Państwo neutralne światopoglądowo - wielkie kłamstwo lewicy

   Neutralność światopoglądowa państwa, to jeden z argumentów najczęściej używanych przez ludzi wywodzących się z środowisk lewicowych, antyklerykalnych i gejowskich. Ludzie ci używają tego pojęcia wszędzie, gdzie tylko się da, szafują nim na prawo i lewo, czynią z niego - obok równie fałszywie pojętej wolności, całkowicie błędnie rozumianej tolerancji i poprawności politycznej godzącej w zdrowy rozsądek -  argument we wszelkiego rodzaju sporach i dyskusjach, w których chcą osiągnąć swoje własne cele, bronić swych własnych potrzeb i interesów. Aby nie dać się im nabrać, proponuję przyjrzeć się samej idei państwa neutralnego światopoglądowo.  
   Otóż śmiem twierdzić, że takie neutralne światopoglądowo państwo nigdzie nie istniało, nie istnieje, ani nigdy nie będzie istniało!  A dlaczego? Ano dlatego, że nie może! Istnienie takiego państwa, jest tak samo niemożliwe, jak istnienie suchej wody i inteligentnego proszku do prania.
   Neutralny światopogląd może mieć noga od stołu. Dlatego, że noga stołowa nie myśli! Natomiast każdy myślący człowiek, każda istota obdarzona świadomością, wolną wolą i minimalną choćby inteligencją, jakiś światopogląd musi mieć i ma! A cóż dopiero całe zbiorowisko ludzi, całe społeczeństwo! Światopogląd ludzi wpływa na ich codzienne decyzje. Zgodnie ze swym światopoglądem sędziowie ferują wyroki, posłowie piszą projekty ustaw, a potem nad nimi głosują, lekarze leczą ludzi, weterynarze usypiają nieuleczalnie chore zwierzęta domowe, żołnierze bronią ojczyzny, złodzieje kradną auta, a policjanci ścigają złodziei.  Światopogląd społeczeństwa jest wypadkową światopoglądów ludzi tworzących to społeczeństwo. A państwo, jako polityczne zorganizowanie społeczeństwa, nie istnieje przecież bez społeczeństwa, a co za tym idzie - nie mogło, nie może i nigdy nie będzie mogło być światopoglądowo neutralne.
    Jeżeli jednak, powyższy argument kogoś nie przekonał, to spójrzmy na problem trochę inaczej.
W ramach jednego państwa, w jednym społeczeństwie, siłą rzeczy muszą co jakiś czas zderzać się światopoglądy ludzi ze sobą wzajemnie sprzeczne. Przecież nawet w tak oczywistej i nie podlegającej w zasadzie dyskusji sprawie, jak zasada etyczna i norma prawna, zabraniająca kradzieży, łatwo można wykazać istnienie sprzecznych dążeń. Nawet w najbardziej uczciwym społeczeństwie znajdą się tacy ludzie, którym światopogląd pozwala na obrabowanie innych. I nie mówię tu o ludziach kradnących z głodu, bo oni działają pod przymusem i mogą robić to wbrew swym przekonaniom, ale o złodziejach, którzy swój proceder traktują jako sposób na życie. Oczywiście wolno im żyć w społeczeństwie. Nikt nikogo nie wsadza za kraty tylko z powodu skłonności do kradzieży. Nikt nikogo nie karze za złodziejski światopogląd. Ale nie wolno im kraść! Jeśli ukradną – mają szansę na spędzenie jakiegoś czasu za kratami.
   Neutralność światopoglądowa musiałaby się wyrazić w równości wszystkich istniejących i potencjalnych światopoglądów. Wykluczenie jakiegokolwiek z nich z automatu odbierałoby takiemu państwu prawo do używania przymiotnika „neutralny”!
  Znajdą się być może tacy, którzy zdefiniują neutralność światopoglądową państwa w możliwie najwęższy sposób, tylko jako relację pomiędzy państwem a religią, na modłę haseł głoszonych przez rewolucjonistów francuskich, mówiących o konieczności rozdziału państwa od kościoła. Będą powoływać się na współczesne doktryny zakładające równość wszystkich wyznań. Zapragną zastosować zasadę neutralności tylko do przekonań religijnych.
