Lemański zaciekle atakuje Platformę

Platforma Obywatelska oraz środowiska wybiórczej zyskały ostatnio ważnego sojusznika. Prymas Polski, abp Józef Kowalczyk wyraził w wywiadzie udzielonym "Rz" mocne poparcie dla bojkotu warszawskiego referendum, próbę demokratycznego usunięcia jednego z najbardziej nieudolnych prezydentów w historii stolicy nazwał grą polityczną, która na pewno nie znajdzie poparcia w jego sumieniu. Jednocześnie uznał, że warto w tym momencie skrytykować PiS-owską opozycję, jasno wskazując, kto jest wg niego winny obecnej kondycji naszego państwa. Przecież gdyby nie ta wstrętna opozycja, to żyłoby się wszystkim lepiej, prawda? Skąd my to znamy...

Dla niektórych wypowiedź prymasa była zaskoczeniem, wybiórcza przyklasnęła z chichotem, prawicowi komentatorzy z oburzenia aż zaniemówili (niektórzy). Dla mnie tak mocne wyrażenie swoich politycznych sympatii ze strony abp Kowalczyka było tylko kwestią czasu. Może warto przypomnieć, co człek ten pobożny i sprawiedliwy mówił w 2011 roku z okazji rocznicy smoleńskiej katastrofy. "(...) Tylko proszę pamiętać, że nie pójdę na żadne upolitycznienie tego, bo to jest niegodne ofiary tych ludzi. Jeżeli ktoś będzie chciał to upolitycznić, to zatracił ducha chrześcijańskiego. W Polsce szacunek dla zmarłych był ogromny. Na śmierci brata, siostry czy ojca nie możemy zbijać pseudokapitału politycznego, bo to jest pogarda dla zmarłych, dla wartości ich życia i dla ich pracy, którą wnieśli dla naszego wspólnego dobra."

Groteskowe, absurdalne i pełne przekłamań, niedomówień, nieudolności śledztwo, mające wyjaśnić przebieg wydarzeń. Aroganckie traktowanie rodzin ofiar, bałagan z ciałami, brak szacunku dla tysięcy Polaków, którzy wyrażali solidarność ze zmarłymi, pamiętali. Arcybiskup dla ofiar zostawia modlitwę, potępienie rezerwuje nie dla odpowiedzialnych, ale dla tych, którzy rozpaczliwie walczą o pamięć i próbę ocalenia prawdy, słowami rodem z najgorszych onetowych komentarzy oskarżając o polityczny taniec na grobach Jarosława Kaczyńskiego.

Czego poważnego można oczekiwać po kimś takim? Osobnym zupełnie jest dla mnie tematem spór o to, czy kościół katolicki w Polsce odegrał po smoleńskiej tragedii wystarczającą rolę, czy w odpowiednio mocny sposób bronił tych, którzy próbowali manifestować swój smutek, współczucie, żal? Ale z drugiej strony, jak taki przykład idzie od prymasa...

Gdy do tego wszystkiego zestawimy panią Gronkiewicz-Waltz, która jeśli mnie pamięć nie myli, do jednych z wyborów startowała tylko dlatego, że poczuła powołanie od Ducha Świętego (ciekawe kto jej zatem podpowiada przy rządzeniu Warszawą, bo coś mi się wydaje, że Ducha Św. zastąpił ktoś, kogo przypadkiem napotkała przy kopaniu tunelu metra, głęboko muszą swoją drogą wiercić), to trudno naprawdę uznać opinię prymasa Kowalczyka za niespodziankę. Można jako taką najwyżej opisać formę i styl wypowiedzi, przy której tak krytykowany zewsząd ojciec Rydzyk jest dziecięciem niewinnym i subtelnym.

W tym całym zamieszaniu prawie umknąłby nam wszystkim zaciekły atak księdza-celebryty Lemańskiego na rządzącą Platformę. W tym samym czasie, w którym prymas bawi się w rzecznika Tuska, kapelan tvn-u w jasny sposób wyraża w swym ostatnim blogowym kazaniu, co myśli o niesprawiedliwych rządach obywatelskiej. "Na tę drogę Jezus wyposaża nas w dwie fundamentalne rady. Nigdy, nigdzie i nikomu nie czyńcie niesprawiedliwości. Dyktatura, skorumpowane sądy, rządy cwaniaków, wszechobecny układ, znikające dowody, mafijne układy, wszystko to i jeszcze wiele innych czynników może sprawić, że niesprawiedliwi będą bezkarnie tryumfować. Do czasu. Na coraz krótszą metę. Już za chwilę ich tryumf zamieni się w porażkę. Ich ofiary przemówią głośno po latach, dziesięcioleciach, czy nawet po wiekach. Ktoś wreszcie znajdzie mikroślady, wskaże niedostrzegalne wcześniej niepodważalne dowody, dawny wspólnik puści farbę, a międzynarodowe komisje śledcze i trybunały sprawiedliwości pewnych siebie łajdaków nazwą po imieniu i obwieszczą ich imiona potomnym ku przestrodze. Ich pozorne zwycięstwo przeobrazi się w sromotną klęskę. To tyle dla zapatrzonych w widnokrąg doczesności. Dla tych, którym dane jest patrzeć jeszcze dalej niż śmierć, Jezus wypowiada oczekujący tam na niesprawiedliwych wyrok - Odstąpcie ode mnie!".

Nieźle się kamuflował ksiądz Wojciech, nie dość, że atakuje Tuska i jego popleczników wieszcząc im nieuchronny ogień piekielny (strzeż się, prymasie!) to jeszcze jasno daje wyraz nadziei, że smoleńska zagadka zostanie kiedyś rozwikłana, a winni surowo przez historię ukarani.

Na koniec, odstawiając ironię na bok, współczuję troszkę przodującemu  w sondażach PiS-owi. Jak widać sojusze zawierane, by tej faszystowskiej hołocie rządzić nie pozwolić, okazują się być często mocno nieoczekiwane. Interesów bronią jednak wspólnych, niestety.