Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Jak rozmawiać? Nie rozmawiać!

Piotr Grudek, 23.12.2013
Przy okazji debiutu książki o dzisiejszych czołowych mainstreamowych dziennikarzach Rzeczypospolitej o wdzięcznym tytule „Resortowe dzieci” doszło do bardzo poważnego nieporozumienia. A właściwie nieporozumień trzech.
 
Pierwsze nieporozumienie, to dramatyczne pytanie pani redaktor Jankowskiej: jak rozmawiać z dziennikarzami, bohaterami tej książki po jej ukazaniu. Pytanie o tyleż dziwne, że np. ja z redaktorem Lisem nie mam ochoty rozmawiać o czymkolwiek od czasów jego przesłuchań polityków PIS, w szczególności Premiera Kaczyńskiego, odbywanych pod zacnym tytułem „Co z tą Polską?”. Tak samo nie chcę rozmawiać z red. Olejnik, która bardziej  nadawałaby się do rozmowy z Alem Bundym o butach, niż do rozmowy z kimkolwiek kto ma orientację o zagadnieniach polityki. Wreszcie o czym można rozmawiać z red. Żakowskim, który w polityce widzi tylko zły PiS, i wszystko co dobre co walczy z PiSem? Czy też z red. Kraśko, któremu się zdaje że jak będziemy optymistami i ładnie się uśmiechać to od tego nasza rzeczywistość stanie się piękniejsza.
 
Nieporozumienie drugie polega na przyjęciu, iż ta moja niechęć do w/w dziennikarzy bierze się z tego, że ja ich obarczam winą za urodzenie, za pochodzenie, za to że są „resortowymi dziećmi”. Otóż nie bardzo. Nawet po prawej stronie jesteśmy na tyle rozsądni, że nikt z nas nie będzie winił dzieci za winy rodziców czy też innych krewnych. Toć byłoby wielką niesprawiedliwością, gdybyśmy my ich pociągali do takiej odpowiedzialności. Moja niechęć do dziennikarzy mainstreamowych wynika z rzeczy powyżej wyłuszczonych, a więc z tego że są oni słabo do pracy dziennikarskiej przygotowani. Ich warsztat nie wychodzi dalej poza personalia i umiejętność dokopania nielubianemu politykowi, a wychwalenie wbrew oczywistościom lubianych polityków. Zrozumienie świata kończy się dla nich na złej komunie, chociaż mającej jakiejś tam plusy (rozchodzi się jednak o to aby plusy nie przesłoniły minusów), i na dobrej zmianie 1989 roku. W historii nie potrafią sięgnąć dalej niż do 1939 roku. Zaś zrozumienie stosunków międzynarodowych i gospodarczych nie wychodzi poza stwierdzenie, że teraz jest Unia Europejska i ona daje pieniądze, które są do wywalczenia i tylko trzeba trzymać się Unii to będzie dobrze. I to jest jedyny powód, dla którego nie mogę docenić i w odpowiedni sposób szanować ich pracy.
 
Wreszcie nieporozumienie trzecie. To jakieś iluzoryczne nadzieje po naszej stronie, że oto wreszcie wydając książkę, której trudno zarzucić jakąś wielką odkrywczość, i która jest li tylko zebraniem w jednym miejscu powszechnie wcześniej, i gdy książka ta dotrze do szerokich kół społeczeństwa, obywatele książkę tą przeczytają, to przestaną słuchać „reżimowych” dziennikarzy a ci jak za dotknięciem czarodziejskiej różki znikną. Nie bardzo w to wierzę, nie bardzo to widzę, a cel jaki mamy przed sobą jest cały czas długą drogą.
 
Zblatowanie czy też koleżeńskość jakie istnieje pomiędzy częścią „naszych dziennikarzy” i „dziennikarzy reżimowych”, które po raz kolejny ujawnia świadomie lub nie red. Jankowska, będzie zawsze utrudniać przeprowadzenie jakiejś lustracji środowiska dziennikarskiego, i miast lustracji trzeba się po prostu od tych ludzi odgrodzić. Nie rozmawiać z nimi, póki jedyne co mogą powiedzieć o Kaczyński, to fakt że nie ma konta. Nie wdawać się w polemiki, jeżeli w próbie wyjaśnienia Smoleńska widzą oni wyłącznie Sektę. Nie rozmawiać, bo rozmowa która nie jest uczciwie prowadzona po dwóch stronach nie jest dyskusją jakiej Polska potrzebuje. Nie rozmawiać, bo ani oni nas nie przekonają do swoich argumentów, ani my ich do argumentów naszych.
 
Oczywiście przestrzegam przed dosłownym rozumieniem tegoż apelu. Bo nie można proponowanego bojkotu utożsamiać z chamstwem. Nie odkłonienie się kłaniającemu Żakowskiemu, nie podanie szklanki wody proszącemu o nią red. Lisowi, wyzywanie red. Olejnik nie są przykładami bohaterstwa, ani konsekwentnego nieprzejednania. Są zdecydowanie przykładami chamstwa, które nam po prostu nie przystoi. Są też przede wszystkim bardzo nieskuteczne. O wiele skutecznymi narzędziami jest zaprzestanie polemizowania z w/w. Nie oglądanie i nie kupowanie ich gazet. Nie zapraszanie ich do „naszych stacji”, przy czym trzeba liczyć się ze wzajemnością z ich strony. Nie przekonywanie ich, nie namawianie do zmiany drogi. Oczywiście znów to nie chodzi o to, żeby nie wiedzieć co po tamtej stronie się dzieje, tylko czyż jeżeli jedno Państwo szpieguje drugie, to się o tym na wszystkie strony chwali?
 
