Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Zamordowana Warszawa
Wysłane przez grzechg w 17-01-2014 [17:58]
69 lat temu sowieckie wojska wkroczyły do Warszawy. Wkroczyły do Warszawy, miasta tylko z nazwy, bo realnie takiego miasta w ogóle nie było. Realnie były tylko same ruiny. Aż nie chce się wyliczać w ilu procentach zniszczone były budynki historyczne, mieszkalne, szpitale. Od 80 do 100%. Najcenniejsze oczywiście jest ludzkie życie, to miliony Polaków zamordowanych przez Niemców, do dziś wywołują w nas cierpienie. Nikt nie napadał na Niemcy, nikt ich nie prowokował. Po prostu niemiecka maszyna zbrodni założyła sobie unicestwienie Polski i Polaków, nie tylko Żydów. Ponad 20 lat temu, także w moim zapewne imieniu, Tadeusz Mazowiecki dokonał z Helmutem Kohlem symbolicznego pojednania Polaków i Niemców. Nie godzę się na żadne pojednanie z Niemcami. Mogę z nimi rozmawiać, mogę o nich kręcić filmy i robić programy telewizyjne (co czyniłem), ale to nie ma nic wspólnego z pojednaniem. Z premedytacją zamordowano całe miasto, moją stolicę. Do dziś nie dostaliśmy ani jednego euro odszkodowania za tę ewidentna zbrodnię, po prostu zbrodnię. Do tego obecny rząd Tuska wisi na klamce drzwi Merkel z każdym niemal problemem. Jak wasal. Dla mnie potomkowie niemieckich zbrodniarzy są winni Polsce ogromne odszkodowanie. Różne są szacunki, ale kwota stu miliardów euro jest progiem minimum do jakichkolwiek rozmów. Powiedzmy szczerze, to kwota symboliczna, zadośćuczynienie. Dopóki Polska nie otrzyma od Niemiec takiego zadośćuczynienia, będzie państwem upokorzonym, zhańbionym przez komunistów, którzy nie potrafili przez kilkadziesiąt lat upomnieć się o swoją, ale i moją stolicę. Rodzi się w ogóle pytanie, czym jest Warszawa dla komunistów, albo dla lewaków. Dla pierwszych była łupem. To co ocalało , zapełniało się walonkami. Dla drugich jest jedynie miejscem ideowego fermentu. Któż się upomniał z tego środowiska o Warszawę, o tę Warszawę zamordowaną przez Niemców. W budynek „Prudentialu” trafiło ponad 1000 pocisków. Szwabskie gęby chodziły po ulicach i podpalały kolejne kamienice. Oto Niemcy w całej okazałości. Oto ci biedni wypędzeni, od Steinbach i innych „pokrzywdzonych”. Dzięki olbrzymiej machinie propagandowej już zamienili role. To Polacy byli okrutni i źli, AK to bandyci, no i wydawali masowo Żydów, albo ich mordowali w Jedwabnem. Ta narracja jest znakomicie od lat powielana przez „Gazetę Wyborczą”. W 1612 roku byliśmy pod Moskwą imperialistami – pisze sobie publicysta GW. Jedna orkiestra przeciwko Polsce. W tym wszystkim ginie prawda o Niemcach, o tym jacy są naprawdę, a nie jacy chcą być, za jakich chcą uchodzić. Przeżyli naloty dywanowe na Drezno. Ale w Warszawie już nikt nie stawiał oporu, nikt nie walczył. Miasto było puste i to miasto po prostu wyburzono i spalono. Ten sam los powinien spotkać Berlin. Może zrozumieliby, że w ich genach gdzieś tkwią dawne barbarzyńskie zwyczaje, jeszcze z czasów Cesarstwa Rzymskiego, o czym pięknie pisał Kisiel. Jeśli jednak wykluczamy odwet, jeśli nadal mamy czasy pokoju, to może w końcu ktoś huknie i powie Niemcom, że dla Warszawy wojna się nie skończyła. Skończy się wtedy, gdy potomkowie tamtych zbrodniarzy z ognistymi rurami, zapłacą nam za potworności zgotowane mieszkańcom stolicy i samemu miastu.
Komentarze
18-01-2014 [10:21] - Grisza | Link: Wszystko prawda. To bardzo ważny artykuł
ponieważ przypomina coś co trzy pokolenia okupantów Polski chcą za wszelką cenę pogrzebać, zabetonować i wyrzucić z pamięci Polaków. Te trzy "solidarne" pokolenia to 1)Niemcy, 2)polsko-sowiecko-żydowscy komuniści oraz 3)dzisiejsi liberlewacy ze swoim stadem przyjezdnych (do wielkich miast) lemingów. Co też oni chcą tak usilnie zatupać? Otóż chcą wyrzucić z polskiej pamięci polską, katolicką kulturę, na której ufundowana była II RP a jej najwyraźniejszym przedstawicielem była Warszawa. Jak ci okupanci zatupywali Warszawę? Niemcy za pomocą bomb zapalających natomiast polsko-rosyjsko-żydowscy komuniści oraz dzisiejsi liberlewacy poprzez sprowadzanie swoich "elit" do wyniszczonej bombami niemieckimi Warszawy. Komuniści sprowadzali aktyw robotniczo-chłopski a dzisiejsi liberlewacy sprowadzają do miasta swoich wykształciuchów, wielbiących Owsiaka czytelników GW. Warto też dodać, że każdy z trzech okupantów miał swoją "architekturę" - Niemcy zostawili zgliszcza i Sacharę zwalonych cegieł, komuniści budowali socrealistyczny MDM i Pałac Kultury a impotetni liberlewacy podszywają się pod zachodni styl beton-szkło ozdabiając ten ohydek swoimi sodomickimi tęczami. W jednym z Autorem się nie zgodzę. Otóż uważam, że Warszawa mimo to nie została zamordowana. Dowód? Referendum warszawskie pokazało, że jest w Warszawie, bagatela, ponad TRZYSTA TYSIĘCY ludzi kochających Warszawę, którzy głosowali za odwołaniem Gronkiewcz-Waltz.