Dumni, ale nie tak

Do Polski przyjeżdża 300 tysięcy imigrantów z Ukrainy. Osiedlają się i zaczynają u nas legalnie pracować. Zabierają ze sobą dzieci, które dostają zasiłki. Jedni twierdzą, że to dobrze, że przyjechali nasi sąsiedzi ze Wschodu, bo potrzebujemy rąk do pracy, ale okazuje się, że sporo z nich kantuje nasze urzędy, a oni sami po roku przechodzą na zasiłek dla bezrobotnych. Co robi rząd Donalda Tuska? No właśnie, co robi? Skoro Polakom zabrał właściwie emerytury, tylko czekać jak padnie cały system zusowski. Otóż premier ani chwili by się nie wahał na zabranie zasiłków. Premier, podobnie jak Radosław Sikorski i także Jarosław Kaczyński rzucają się Davida Camerona. Coś się porobiło dziwnego z Polską.
My nadal jesteśmy na początku drogi. Nie mamy przemysłu, mamy słabe państwo. Możemy być dumni, ale nie musimy tego w ten sposób okazywać. Nie jesteśmy ani Francją, ani tym bardziej Niemcami. Czeka nas jeszcze długa droga budowania naszego dobrobytu i osiągnięcia wysokiej pozycji politycznej w Europie. To jest co najmniej dekada, jak wszystko pójdzie po naszej myśli. Polska specjalnie nie liczy się dziś w polityce europejskiej.

Rosja nas lekceważy, czego dowodem jest choćby Smoleńsk. Dla Niemców jesteśmy rynkiem zbytu ich towarów, a Donald Tusk u boku Angeli Merkel wygląda jak wierny poddany. Francja owszem, dostrzega Polskę, ale tylko pod kątem udanych interesów. Z Francją liczy się Rosja, która kupiła od niej okręty wojenne klasy Mistral. Wielka Brytania, a właściwie część Brytyjczyków narzeka na Polaków. Strzał Davida Camerona jest więc jak najbardziej celny. Zamiast martwić się o zasiłki, niech premier z PO zajmie się naszym państwem, bo się rozpada. Jest rozregulowane i w sensie wewnętrznym i zewnętrznym. Nie mamy żadnej polityki zagranicznej, żadnej strategii, poza oddaniem władzy nad Europą Niemcom.
W kraju korupcja rozpanoszyła się do niemożliwych rozmiarów. Tego nie opisze TVN, ale praktycznie każdy przetarg, by go wygrać, trzeba okupić bonusem. Dotyczy to przede wszystkim dużych aglomeracji, gdzie krążą duże pieniądze. Względna niby zamożność części społeczeństwa wynika po prostu z przekrętów, z fikcyjnych przetargów. Reszta klepie biedę, bo jest poza układem politycznym. Tak to wygląda, kraj na dorobku, do tego patologicznie zarządzany.