwa śmiechu w nieodpowiednim momencie. Tyle wystarcza często, by w piekle zachodnich demokracji poleciały głowy. W Polsce widocznie demokracja osiągnęła stadium pełnej dojrzałości. Nie spodziewałem się szczerze, że można mieć wyborców tak głęboko w... poważaniu, próbując przekonać w świetle nadużyć i finansowych przekrętów, że pieniążków dla najbardziej potrzebujących nie ma. Ba, napuszczać na nich partyjnego inwalidę, który ma im udowodnić polityczne gierki. Polska racja stanu budowana wokół ścisłej współpracy i działalności w ramach Unii Europejskiej, z jednoczesnym wysyłaniem do niej politycznych spadochroniarzy i celebrytów z Bożej łaski.

Rosja i Smoleńsk. Oszczerstwa i nieudolność. Świeże jeszcze kłamstwa, niedbalstwo, wrogość wobec stawiających pytania połączona z miłością i wiarą w Putina. Dziś premier Tusk wygłasza orędzia, zaprasza Kliczkę, ostrzega. To już przestało oscylować na granicy żałości, Rubikon dawno przekroczono. Właściwie to zatopiliśmy się w tej rzece wszyscy po samą szyję, biorąc pod uwagę, że popularność i wiara w rządzącą Platformę ciągle pozostaje na poziomie zdecydowanie wyższym, niż na to zasługuje. Trudno już nawet odpowiedzieć, czy to Tusk taki dobry, opozycja kiepska czy społeczeństwo durne.

Niezależnie od odpowiedzi, upadek, wbrew piewcom entuzjazmu i sukcesu dzieje się na naszych oczach. Trudno nazwać inaczej niż Sodomą kraj, którego premierem jest człowiek tak obłudny, sam sobie udowadniający, jak bardzo się mylił, kłamał, mataczył. Emigracja, gospodarka, służba zdrowia. Jątrzenie i napuszczanie na siebie wybranych grup społecznych. Rozpasanie i rozpusta wybrańców w obliczu tragedii najbiedniejszych, ubogich. 

Pisałem nieraz, nowe granice zostały wyznaczone w Smoleńsku. Przepraszam, utopione w smoleńskim błocie, razem z polską flagą, godnością i dumą. Kierunkowskaz dla rządzących - co i jak można zrobić dla osiągnięcia celu. Co najsmutniejsze, nawet nie politycznego - liczy się tylko osobisty, finansowy interes. Wizerunek? Godność? Uczciwość? Nawet pozorów nie warto zachowywać, szczerze - po co? 

Pełna utraconej nadziei historia naszego kraju dzieje się dziś na naszych oczach. Ich cyniczne otwarcie, przyznaję ze smutkiem, nie pomaga wcale. Tylko w pełnym upadku nadzieja?

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Kazmirz

22-03-2014 [17:20] - Kazmirz | Link:

"Trudno już nawet odpowiedzieć, czy to Tusk taki dobry, opozycja kiepska czy społeczeństwo durne." Zdecydowanie to trzecie .