Pan Bóg jest Hiszpanem!!!

Pan Bóg jest Hiszpanem!!!

 

Pamiętam gdy w 1986 r. podczas mistrzostw świata w piłce nożnej, które odbywały się w Meksyku w 1/8 finałów Polska miała zmierzyć się z Brazylią. Przed meczem jeden z dziennikarzy zapytał kapitana reprezentacji Brazylii, a jednocześnie jednego z najlepszych piłkarzy w historii futbolu, Sócratesa, o to jakiego spodziewa się wyniku meczu i czy nie obawia się, że Polacy mogą wygrać ponieważ ma im kibicować sam Jan Paweł II? Legendarny piłkarz powiedział wówczas: „Może papież jest Polakiem, ale Bóg – Brazylijczykiem”.

 

Jakby na potwierdzenie tych słów 16 czerwca 1986 r. w Guadalajarze Brazylijczycy rozgromili Polaków 4 do 0. A sam Sócrates, jak na wirtuoza gry, a przy okazji doktora medycyny przystało popisał się perfekcyjnie technicznym wykonaniem rzutu karnego strzelając pierwszą bramkę dla Canarinios.

 

Gdy oglądałem dziś mecz we Wiedniu, w którym wirtuozi europejskiego futbolu z Półwyspu Pirenejskiego rozprawili się z jak zawsze topornymi, ale piekielnie niebezpiecznymi Niemcami pomyślałem sobie, że wprawdzie papież jest Niemcem, ale Pan Bóg jest Hiszpanem!

E viva España!

E viva España!