   Znów, aby dowieść absurdalności takiej doktryny, posłużę się przykładem. W Pakistanie, rocznie około 1000 ( słownie – tysiąc ) kobiet zostaje zamordowanych przez członków własnych rodzin, to znaczy: mężów, ojców, braci, itd., tylko dlatego, że tym mężom, ojcom i braciom wydaje się, że splamiły one honor rodziny ( by splamić honor rodziny, wystarczy zajść przed ślubem w ciążę, nie zgodzić się na proponowanego męża, a czasem tylko pójść na studia wbrew woli ojca…). Takie rytualne zbrodnie wynikają wprost ze światopoglądu żyjących w Pakistanie ludzi i – choć trudno się z tym pogodzić – z religii i tradycji.
Czy jakiekolwiek europejskie państwo/społeczeństwo, które akceptuję Konwencję Praw Człowieka może zgodzić się na  takie praktyki, jak rytualne zabójstwa kobiet, w imię swej neutralności? Z całą pewnością nie!
 A to oznacza, że kryterium odróżnienia czynów dopuszczalnych od zabronionych przez państwo/społeczeństwo nie jest ich pochodzie: religijne, tradycyjne, bądź jakiekolwiek inne, tylko wola społeczeństwa, wyrażona w stanowionych przez nie prawach! Trudno ograniczyć pojęcie światopoglądu tylko do przekonań wynikających z religii. Przecież może ono wywodzić się również z innych źródeł, z domu, tradycji, dzieł Lenina, z podwórka, z oglądania programów Kuby W., albo słuchania muzyki heavy metalowej. Kto niby miałby zadecydować, kiedy światopogląd wynika z religii, a kiedy nie?
   Niestety wskutek obłędnie źle rozumianej neutralności światopoglądowej i tolerancji,  takie nieoficjalne przyzwolenie na rytualne morderstwa jest praktykowane w wielu krajach europejskich. Policja w wielu europejskich krajach nie kwapi się, by ścigać zabójców, nie jest zanadto dociekliwa w poszukiwaniu zaginionych kobiet, zbyt łatwo dając wiarę ich rodzinom twierdzącym, że zaginiona kobieta po prostu wyjechała do rodziny do kraju ojczystego. Taki jest jeden z wielu wymiernych skutków słuchania lewaków i antyklerykałów.  
   Osoby o poglądach odmiennych od powszechnie przyjętych w naszym kraju, mają niezbywalne prawo do swych przekonań. Mogą głosić potrzebę legalizacji homoseksualnych małżeństw, mogą chcieć usunąć zewsząd krzyże i hasła o treści religijnej, słowem: mogą żądać czego im się żywnie podoba! Dopóki nie łamią prawa, nie można ich za same poglądy prześladować. Mają też prawo dążenia do zmiany istniejących uwarunkowań prawnych na swoją modłę. Mają  – o ile postępują zgodnie z prawem, a także, o ile mówią prawdę i posługują się argumentami opartymi na prawdzie, a nie na kłamstwach i niespełnialnych, niemożliwych do zrealizowania utopiach,  w rodzaju neutralnego światopoglądowo państwa. Ale trzeba powiedzieć jasno: oni nie chcą państwa neutralnego światopoglądowo! Oni chcą państwa, które będzie reprezentowało ICH (!) światopogląd!
Z kolei większość społeczeństwa ma święte i niezbywalne prawo do swoich przekonań. Przekonania osoby wierzącej w Boga, zasady, zgodnie z którymi chce żyć, nie mogą być deprecjonowane z powodu tego, że wynikają z religii, tradycji czy konserwatywnych przekonań! Nie można też dać się też zwieść argumentom o konieczności poszanowania praw mniejszości. Owszem, powinniśmy je szanować, a także dopuszczać ich istnienie w przestrzeni publicznej, o ile nie stoją w sprzeczności z prawami większości! Czytelnicy, którzy mieli okazję wjechać do Austrii autostradą od strony Monachium, mogli zauważyć sporej wielkości napis: ” Grüß Gott”. Demokratyczny kraj, sam środek Europy, a można napisać coś o Bogu? Można! Wielu czytelników pamięta na pewno orzeczenie pierwszej instancji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, nakazujące państwu włoskiemu usunięcie krzyży z klas szkolnych. Media trąbiły o tym przez kilka dni. Ale gdy to kuriozalne orzeczenie, jako pierwsze w historii,  zostało całkowicie unieważnione przez ten sam Trybunał, tym razem obradujący w pełnym składzie, sprawy już tak bardzo nie nagłośniono! Większość nie może dać się zastraszyć ani zakrzyczeć mniejszościom wykrzykującym swe żądania tylko dlatego, że okraszono je wątpliwymi z logicznego punktu widzenia argumentami w rodzaju tego o konieczności utworzenia neutralnego światopoglądowo państwa!

