Prezydent zachęca w orędziu do emigracji?

Nie będę się znęcał nad oratorskimi zdolnościami prezydenta Bronisława Komorowskiego. Widocznie takim go właśnie Polacy uwielbiają - swój chłop, gadać za bardzo nie potrafi, byka ortograficznego strzeli, parasolkę zabierze, tyłek na przyjęciu pierwszy usadzi, żarcik rubaszny opowie. Wymaganie zatem, by noworoczne życzenia w jego wykonaniu okazały się inspirujące, wygłoszone z pasją i autentycznym przejęciem to nieporozumienie. Jakby to grzecznie ująć - jaki koń jest, każdy widzi.

Szczerze jestem zdziwiony natomiast, że grupa ekspertów odpowiedzialnych za przygotowanie treści samego orędzia, wykonała swą pracę w tak leniwy, mało logiczny, momentami zabawny sposób. Życzenia, które prezydent złożył w tym roku Polakom w założeniu miały zawierać w sobie odrobinkę zdrowej refleksji, połączonej z silną, udokumentowaną nadzieją. Szkoda zatem, że wybrane fragmenty same sobie zaprzeczają (nie wspomnę o zaprzeczaniu rzeczywistości).

Z jednej strony żyjemy w kraju, który dzięki zaangażowaniu polityków, europejskiej integracji, sukcesów gospodarczych i infrastrukturalnych (Bronisław jeździ po kraju i widzi przecież, ponad 100 miejscowości odwiedził!) znajduje się na ścieżce godnej pozazdroszczenia. Rozwój, bezpieczeństwo. Z drugiej strony jednak, spostrzegawcza głowa państwa dostrzega, iż "jeszcze nie wszyscy odnaleźli godne miejsce w zmieniającym się kraju". Bieda i słabość w jednym akapicie, rozwój i sukces w drugim. Można rzec, że dysproporcja wyrażona w orędziu jest prawie równa dysproporcji, jaka coraz mocniej dotyka polskie społeczeństwo. Grupa ludzi, która dzięki koneksjom i specyficznie pojmowanej uczciwości radzi sobie świetnie, inni... No cóż, sami wiecie najlepiej, na analizę tego, z czym musi się dziś użerać przeciętny Kowalski nie starczyłoby porządnej rozmiarów rozprawki.

W życzeniach znalazło się także miejsce na troskę o polską rodzinę, dla której pojawiły się podobno ostatnio nowe szanse. Skoro tak wyglądają szanse (Bratkowska u Lisa i "głupi biskupi piszący o tym wstrętnym genderze") to aż się boję wyobrażać, jak wyglądałyby zagrożenia. Ręka w górę natomiast, kto w swojej rodzinie lub wśród znajomych nie ma nikogo, kto by rezygnował z tego polskiego sukcesu (pacany, prawda?) na rzecz budowania swej przyszłości w "obcych krajach." 

O tym także, choć nie bezpośrednio (oraz zapewne nie celowo) wspomniał prezydent Komorowski. 25 lat wolności i budowania prawdziwie wolnej ojczyzny. Narodu, z którego możemy być dumni (ten czekoladowy orzeł i polska polityka historyczna zagraniczna w wykonaniu obecnych, potulnych władz - tak, to brzmi dumnie!), ma się stać powodem, by dwie polskie autostrady nazwać imieniem solidarności (z północy na południe) oraz wolności (z Warszawy na zachód). Krzyżujące się dwie najważniejsze wartości, z których możemy być dumni, które pokazują siłę i nadzieję, sukces naszego kraju. To już chyba nawet trudno nazwać oderwaniem od rzeczywistości, a szczyty hipokryzji w wykonaniu polskich polityków są osiągane z drugiej strony tak często, że przestały być już zauważane.

Udała się jednak prezydentowi metafora jak mało która. Droga wolności. Na zachód. Daleko i szybko, bo goni nas czas. Komorowski na koniec życzył rodakom, by ich plany i sukcesy stały się motorem napędowym dla całego naszego kraju. Dorzucę od siebie, by w tych planach znalazło się miejsce na odrobinkę refleksji, za jakich to głupków mają nas obecnie rządzący. A przemyślenia te staną się faktycznie motorem, by coś z tą bandą w końcu zrobić. Do siego roku!

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika patriota

02-01-2014 [01:37] - patriota | Link:

jaki rezydent takie orędzie........srali muszki będzie wiosna, będzie lepiej trawka rosła.......,w budzie komoruskiej!!!!!!!!!!!!!!!