Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Wajchowy Wajda
Wysłane przez grzechg w 20-12-2013 [21:42]
Film o Wałęsie („Bolku”) nie znalazł się w dziewiątce nominowanych do Oscara dla najlepszego filmu zagranicznego – tak głoszą media. A może nie? Może Związek Płotów i Tyczkarzy da mu medal za skok. To jest jakaś aberracja historyczna, żeby kręcić cokolwiek o kimś, kto jest tak mocno uwikłany we współpracę z tajnymi komunistycznymi służbami. Żaden Nobel i przepraszam, pierdy o Areopagu Unii Europejskiej nic tu nie dadzą. Wałęsa odegrał ważną rolę, jako stabilizator systemu PRL, a nie jako jego odnowiciel. To człowiek, który już nic nie znaczy w naszej historii, a co dopiero na Zachodzie. I jeszcze Nobel: orgazm, święto, szał, że to dla Nas. Bujdy. Lider chował sztandar „S” już w 1989 roku, wzywał, by zwinąć flagi związkowe. Czy agent, czy nie, to żaden bohater. Bohaterem jest dla mnie młody człowiek, który na ulicach Nowej Huty poddał się, a w zasadzie stanął naprzeciw tym zbrodniarzom z PZPR, w dużej budzie MO która Go rozjechała na śmierć. Gdzie są te świnie systemu? Może ktoś je wskaże Panu Wajdzie? Jak można być tak zepsutym, żeby kręcić taki gniot? I jeszcze Więckiewicz, niezły aktor, dał się złapać. Wstyd. Tu już o nic nie chodzi. Bo Wajda i tak ma swoje pięć minut w historii kina. Choćby „Ziemia Obiecana”. Pomijając wydźwięk filmu, to jedno z najlepszych dzieł sztuki filmowej lat siedemdziesiątych, nakręcone w ciągu 40 dni! Co się w ogóle porobiło z tymi starymi „zjadaczami” kultury? Służą tej władzy III RP, jak wierne psy. Kiedy Wajda nakręcił „Ziemię Obiecaną”, katowano nas w liceum filmem „Dersu Uzała” Kurosawy, jakiś koszmar ZSRR, przerost formy nad treścią, no i dostał tego Oscara.
Nie ma żadnego żalu po tym gniocie, po fatalnym scenariuszu Janusza Głowackiego, to jest film tylko do pieca. Nikt „Człowieka z nadziei” albo z kniei, nie będzie nigdy oglądał. Wajda mógł mieć kaprys, bo już ma Oscara za całokształt. Ale efekt jest dramatyczno – komediowy.
Nikt w tym filmie nie jest autentyczny. Co innego „Człowiek z marmuru” – socjalistyczny film, ale miał trochę prawdy w sobie. To wszystko potwierdza tylko jedno: nikt nie chce słuchać baśni o Wałęsie. Dla Zachodu, wbrew tubom III RP, jest „Bolkiem”. Gdybyż on sam się wyspowiadał, ale z niego taki katolik, jak z pumy żyrafa. Jednym słowem, zamiast pokazać wielki ruch 1980 w Polsce, pokazano jedynie jednego słabego człowieka.
Komentarze
20-12-2013 [22:23] - AntoniKaruzo | Link: Wajchowy...
Ci amerykańce to dopiero niewdzięcznicy! I nie potrafią zrozumieć duszy "artysty" na dodatek!
21-12-2013 [00:41] - corcaigh | Link: ...
"Bohaterem jest dla mnie młody człowiek, który na ulicach Nowej Huty poddał się, a w zasadzie stanął naprzeciw tym zbrodniarzom z PZPR, w dużej budzie MO która Go rozjechała na śmierć"
Czy chodziło ci o poniższe wydarzenie z Wrocławia i p.Jarosława Hyka, zyjacego zresztą ?
http://www.youtube.com/watch?v...