 My też – tak jak Austriacy i Włosi, jak każde inne społeczeństwo świata, mamy prawo żyć w państwie które respektuje NASZ światopogląd!Ci z nas, którzy wyznają wartości chrześcijańskie, powinni z miłością odnosić się do bliźnich, do wszystkich bliźnich, ale nie znaczy to, że osoba wierząca musi zrezygnować z  własnych zasad w imię utopii, jaką jest neutralność światopoglądowa. Światopogląd wynikający z religii, nie może być dezawuowany tylko dlatego, że jest „religijny”.
Joseph Weiler, prawnik, wierzący Żyd, który przed Trybunałem w Strasburgu bronił krzyża we włoskiej szkole powiedział w swej mowie między innymi:
„Nie, nawet w demokracji, nawet w liberalnej demokracji, religia może być częścią życia publicznego, podczas gdy w tym samym czasie możemy szanować wolność do religii i wolność od religii. To nieprawda, że pogląd laicki jest neutralny. Nie twierdzę, że to jest złe, lecz, że nie jest neutralne”
Z tą opinią zgodziło się czternastu sędziów Wielkiej Izby Trybunału Praw Człowieka, ciekawe co na to posłowie Ruchu Palikota, albo SLD?...

Losek

 
 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Ptr

27-01-2014 [20:19] - Ptr | Link:

to znaczy nie dopuszczający religijnej, duchowej ( szczególnie izolujący katolicką ) argumentacji przy rozstrzyganiu sporów moralnych , a tym samym dający pierwszeństwo tych rozstrzygnięć tylko prostym wyobrażeniom opartym emocjonalnie na prostych pobudkach lub uzasadnionym w oparciu o jawną lub niejawną ideologię.

Obrazek użytkownika zdzichu z Polski

27-01-2014 [20:57] - zdzichu z Polski | Link:

w szkole katechety opłacanego z pieniędzy państwa wspólnego z

„Nie, nawet w demokracji, nawet w liberalnej demokracji, religia może być częścią życia publicznego, podczas gdy w tym samym czasie możemy szanować wolność do religii i wolność od religii. To nieprawda, że pogląd laicki jest neutralny. Nie twierdzę, że to jest złe, lecz, że nie jest neutralne” ?

Jest proste rozwiązanie rodzice opłacają edukację religijną w salkach parafialnych lub wynajętych salach szkolnych, lub posyłają swe latorośle do szkół prowadzonych przez związki wyznaniowe w których to trzon edukacji jest równoległy do ogólnie przyjętego w państwie.

Rozróżniajmy skok na kasę, od światopoglądu będącego spoiwem. Jakoś trudno zauważyć by w społecznościach zachodnich, w których indoktrynacja religijna jest ścisłe powiązana z systemem oświatowym, światopogląd chrześcijański był podstawą dla wyborów życiowej ścieżki.

Obrazek użytkownika Losek

27-01-2014 [21:34] - Losek | Link:

że ma Pan jakiś problem z nauką religii w szkole... Ten tekst nie za bardzo odnosił się do nauczania religii w szkole, tak mi się wydaje. On jest chyba trochę  o czymś innym, nie wydaje się Panu? Gdzie tu, w tym tekście jest coś o katechetach opłacanych z pieniędzy państwa, pytam się grzecznie?!? O czym Pan do mnie tu pisze?
Zakładam, że mówiąc o państwach zachodnich, w których indoktrynacja religijna jest związana z państwowym systemem oświatowym, ma Pan na myśli Niemcy. Ja osobiście nie znam systemu oświaty w Niemczech na tyle, żeby się spierać na ten temat, ale jeśli coś Pan wie, to może napisze Pan jakąś notatkę na ten temat, żeby nas trochę oświecić? Jakieś źródła danych Pan poda? Może w tym samym artykule napisze Pan, na jakiej podstawie jest uprzejmy twierdzić, że nauka religii w szkole NIE wpływa na wybór życiowej ścieżki? 
Już w komentarzach do poprzedniego tekstu, pisałem Panu, że żądanie by każdy rodzic opłacał odrębnie różne przedmioty szkolne i poza szkolne, prowadzi do absurdu, ale Pan uparcie swoje wie...
 

Obrazek użytkownika Losek

27-01-2014 [21:34] - Losek | Link:

że ma Pan jakiś problem z nauką religii w szkole... Ten tekst nie za bardzo odnosił się do nauczania religii w szkole, tak mi się wydaje. On jest chyba trochę  o czymś innym, nie wydaje się Panu? Gdzie tu, w tym tekście jest coś o katechetach opłacanych z pieniędzy państwa, pytam się grzecznie?!? O czym Pan do mnie tu pisze?
Zakładam, że mówiąc o państwach zachodnich, w których indoktrynacja religijna jest związana z państwowym systemem oświatowym, ma Pan na myśli Niemcy. Ja osobiście nie znam systemu oświaty w Niemczech na tyle, żeby się spierać na ten temat, ale jeśli coś Pan wie, to może napisze Pan jakąś notatkę na ten temat, żeby nas trochę oświecić? Jakieś źródła danych Pan poda? Może w tym samym artykule napisze Pan, na jakiej podstawie jest uprzejmy twierdzić, że nauka religii w szkole NIE wpływa na wybór życiowej ścieżki? 
Już w komentarzach do poprzedniego tekstu, pisałem Panu, że żądanie by każdy rodzic opłacał odrębnie różne przedmioty szkolne i poza szkolne, prowadzi do absurdu, ale Pan uparcie swoje wie...
 

Obrazek użytkownika Marek1taki

28-01-2014 [08:27] - Marek1taki | Link:

To typowa nowomowa - oręż do prania mózgów.

Obrazek użytkownika Denker

28-01-2014 [08:39] - Denker | Link:

Ideal takiej równości swiatopoglądowej prezentował niejaki Tewie Mleczarz, który mawial do antagonistów: Ty masz rację, ty masz rację i ty też masz rację. Tyle, że chłop i tak swoje wiedział i robił. Tak też jest z tą neutralnością.Nie ma , nie było i nie będzie. Straszne jest tylko, że kiedy się rozejrzeć wokół to sprawdza się niestety, teza iż : "Światopogląd społeczeństwa jest wypadkową światopoglądów ludzi tworzących to społeczeństwo" i dodatkowo ta teza uwiera tu i teraz szczególnie, bo ta nasza średnia wypada dość niekorzystnie dla oceny naszego społeczeństwa. To jakaś mówiąc kolokwialnie ściema i papka dla mózgu taka idea rowności i neutralnosci światopoglądowej. Jeśli w coś wierzę to niekoniecznie muszę strzelać do wierzących w coś innego ale nikt, NIKT nie może mi nakazać przyjmować pogladów mi obcych, ba nawet wstrętnych. To tak jakby ogłosić , że jedynie słusznym kierunkiem jest dążyć do przekształcenia wszystkiego co żyje w amebę, stwora przybierajacego dowolny kształt. To po jakie licho świat jest tak różnorodny? Żeby jacyś durnie wmawiali nam, że to złe? Równość światopoglądową już żeśmy przerabiali przez ostatnie 50 lat z nawiązką jeszcze dwudziestu paru.Ćwiczyli w katowniach, zakopywali w zbiorowych mogiłach. Jak kogoś to rajcuje to niech się równa światopoglądowo i żyje w jakiś światach wydumanych, rownoległych. Ja mówie NIE.Ja wogóle nie rozumiem jak można w kontekscie swiatopoglądów używać słowa neutralny. I co to tak naprawde miałoby znaczyć? Jest to kolejne pojęcie wytrych, jak gender ( to też taka dysfunkcjonalność społeczna zneutralizowana ).Gorsze jest to , że głupie pomysły sprzedają się jak woda. No bo jak tu nie być nowoczesnym europejczykiem, neutralnym swiatopoglądowo, być cool, spoko i w porzo. To przecież wspólczesny ideał wielbicieli bezideowych politykow, karierowiczów, żądnych wodzenia dusz na postronkach, coraz mniej wybrednymi metodami. Takie wygodne życie zapewnia neutralność, spokój sumienia, wszystko można wytłumaczyć , usprawiedliwić, każdą podłość zneutralizować.No ale oni też musza równać do średniej, a średnia za ich sprawą coraz niżej i niżej. Bo niestety nie jest tak jak powiedział swego czasu mój złotousty szef, że musimy dażyć do tego żebysmy wszysy byli powyżej średniej, zapominając, że średnia byłaby wówczas w innym miejscu.
Pozdrawiam D

Obrazek użytkownika goral

28-01-2014 [10:00] - goral | Link:

Skutki "masowego prania mozgow" ,sa zauwazalne na kazdym poziomie i obszarze zycia spolecznego w Polsce..
Wiekszosc spoleczenstwa przestala analizowac i podawac krytycznemu osadowi proponowane im przez media glownego scieku ,formy i normy wzajemnego wspolzycia.Totalna alienacja od rozumu i masowa lobotomia.
To co obserwuje budzi moje przerazenie. Zdrowo rozsadkowe myslenie, przestalo obowiazywac...
"Wishfull Thinking", poprawnosc polityczna oraz roznej masci relatywizm zastapil zdrowy rozsadek ,oraz obowiazujace i sprawdzone przez tysiaclecia logiczne formuly..
Ludzie zapomnieli (?) ,ze to Oni sa Panstwem i podmiotem jakiejkolwiek aktywnosci i dynamik z tego zrodla wyplywajacych..
Dobrze ,ze przypomina pan o tych oczywistych,oczywistosciach..

Obrazek użytkownika błądzący

28-01-2014 [19:30] - błądzący | Link:

walka z krzyżem ma już długą tradycję.Ja postaram się powiązać walkę z krzyżem i ograniczaniem wolności .Pamięta Pan zapewne walkę z Krzyżem Papieskim na Żwirowisku i siedzącego tam samotnie Pana Świtonia który bronił także innych tam ustawianych krzyży .Dziwne było to milczenie tych co dla nich jest symbolem mówię tu o kapłanach i z to z góry.Dopiero Prymas Glemp rozgniewany atakiem lewactwa na postawiony tam krzyż powiedział znamienne słowa o gościach i zasad jakimi powinni się posługiwać aby tej gościnności nie nadużyć.Nie pomnę czy to nastąpiło przed czy po napisaniu niesławnego artykułu w wymiotnej przez dawida warszawskiego który napisał znane słowa:krzyże powinny być usunięte z przestrzeni publicznej bo ich widok obraża każdego Żyda!Tutaj już nastąpiło połączenie walki ideologicznej z wyznawcami innej religii.Wiedziałem ,ze wkrótce nastąpi już skoncentrowany atak na nasza wiarę bowiem Kościół nie był im do niczego potrzebny na szczytach wadzy nastąpiła wymiana pokoleniowa nic poza tym.Mam cały czas kłopot jak mam się zachować widząc co od lat robią "książęta Kościoła jak bardzo nastąpiło ich oddalenie od wiernych a jak zbliżyli się do wadzy i jej postępków i jak mi brak śp.Kardynała Stefana Wyszyńskiego.Pozdrowienia.