Grasiojady i Faraon

Tekst za tekstem, komentarz za komentarzem, analiza za analizą, aż strach coś pisać jeszcze o warszawskim referendum. Najczęściej pada pytanie, kto wygrał a kto przegrał, no i oczywiście potem pojawia odpowiedź, kto. „Siłowanie” się z tym wynikiem nie ma większego sensu, ponieważ przy tak niewielkiej odległości od progu dyskwalifikującego Hannę Gronkiewicz – Waltz jako Prezydenta Warszawy, każdy może sobie dobrać odpowiednie argumenty, by postawić na swoim. To referendum mówi nam przede wszystkim sporo o tak zwanej „nowej klasie warszawskiej”, wiernej Tuskowi niczym Paweł Graś. Otóż, grasiowe dzieci rozsiane po stolicy skutecznie nakręcają antypisowską narrację. Wszędzie: w biurowcu, w knajpie, w domu, na imprezie, a nawet na wakacjach. To oni są gwarantem rządów: byle jak, byle co, byleby coś było, czyli formuła BBB, dodajmy, że można ją pisać z minusem, tak jak w ratingu.
 
Może i Leszek Miller miał swój udział w uratowaniu HGW, ale tak naprawdę to ratują ją pracownicy korporacji, nazywani lemingami, ale to jest jeszcze szersze zjawisko.  Szersze, bo pokazuje jaki czad w głowach ma ponoć świetnie wykształcona kadra menedżerska, ludzie, którzy latają tak często po Europie, jak często Franek odwiedza swój spożywczy przy drodze. Dla nich Donald Tusk jest jak Faraon. Im się nawet wydaje, że buty Pumy, które zakładają na nogi do porannego biegu, to one są w ogóle dzięki premierowi. Gdyby nie Donald, biegali by na pewno w kaloszach, albo na boso, po pisowsku. W tych głowach nie ma nawet sieczki, jest tunel, długi,wąski, bez przeznaczenia na myślenie. Co gorsza, ludziom tym,  w większości wydaje się, że są mądrzejsi  od reszty Polaków, że bez nich ta Polska by się posypała, że byłaby pisowska zaraza. To stado superpalikotów, gdzie poza inwektywą rzuconą wobec Jarosława Kaczyńskiego nie ma żadnej rozmowy, żadnego dialogu. Do ich głów udało się wbić wszystkie te kretyństwa tuskowe,” kręcone” do kamer przez Pawła Grasia. Oni legitymizują Polskę BBB: byle jak, byle co,  byleby  coś było. Im się z tym BBB  żyje jak rybie w wodzie, jak dorszowi Pitery. To jest prawdziwy dramat Warszawy. Młode najczęściej elity, świetnie zarabiające, w kwestiach polityki, zachowują się tak, jakby je wypuszczono z dzikiego rezerwatu.

Przede wszystkim nic, lub niewiele rozumieją z polityki. Ona ich nie interesuje, a jeśli już to na poziomie Kuby Wojewódzkiego, albo właśnie Palikota. Inwektywą w PiS, to w tym środowisku standard. Kompletny brak szacunku dla myślenia, ale jak tu mówić o tym szacunku, skoro z myśleniem są takie kłopoty. Owszem, co gdzie i za ile w ciuchlandach, to ta warstwa społeczna doskonale wie. Gdzie dają dobre (osławione) sushi, dowiemy się od nich bez pudła. Ale jak marnotrawi ten rząd unijne pieniądze, jak spycha Polskę z mapy Europy, to tych grasiojadów kompletnie nie interesuje. Oczywiście grasiojad to nie jest byt zjadający Grasia, tylko grasiopodobny byt zjadający normalnie żyjące byty, uczciwe i nie nachalne, a nade wszystko myślące.

Właśnie niechęć do refleksji, do myślenia jest sposobem na życie. Prędzej poseł PO zastanowi się czy jego szef aby się nie myli niż grasiojad. Ten byt tak już ma, że jemu wszystko co dobre, kojarzy się z Tuskiem. Premier rzuci trochę grasiowiedzy, i już grasiojad jest szczęśliwy jakby złapał samego Ojca Rydzyka.  Nowa kolekcja  w ZARA, to na pewno dzieło Tuska, tak musi być, że to „łun”. Przyjechała Madonna, to na pewno Tusk z Grasiem złapali ją na rogu 39 –tej i 40- tej w NYC i ściągnęli do Polski. „Kamą” Madonna!  I ona już jest, i  już śmiga po scenie pierwszego sierpnia, a ciemnogród się wścieka. To są ludzie z korporacji. Nie wszyscy rzecz jasna, ale większość z nich, jakieś 90 %  to grasiojady.  
 
Grasioajady chodzą za Faraonem krok w krok. Wachlują, wyczyszczą buty, jakby chciał to i skręta by dali, i w ogóle, w ogóle wszystko. Taka jest ich natura. Dramat polega na tym, że cała tak zwana młoda warszawska elita to nowa klasa niewolnicza. Niewolnictwo ich ma podwójny wymiar. Są oni bowiem niewolnikami Faraona Tuska i niewolnikami zachodniego kapitału. Z reguły nic nie tworzą w swoich miejscach pracy, tylko administrują. Zarządzają nie swoim majątkiem. Są po prostu, to nie wstyd, biznesowymi lokajami. I cieszą się, i są dumni,że taki jest właśnie ich los. Gorzej, że nadają ton lokalnej opinii publicznej, że decydują o obliczu Warszawy. To grasiowe dzieci załatwiły HGW, że nadal jest Prezydentem Warszawy.  

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika PS

15-10-2013 [01:11] - PS | Link:

Nawet jeśli to prawda. A sporo prawdy w tym tekście jest. Lemingi mają jakąś blokadę nie pozwalającą im myśleć, ale jak ją zdjąć?

Obrazek użytkownika delirium

15-10-2013 [08:11] - delirium | Link:

Lemingi - nazwa ta wymyślona przez pozytywistów okrutnych jakiś. Czy te stworki to na pewno lemingi? Te stwory to raczej demony, ciemna strona tego co ludzkie a przymiot determinizmu etapu jakiegoś :-). Czy warto zajmować się ich blokadami? A może lokaj i zaprzaniec będzie lokajem i zaprzańcem do końca swojego głupiego życia bez względu na rodzaj i kierunek tej blokady?
Z demonami się nie negocjuje, a przemocą symboliczną można je tylko powstrzymywać lub uwiązać na smyczy. Strach jest tym co do nich przemawia i jest w stanie je blokować lub pchać w jakąś stronę.

Obrazek użytkownika nemo1

15-10-2013 [10:13] - nemo1 | Link:

Witam.Stanisław Michalkiewicz,cytat:"młodzi,wykształceni"to nadchodząca postac współczesnej ciemnoty.A trzeba nam wiedziec,że nie ma nic gorszego,niż ciemnota mniemająca,iż jest oświecona.Zwyczajna ciemnota wie,że jest ciemna i-zdając sobie sprawę z rozmiarów własnej ignorancji-jest ciekawa świata i chłonna,podczas gdy ciemnota oświecona tego nie wie i myśląc,że zjadła wszystkie rozumy,ma skłonności do pogardzania wszystkim,czego pojąc nie może".Wg. mnie,nic dodac czy ując.Pozdrawiam