Jeżeli ktoś powie, że na tym stracimy, bo nie będzie swobodnej wymiany myśli, odpowiem:  wydaje mi się, że po naszej stronie można znaleźć tyle różnych stanowisk i poglądów, że starczy na niejedną polemikę. Druga sprawa, to odejdźmy od standardów proponowanych przez teraźniejsze dziennikarstwo, a polegającym na jak najszybszym mieleniu informacji i mieleniu tej samej informacji przez dłuższy czas, komentowaniu na świeżo. Dajmy sobie czas na jakąś spokojniejszą refleksję, umiejmy na sprawy spojrzeć z perspektywy. Tak żeby nasza myśl była na tyle wypracowana aby swoją siła przekonywała nie przekonanych do nas. Przy szczupłości naszych zasobów kadrowych nie ma innej drogi jak postawić na jakość.
 
http://janinajankowska.s…
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2840
Domyślny avatar

wicenigga

23.12.2013 23:17

To wszystko! A skąd ten obfity cytat to autentyczna zagwozdka.
Domyślny avatar

zawadiaka

24.12.2013 04:56

Całkowicie zgadzam się z autorem. Od dawna twierdzę że mamy do czynienia z tworem postkomunistycznej propagandy i wręcz dywersji. Ktoś zapyta po co od razu takie mocne słowa. Nie, nie przemawia przezemnie nienawiść, ale już dawno temu doszedłem do wniosku że skoro mamy jaskrawe symptomy kontynuacji PRL to znaczy że w Polsce niewiele się zmieniło od roku 1945 gdy ruscy zaimplantowali nam swoich agentów. Zatem mamy do czynienia z prostą kontynuacją polegającą na próbach (i to próbach bardzo skutecznych) wrogiego przejęcia naszej Polski. Tym wrogiem są ludzie którym marzy się nowy PRL. Czyli państwo rządzone przez kastę uprzywilejowanych a reszta narodu to niemal niewolnicy. Te wszystkie lisy, michniki, maleszki i wszelkie żakowskie to tylko propagandyści mający na celu uśpić czujność, zamydlić nam oczy, wpleść nam w mózgi ich pomysły na Polskę. Z wrogiem się nie rozmawia, z wrogiem się walczy. Ale problemem jest uświadomienie Polakom a w szczególności ludziom wykształconym i na prminentnych stanowiskach, że mamy sytucaję permanentnej walki o Polskę, o nas, o naszą przyszłość. Walkę z wrogiem, trwającą już bardzo wiele lat i z róznym nasileniem. Porzućmy w końcu postrzeganie naszej sytuacji jako jakąś normalną. Ona normalna nie jest od roku 1939. Konsekwencją tego powinna być samoorganizacja społeczeństwa niezależnie od istniejących struktur, oraz takowe działania.
Piotr Grudek
Nazwa bloga:
IT'S A LONG WAY TO TIPPERARY
Zawód:
taki jeszcze nienazwany
Miasto:
Poznań/Kielce

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 379
Liczba wyświetleń: 1,119,269
Liczba komentarzy: 852

Ostatnie wpisy blogera

  • Po co nam Sejm i wybory?
  • Zbiórka na Seicento a art. 438 kodeksu cywilnego
  • Adwokat Plus i informacja spekulacyjna

Moje ostatnie komentarze

  • Przy takiej szlachetności, pozostaje mi tylko skłonić się i oddać honor panu Mecenasowi. Względnie zaofiarować się jako świadka, który potwierdzi, że nie słyszał aby kolumna jechała na sygnale, bo…
  • O cytat z dokumentów, o tym że ktoś robił to nieświadomie, jest raczej ciężko. Jak sobie Pan wyobraża dokument o nieświadomości współpracy? Dla mnie wystarczającym jest oświadczenie Prof. Kieżunia o…
  • Tak stosujemy te same miary wobec wszystkich. Boni podpisał świadomie, wziął pieniądze. Spotykał się świadomie. Kieżun. Podpisał przy okazji, bez celu podjęcia współpracy. Nie wziął pieniędzy.…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Po co był trup Leppera?
  • Moja wolność kończy się tam, gdzie
  • Strajk legalny. Zarząd cwany

Ostatnio komentowane

  • Jabe, Sejm nie jest miejscem debaty, niestety. Pytania poselskie są fikcją. Proszę porównać choćby z parlamentem brytyjskim. Tam jest, pytanie – odpowiedź. Ani PiS, ani PO, nie zmierzają do…
  • xena2012, Czy mało gadających głów w telewizji? Sejm jest od debat a rzad od rządzenia.Jak wygladają debaty z PO widzimy przy kazdej okazji.
  • Imć Waszeć, Lepiej bym tego nie ujął ;) Uszanowanie.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności